Rocznik 92- starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja bardzo chętnie oddam swój brzuszek, tylko bez moich problemów
Ja to nie dość że jutro będę mieć ujowy dzień, bo wiadomo stres zawsze jakiś jest, tak dziś w nocy się nie wyśpię, gdyż mój bez uzgodnienia ze mną wziął dziecko na noc.. oczywiście nie miałabym nic przeciwko temu, ale no akurat teraz jestem zestresowana i chciałbym się jako tako wyspać.. bo ja to przewracam się z boku na bok bo mi niewygodnie albo spać nie mogę, a jego mała rzuca się po całym łóżku i ja boje się by mnie przez przypadek nie kopnęła... Ech . Nawet nie mam gdzie iść spać, bo w salonie jeszcze nie dorobiłam się kanapy.. -
Ja tam się kłócić o brzuszek nie będę ale byłam pierwsza ;p podzielę się
ważne żeby jutro dla mnie trochę wirusów wystarczyło;)
Patulka to niefajnie że jeszcze ci mąż stresów dołożył. No ale to jego dziecko. Szkoda że nie ma swojego łóżka u was tylko śpi z wami, na pewno nie jest to wygodneLaura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny ja miałam na końcówce ciąży taki wielki brzuch, że dla Was wystarczy hehe. W każdym razie oddaje;-)
Patulka to daj jutro znać jak tam z szpitalem?
Alex ty też dawaj jutro znać<a href="http://suwaczki.achtedzieciaki.pl/201810011778.html" title="Suwaczek dziecięcy" target="_blank">Mój suwaczek w portalu AchTeDzieciaki.pl</a>
Marek💙
<a href="http://suwaczki.achtedzieciaki.pl/202206044980.html" title="Suwaczek dziecięcy" target="_blank">Mój suwaczek w portalu AchTeDzieciaki.pl</a>
Marta 💓 -
Łóżko nasze jest duże 2mx2m.. i bez problemu z dzieckiem można tam spać.. ale nie z dzieckiem które w nocy się rzuca i 'wedruje'.. niby jest łóżeczko, ale jest to łóżeczko dla mojego dziecka i nikt wcześniej w nim spać nie będzie:) .. nie było by problemu gdyby w salonie był narożnik, wtedy bym mogła się położyć i wyspać co przed remontem już zrobiłam raz.. no ale teraz że po remoncie trzeba trochę odbić się finansowo, to przedłużam zakup jego..
Jak mówię, nie miałabym problemu, gdyby nie moja już dość zaawansowana ciąża i jutrzejsza wizyta w szpitalu -
Dobry wieczór wszystkim
jutro przeczytam wasze wszystkie wpisy od wczorajszego wieczora..bo dziś nie mam sił czytać
dola mam i myślę tylko o tym jak najszybciej pójść spac..
Ale szybko w skrócie napiszę wam co powiedział nam dziś lekarz od bezpłodności który przyjechał do przychodni mojego ginekologa...przeprowadził z nami wywiad..zbadał mnie...a jak zapytałam go czy owulacja była mówi że nie.ze widzi dużo pęcherzyków ale niedojrzałych a ja w szoku jak to nie???!!! Przecież kilka dni kul mnie jajnik i do tego wczoraj o 11 i ko 22 zrobiłam test owu i był pozytywny. A dziś robiłam to już druga kreska słabsza. A on na to no bo tam widziałem jeden pęcherzyk jakby wklesniety taki zapadnięty możliwe że dziś w nocy albo dziś w dzien pani miała owulaxje. A tym testom pani niech nie ufa bo to Bzura ...pani ma wysoką prolaktynę więc to pewnie fałszuje wynik. A ja na to mam wysoka ale zbijam ją bromergonem i do tego @ mam jak w zegarku co 28 dni..a on na to to dziwne. Potem spojrzał na męża wyniki i mówi no poprawiły się troche i odłożył na bok. Widziałam w męża wzroku że czekał aż lekarz da mu nadzieję że uda nam się naturalnie ...a ten między zdaniami wtrącał co raz zdanie o in Vito że jest takie wyjście jak to..i nie trzeba się załamywać..kurde no! Człowiek stara się dopiero 7 cykl a on kuźwa wyskauje o in vitro..a jak powiedziałam że uważam że dużo wyniki poszly w górę a mąż tylko co 1.5mies brał suplementy i tak poszło w górę a on a bierzcie dalej ale to tylko stara kasy bo te witaminki nic nie dają..normalnie aż zabolało..człowiek ciągle ma nadzieję że będzie dobrze że się uda...czyta fora..radzi się ludzi..jak powiedziałam o forum że kobiety nawzajem sobie doradzają wymieniają się doświadczeniami to wyskoczył że tylko stara czasu..mąż widziałam się poddał bo minę miał załamana a ja nie dawałam za wygraną i wypytywałam tego lekarza i odpowiadałam mu konrt atakiem..powiedział aby w morfologię męża nie wnikać że ona nie jest taka ważna (1-2%) że do in vitro jakby co starczy..a jak zapytałam czy mamy szansę na naturalne poczęcie powiedział zawsze jest..może być tak że za miesiąc pani będzie w ciąży..ale czy tyle chcecie czekać ciągle myśląc czy się udalo .odebrałam to tak że on każe nam się poddać i od razu do in vitro podejść ;/ powiedział że jak dostanę @ mam zapisać się do niego w 3-4 DC i przepisze mi tabletki aby więcej komórek wyprodukować do zapłodnienia..i jeszcze spróbujemy naturalnie a jak nie to możemy to inseminacji podejść albo do in vitro..mąż nie chce abym wyprodukowała więcej komórek bo boi się ciąży mnogiej. Z gabinetu wyszedł zalamany i powiedział mi że tylko kasę wyrzucilismy w błoto bo nic nowego nie dowiedział się..że utwierdziło go to że jest skazany na in vitro..mówię mu że dopiero 7 cykl..żebysmy dalej się starali..a on mówi że już nie ma sił..że nigdy nie uda się o godzi się powoli na in vitro .Tylko boje się że jak podejdziemy do tego zabiegu...to nie będzie mnie wspieral
że będę sama z tym...
Boje się że nie będzie kochał dziecka..że dla niego ono będzie "inne"
tłumacze mu że te dziecko będzie normalne że to będą nasze geny..tylko że powstało z pomoca medyczna..boje się że będę sama przechodzić ciążę
Mówię mu aby wierzył że się uda normalnie że Bóg wysłucha nas tylko aby w to wierzyl a on że prosił Boga pół roku i nic.
Mam już dośćnie mam w ogóle w nim wsparcia
a to dlatego jak mówi że nie umiem spojrzeć prawdziwe w oczy tylko ludze się że się uda naturalnie.
Ps. Powiedziałam lekarzowi że za ze zaczęłam w tym cyklu stosowac żel conceive plus a on to gówno nic nie warte to pic na wodę. On we wszystkim co robimy widział zło:(
Przepraszam że tak się rozpisalam ale musiał komuś się wyżalićbo nie mam koni się wygadać
Isia -
O matko, Isia, trafiliście na niezłego patafiana
strasznie Ci współczuję. Dla mnie lekarz, który operuje takim słownictwem i naciska na in vitro to po prostu człowiek, który leci na kasę..
A czytałaś o naprotechnologii? Mi mówił o tym ksiądz który udzielał nam ślubu jak prosilismy go o modlitwę za nas, żeby się udało. -
Magdaa21 wrote:O matko, Isia, trafiliście na niezłego patafiana
strasznie Ci współczuję. Dla mnie lekarz, który operuje takim słownictwem i naciska na in vitro to po prostu człowiek, który leci na kasę..
A czytałaś o naprotechnologii? Mi mówił o tym ksiądz który udzielał nam ślubu jak prosilismy go o modlitwę za nas, żeby się udało.
A mieliście jakiś problem z zajściem? Coś słyszałam o tym ale nie wiem na czym to polega
Chciałam jeszcze dziś z mężem ❤️ teraz ale on nie chce bo mówi że po tym wszystkim co usłyszał nie ma ochotya ja jeszcze dziś bym spróbowała bo jak już pękł pęcherzyk to trzeba walczyc..
Isia -
Kurcze Isia fatalnie, że takie podejście. Tak jak mówi Magda spróbujcie naprotechnologii oni są nastawieni na naturalna poczęcie i serio dokładnie badają i szukają przyczyny. Warto się zapoznać nawet podejście tych lekarzy jest inne.
Magdaa21 lubi tę wiadomość