Przygody tytułowej "Bożeny"
-
WIADOMOŚĆ
-
Blawatek wrote:Ja Joan uważam, że mogę się wypowiedzieć, tak jak Zyzia i tak jak Ty. Piszmy jak jest naprawdę. Szacunek, miłość i troska to jedno, a zmęczenie staraniami i trudne momenty to drugie. Szkoda, że nie oburzylas się na sugerowany mi bank spermy. Mega jednostronne spojrzenie, które zupełnie do teraz mi do Ciebie nie pasowało.
nie chodziło mi o opinię, bo to każdy może mieć swoją.
Chodziło mi bardziej o stwierdzenia, że "pieluchy działają na głowę" lub stwierdzenie, że skoro urodziła dziecko to powinna się nie wypowiadać.
Bank spermy też mi się nie podobał, ale cały wydźwięk wypowiedzi rozumiem i się z nim zgadzam.
Jeżeli jest taka frustracja w związku, bo ja biorę leki a jemu się nie chce to niestety ale może to skruszyć fundamenty w związku. Doszłam do tego po czasie ale mam teraz takie podejście, że aby coś "dostać" to trzeba też dać od siebie. I nie wierzę, że to powiem ale wyciągnęłam takie wnioski po webinarze duchowej Agi:P
bo niestety często dzieje się tak, że kobieta chce się bzykać w płodne a jak już wiadomo, że po płodnych to jest na zasadzie "teraz to już nic z tego to nie ma sensu/nie chce mi się - uszanuj to" (u nas niestety też tak było i czasami dalej się zdarza chociaż nad tym pracuje)
Ja się zgadzam po części z jedną i drugą stroną.
Fakt, wkurzam się jak mojemu się nie chce wtedy "kiedy trzeba", jednak też próbuje podejmować inną "taktykę". Coś co wspomniała Sus czyli "łaszenie się", "przygotowywanie gruntu" kilka dni wcześniej. Czyli założenie fajnego ciuchu który działa mu na wyobraźnię (kiedyś wystarczyły obcisłe leginsy albo sukienka). Jakieś pomacanki, sugestie itp
Zdarzało się, że nawet jak mówił, że nic z tego, że nie da rady to jak szedł spać i się skapnął, że pod kołdrą leżę naga to nabierał ochoty. Albo jakieś seksi wdzianko, lub jak się przebierałam to np specjalnie nie zamykałam drzwi do łazienki aby mnie przypadkiem zobaczył.
Takie małe rzeczy a gdzieś tam działały. Ziarnko do ziarnka.
Gorzej jak jest taki cykl, że mi się nie chce tych podchodów robić
i dziewczyny warto sprawdzić poziomy hormonów u starego. Mój jak mu po lekach podskoczył testosteron to zdecydowanie mu wzrosło libido. Aż go miałam wtedy dosyćLalia, Lulu83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJoan wrote:nie chodziło mi o opinię, bo to każdy może mieć swoją.
Chodziło mi bardziej o stwierdzenia, że "pieluchy działają na głowę" lub stwierdzenie, że skoro urodziła dziecko to powinna się nie wypowiadać.
Bank spermy też mi się nie podobał, ale cały wydźwięk wypowiedzi rozumiem i się z nim zgadzam.
Jeżeli jest taka frustracja w związku, bo ja biorę leki a jemu się nie chce to niestety ale może to skruszyć fundamenty w związku. Doszłam do tego po czasie ale mam teraz takie podejście, że aby coś "dostać" to trzeba też dać od siebie. I nie wierzę, że to powiem ale wyciągnęłam takie wnioski po webinarze duchowej Agi:P
bo niestety często dzieje się tak, że kobieta chce się bzykać w płodne a jak już wiadomo, że po płodnych to jest na zasadzie "teraz to już nic z tego to nie ma sensu/nie chce mi się - uszanuj to" (u nas niestety też tak było i czasami dalej się zdarza chociaż nad tym pracuje)
Ja się zgadzam po części z jedną i drugą stroną.
Fakt, wkurzam się jak mojemu się nie chce wtedy "kiedy trzeba", jednak też próbuje podejmować inną "taktykę". Coś co wspomniała Sus czyli "łaszenie się", "przygotowywanie gruntu" kilka dni wcześniej. Czyli założenie fajnego ciuchu który działa mu na wyobraźnię (kiedyś wystarczyły obcisłe leginsy albo sukienka). Jakieś pomacanki, sugestie itp
Zdarzało się, że nawet jak mówił, że nic z tego, że nie da rady to jak szedł spać i się skapnął, że pod kołdrą leżę naga to nabierał ochoty. Albo jakieś seksi wdzianko, lub jak się przebierałam to np specjalnie nie zamykałam drzwi do łazienki aby mnie przypadkiem zobaczył.
Takie małe rzeczy a gdzieś tam działały. Ziarnko do ziarnka.
Gorzej jak jest taki cykl, że mi się nie chce tych podchodów robić
i dziewczyny warto sprawdzić poziomy hormonów u starego. Mój jak mu po lekach podskoczył testosteron to zdecydowanie mu wzrosło libido. Aż go miałam wtedy dosyć
Wiadomo, że starania to góry i doliny. Ale jak popatrzycie na ogrom badań, lekow które my kobiety przyjmujemy. To my chodzimy na wizyty, to my musimy rozmawiać z lekarzem. Mam tu na myśli zwłaszcza okres covidowy, kiedy wizyty partnerskie nie mogły się odbywać. Trudno jest mi zrozumieć, że w tym wszystkim w newralgicznym momencie cyklu mój mąż miałby powiedzieć nie. No to walczymy razem czy jak? To jak to ma świadczyć o szacunku faceta do mnie i moich przeżyć? Glaskajmy się, kochajmy się, ale szanujmy. Jestem prawie 16 lat po ślubie, jestesmy bardzo dobranym małżeństwem. Raz już to przetrwaliśmy, przetrwamy i drugi. I nie będę tu ciumkac bo wszystkie wiemy, że starania oraja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2021, 22:56
-
Zyzia wrote:Dziewczyny to inaczej. Czy Wam się zdarzyło odpuścić seks w okresie owulacji bo nie miałyście ochoty , byłyście zmęczone? Czy zawsze tak na 100% byłyście gotowe? Mi się zdarzyło i to wiele razy. Siedziało mi później z tylu głowy, że to mógł być ten cykl ale co zrobić gdy organizm odmawia współpracy. To działa w obie strony.
Potrafię też go zrozumieć, bo wiele razy mówiłam że dobrze że to nie ja muszę finiszować, bo gdyby to było zależne ode mnie to było by ciężko. Nawet jak podczas jednego stosunku nie było finiszu, robiliśmy przerwę i próbowaliśmy drugi raz, ale nie dawałam mu dać po sobie znać że w środku krzyczę że się nie udało i jest mi szkoda, ale starałam się go w tym wspierać i zapewniać że jeśli się nie uda to mamy jeszcze czas. U nas przynajmniej takie małe zdjęcie presji z niego trochę pomagało.
Joan z hormonami też masz rację, bo ich wyregulowanie też na pewno miało jakiś wpływ na częstotliwość 😊29.07.2020 Aniołek 10tc ♂
24.08.2021 FET 5AA - cb
28.09.2021 FET 5CC - x
05.07.2022 II naturalna niespodzianka - cb
28.07.2022 FET 5AB - x
05.12.2022 start szczepienia limfocytami
03.05.2023 II naturalna niespodzianka (beta 1379, 3324, 8466)
17.12.2023 (36+4) Hania, 3.2kg, 54cm ♡
MTHFR 1298A>C homo & PAI-1 4G hetero | kir AA | Allo MLR 0% -> 84,6% | niedoczynność | AMH 1.03 | insulinooporność | cd138 ok | NK maciczne 103 (norma do 30) | prawy jajowód o ograniczonej drożności, lewy drożny | słabe nasienie
... okręt mój płynie dalej gdzieś tam....
-
Blawatek wrote:Slabo Joan czytasz wątek z którego się znamy bo ja mam już jedno dziecko więc nie zasugerowałam Zyzi, że nie powinna się wypowiadać bo ma już dzieci.
Wiadomo, że starania to góry i doliny. Ale jak popatrzycie na ogrom badań, lekow które my kobiety przyjmujemy. To my chodzimy na wizyty, to my musimy rozmawiać z lekarzem. Mam tu na myśli zwłaszcza okres covidowy, kiedy wizyty partnerskie nie mogły się odbywać. Trudno jest mi zrozumieć, że w tym wszystkim w newralgicznym momencie cyklu mój mąż miałby powiedzieć nie. No to walczymy razem czy jak? To jak to ma świadczyć o szacunku faceta do mnie i moich przeżyć? Glaskajmy się, kochajmy się, ale szanujmy. Jestem prawie 16 lat po ślubie, jestesmy bardzo dobranym małżeństwem. Raz już to przetrwaliśmy, przetrwamy i drugi. I nie będę tu ciumkac bo wszystkie wiemy, że starania oraja.
Kurde, napiszę wprost:
A nie bierzesz pod uwagę, że facet wie, że jest owulacja, wie że musi teraz bo to jedyny czas kiedy może się udać, wie że czy komórka jajowa się zapłodni czy nie to kwestia losowa, ale też MA ŚWIADOMOŚĆ że jak podczas seksu nie dojdzie do wytrysku to choćby nie wiadomo co się działo to do zapłodnienia nie dojdzie? I o ile nam kobietom orgazm nie jest potrzebny do tego żeby zajść w ciążę, o tyle facet musi go doświadczyć żeby do wytrysku doszło. I po ludzku: chęć posiadania dziecka plus chęć uchronienia partnerki przed kolejnym rozczarowaniem plus presja czasu bo przecież jest owulacja plus zmęczenie/choroba/brak nastroju mogą spowodować że facet prędzej odmówi stosunku niż zaryzykuje nieudanego stosunku bo niestety w takich "warunkach" naprawdę trudno o przyjemność w tym wszystkim?
Zgadzam się z Joan i nawiąże do duchowej Agi. W jednym z webinarów powiedziała coś, co mną wstrząsnęło: mnóstwo kobiet nie doświadcza orgazmu podczas owulacji bo się skupia na tym żeby stosunek się odbył w ogóle. To jakim prawem oczekujemy że pod taką samą presją mężczyzna będzie się"zmuszać" dla wyższego celu i miał z tego przyjemność=orgazm=wytrysk=szansę na zapłodnienie??
Zyzia, Sus zgadzam się tym samym z Wami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2021, 23:11
madziulix3, Zyzia, LILKA, Susanne, Lulu83 lubią tę wiadomość
-
Myślę że nie bez powodu dobraliśmy się z takimi, a nie innymi partnerami 😊
Bo to co jest dobre dla mojego związku nie koniecznie będzie dobre dla innego. Możemy się tutaj spierać stronami długo, a racja zawsze jest po środku 😘Blawatek lubi tę wiadomość
29.07.2020 Aniołek 10tc ♂
24.08.2021 FET 5AA - cb
28.09.2021 FET 5CC - x
05.07.2022 II naturalna niespodzianka - cb
28.07.2022 FET 5AB - x
05.12.2022 start szczepienia limfocytami
03.05.2023 II naturalna niespodzianka (beta 1379, 3324, 8466)
17.12.2023 (36+4) Hania, 3.2kg, 54cm ♡
MTHFR 1298A>C homo & PAI-1 4G hetero | kir AA | Allo MLR 0% -> 84,6% | niedoczynność | AMH 1.03 | insulinooporność | cd138 ok | NK maciczne 103 (norma do 30) | prawy jajowód o ograniczonej drożności, lewy drożny | słabe nasienie
... okręt mój płynie dalej gdzieś tam....
-
Dziewczyny moje myśli dziś krążą wokół tragedii w mojej miejscowości... pijany chłopak wjechał na czołówkę przy wyprzedzaniu w małżeństwo, oboje ok. 30 lat...Z tylu siedział chłopczyk 3 latka... Rodzice zginęli na miejscu ;( chłopczyk cały, ktoś wrzucił zdjęcie jak strażak niesie chłopca na rękach z auta... nie mogę się otrząsnąć...2017 - syn 💙
2019 - poronienie
2020 - 2x cb
2021 - cb
2021-
08.07 - II 🍀
9.07 - Beta 40 mlU 🍀
12.07 - Beta 310 mlU 🍀
15.07 - Beta 590 mlU
19.07 - Beta 1200 mlU
23.07 - 5t3d pęcherzyk 7mm 🍀
30.07 - 6t3d 0,5 cm Cudu 😍
06.08 - 7t3d 1,1 cm Maleństwa ❤
18.08 -9t1d 2,3 cm Dzieciątka ❤
09.09 - 12t2d 5,47cm Szczęścia 💗
02.11 - 20t0d 380g Radości 💗
16.12 - 26t2d 1000g Miłości 🍓
14.01 - 30+3 1600g Dzidziusia 👶
16.02 - 35+1 2500g Córeczki 🍓
15.03 - córcia 💗
2023-
16.06 - 10mm Cudu z ❤
[/url] -
nick nieaktualnyPewska wrote:Dziewczyny moje myśli dziś krążą wokół tragedii w mojej miejscowości... pijany chłopak wjechał na czołówkę przy wyprzedzaniu w małżeństwo, oboje ok. 30 lat...Z tylu siedział chłopczyk 3 latka... Rodzice zginęli na miejscu ;( chłopczyk cały, ktoś wrzucił zdjęcie jak strażak niesie chłopca na rękach z auta... nie mogę się otrząsnąć...
-
luthienn wrote:Myślę że nie bez powodu dobraliśmy się z takimi, a nie innymi partnerami 😊
Bo to co jest dobre dla mojego związku nie koniecznie będzie dobre dla innego. Możemy się tutaj spierać stronami długo, a racja zawsze jest po środku 😘
Lut, zdecydowanie! 👍
Tylko niech nasze wypowiedzi mają chociaż połowę taktu, kultury a przede wszystkim szacunku do innych , jak te zawarte w Twojej odpowiedziWiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2021, 23:22
luthienn, Susanne lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPewska wrote:Dziewczyny moje myśli dziś krążą wokół tragedii w mojej miejscowości... pijany chłopak wjechał na czołówkę przy wyprzedzaniu w małżeństwo, oboje ok. 30 lat...Z tylu siedział chłopczyk 3 latka... Rodzice zginęli na miejscu ;( chłopczyk cały, ktoś wrzucił zdjęcie jak strażak niesie chłopca na rękach z auta... nie mogę się otrząsnąć...
-
Pewska wrote:Dziewczyny moje myśli dziś krążą wokół tragedii w mojej miejscowości... pijany chłopak wjechał na czołówkę przy wyprzedzaniu w małżeństwo, oboje ok. 30 lat...Z tylu siedział chłopczyk 3 latka... Rodzice zginęli na miejscu ;( chłopczyk cały, ktoś wrzucił zdjęcie jak strażak niesie chłopca na rękach z auta... nie mogę się otrząsnąć...
To straszne..
Dzisiaj zginęła w wypadku samochodowym moja koleżanka. 29 lat. Jechała sama. Osierociła synka w takim samym wieku jak mój młodszy synek 😔
Od razu przychodzą mi do głowy myśli jak ten mały człowiek poradzi sobie bez mamy, jak by się czuli moi synkowie bez mamy.. 😪 -
madziulix3 wrote:Tak, sama udostępniałam to zdjęcie. Skąd jesteś?
Nie chce dokładnie się ujawniać Ale w przybliżeniu obok Stalowej Woli.2017 - syn 💙
2019 - poronienie
2020 - 2x cb
2021 - cb
2021-
08.07 - II 🍀
9.07 - Beta 40 mlU 🍀
12.07 - Beta 310 mlU 🍀
15.07 - Beta 590 mlU
19.07 - Beta 1200 mlU
23.07 - 5t3d pęcherzyk 7mm 🍀
30.07 - 6t3d 0,5 cm Cudu 😍
06.08 - 7t3d 1,1 cm Maleństwa ❤
18.08 -9t1d 2,3 cm Dzieciątka ❤
09.09 - 12t2d 5,47cm Szczęścia 💗
02.11 - 20t0d 380g Radości 💗
16.12 - 26t2d 1000g Miłości 🍓
14.01 - 30+3 1600g Dzidziusia 👶
16.02 - 35+1 2500g Córeczki 🍓
15.03 - córcia 💗
2023-
16.06 - 10mm Cudu z ❤
[/url] -
Nie sądziłam, że wywiąże sie tu z mojego postu taka dyskusja i padnie garść przykrych słów. Nie miałam tego na celu.
Kazdy ma prawo żyć jak chce oczywiście, tak jak każdy ma prawo wyrazić swój punkt widzenia.
Ja czasami zapominam, że mam zupełnie inne podejście do życia niż część z Was i może pisze zbyt bezpośrednio, kiedy trzepnie mnie chwilowo ku*wica. W pewnych kwestiach się nie zrozumiemy. Mówią, że jeżeli ktoś nie prosi o rade, to lepiej się nie odzywać- o tym wciąż zapominam, popracuje nad tym.
Nigdy nie miałam na celu urażenia którejś z Was. Życzę Wam żebyście się nie zatraciły w tym wszystkim i żebyście Wy jak i Wasi partnerzy byli szczerze szczęśliwi i spełnieni, z dzieckiem czy bez.Zyzia, Lalia, madziulix3 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nadrobiłam was i aż w szoku jestem... po co fundowac sobie stres dziewczyny ? Stres nie tylko piękności szkodzi ale i płodności. Wysoki kortyzolu = niski progesteron bla, bla, bla.. A tak na serio to ja dodam tylko tyle, że na każdego człowieka zdecydowanie lepiej działają pochwały i zachęty niż presja i przymus... i to zapewne nie raz udowodniono naukowo Kiedyś pisałam jaki był mój stary. Mało co ogarniał. Twierdził, że sprzątać nie lubi , zmywać nienawidzi a gotować nie umie i się nie nauczy. Teraz to ideal faceta... posprzata, ugotuje, wstawi pranie i ogarnie córkę. Czy kiedykolwiek go do czegoś przymuszałam? Nie. Za to chwalilam często. Na wszystko jest sposób i nie chodzi tylko o sexi fatałaszki Mój np lubi rywalizację. Forum, wykresy i komentarze pod nimi pozwoliły mi wciągnąć męża w kolejną moją grę Niejedną wojnę nie wygrano siłą a inteligencją i sprytem. Dlatego zamiat się wzajemnie na siebie gniewać i wyrzucać sobie brak chęci w wspólnej walce... czasami warto przemilczeć i pomyśleć jak coś zmienić, tak by ta druga osoba chciała nieświadomie pójść na nasz układ i uwierzyć w to, że to była jego inicjatywa. Życzę wam dużo uśmiechu i jeszcze więcej chęci do dalszej walki :* złość i gniew w niczym nie pomaga.. Nigdy nie walczcie ze swoim sprzymierzeńcem i pamiętajcie, ze to niepłodność jest naszym jedynym wrogiem.
Lalia, madziulix3 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNadrobiłam was i przyznam szczerze, ze jestem w szoku…
Nie chce już rozstrząsać ponownie tego tematu, ale powiem wam, ze mnie się tez w owu czasami nie chciało. Ja staremu bardzo rzadko mówiłam o owu, on bardziej sam to wyczuwał, tez mi o tym nie mówiąc ze wie.
Dla mnie nie tyle odmowa seksu w owu byłaby czymś najgorszym (celowo tryb przypuszczający, bo z naszym libido odmowy się po prostu nie zdarzają) co była świadomość, ze nażarłam się tabletek na stymulację, był zastrzyk na pęknięcie, seksy w punkt i ch*ja, nie wyszło. Sama siebie zapędziłam w kozi róg.
I patrząc na relacje między ludzkie, to empatia jest najważniejsza… Dla siebie samej czy dla koleżanki/kolegi z pracy, obcej osoby czy dla najważniejszej osoby w życiu - naszego partnera. Ja trochę rozumiem mężczyzn, zwłaszcza gdy np. Problem leży po stronie nasienia. U nas całe niepowodzenie brało się ze mnie, ileż w głowie razy wyrzucałam sobie ze to moja wina bo mój organizm nie daje rady, nie działa jak potrzeba. W mojej głowie były już myśli, ze po co się bzykać, bo i tak z tego nic nie będzie… Wiele godzin przegadaliśmy i wiele łez zostało wylanych z tego powodu. Doszło do tego, ze mój stary nie powiedział mi ze dwie kobiety z naszego otoczenia spodziewają się dziecka, bo nie chciał mnie ranić taka informacja.
Tak jak pisałyście, nasi Panowie przezywają to tak samo jak my, czasami nawet bardziej. Tylko im jest trudniej się otworzyć, dlatego podstawa są rozmowy.
A na zakończenie mojego chaotycznego postu powiem wam, ze wydaje mi się ze dziecko nie ma ochoty przychodzić na świat gdy proces jego powstawania jest wymuszony (nie mam tu na myśli nic złego, chodzi mi o to, ze rodzice „drą koty” o to by seks za wszelka cenę w owu był). I to, ze kobiecie orgazm nie jest potrzebny by zajść w ciąże, fakt. Ale powiem wam, ze chyba czasami jest jednak potrzebny. Bo orgazm=wolna głowa, a wolna głowa to często klucz do sukcesu.
Tyle ode mnie.Lalia, madziulix3 lubią tę wiadomość
-
Jak już wyjdziecie z szoku że ktoś może żyć inaczej, mieć inne problemy i powody , inne charaktery niż Wy, inny świat to skończymy kiedyś ten temat. Każdy żyje jak umie.Ulaa, Blawatek lubią tę wiadomość
2017 - syn 💙
2019 - poronienie
2020 - 2x cb
2021 - cb
2021-
08.07 - II 🍀
9.07 - Beta 40 mlU 🍀
12.07 - Beta 310 mlU 🍀
15.07 - Beta 590 mlU
19.07 - Beta 1200 mlU
23.07 - 5t3d pęcherzyk 7mm 🍀
30.07 - 6t3d 0,5 cm Cudu 😍
06.08 - 7t3d 1,1 cm Maleństwa ❤
18.08 -9t1d 2,3 cm Dzieciątka ❤
09.09 - 12t2d 5,47cm Szczęścia 💗
02.11 - 20t0d 380g Radości 💗
16.12 - 26t2d 1000g Miłości 🍓
14.01 - 30+3 1600g Dzidziusia 👶
16.02 - 35+1 2500g Córeczki 🍓
15.03 - córcia 💗
2023-
16.06 - 10mm Cudu z ❤
[/url] -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Blawatek wrote:Slabo Joan czytasz wątek z którego się znamy bo ja mam już jedno dziecko więc nie zasugerowałam Zyzi, że nie powinna się wypowiadać bo ma już dzieci.
Może i słabo czytam wątek, nie mam obowiązku robienia z niego notatek i zapamiętywania wszystkiego ale wiem, że masz dziecko. Wiem, że u Ciebie udała się pierwsza inseminacja. Wiem, że teraz przy staraniu o drugie jest inaczej
Znam Cię jeszcze z poprzedniego nicku Aga
Ja zrozumiałam to o czym piszesz z tego zdania:Blawatek wrote:Fajnie , że tu jesteś wspierasz innych, ale serio cały ten yf za Toba i warto się czasem po prostu nie wypowiedzieć.
ja już ze swojej strony kończę temat. Nie chciałam się z nikim kłócić tylko uświadomić wszystkim aby się zastanowić co piszą, bo mogą komuś zrobić przykrość. Jedna będzie miała twardą dupę i ją to nie ruszy a dla innej będzie to kolejna rana.
I nie chodzi mi tylko o posty Bławatka, chociaż te właśnie posty mnie zakłuły w oczy dlatego się odezwałam.
Susanne teraz do Ciebie
ja uważam, że dobrze jak piszesz ze swojego punktu widzenia. Mnie niejednokrotnie ruszyły Twoje wypowiedzi ale nie w negatywnym sensie. Na swoim przykładzie powiem, że daje mi do myślenia jak ktoś opowie o swoim punkcie widzenia, który jest np odmienny jak mój.
I tak podobnie było z tym webinarem duchowej Agi. Czułam się jakbym dostała obuchem w głowę, bo samej nie doszłabym do takich wniosków do jakich zaprowadziła mnie wtedy ona. Webinar był właśnie o relacjach partnerskich.
Czasem człowiek jest zaślepiony na swój punkt widzenia. Rozmową z innymi ludźmi o odmiennych poglądach możemy spojrzeć na swoją sytuację z innej perspektywy. Ja próbuję czerpać z tego garściami. Nie zawsze się udaje no ale to jest życie.
Kiedyś (tfu w sumie co rok) usłyszałam kilka przykrych słów w wigilię na temat braku dzieci w naszym małżeństwie (zawsze od jednej i konkretnej osoby - dla mnie w sumie obcej, żadna rodzina). I miałam do starego pretensję, że nie chce ze mną o tym porozmawiać. Miałam wrażenie, że jego to w ogóle nie obeszło. Okazało się inaczej, bo potem jak któryś raz zaczepiłam ten temat to powiedział, że jego też to ruszyło ale nie chce o tym rozmawiać, bo chce o tym zapomnieć, bo po co się ciągle samobiczować ???? Dało mi to trochę do myślenia i pracuje nad tym aby takich przykrych sytuacji ciągle nie roztrząsać sobie w głowie.
Nie ukrywam Sus, że jak mnie ciągnie do ponarzekania tutaj czy w pamiętniku, to mam z tyłu w głowie, że zaraz wpadnie Sus niczym Xena - wojowniczka księżniczka i mnie zjebie za smęty ;P
ale to jest dobre, bo czasem się trzeba zastanowić czy warto się ciągle samobiczować.
Ja dalej miewam fazy narzekania, jęczenia i ojojania nas samą sobą. Pracuję nad tym. Życie niestety daje po dupie, ale trzeba czasem się zastanowić czy płacząc ciągle w swoim ciemnym kącie zrobimy sobie i tej drugiej stronie (mężowi/partnerowi) dobrze.
Ja się w pewnym momencie zaczęłam obawiać o los mojego małżeństwa. Prawie stałam się zgorzkniałą bezdzietną. I wtedy się zaczęłam zastanawiać, czy chęć posiadania dziecka mam prawo przekładać nad nasze małżeństwo. Trafił mi się dobry człowiek na mojej drodze i nie chciałabym go stracić oraz dopuścić do sytuacji, że nie będę miała zarówno dziecka jak i męża.
-
Pewska wrote:Jak już wyjdziecie z szoku że ktoś może żyć inaczej, mieć inne problemy i powody , inne charaktery niż Wy, inny świat to skończymy kiedyś ten temat. Każdy żyje jak umie.