Rocznik 83 zapraszam ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNie mamy... Niestety
Także dziewczyny dziękuję za wsparcie, jesteście super.
Zaciazonym życzę spokojnej ciąży a za staraczki nie puszczam kciuków.
Mnie pozostaje pogodzić się z losem. Na szczęście mam Manię. Ja ta wojnę i tak wygrałam! W tym jest moja siła żeby to przetrwać. -
Dokładnie, masz swój skarb i to twoje zwycięstwo
A kto wie, może akurat wam się uda naturalnie. Wszystko jest możliwe
Ja jak wygram w lotto to zasponsoruję wam kolejne podejście do ivf :-*7 lat starań: 2xIVF, 2xIUI, HSG, 3xHSC, niskie AMH, MTHFR 1298A-C układ homo, operacja -endometrioza głębokonaciekająca. -
nick nieaktualnyAnia tu już nawet nie chodzi o kasę, choć nie oszukujmy się. Takie podejście to całe nasze roczne oszczędności.
To też chodzi o psychikę. To mocno obciąża. Ja nie chce żyć tylko myślą o Ivf. Próbowałam, nie udało się, szkoda,ale muszę żyć dalej. Opłaczę to i się z tym pogodę. Czas też pożyć normalnym życiem.
Muszę coś że sobą zrobić. Zmienić swoje życie. To dobry czas. Chodzi mi po głowie własny biznes więc muszę chwyta byka za rogi.
A co mi życie pokaże? Nie wiem. Wiem, że mam Manię i ona jest moim szczęściem nadrzędnym! Wygrana w totka i całym światem. Mam super męża, który mnie wspiera, zachęca do działania z którym porażka jest dzielona na pół i nie jest już tak źle. Mam swój mały szczęśliwy dom
Tego szczęścia życzę wszystkim.
I wiesz co jak bym wygrała w lotto to chyba połowę przeznaczylabym na finansowanie leczenia niepłodności ludziom których na to nie stać. Żeby mieli szanse. -
Renia rozumiem.
Moje życie od 7 lat kręci się wokół starań, jeżeli teraz coś pójdzie nie tak, to pewnie będę musiała dłużej "odpocząć". Nie wiem jak to będzie gdy już będę miała wolną głowę od starań...
Podziwiam was że macie takie podejście. Teraz musisz zainwestować w siebie. Trzymam kciuki za twój biznes ✊ Jesteś super kobieta!7 lat starań: 2xIVF, 2xIUI, HSG, 3xHSC, niskie AMH, MTHFR 1298A-C układ homo, operacja -endometrioza głębokonaciekająca. -
nick nieaktualny
-
Dziewczynki ja juz po polowkowych
Z młodym wszystko dobrze,chłop jak dąb,wg pomiarów 21t1d, czyli półtorej tygodnia do przodu i wyglada na to ze bedzie jednak styczniowy chłopak jak tatus,ma długie kości i stopy,kręcił się i kopal,cale 408g szczęścia
jak się polozylam to lekarka zapytała czy na pewno mam jedno,bo mi tak brzuch wydelo
Okazało się,ze położył się poprzecznie,z jednej strony główka a z drugiej pupa i obrócony tyłem
Jedyne co mnie martwi to łożysko,jest centralnie przodujące.Lekarka kazała się nie martwić,zobaczymy jak sytuacja będzie w 25tc,póki co dużo odpoczywać i lezec,zero sexu,żadnych prac domowych,ale ja juz podlamana jestem...
Renia nie wiem co Ci napisać,dobrze ze masz super meza i cudna córeczkę,wiem ze starania sa strasznym obciążeniem dla psychiki.
Ania nie cuduj,wszystko będzie dobrze,dzieciaczki będziemy miały z jednego rokuania8306, Domili, Evaa lubią tę wiadomość
09.2016 laparo+histero endomenda,torbiel,przegroda macicy -
Kasiu super wiadomości
Super chłopak wam rośnie, już 400 gram
Co do łożyska nie pomogę, kompletnie się nie znam, ale jak trzeba odpoczywać to tak rób. Oby była poprawa za 4 tygodnie i już odetchniesz
Dobra, postaram się uspokoić i wierzyć że będzie dobrze7 lat starań: 2xIVF, 2xIUI, HSG, 3xHSC, niskie AMH, MTHFR 1298A-C układ homo, operacja -endometrioza głębokonaciekająca. -
Renia przytulam mocno
Ja straciłam ostatnią iskierkę nadziei, że w tym cyklu się udało Temperatura spadła na łeb na szyję 36.33. Może to spowodowane tym, że nie wiem czy przespałam w ciągłości 4-5 godzin dziś, bo to co się wczoraj działo w pracy to koszmar jakiś - czekam na @
A utrzymujące się mdłości, łamanie w kościach, ból mięśni, ból jajników - od owulacji plus dzisiejsze jakby "ciągnięcie" od węzłów chłonnych w kierunku sutków składam na nowe objawy na @ -
nick nieaktualnyKasia super, że badania ok nawet się nie obejrzysz a synek już będzie w twoich ramionach. Ta druga polowa ciazy zdecydowanie przyśpiesza.
Właśnie Ania, widziałaś serduszko to trzeba suwaczej ustawić
Sagasigrun nie odbieraj obserwacji pierwszego cyklu jako porażki. To naprawdę kopalnia wiedzy. A takie objawy jak ciągnienie, ból jajników czy piersi są troszkę subiektywne, bo my staraczki mocno się wsłuchujemy w swój organizm, czasem nawet za mocno.
Ucz się swojego cyklu, zobaczysz, że się uda.ania8306 lubi tę wiadomość
-
I jak?
Nie ustawiałam, bo się bałam, ale już chcę zacząć się cieszyć
Patrząc na ten suwaczek ta moja ciąża wydaje mi się bardziej realnakasiarzyna, Evaa, wombi, renieczka, Sagasigrun, Domili, Agatek_gagatek lubią tę wiadomość
7 lat starań: 2xIVF, 2xIUI, HSG, 3xHSC, niskie AMH, MTHFR 1298A-C układ homo, operacja -endometrioza głębokonaciekająca. -
renieczka wrote:Sagasigrun nie odbieraj obserwacji pierwszego cyklu jako porażki. To naprawdę kopalnia wiedzy. A takie objawy jak ciągnienie, ból jajników czy piersi są troszkę subiektywne, bo my staraczki mocno się wsłuchujemy w swój organizm, czasem nawet za mocno.
Ucz się swojego cyklu, zobaczysz, że się uda.
Sagasigrun podpisuję się pod powyższymi słowami7 lat starań: 2xIVF, 2xIUI, HSG, 3xHSC, niskie AMH, MTHFR 1298A-C układ homo, operacja -endometrioza głębokonaciekająca. -
nick nieaktualny
-
Evaa wrote:Sagasigrun Ale masz ciezki Nick
Ze zapytam az 10lat sie staracie? Robiliscie jakies badania?
Evaa mój nick to tytuł pierwszego tomu serii Północna Droga E. Cherezińskiej
Co do starań, to jest to czas takiej naszej wspólnej walki, pod opieką lekarza trochę krócej.
W wielkim skrócie: w 2010 pojechałam pierwszy raz do lekarza zrobiłam badania hormony w porządku, niestety nie mogłam przekonać męża do badań.
W 2011 kolejne wizyty, znowu hormony, badanie u męża - wszystko ok. Z końcem roku podejście do inseminacji, niestety test negatywny. W marcu 2012 na jednej z wizyt w której mieliśmy ponownie podchodzić do inseminacji, okazało się że jestem w ciąży. Niestety po dwóch tygodniach ciąży już nie było.
Za to na lewym jajniku miałam non stop torbiel, której nie mogłam zlikwidować lekami, więc w czerwcu laparoskopia i wtedy właśnie pękłam i miałam dość. Nie dość, że załamałam się psychicznie to i fizycznie dobrze się nie czułam, a po drugie nie miałam funduszy na kolejne wizyty... i tak przez 5 lat nie odwiedzałam swojej kliniki, próbowaliśmy albo i nie sami. Dopiero w tym roku w czerwcy pojechałam ponownie bo miałam pewne problemy a okazało się, że to infekcja.