Rocznik 92- starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWezcie dziewczyny, tylko sobie zaszkodzic tym mozna ... :p ja mezowi nawet nie mowie, ze cos szukam bo on by mi telefon i kompa zabral i tak by sie skonczylo. Dzis mi powiedzial, ze nie po to tyle wydajemy pieniedzy na lekarzy, usg i badania- zebym ja sie w internetach doszkalala i byla madrzejsza od lekarza. Mowi do mnie, ze jak chce to mozemy wszystkie oszczednosci na lekarzy wydac jesli bede spokojniejsza, ale zebym tylko tego nie czytala i nie udawala lekarza :p
Najlepsze jest to, ze dopoki nie weszlam, mie zaczelam googlowac tego FHR i tetna plodu, to wydawalo mi sie, ze wszystko jest super ekstra i ze nie mam sie czym martwic... A pozniej weszlam na neta, a tam w 11tc fhr 150, 11 tc fhr 160 a u mnie w 12tc FHR 174... I juz, koniec... w sumie sie nie dziwie, ze te fhr takie wysokie jak matka jest chyba najbardziej pamiczna osoba na swiecie :p -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny Magda pewnie rodzi
Nie ma co internetów czytać, bo to niepotrzebny stres
Miesiąc temu miałam robioną cytologie i dzisiaj dzwoniła do mnie ginekolog, że jakaś infekcja wyszła. I mam globulki dopochwowo stosować przez 7 dni. A po pół roku mam się na cytologię zgłosić. Mam tylko nadzieję, że nic poważnego to nie jest.<a href="http://suwaczki.achtedzieciaki.pl/201810011778.html" title="Suwaczek dziecięcy" target="_blank">Mój suwaczek w portalu AchTeDzieciaki.pl</a>
Marek💙
<a href="http://suwaczki.achtedzieciaki.pl/202206044980.html" title="Suwaczek dziecięcy" target="_blank">Mój suwaczek w portalu AchTeDzieciaki.pl</a>
Marta 💓 -
Andii wrote:Ja się popłakałam jak usłyszałam krzyk, chciałabym jeszcze raz
to na pewno mega wzruszająca chwila dla każdej mamy
-
Cześć dziewczyny.
Nie, nie jechałam do siostry. Nie tym razem.
Nie odzywałam się bo przeżywałam chyba najgorszy dzień w swoim życiu...
Niedługo po mojej ostatniej wiadomości tutaj mały miał dość poważny upadek na ziemię.
Jak tylko mąż wrócił poszliśmy na IP z nim zbadać czy wszystko jest w porządku. Mimo że zachowywał się normalnie to nie było opcji tego nie sprawdzić.
Dzięki Bogu mamy tak blisko szpital z pediatria że aż w szoku byłam. Dosłownie 3 minuty pieszo. A na miejscu cudowni ludzie.
Na miejscu zrobili badania USG główki i brzuszka-wszystko perfekt.
Przesiedzielismy tam z nim do 20.00 żeby obserwować czy i co będzie się z nim działo. Okazało się że wszystko w porządku, po urazie został jedynie lekko czerwony policzek (dzisiaj już praktycznie nieeidoczne nawet to). Goi się na tym chłopaku jak na psie.
Dostaliśmy propozycje zostania na oddziale na noc ale lekarz mówił że nie jest to konieczne-bardziej pro forma. Odmowilismy widząc że wszystko jest jak przed urazem. A teraz okres taki ze pierun wie co w tym szpitalu panuje... Wzięliśmy go do domu, obserwowaliśmy cala noc. W każdej chwili mogliśmy wrócić jakby co. Zostaliśmy poinformowani na co zwracać uwagę.
Ale wszystko ok. Czyli to była dobra decyzja że go wzięliśmy-co w domu to w domu...
Powiem tak-lekarz był w szoku bo mówił że po tego typu upadku w jego wieku powinno być niebezpieczeństwo (stąd pomysł o zostawieniu nas do rana bo "powinno" mu coś być) a ja wiem ze Opatrznosc nad nim czuwała. Innej opcji nie widzę...https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
terka wrote:Cześć dziewczyny.
Nie, nie jechałam do siostry. Nie tym razem.
Nie odzywałam się bo przeżywałam chyba najgorszy dzień w swoim życiu...
Niedługo po mojej ostatniej wiadomości tutaj mały miał dość poważny upadek na ziemię.
Jak tylko mąż wrócił poszliśmy na IP z nim zbadać czy wszystko jest w porządku. Mimo że zachowywał się normalnie to nie było opcji tego nie sprawdzić.
Dzięki Bogu mamy tak blisko szpital z pediatria że aż w szoku byłam. Dosłownie 3 minuty pieszo. A na miejscu cudowni ludzie.
Na miejscu zrobili badania USG główki i brzuszka-wszystko perfekt.
Przesiedzielismy tam z nim do 20.00 żeby obserwować czy i co będzie się z nim działo. Okazało się że wszystko w porządku, po urazie został jedynie lekko czerwony policzek (dzisiaj już praktycznie nieeidoczne nawet to). Goi się na tym chłopaku jak na psie.
Dostaliśmy propozycje zostania na oddziale na noc ale lekarz mówił że nie jest to konieczne-bardziej pro forma. Odmowilismy widząc że wszystko jest jak przed urazem. A teraz okres taki ze pierun wie co w tym szpitalu panuje... Wzięliśmy go do domu, obserwowaliśmy cala noc. W każdej chwili mogliśmy wrócić jakby co. Zostaliśmy poinformowani na co zwracać uwagę.
Ale wszystko ok. Czyli to była dobra decyzja że go wzięliśmy-co w domu to w domu...
Powiem tak-lekarz był w szoku bo mówił że po tego typu upadku w jego wieku powinno być niebezpieczeństwo (stąd pomysł o zostawieniu nas do rana bo "powinno" mu coś być) a ja wiem ze Opatrznosc nad nim czuwała. Innej opcji nie widzę...
Ojej to straszne co przeszliście...Starania o drugie dziecko