X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Resekcja/strumektomia tarczycy
Odpowiedz

Resekcja/strumektomia tarczycy

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 kwietnia 2017, 20:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam, czy znajdzie się tu ktoś, kto tak jak ja ma usuniętą tarczycę (całą)? I ma większe doświadczenie w staraniach? Ciężko znaleźć cokolwiek na taki temat, bo wszędzie albo hashimoto albo niedoczynność/nadczynność... szukam kogoś całkowicie bez tarczycy. Potrzebne wsparcie :D

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2017, 22:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 18 kwietnia 2017, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj:)
    Ja mam usunięta połowę. Drugi plat zostawili, bo miałam tylko 16lat i były obawy jak przebiegnie dojrzewanie. I pocieszę Cię, że mam dwoje dzieci :) po urodzeniu pierwszego tarczyca przestała całkiem pracować a jednak mam i drugie. Najlepszy przykład, że można :)

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 kwietnia 2017, 15:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Już myślałam że będę 'wyjątkiem'. Jestem pół roku po resekcji- całkowitej. Dowiedziałam się w kwietniu 16' o jakiś zmianach na usg. Potem w maju biopsja, miał być wynik po miesiącu. Zadzwonili po 2tyg. że mam się zgłosić do endokrynolog. Biopsja niejednoznaczna. Zlecili operację. Konsultacja u dwóch endokrynologów, do tego takie samo stwierdzenie przez lekarzy w szpitalu. Więc usunęli całość.
    W szpitalu byłam 'atrakcją' bo 24l i tarczyca. Jeszcze mnie nastraszyli że to odrasta... Wtedy nie wiedziałam po co ona jest nawet. Na szczęście już zapomniałam. Teraz zaczęliśmy się starać. Po 1cs bez rezultatu. Tsh unormowane- badam co miesiąc, ft3 i ft4 też ok. W grudniu tsh skoczyło do 9.5 dlatego pilnuję co miesiąc wyniku i reguluję dawkę. W styczniu spadło do 0.48 i się trzyma.
    Jestem ciekawa jak się funkcjonuje po takich operacjach. Teraz jeszcze przy staraniach. Czego unikać a co warto zrobić żeby sobie pomóc bez tego narządu. Mało wiadomości można znaleźć żeby się psychicznie uspokoić.

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 20 kwietnia 2017, 06:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przede wszystkim da sie z tym zyc :) mi usuwali tarczyce jak miałam 16 lat, to dopiero była atrakcja na oddziale. U mnie biopsja drugiego płata wychodzi prawidłowo,ale narząd przestał pracować a guzek rośnie, więc tak sobie czekam na odpowiedni moment i wtedy usunę. Najpierw bym chciała trzecie dziecko, a modlę się o bliźniaki :)

    To co mogę Ci polecić jako najważniejsze, to nigdy nie zapominać o lekach. I przy staraniach tej powinno być w okolicach 1. Raz mi się zdarzyło zapomnieć leków przez 2-3dni na pielgrzymce, a to wiadomo wzmozony wysiłek i w skończyłam w karetce z wielkim ochrzanem. Na co dzień żyję normalnie, a nawet bardziej niż inni. Wszyscy mówią, że jestem zbzikowana i mam zawsze dużo energii. Mam dwójkę dzieci, fajną pracę (pracuję w szpitalu psychiatrycznym :) ) i naprawdę żyję na pełnych obrotach.
    Także nic się nie martw :) tylko pilnuj leków. Bierzesz Euthyrox czy letrox? Jaką dawkę? Jak już Ci się uda i będziesz miała swoją fasolkę, czego Ci życzę z całego serca, to musisz koniecznie odwiedzać endokrynologa z badaniami raz w miesiącu.

    Mogę Ci jeszcze polecić zbadanie prolaktyny, koniecznie na czczo i po obciazeniu metoklopramidem. Nieprawidłowe TSH wpływa na pozostałe hormony przysadkowe i często występuje hiperprolaktynemia czynnosciowa. Zbadaj ją najlepiej już teraz, bo jak jest nieprawidlowa to fasolka jest prawie niemożliwa. My o drugie dziecko staraliśmy się pół roku, ale wcale tego nie liczę, bo właśnie okazało się, że mam prolaktyne po obciazeniu za wysoką. Liczę czas od wdrożenia leczenia i wynosił 2cykle :) także staraj się i czerp przyjemność ze starań :)

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 kwietnia 2017, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Od początku biorę Letrox. Teraz będzie już rok. Sama czuję kiedy dawka jedt za mała czy za duża. Lepiej się czuję jak jest TSH w granicach 0.4/0.5 i na tym poziomie staramy się utrzymać. Dawkę sama sobie dostosowywuję. Endokrynolog jest zalecony co pół roku po operacji. Wcześniej chodziłam co 3 miesiące.

    Letroxu nigdy nie zapomniałam wziąć. Na razie się udaje brać codziennie- specjalnie ustawiam budzik, żeby przyjąć 2h przed. Wcześniej przy braniu 30min przed śniadaniem tabletka się nie wchłaniała i dlatego TSH poszło tak w górę pod koniec zeszłego roku.

    Ginekolog zaproponowała w zeszłym cyklu stymulację. Był to pierwszy cykl. Nie miałam porównania czy mam owulację rzeczywiście, ale już się martwiłam że kolejny problem się pojawia...
    Wyniki potem poszły w górę tylko nie było widać ciałka po pęknięciu.
    Teraz będę monitorować cykl żeby sprawdzić pęcherzyki i mieć porównanie.
    Staram się nie myśleć że to przez tarczycę się wszystko dzieje.
    Jedyne niedogodności jakie mam to serducho wali czasami po wysiłku i ciężko się uspokoić no i kondycja marna- bardzo szybko się męczę.

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 20 kwietnia 2017, 19:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam tak jak się zdenerwuję, taka gula w gardle i serce łomocze jeszcze długo po tym jak już się uspokoję.

    Myślę, że przy takim TSH nie masz się co martwić :) utrzymuj je tylko na stałym poziomie. To Twój pierwszy cykl starań, tak?

    A pijesz kawę rano? Obniża wchłanianie lewotyroksyny. Ja dlatego zrezygnowałam z niej o wczesnej porze, bo też mi TSH rosło mimo brania leków. Ja mam 27 lat a biorę euthyrox od 14 roku życia, 2 lata później operacja i sama wiesz jak to dalej wygląda.
    Myślę, że naprawdę nie masz się co denerwować. Będę mocno trzymać za Ciebie kciuki :)

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 kwietnia 2017, 21:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moje branie leków wygląda tak, że budzik 5:30 lub 6:30, w zależności jak muszę wstać potem na uczelnię. Biorę Letrox. Na przemian 4x125 i 3x100 obecnie. Jak zeszłam do 5x100 i 2x125 było za mało i już czułam że jest gorzej, od razu też TSH podskoczyło do 0,78.
    Teraz przy braniu mierzę temperaturę.
    Potem idę spać i wstaję za 2h już normalnie. Śniadanie i po śniadaniu (ewentualnie potem jak mi się zapomni wziąć od razu) Magne B6 Forte, Vigantol (na lepsze wchłanianie), Folic i Jodid.

    Kawy nie piję wcale. Herbatę od czasu do czasu. Przeważnie mnie rozgrzewa i się nie dobrze czuję, więc wolę się napić soku. Tabletki popijam tylko wodą. Popijanie sokiem było też przyczyną że TSH skoczyło i musiałam się przestawić na wodę, której nie trawię...

    Jestem osobą, która nie toleruje tabletek... do operacji nie brałam prawie nic. Nawet głupia nospa jak umierałam, nie pomagała, więc wolałam jej nie brać i przecierpieć. A jeśli już miałam cokolwiek brać to często zapominałam, albo mi się nie chciało bo sensu nie widziałam. Co lepsze, mama jest farmaceutką :D a ja jestem nastawiona jakoś anty do tabletek.
    Ale teraz wiem, że jak bym zapomniała, to się to na mnie zemści, a nie chcę trafić do szpitala znowu. Dlatego jakiś bat mam nad sobą. No i już od dłuższego czasu planowaliśmy starania, więc się zawzięłam i bardzo tego pilnuję.

    I zeszły miesiąc to był nasz 1cs. Teraz miał być drugi, ale mąż dzisiaj trafił do szpitala i potrzymają go do środy... więc podejrzewam, że się teraz nie uda tak samo. Temperaturę będę mierzyć, dzisiaj zrobiłam wyniki, jutro ginekolog i monitoring.
    Jeszcze będzie przynajmniej jedna szansa w kolejnym miesiącu. M jest marynarzem i pracuje 3 miesiące na morzu i 3 jest w domu (+/- miesiąc- zależy), także u nas będzie to loteria i dlatego chcę chociaż być świadoma, czy mam owulacje i kiedy, bo jej oznaki są dużo wcześniej od 10-14dc (śluz i testy) niż wykazały ostatnio wyniki i monitoring 18-22dc, a cykle mam jak w zegarku 27/28 dni...
    Także mogę powiedzieć, że u nas do trzech razy sztuka będzie i potem 3 miesiące przerwy.

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 06:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ile ważysz, jeśli mogę spytać? Bo myślałam, że przy całkowitej resekcji bierzesz jakąś większą dawkę, a ja biorę na zmianę 125/150.
    Trzeba liczyć na to, że uda Wam się przed końcem 3-go miesiąca :) mam też nadzieję, że z mężem wszystko w porządku i szybko wyjdzie.

    Ja mam teraz dobre wyniki, ale mój mąż ma od roku wykryta borelioze i tak się zastanawiam czy to paskudztwo nie będzie miało wpływu na nasienie...

    Przedwczoraj miałam jednodniowy spadek temperatury i wykielkowala we mnie nadzieja, ale dziś obudziłam się z takim przeczuciem, że się nie udało :(

    Jesteśmy na podobnym etapie i mam nadzieję, że obu nam uda się w następnym cyklu :)
    Jeśli chodzi o testy owulacyjne, to pokazują tylko pik LH. Mogą być pozytywne kilka dni przed, w trakcie i po owulacji, śluz plodny kilka dni przed i w trakcie, a temperatura wzrasta w trakcie, czyli pierwszy wzrost oznacza,że owulacja odbyła się w ciągu ostatniej doby.

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 08:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z moją wagą jest różnie. Bardzo długo ważyłam 52kg. A od lutego 16' zaczęłam się źle czuć. Waga zaczęła rosnąć. I to dość drastycznie, bo było 60kg, potem 65kg. Teraz jestem w granicach 70/72kg. Ale się uspokoiło. Powiedzieli właśnie że to przez tarczycę. Mam 178cm wzrostu także nie jest to nadwaga i tak. Ładniejsze BMI po prostu i oby już nic nie rosło :D

    Dawkę biorę taką jak napisałam. Po operacji było 7x125 i teraz schodziłam przez pół roku. Doszłam do 4x125 i 3x100 i czuję że to mój max. Jeśli tsh, ft3, ft4 jest ok to nie trzeba brać więcej. Mam tylko pilnować kiedy zaskoczę z ciążą i szybko podniesiemy dawkę. Dlatego w poprzednim cyklu latałam na kłucie często. Chodziło o wychwycenie momentu. Beta była 0.100 to dałam już potem spokój.

    Mi też spada teraz temperatura ale od środy mierzę już termometrem z dwoma miejscami po przecinku. Te wcześniejsze są niemiarodajne wyniki.
    Czekam dzisiaj na wizytę i co powie ginekolog.

    A że testy pokazują pik to już wiem. Dopiero jak zajrzałam w zeszłym miesiącu na forum to się dowiedziałam. Byłam przekonana że jak są krechy to owulacja a tu się okazało że nie.
    Kupiłam drugą partię testów i nie mam do nich przekonania.
    Poprzednie jakie miałam pokazywały przed owulacją delikatne drugie kreski, zaraz po @. I było widać jak z każdym dniem się barwią mocniej.
    A te teraz to totalnie białe. Nie widać nic oprócz kreski testowej. Jeszcze namakają wolno i jakimś bladym różem w porównaniu z poprzednimi.
    Dlatego mi coś nie pasuje w nich. Dzisiaj 11dc a wczoraj test był biały. Zielone pokazywały już w tych dniach pik a te nowe niebieskie i cisza... nawet bladej kreski.
    No i wczoraj zrobiłam LH które jest tuż przed f. owulacyjną. Także chyba trafiłam na jakąś felerną partię testów :( ...

    Byle dzisiaj do wizyty. Najpierw uczelnia, odwiedzić męża, obiad i do ginekolog pod wieczór. Najbardziej czekam na określenie pęcherzyków, bo reszta ostatnio była ok oprócz braku ciałka po pęknięciu.

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 09:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Są bardzo duże szanse, że przytyłaś przez tarczycę. Ja mam 169cm (zawsze chciałam mieć wzrost w okolicach Twojego :) ) i przy TSH ok. 8 ważyłam 63kg. Po operacji i ustabilizowaniu dawki ważyłam 54kg. Odbyło się to bez mojego udziału :) ten spadek wagi trwał ze 2-3lata i na 54kg poprzestal :) po prostu wyniki były stale i organizm się przystosowal. Teraz po 2ciazach ważę 57-58, a w każdej ciąży tylam ponad 20kg jak wszystkie kobiety w mojej rodzinie.

    Jeśli chodzi o testy to polecam facelle z rossmana. Tutaj na forum dziewczyny też je polecają. Ja stosuję akurat te strumieniowe, bo dla mnie są wygodniejsze.

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 09:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A wiadomo kiedy Twojego męża wypiszą? Może jeszcze uda Wam się w tym cyklu.

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stwierdzili u niego nagłą utratę słuchu. Na lewe ucho. Nie jest umierający ale muszą zrobić szereg badań i dostaje dożylnie sterydy. Ma to niby pomóc przy zabezpieczeniu nerwu słuchowego i ucha. A że praca wymaga 100% sprawności, to musi się wyleczyć. Powiedziano nam że po 10 dniach się poddają i już nie będą w stanie nic zrobić. Leży od wczoraj. W poniedziałek ma rezonans, także dopiero we wtorek coś będzie wiadomo. Ale staram się nie nastawiać. Byleby wyzdrowiał a my mamy jeszcze trochę czasu :D

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 20:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A skąd jesteście? Ja pracuję w rezonansie :) A audiometrię już miał? Albo tympanometrię?

    U mnie drugi bezowocny cykl... Dziś beta <0,1 :(

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 21:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj nie wiem co miał. Dzisiaj podobno jakieś elektrody mu do twarzy przyczepiali i puszczali dźwięki. Tak to opisał. Nic nie mówią, podają kroplówki, jakieś leki i niby obrzydliwy syrop.
    Na razie się czuje lepiej po sterydach.
    Rezonans ma być w poniedziałek, ale że ma koronę na tytanowym trzonie, to czekamy co powiedzą. Na wyniki i tak trzeba poczekać.

    A ja wróciłam po monitoringu i jestem załamana :( ŻADNEGO dominującego pęcherzyka... :( kolejny cykl, a nawet ginekolog nie jest w stanie powiedzieć czy coś rośnie bo wszystko jest małe. Powiedziała tylko że jest ładne endometrium jak na ten dzień cyklu 6mm (chyba dobrze pamiętam, że 6).
    No i znowu pytała czy wdrażamy stymulację czy chcę pomyśleć o drożności jajowodów, bo jeśli kolejny cykl jest bezowulacyjny to trzeba działać...
    I załamałam się, mąż szuka jakiejś innej przyczyny- obstawia niskie tsh.
    Ja zapomniałam powiedzieć o wysokim OB, od grudnia rośnie, teraz mam 31 w zakersie 0-12... może to jest przyczyna jakaś jak sugeruje rodzinny... nie wiem.
    Mam wizytę w czwartek. Zrobię wtedy jeszcze rano wyniki i popołudniu monitoring. Ginekolog powiedziała że przez najbliższe 4 dni na pewno owulacji nie będzie :(

    Mętlik w głowie, boję się strasznie leków, rozregulowania cykli... a usłyszeć dzisiaj o drożności jajowodów to było uderzenie w twarz...



  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 21:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie bój się :) to wszystko nie jest takie straszne. Ja to bardzo lubię medyczne sprawy, badania, chirurgie - mój mąż twierdzi że to nie jest normalne :)
    TSH masz w porządku, ob sugeruje lekki stan zapalny, ale myślę że też nie ma wpływu. Możesz być podziebiona, mieć bakterie w moczu, opryszczke i już ob będzie podwyższone.
    Droznosc jajowodow jak najbardziej warto sprawdzić, bo jeśli nie są drozne i nic z tym nie zrobisz to możesz starać się latami bezowocnie latami. Będziesz wiedziała na czym stoisz.

    A mężowi zrobią mri. Tytan nie jest ferromagnetyczny i nie przeszkadza. Nie wiem jaki mają u Was aparat, my badamy na 3T (wysokopolowy) i robimy badania z bardziej skomplikowanymi implantami. Dzisiaj Twój mąż miał eeg pewnie. Zapewne sprawdzano, czy mózg wykazuje reakcje na bodziec dźwiękowy.

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 kwietnia 2017, 22:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ogólnie nie klei mi się kilka faktów:
    - zeszły cykl był pierwszy w którym trafiłam do ginekolog. Akurat w podobnym terminie. Też nie widziała pęcherzyka. Ale tłumaczyła to tym, że raz na rok bezwoulacyjny cykl się może przydarzyć. Estradiol wyszedł wtedy 75.
    Po 5 dniach przez własną nadgorliwość zrobiłam znowu wynik + progesteron. Wskazywały na owulację, a że była sobota, to czekałam do poniedziałku na wizytę. W poniedziałek się okazało że jeszcze skoczyło i jedno i drugie. Widziała płyn w zatoce, ale nie było ciałka żółtego. Po 3 dniach wyniki spadły, więc wiedziałam że jest już cykl stracony.
    - w tym cyklu poszłam zgodnie z zaleceniem na monitoring w 10dc (poprzednio był 13dc). Wynik estradiolu jest porównywalny do poprzedniego, różnica 3 dni, a wynik 69. Miałam nadzieję, że jest ok, jak pójdę za 4 dni zbadać znowu, to wzrośnie i będziemy czekać na jajeczko. A ginekolog stwierdziła, że takie usg ją nie satysfakcjonuje, raczej bez dominującego pęcherzyka nic nie będzie nawet za 4 dni... a estradiol jest wynikiem "nabuzowanego" jajnika.

    I teraz mam namieszane w głowie, bo:
    - czy ostatni cykl z racji wyników i płynu w zatoce był z owulacją, ale bez stwierdzenia ciałka żółtego po pęknięciu,
    - czy teraz może być tak samo, że pójdę zrobić wyniki za kilka dni, znowu wszystko skoczy, potem płyn będzie, a nic nie zostanie?

    Staram się ogarnąć to wszystko i dowiedzieć się jak najwięcej, ale ostatnio ginekolog stwierdziła w 13dc że będzie bezowulacyjny bo estradiol mały, a potem skoczyło do ponad 277, była wręcz zdziwiona. Teraz sytuacja się powtarza, ale to kolejny cykl z podejrzeniem braku owulacji i znowu namawianie na leki i stymulację. Rodzinny odradza żeby tak szybko leki wdrażać... ja też się tego chciałabym wystrzec, ale nie mam porównania z większej ilości cykli... to jest dopiero drugi i z jednej strony szkoda mi "marnować czasu" na strzelanie w ślepo, a z drugiej strony nikt nie powiedział, że ma się udać od razu i może się uda za X razem. A te monitoringi mnie tylko stresują, jednak są jedyną szansą na sprawdzenie co się dzieje i czy się coś dzieje...

    W poprzednim cyklu miałam też jakąś infekcję. Mocz wyszedł nieciekawy, brałam antybiotyk. Więc zwaliłam tą "nie- owulację" trochę na to. Ale teraz się wyleczyłam i jest ok. A jedynie OB rośnie i rośnie... infekcja związana z moczem odpada, przeziębiona właśnie nie jestem... nic a nic... nawet kataru nie ma... opryszczki nigdy nie miałam. Zwrócę jeszcze na to uwagę w czwartek na monitoringu. Jeśli nic ona nie powiąże to zwalić będę musiała na zęby i wizyta u dentysty.

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 22 kwietnia 2017, 08:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi się wydaje, że na symulację to trochę za wcześnie. Chyba lepiej postawić na diagnostykę i poznawanie cyklu. I ewentualnie tą droznosc jajowodow sprawdzić. A nie próbowałaś skonsultować się z innym ginekologiem? Chodzisz do takiego od wszystkiego czy takiego, który specjalizuje się w problemach z płodnością? Ginekolog ginekologowi nie równy.

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 kwietnia 2017, 13:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie lubię zmieniać lekarzy. Chodzę prywatnie. Mąż też naciska że może się skonsultować jeszcze z innym, a ja zbytnio nie chcę... nie wiem dlaczego, ale mam jakoś zaufanie do swojego. Chociaż trochę za szybkie tępo narzuciła z tymi propozycjami.

    Bardziej się skłaniam do monitoringów teraz, aż mąż nie wróci kolejnym razem ze statku (czyli gdzieś do września) i tak się obserwować. Ewentualnie jeśli hsg ma pomóc, to dopiero przed jego przyjazdem, bo szkoda mi teraz na miesiąc się temu poddawać i potem nic nie działać.
    A gdzieś czytałam że jeśli po hsg do 3 miesięcy nic nie wyjdzie, to trzeba szukać dalej.
    Także pewnie tylko monitoring będę robić i czekać na cud...

  • Masza Koleżanka
    Postów: 35 4

    Wysłany: 22 kwietnia 2017, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Trzymam kciuki, żeby szybko Wam się udało :)

    27 lat, 5cs
    Częściowa strumektomia tarczycy w wieku 16lat, obecnie 3mm zdrowego miąższu,
    wysoka prolaktyna po obciążeniu metoklopramidem.
    Euthyrox 150, bromergon.
    Mam już dwoje cudownych dzieci <3 cel :czwórka :)
1 2 3 4
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Trudne rozmowy w związku - jak rozmawiać z partnerem o problemach z płodnością i zachęcić do pierwszej wspólnej wizyty w klinice.

Bezskuteczne starania o dziecko i problemy z płodnością są dużym wyzwaniem w życiu każdej pary. Nie jest to regułą, ale bardzo często to kobiety wcześniej uświadamiają sobie problem, czują, że "coś jest nie tak", chcą rozpocząć diagnostykę... Jak rozmawiać o problemach z płodnością w związku? Kiedy warto zdecydować się na pierwszą wizytę i jak zachęcić do niej partnera? 

CZYTAJ WIĘCEJ