Problemy z partnerem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
A się pochwalę moim mężem ! Jak mu tylko zaproponowałam, żebyśmy zrobili badanie nasienia to zdecydowaliśmy, że jak się nie uda do 4 mcy to zrobimy. Nic się nie sprzeciwiał, nie robił żadnych problemów. Badanie robiliśmy z dowozem, dlatego uczestniczyliśmy w tym razem;)
No i niestety okazało się, że przyczyna jest w jego nasieniu ale nigdy się nie sprzeciwiał, że nie zrobi, bo uraża jego ego. Od samego początku wiedział, że przyczyna może leżeć tak z jednej jak i z drugiej strony i że jesteśmy w tym razem i on również będzie robił wszytko aby pomóc. No i jak się okazało, że chłopczyki są jakie są, mój mąż robi dosłownie WSZYSTKO co polecają w internecie ludzie. W końcu on równiez chce zostać tatom.
Nie rozumiem facetów, którzy myślą, że może być problem tylko i wyłącznie po stronie kobiety. Każda para powinna przechodzić przez to razem, bo to w koncu jest choroba PARY a nie pojedynczej osoby.
Powodzenia dziewczyny !vanessa, kapturnica, monia 70, Redhotka lubią tę wiadomość
-
Mój mąż też sam garnął się na badania i jak ja narzekałam, że ze mną coś nie tak (jeszcze przed jego badaniem) to powtarzał że nie wiadomo gdzie przyczyna, bo może przyczyna być u niego. Łykał każdą witaminkę jaką mu kupiłam i nadal łyka tylko teraz z polecenia mojego gina Wiem że zrobi bez problemu każde badanie jeżeli będzie taka potrzeba.
Też uważam jak Karola_aa że to problem PARY a nie jednostki i trzeba razem z tym walczyć ale też rozumiem że nie wszyscy faceci są tacy sami i tym bardziej doceniam mojego ukochanego mężakapturnica, monia 70, Z. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak, tylko dla niektorych to faktycznie dosc duzy problem. A zazwyczaj problem lezy po stronie faceta mi lekarz mowil ze to okolo 60-7-% przypadkow, u kobiety zawsze mozna np udroznic, zrobic inseminacje itd a u faceta niestety gorzej z tym -wiadomo.
monia 70 lubi tę wiadomość
-
Dziewczynk niestety ale faceci sa rozni tak jak i my kobiety.. jedne na badania czekaja kilka miesiecy a nawet lat a inne robia je w I cyklu.. moj maz nigdy nie chodzil do lekarza .. i dl aniego lekarz to cos bardzo ekstremalnego a co dopiero badania...
kazdy faet podchodzi do tego na swoj sposob.. jelsi umie sobie poukladac sam w myslach ze moze to byc cos u nieg tez nie tak to podejdzie do tego szybciej i łatwiej jelsi jednak ma zachwiany poziom swojej wart.. o dojrzeje pozniej ..
ja np nie widzialam mojego M u andrloga.. nie przechodizlo mi przez mysl jak on sobie da zbadac klejnoty
a on do mnie z tekstem ze no coz jak trzeba to trzeba
warto zasygnalizowac potrzebe wspolnego uczestwnictwa. nam duzo daly pierwsze wizyty u gin razem .. moj maz spor zrozumial na tych wizytach
niestety faceci maj w kazdym wieku rozne wartosci jakie wyznaczaja ich ego
na poczaku ktory gra epiej w pilka., pozniej ktory ma ładniejsza dzeczyna. ktory ma lepszy samochod, ktory moze dluzej <# ale z czasem jak jeden drugi trzeci ma dieci to tym wyznacznikiem jest ile mam dzieci .. i gdy ookazuje sie ze nie ma tego dziecka to zaczyna sie myslenie moze ze mna cos ejest nie tak . i za pewne wypieranie tego .. dlatego jeden dojreje do badanszybciej drugi wolniej. zapewne nasi mezowie sa w roznym wieku i kazd z nich ma juz swoj system myslenia.
wiem jednp .. po tych miesiacach odkad walczymy mocniej jezdzimy po klinikach wiem ze moj maz zmenil totalnie nastawienie do bada..a ja dopeiro teraz zauwazaylam jak wiele stresu i psychiki go to wszytsko kosztuje..
pierwsyz raz widzialam jak mojemu mezwi ciekly lzy, pierwszy raz widzialam i czulam jak po otrzymaniu wynikow moj maz zasypial wtulony we mnie a jak obracalam sie na drugi bok to sie budzil i szukal mnie i znowu sie przytulal ..jkaby bal sie ze uciekne..
wiem ze kazda z was moze powiedziec ze my tez to przechodzimy.tyle ze my mamy dodatkow siebie mamy z kim pogadac a jak facet pogada z kumplem np o tym ze jego nasienie nie jest wtsraczajace do zalplodnienia.. moj maz oprczmnie i lekarza no i czesciowo swojej mamy nie ma np z kim pogadac o swoich watpliwosciach , strachu i a nawet nie ma za abrdzo komu sie wyzalic..monia 70, vanessa lubią tę wiadomość
-
Kurcze dziewczyny coby nie napisac zle i nikogo nie urazic
Prawda jest jedna za splodzenie potomstwa odpowiedzialni sa oboje rodzice.
I badania sa oczywista oczywistoscia dla kazdej osoby , ktora powaznie mysli o byciu rodzicem..I chyba nie m wytlumaczenia dla braku wspolpracy w tym temacie u faceta , ktorego jedynym tak naprawde poswieceniem bedzie masturbacja do kubeczka..A ze sie boi , ze cos nie tak??A my kobietki idac pod noz, na badnia i klucia przeciez tez sie z tym liczymy??To my musimy a oni nie???
To niepowazne jest tak naprawde..I niestety tak jak napisala tu jedna zkobitek w bardzo wielu przypdkach za brak powodzen odpowiada problem z nasieniem.To jak facet sie nie zbada i nie bedzie leczyl to przeciez mozna sie starac tak do menopuzy i guzik z petelka.....
Bo jego jedynym argumentem jest nie bo nie??? Facet to nie ejst zagrozony gatunek i nie jest pod ochrona
Moj jak zdecydowalismy sie na starania sam zaproponowal zbadanie sie po pierwszym miesiacu staran..I niestety trafil na badania do labolatorium gdzie musial oddac nasienie w publicznej toalecie..I jakos przezyl..A ze stres przezyl..To mysle , ze na dluzsza mete i dobrze..Moze doceni to ile ja musze rpzechodzic
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2014, 22:39
monia 70, vanessa, moremi lubią tę wiadomość
-
monia 70 wrote:Wiem aszka, że boi sie wyników. Kiedys wyskoczył do mnie że ma obawy ale powiedziałam że będziemy leczyć czy jak będzie potrzeba czy to u mnie czy u niego, a może obojga. Ja mam 35 lat a on niedługo skończy 39 , juz młódkami nie jesteśmy. Nasienie faceta słabnie przecież z wiekiem. Jesteśmy razem na dobre i na złe. Może po prostu nadchodzi dla nas czas próby.
Z niego trochę dzieciuch jest. Był już z nasieniem w laboratorium ale była bardzo duza koleja i odpuścił, bo minął by czas przechowywania materiału. A mówiłam że ma wejść bez kolejki, spanikował. Smieszne a zarazem straszne , prawda?
Jestesmy w tym samym wieku , moj malz ma 42 lata i niestety czas nie dziala na nasza korzysc w zadna strone jakby nie patrzyl...Moze potrzebuje twoj mezczyzna lekkiego potrzasniecia i powaznej rozmowy na temat czy chce dziecko??Bo mozna naprawde wysnuc wrazenie , ze jesli tylko ty sie starasz , tylko ty zabiegasz a on olewa to , to mozna niestety rozumiec to jako brak checi z jego strony..Ja tam po 14latach malzenstwa wiem jedno, ze najwazniejsza jest szczerosc w zwiazku...Jesli zalezy mu na dziecku to ma isc na badania bez zadnej dyskuzji... A jak nie pojdzie to bym go z sypialni wykopala na tyle , az by zmadrzal i zmiekla mu przyslowiowa rura...Jak nie kijem to trzeba ich pala zlamac Jak nie idzie po dobroci to po zlosci...monia 70, moremi lubią tę wiadomość
-
Kapturnica zgadzam sie .. ale jesli juz acet jest oporn to nieraz trzeba tez pomyslec co jego blokuje.. my mamy szczescie ze nasi sie badaja niestety wiem ze inni nie maja tego szczescia i nie jest to spowodowane tym ze nie chca w rownym stopniu byc rodzicem.. wszytsko zalezy tez od wychowania , od tego co przeszli.. wiec nie mozna generalizowac.. ze facet ktory boi sie isc na badanie nie chce w rownym stopniu byc rodzicem..
a to ze my tez przechodzimy badania inne zabiegi ..to wiadomo nie jest mile ..nistety niektorzy faceci nie potrafia tego zrozumiec.. bo nie maja pelnego obrazu tego z czym wiaza sie nasze badania.. dlateg tak wazna jest rozmowa.. i wg mnie wspolna wizyta u lekrza.. bo ona naprawde duzo daje..
dwa powinna sie uswiadomic mezczyzn ze badanie nasienie to nie tylk spr ich plodnosci ale rowniez informacja o tym cos dzieje sie nich w organizmie.. nie raz dzieki wynikowi nasienia wychodza tez inne stprawy, infekcje, wady genetyczne, zylaki - po daleszej diagnostyce, nie raz niestety tez wychodzi sprawa nowotworowa, wychodza pozniej zachwiania hormonalne.. ktor wplywaja tez na ich funkcjonowanie, serce, gestosc kosci .. o tych informacjach faceci nie wiedza.a mzoe gdyby dodatkowo wiedziel chetniej byse badali..monia 70, vanessa lubią tę wiadomość
-
Aniu ja to wszystko rozumiem ale jak facet ma wiecej niz nascie lat i troche oleju w glowie to powinien wykazac sie dojrzaloscia i nie ma tu nic do rzeczy czy wychowywal sie w Warszawie czy w Pcinowie
Wyrazilam swoje zdanie i tylko wylacznie swoje...Po prostu ja nie uznaje tlumaczenia , ze on nie pojdzie sie zbadac bo jego ego upadnie na podloge i przy okazji utraci mu wacka...
W sferze badan to ja widze tylko takie rozwiazanie jak napisalam w poscie wyzej..Porozmawiac o tym juz wspomnialam , a jak to nie pomaga bo sie rzuca jak gowno w przerebli..To wywalam jego poduszke ze wspolnej sypialni,...Na bank zmadrzeje jak go poped przycisnie....
Nie traktujmy facetow jakby byli uposledzeni
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2014, 23:31
agniesja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykapturnica wrote:\
Jestesmy w tym samym wieku , moj malz ma 42 lata i niestety czas nie dziala na nasza korzysc w zadna strone jakby nie patrzyl...Moze potrzebuje twoj mezczyzna lekkiego potrzasniecia i powaznej rozmowy na temat czy chce dziecko??Bo mozna naprawde wysnuc wrazenie , ze jesli tylko ty sie starasz , tylko ty zabiegasz a on olewa to , to mozna niestety rozumiec to jako brak checi z jego strony..Ja tam po 14latach malzenstwa wiem jedno, ze najwazniejsza jest szczerosc w zwiazku...Jesli zalezy mu na dziecku to ma isc na badania bez zadnej dyskuzji... A jak nie pojdzie to bym go z sypialni wykopala na tyle , az by zmadrzal i zmiekla mu przyslowiowa rura...Jak nie kijem to trzeba ich pala zlamac Jak nie idzie po dobroci to po zlosci...
tak:D moj sam poszedl z checia czasami trzeba lekko faceta kopnąc w
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Hej hej wszystkim .
Muszę się wam podzielilić Mój mąż zrobił w tamtym m-cu badania, wreszcie. Wyniki oczywiście nie są dobre. Za mało ruchliwych plemników. Ograniczyc musi fajki , alkohol itp. Wczoraj bylam na wizycie u gin i nwet go poprosił do łbaaa mu nakładł. Ja jestem stymulowana lekami... i zobaczymy co będzie teraz
PozdrawiamNona, moremi, lilirose, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
monia 70 wrote:Hej hej wszystkim .
Muszę się wam podzielilić Mój mąż zrobił w tamtym m-cu badania, wreszcie. Wyniki oczywiście nie są dobre. Za mało ruchliwych plemników. Ograniczyc musi fajki , alkohol itp. Wczoraj bylam na wizycie u gin i nwet go poprosił do łbaaa mu nakładł. Ja jestem stymulowana lekami... i zobaczymy co będzie teraz
PozdrawiamSzczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
Witajcie dziewczyny :)mój facet gdy starałam się zajść w pierwszą ciążę nie był zadowolony i nie chciał mieć dzieci. Przytrafiła się wpadka,niestety nie powiodło się ( poroniłam)po tym zdarzeniu wszystko mu się odmieniło, staramy się już od 5 miesięcy. Nie muszę go ścigać
A co do badań powiedziałam, że jeśli w najbliższym czasie nam się nie uda również pójdzie na badania, nie jest tego powodu zadowolony, bo jak facet na badania, przecież to nie jego wina itd.nad tym muszę jeszcze popracować albo go przycisnąćRedhotka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAhhh Ci mężowie... Czytam Was i trochę z ulgą przyjmuję do wiadomości, że nie tylko mój tak "lekko" podchodzi do tych spraw.
Na szczęście mojemu trochę ostatnio naprostowałam w głowie, ale mam wrażenie, że do badań to jeszcze długa droga, bo w końcu "narazie to ja muszę schudnąć"... -
Ja nic mojemu mówić nie musiałam. Po 3 m-cach nieudanych prób sam przyszedłz pomysłem, że się zbada.
Ale widzę czasem jak strasznie to przezywa co m-c, że znowu nic.
Kiedyś zapytał "Co bedzie jak nie będziemy mogli miec dzieci". Ja nie wytrzymałam tego pytania i się rozpłakałam... Widziałam wtedy jego minę.... Taką pełną strachu, że to on może zawieść...
Mężczyźni strasznie boją się tego, że zawiodą dlatego pewnie ze strachu przed tym uciekają od myślenia o problemach/badaniach itd.Paolla lubi tę wiadomość
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.