Postanowienie na 2016 - zajdę w upragnioną ciążę
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Sa przepisy ze przy kompie 4 godziny. W korporacji sie tego trzymają ale w małych firmach raczej nie. Ja pracuje przy kompie 8 godzin nie byłoby dla mnie innej pracy, dziewczyna u mnie pracowała normalnie będąc w ciąży niestety. A z kolei znajoma w korporacji po 4 godzinach idzie do domu
Magduullina lubi tę wiadomość
-
Magros.
Mam 27lat. Nie mam dziecka. Nie zabezpieczamy sie od czerwca tamtego roku. Ale poznej uzywalismy żel durexa, nie wiedzielismy ze zabijaja plemniki. Generalnie nie mogly mi wrocic parametry płodności. Pije drugi cykl zioła Sroki. W pierwszym mialam piekne dni plodne, obfite w bole jajników i śluz.magroz26, Magduullina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo i czemu się mną tak przejmujecie. Nie miałam nic złego na myśli. Wątek zrobił się bardziej ciążowy niż staraniowy, a chyba taki miał być cel, wspieranie staraczek. Więc proszę o wsparcie.
Wasze ciąże nie mają nic wspólnego z moim rozżaleniem. Jestem dopiero w 2 cyklu starań, choć wiem, że mogę już niczego nie doczekać, zważywszy na to ile czasu minęło między moimi ciążami. Rozżalona jestem, bo straciłam dziecko i pewnie długo jeszcze będę rozżalona, nic na to nie poradzicie, ani ja nie poradzę. W pracy robi się coraz większa kicha, jestem zmęczona, zestresowana, a koleżanka, która będzie rodzić w "moim" terminie ma wyjebane na robotę, przeżywa radosne oczekiwanie i odlicza dni do wakacji. Zazdroszczę jej coraz bardziej. Tym bardziej, im większy ma brzuch i im bardziej gówniana robi się praca. Żyję od weekendu do weekendu. Poczucia mojej straty nie zagłuszę więc rzuceniem się w wir pracy, bo w tej pracy jest syf coraz większy. Jak wracam to już nic mi się nie chce.
-
nick nieaktualnyHej kochane. Elaria ale ty nie zauważyłaś tego ze przez swoją zazdrość i rozrzalenie poprostu się pograzasz dziewczyno i tobie się uda zajść w ciążę ale napewno nie z takim podejściem i widząc jak piszesz aż współczuję twojej koleżance z pracy bo ona napewno To czuje a w sposób jaki opisujesz swoje podejście to będziesz popadać w jeszcze gorsze nastroje nie jesteś sama która straciła dziecko widocznie poprostu Bóg tak chciał nic nie dzieje się bez powodu! A tobie przydałby się odpoczynek psychiczny od tego wszystkiego bo może z wierzchu udajesz twardzielke a wewnątrz cała jesteś rozsypana. Musisz nabrać sił i stanąć na wysokości zadania i nie zazdrość koleżance tylko walcz o swoje staraj się z całych sił dojść do celu( żeby wkoncu się udało).
beatum, madziara0080, Szarlotka123 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A ja Elarię w zupełności rozumiem...
Sama mam w sobie duuuużo złości i żalu... Wiadomo, że czasem są lepsze dni a czasem tak złe, że nie radzę sobie z niczym.
Jak chodziłam w ciąży z Mateuszkiem, razem ze mną chodziło jeszcze 5 dziewczyn. Ja miałam rodzic jako pierwsza, pozostałe miały terminy zaraz po mnie. Urodziłam pierwsza... Niestety o 3 miesiące za wcześnie. Kiedy ich dzieci przyszły na świat nie mogłam na żadne spojrzeć.
Pamiętam jak szłam kiedyś ulicą i widzę jak idzie w moja stronę znajoma (rodziła zaraz po moim terminie) z pięknym białym wózkiem, na dużych cienkich kołach, stylizowanym na stary styl... Na jej widok rozpłakałam się i uciekłam ile sił w nogach. Nie potrafiłam z nią rozmawiać, cieszyć się jej szczęściem. Nie mogłam. Chyba nawet nie chciałam.
Zresztą teraz minął już rok a ja dalej żadnej nie pogratulowałam. Kiedy widzę którąś z dziewczyn, powiem cześć i na tym koniec.
Pamiętam jak się umawiałyśmy na wspólny spacer w czerwcu... One poszły, ja nie. Od ponad roku co drugi dzień spaceruję na cmentarz.
Mi powrót do pracy pomógł - bardzo lubię to miejsce, ludzi. Ale były różne sytuacje kiedy nie wytrzymywałam i się rozklejałam.
Do tej pory zdarza mi się mieć "gorszy" dzień... Najczęściej płaczę pod prysznicem, bo nie chcę żeby mój mąż się martwił ale zdarza mi się rozpaść na kawałki wszędzie.
Przecież razem z Mateuszkiem umarło kawałek mnie... Z moim drugim szczęściem znów mnie kawałek ubyło...
Magduullina, Elaria lubią tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny wiem, ze nie mam za bardzo prawa wtrącać się w wątek bo byłam tutaj zaledwie chwilkę, ale muszę się zgodzić z Elaria, ze wątek stał się bardziej ciążowy niż staraniowy, dlatego sama zaprzestałam pisania, czytam Was dalej codziennie, powiem ze nawet kilka razy dziennie, czekam na rozwój wydarzeń, kibicuje Wam oczywiście, ale niestety staje się to dla mnie bardziej przytłaczające niż wspierające.
Oczywiście nie zrozumcie mnie zle, Wy jesteście 'u siebie' a ja jestem tu niejako gościem na tym wątku, ale po prostu chciałam wyrazić moje zdanie i niejako poprzeć Elarie, bo myśle ze czujemy podobnie i może takich podczytujacych i czujących dziewczyn jest więcej.
Elaria lubi tę wiadomość
-
Wiem ze to straszne co przeszlyscie. Rozumie wasz ból i żal. Ale musze cos powiedzieć. Niech zadna nie odbierze tego źle. Nie gniewajcie sie prosze!
Ale jestescie w lepszej sytuacji niz te które nigdy w ciąży nie byly i nie wiedza czy w ogole moga byc... Wy predzej czy pozniej znow zajdziecie w ciaze i chocbyscie mialy lezec w łóżku 9miesiecy to będziecie miec dzidziusia. A my które nigdy nie były w ciazy nie wiemy czy w ogóle będzie nam to dane....MMM2016 lubi tę wiadomość
-
Magduullina dziękuję.
Każda z nas jest inna, inaczej przeżywa stratę. Kilka dni temu rozmawiałam z kolega, który był na pogrzebie mojego synka. Powiedziałam mu jaka byłam wtedy zła jak go zobaczyłam. Nie chciałam by ktokolwiek przychodził na pogrzeb Mateuszka. Teraz z biegiem czasu chyba nawet jestem wdzięczna, że ktoś ze znajomych się pojawił. Ale w tych pierwszych dniach, tygodniach i miesiącach wściekałam się na wszystko i na wszystkich.
Kilka dni temu znów zaczęliśmy starania. Pewnie i tak teraz jeszcze nic z tego nie będzie bo muszę popracować nad wynikami, ale głowa już jakby spokojniejsza z myślą, że znów robimy wszystko żeby zobaczyć wymarzone dwie kreseczki:)Magduullina lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
nick nieaktualnyJa to wszystko rozumiem, też straciłam dziecko i ciężko było mi się z tym pogodzić. Nie mogłam wstać z łóżka, nie chciałam nic jeść, pić i przez jakiś czas słyszeć o dzieciach. To mój zrobił mi terapię. Miałam miesiąc na żałobę taką ewidentną ale po miesiącu już mi nie pozwalał leżeć, zamartwiać się, płakać. Często się z nim kłóciłam bo "on przecież nie rozumie co przeżywam, co on może o tym wiedzieć". Kazał mi wychodzić do ludzi, zabierał do dzieci i pamiętam jego słowa do dzisiaj chociaż to było rok temu " Nie możesz nienawidzieć wszystkie matki i nie patrzeć na dzieci bo sama będziesz matką i to już nie długo, co wtedy? Będziesz miała depresję poporodową? Nie będziesz chciała dać szansy temu bo tanto zmarło? Miło by Ci było gdybyś była w ciąży a ktoś by tak Cię za to nienawidził, nie gratulował i nie wspierał?" dokładnie rok później w terminie pierwszego poronienia zaszłam w ciąże, boję się do tej pory, że coś będzie nie tak ale wierze, że się uda. Nie możecie się tak zadręczać, czasami dobrze jest odpuścić, dać zapomnieć i odejść. Rozpamiętywanie i takie szykanowanie kobiet , które zaszły "bo ja straciłam dziecko" nie jest w porządku a my też mamy straty i obawy. Tak samo jak Wy.
I do cholery, jak mi jeszcze jedna napisze, że to stał się wątek ciążowy tylko dlatego, że ostatnio dziewczyny zaszły w ciąże i pochwaliły się testami to dostane szału!! Jasne, piszemy tu ciągle o wyprawkach, dzieciach, bólach, o was już zapomniałyśny. Nie pasuje to won do innego wątku a nie pierdoły pociskać!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2016, 08:30
madziara0080, #Dorotka#, beatum, nadzieja_86, Magduullina, Tulipanowa lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny przepraszam za zmiane tematu ale czy któraś z Was słyszała coś o inofemie?
Magduullina lubi tę wiadomość
"Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości. Daruj sobie myślenie o tym co będzie. Bo wiesz co? Od życia i tak dostaniesz to, czego akurat się nie spodziewasz."
"Zwycięstwo sprzyja wysiłkowi!" -
nick nieaktualny
-
Ukija ja pije inofem od miesiąca. Czekam na zafasolkowanie. Gin mi powiedziala że to ureguluje mi hormony - nie mam pcos. I zauważyłam że prawdopodobnie będę miała wcześniej owulację i cykl przy inofemie który powinien trwać mniej lub wiecej jak 28 ( poprzedni cykl 28 - nigdy dwa pod rząd nie są takie same) trwał znów 28. Zobczymy - czekamy na efekty. ja piję 1 saszetkę dziennnie.
Magduullina lubi tę wiadomość
MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Elaria wrote:No i czemu się mną tak przejmujecie. Nie miałam nic złego na myśli. Wątek zrobił się bardziej ciążowy niż staraniowy, a chyba taki miał być cel, wspieranie staraczek. Więc proszę o wsparcie.
Wasze ciąże nie mają nic wspólnego z moim rozżaleniem. Jestem dopiero w 2 cyklu starań, choć wiem, że mogę już niczego nie doczekać, zważywszy na to ile czasu minęło między moimi ciążami. Rozżalona jestem, bo straciłam dziecko i pewnie długo jeszcze będę rozżalona, nic na to nie poradzicie, ani ja nie poradzę. W pracy robi się coraz większa kicha, jestem zmęczona, zestresowana, a koleżanka, która będzie rodzić w "moim" terminie ma wyjebane na robotę, przeżywa radosne oczekiwanie i odlicza dni do wakacji. Zazdroszczę jej coraz bardziej. Tym bardziej, im większy ma brzuch i im bardziej gówniana robi się praca. Żyję od weekendu do weekendu. Poczucia mojej straty nie zagłuszę więc rzuceniem się w wir pracy, bo w tej pracy jest syf coraz większy. Jak wracam to już nic mi się nie chce.
Elaira ja mam to samo! tylko ja nie straciłam ciąży. Rozumiem Cię .. w dużym stopniuMagduullina lubi tę wiadomość
MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017