plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Oczywiście z opóźnieniem, ale w końcu udało mi się tu wejść....
GRATULACJE SYLWIA!!! Współczuję przejść..... Ale najważniejsze, że Niko jest już z Wami! Z karmieniem racja - bądź cierpliwa. Niko już niedługo będzie wcinał tyle, ile potrzebuje
Fedruś - super wieści po wizycie!
Aga- fajowy kostium
Dodi- superowo, że z Amelką wszystko w porząsiu
Ania - trzymam kciuki za to, żebyś lada chwila trafiła na porodówkę!
Selenko - jak tam podróż? Henio też nie lubił jazdy autem, szczególnie do teściów - 5,5 godziny. Skończyło się na tym, że chyba z dwa ostatnie wyjazdy... jechałam z Heniem pociągiem, a Marcin z Leo samochodem. W pociągu oczywiście Henio był uchachany i nie było mowy o płaczu.
Niedługo znów jedziemy do teściów i może spróbujemy autem - może Heniol jakoś to wytrwa, tym bardziej, że będzie to jego pierwsza wyprawa w większym foteliku, przodem do kierunku jazdy (9-18 kg). A jutro pierwszy raz wypróbujemy ten fotelik, na krótkim dystansie.
Ja od poniedziałku idę do pracy, a mały do żłobkaCzy mówiłam już jak mi się nie chce??????
trzymajcie się dzieweczki!Dodi, Fedra, magdzia26, aisa, anka_a, Blondi22, Strażaczka90, Kaja lubią tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny!
Aisko życzę jeszcze wielu, wielu rocznic
Mauysia już do pracy! Jak czas szybko przeleciał! Najgorzej się zmobilizować do pracy... Ciekawe jak młodzian zareaguje na żłobek.
U mnie dziś oględna cisza. Po powrocie z przedszkola miałam kilka pasm krwi na wkładce i dużo śluzu (coś a'la płodny) a teraz cisza. Może po sprzataniu mieszkania coś ruszy...
Miłego dnia!aisa, Dodi, mauysia lubią tę wiadomość
-
Gratulacje dla Sylwii i dla Madzi!!!!!!!!!!!!! Wspaniale! Byłyście dzielne dziewczyny! Mogę sobie tylko wyobrazić jak piękne są Wasze kruszynki, słodkie i pachnące
Pozdrawiam i pieknych chwil na nowym etapie macierzyństwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 13:47
Strażaczka90, magdzia26, sylwia1985, Fedra, Blondi22, plemniczka, mauysia lubią tę wiadomość
-
W miedzy czasie opisze Wam swoj porod
W sobote poserduchowalismy z mezusiem a wstajac rano tak okolo godziny 6 do toalety ccos ze mnie wylecialo tak jakby odkorkowalo i polala sie krew i troche wod. Zdenerwowana zadzwonilam do poloznej ktora wykupilismy i kazala przyjezdzac. Na miejscu zbadali mnie ale stwierdzili ze wod duzo, dziecko aktywne ale ze wzgledu na krew i moja cukrzyce stwierdzili ze zostawia mnie do dnia porodu tj do czwartku i beda obserwowac. Polezalam na patologi dwie godzinki i mowie ze czuje ze cos znowu chlusnelo - znowu zabrali mnie na badanka ale wod nadal duzo. Potem moja polozna weszla do gabinetu gdzie badala mnie ginekolog i powiedziala jedziemy na porodowke- zdziwilam sie bardzo no ale poszlam. Sala byla full wypas- duzo miejsca: prysznic, drabinki,pilka, worek itp. ginekolog nadal mnie zbadala bardzo mocno i mowi ze pecherz plodowy jest strasznie mocny wiec wziela urzadzenie taki jakies szczypce i zaczela grzebac w srodku ( bolalo) ale zaraz chlusnely wody- bylo ich ogromnie duzo - stwierdzila ze mam wielowodzie. Potem moja polozna podlaczyla mi oksytocyne i robila masaz szyjki bo powiedziala ze tak mam wszystko strasznie spiete a ja prosilam zeby robila wszystko zebym urodzila bez nacinania( bol ogromny) rozwarcie bylo na 1 cm jakos oksytocyna nie wiele robila wiec caly czas zwiekszala dawke ale moja szyjka byla uparta wiec podala lek zeby sie szybciej rozwierala i kazala isc pod prysznic i skakac na pilce. Po podaniu trzeciego razu okscyocyny skurcze byly masakrycznie bolesne tak ze nie wiedzialam co sie juz dzieje, nie mialam juz sil, bylam padnieta. Polozna powiedziala ze musimy szybko zrobic zeby bylo 6 cm rozwarcia bo wowczas poda mi zzo ( ponoc anestozjolog moze go zrobic tylko jednej pacjentce rodzacej w tym czasie) wiec mordowala mnie okropnie zebym to ja je dostala. Lekarz zakwalifikowal mnie po badaniu i podali zzo ale skurcze nadal czulam tylko ze lzejsze i lekarz powiedzial ze mam 2 godziny zeby urodzic.
Robilismy wszystko ale moja szyjka nie byla posluszna.Owszem troszke odpoczelam ale po godzinie bol zwiekszyl sie dwukrotnie a ja robilam wszystko zeby jak najszybciej urodzic-przyjmowalam rozne pozy. Wreszcie zaczely sie bole parte- okropnie bolesne a ja parlam i parlam ( powtarzajac kilkakrotnie) a polozna kierowala by glowka schodzila w dol ale jakos schodzil pod ukosme wiec musiala ja wstawic na wprost. Po kilku probach dziecko nie chcialo wyjsc wiec polozna z lekarzem zadecydowali ze musza mnie gleboko naciac i wyjac malego vacuum bo nie ma innego wyjscia bo zaczal sie denerwowac i skoczylo mu tetno do prawie 200 wiec musieli szybko dzialac. Lekarz przyssal sie do glowki dziecka, polozna naciela na skurczu krocze a jeszcze jedna kobieta wypychala go z calej sily opierajac sie o moj brzuch i z calej sily pchajac w dol- bol nie do opisania. Wyjeli szybko Nikusia i odrazu zabrali nawet mi go nie pokazujac na badania a lekarz w tym czasie zszywal krocze ktore i tak peklo dodatkowo jeszcze w strone odbytu. Po 1,5 godz dostalam swojego Nikusia ale nbylam tak slaba ze nie bylam w stanie nawet glowy podniesc. Nikus dostal 8 punktow z waga 3450 i mial 52 cm. Zawiezli mnie do lozka a maz pomogl mi sie okapac ale zemdlalam mu na rekach kilka razy ale udalo mi sie wykapac.
Moj mezus byl bardzo pomocny byl ze mna od 8 rano gdzie zabrali mnie na porodowke do 0;10 kiedy maly sie urodzil.Widzialam ze sam jest wyczerpany ale nie wyobrazam sobie tego ze mogloby go nie byc. Czulam nastepnego dnia skutki uboczne zzo: mialam bole glowy, plecow, krzyzy i slaba bylam okropnie. Krocze boli do tej pory - nie moge siadac na pupie , piersi mam obolae bo maly nie chce ssac wiec kupilam laktator i odciagam mu ale i tak mam malo wiec dokariam go sztucznym mlekiem. Najwazniejsze ze jest caly i zdrowy ale kja jak dojde do siebie to bede w pelni szcesliwa bo narazie mam troche dola ale czytalam ze jest cos takiego jak depresja poporodowa. Dodatkowo irytuja mnie gadki tesciowej jak mam robic i wogole . Chodzi non stop do mnie a ja chce odpoczywacBlondi22, mauysia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Magdzia Niko jest słodziutki :* od ciotki
Izunia jest zdolną dziewczynką.
Strażaczko wypoczywaj, niech kolanko odetchnie.
Uparciuch nie chce wyłazićprócz porannej niespodzianki nic się nie dzieje. Mieszkanie mam już wysprzątane na ewentualne pępkowe a tu nic....
magdzia26 lubi tę wiadomość
-
Anka czekam na Twoje wiesci
oby ruszylo szybko i szybko sie skonczylo
Magdzia Nikos jest przeslodki i jak ten czas leci... Juz 2 tygodnie jestescie razem
Sylwia a masz zalecenie dokarmiania mm?magdzia26, aisa, Fedra, anka_a, Kaja, Sandraa lubią tę wiadomość