Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pewnie Ewelina, moja babcia mówiła "Jak Cię boli głowa ubierz za ciasne buty po chwili zapomnisz o bólu głowy" Tak samo jest ze staraniami - trzeba znaleźć sobie temat zastępczy
monika_89 lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Ale się tu działo jak byłam w pracy! Zazdroszcze każdej dziewczynie, która ma dolegliwości ciążowe, ale też współczuje bo jestem w stanie sobie wyobrazić jak to jest z ciągłymi nudnościami. Ale podobno im większe nudności tym bobas zdrowszy trzymaj się myśli, że się udało i pod sercem rośnie mała fasolka, a nudności najpewniej przejdą w drugim trymestrze trzymam kciuki :)Ja dzisiaj byłam u endokrynologa bo mimo ze TSH mam w normie (norma to 4,20 a ja mam 3.84) to w związku ze staraniami poprosiłam o lek, który zbije mi to TSH do 1-2 (podobno takie jest najlepsze na zajscie)
Wracając jeszcze do objawów ciąży to ja sie strasznie ich boję. Ze względu na moje zaburzenia lękowe jestem bardzo czuła na wszystko co dzieje się z moim organizmem, bywało tak, że dostawałam ataku paniki jak zabolal mnie brzuch albo coś mnie zemdliło. Boję się, że na ciążowe objawy też tak mogę reagować tyle tylko, że u mnie niewiadomo czy dostaje ataku bo sie przestraszam, że coś jest nie tak, czy atak nadchodzi pierwszy a bol brzucha/rozwolnienie/mdlości są jego skutkami. Między innymi z powodu tych obaw planuję jak najszybciej iść na zwolnienie i chociaż nie będę sie bać, że w drodze do/z czy w pracy gorzej sie poczuję...
-
arien wrote:Wracając jeszcze do objawów ciąży to ja się strasznie ich boję.
Czytałam o kobiecie, która nie mogła zajść w ciążę, bo bardzo bała się, że nie wytrzyma bóli porodowych. Gdy doszła do wniosku, że nigdy nie zostanie matką, przestała o tym myśleć i w rezultacie bać się, to zaszła bez problemu.
Kurcze, chciałabym Ci jakoś pomóc, chociaż na odległość to trudne, ale nawet nie wiem, co mogłoby poprawić Twoje odczucia -
Wiecie, to jest tak, że nie boję się złego samopoczucia bo z tym można żyć, boję się tylko, że ataki paniki powrócą a wtedy już żadnego leku nie wezmę...chociaż moja lekarka ostatnio mówiła, że jest wiele kobiet, które były na takim leku antydepresyjnym/antylękowym przez całą ciąże i wszystko było ok. Pocieszam się tym, bo to taka furtka dla mnie, koło ratunkowe, które istnieje chociaż nie specjalnie chcę z niego korzystać. Ale łapię się teraz na tym, że jakieś zdenerwowanie mnie łapie np. w drodze do pracy a ja sobie myślę "no kochana, zrelaksuj się bo nie zaciążysz..." i wiecie, że to trochę pomaga? Bardzo się cieszę, że mogę Wam opowiedzieć o moich obawach, o tym co mi jest, to też wiele daje. Poza tym myślę, że chyba jednak bardziej chcę być mamą niż się boję i fajne jest to, że żadna z Was nie pisze: przyszła taka psychiczna i o dziecko sie stara. Mam takie wrażenie, że dziecko da mi ogromną siłę, chociaż był też taki czas, w którym myślałam, że z moimi zaburzeniami kompletnie nie nadaję się na matkę...ale to mi przeszło
-
arien wrote:Ale podobno im większe nudności tym bobas zdrowszy
-
Arien nawet nie przyszło mi do głowy aby myślec, ze jestem psychiczna. I Ty tak przypadkiem nie myśl. Bedziesz musiała się przestawic, ze objawy sa naturalnym stanem i że cierpi się dla dzidzi. A lekrze od czegoś sa, najwyzej bedziesz częsciej chodziła do psychiatry aby móc pogadac o obawac i do gina aby kontrolował tan dziecka i zapewniał, ze wszystko jest ok. Dasz rade
-
arien wrote:Poza tym myślę, że chyba jednak bardziej chcę być mamą niż się boję i fajne jest to, że żadna z Was nie pisze: przyszła taka psychiczna i o dziecko sie stara. Mam takie wrażenie, że dziecko da mi ogromną siłę, chociaż był też taki czas, w którym myślałam, że z moimi zaburzeniami kompletnie nie nadaję się na matkę...ale to mi przeszło
Oczywiście, że nadajesz się na matkę. Jeszcze go nie ma, a Ty już teraz dbasz o swoje maleństwo. Arien, w moich oczach jesteś naprawdę silna. Zmagasz się każdego dnia z wieloma trudnościami (tymi najgorszymi, bo pochodzącymi z wnętrza umysłu) i najlepsze jest to, że każdego dnia zaliczasz małe zwycięstwo Brawo! -
kwiatuszek789 wrote:Chyba to jedak nieprawda bo ja mdłości mialam moze z 10-15 razy od kilku minut do 2h max. Jakby zebrac to razem to z jeden dzien by sie uzbierał. Nie wymiotowałam ani razu a maluch dobrze sie rozwija. Jak zaczelam pisac a fioletowej stronie to zaczełam panikowac, ze wiekszosc wymiotuje a ja nie. Wmawiałam sobie, ze u nich pewnie wszystko ok a u mnie nie. A jak widac to nie reguła. Pewnie, ze objawy sa nieprzyjemne, chociażby taka niemoc jak sie jest sennym i zmeczonym ale w koncu same tego chcemy/chciałyśmy. Mimo, ze mówi się, ze ciąża to piękny stan to ja sie z tym nie zgodze, bo to mnostwo wyrzeczeń, pilnowanie się, objawy nad którymi nie da sie zapanować zazwyczaj. Ale jak ja to mówie cos za coś. Później pewnie jest sie jeszcze bardziej zmeczonym niz przy tych wszystkich objawach
Ja też myślę, że to nie ma znaczenia. Każda kobieta jest inna, ma inne objawy ciążowe i inaczej je znosi. Czy kobieta, która całą ciążę przeleżała w szpitalu urodzi zdrowsze dziecko od tej, która "na ostatnich nogach" chodziła do pracy? Oczywiście, że nie. Może przytoczyłam zły przykład, ale chyba wiecie co mam na myśli, prawda?kwiatuszek789 lubi tę wiadomość
-
Arien, jesteś silna i jestem pewna, że w poradzisz sobie z atakami paniki. ciało kobiety, w tym umysł, bardzo zmieniają się w trakcie ciąży, organizm jest silniejszy bardzie odporny i być może w trakcie ciąży żadne atak paniki Ci się nie przypałęta. Zawsze możesz się tutaj wygadać!
Lottie, współczuję Ci. zmagasz się z bardzo trudną chorobą, ale wierzę, że Ci się uda ją zwalczyć! Trzymam kciuki -
Jesteście cudowne dziewczyny super pomysł był z tym forum, będzie smutniej jak przyjdzie za nie płacić Chciałam jeszcze zapytać od jakich temp mniej więcej startujecie? i czy to ma znaczenie? Czy raczej znaczenie ma to jak przyrasta? ja dzisiaj miałam rano 36.41 (z moich obserwacji wynika, że już jestem po owu, ale tempkę zaczęłam mierzyć dopiero dzisiaj). Z tego co pamietam, to jak rok temu prowadziłam kalendarzyk to startowałam z temp poniżej 36 stopni i osiągałam największe około 36,3 - 36.6
-
arien, najważniejsze jest jak przyrasta, ja zaczynam cykl od ok. 36,00 plus minus, a w fazie lutealnej mam max 36,6
za forum na szczęście nie trzeba płacić, tylko za bzdurne detektory ciąży przy wykresie itpWiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 18:26
-
Witajcie.
Dzięki Dziewczyny za pamięć, dzwoniłam dzisiaj do faceta, bo w ogłoszeniu była informacja, że kontakt telefoniczny, ale jednak miałam wysłać CV na maila. Wysłałam i po 17 dostałam potwierdzenie, że odczytał. Zobaczymy co będzie dalej, czy się w ogóle odezwie. Fajnie jakby mnie chociaż na rozmowę zaprosił... To już zawsze coś.
Dorcia, super, że dostaniesz wreszcie kogoś do przyuczenia -
nick nieaktualnyHej dziewczynki Dorotko cieszesie ze wkoncu kogos Ci dadza
Madziu dziewczynki maja racje lec do lekarza .
Bylam dzisiaj na monitoringu owulacja zostala potwierdzona
endometrium prawidlowe jednorodne grubosc9,9mm
jajnik prawi o wymiarach 31mmx24mm z cialkiem zoltym sr8mm
jajnik lewy wymiary 32mmx30 z pecherzykiem sr7 mm
Niewielka ilosc plynu w zatoce douglasaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 18:30
-
100krotka, no to teraz pozostaje trzymać kciuki, że zdolny pływak wykorzystał tę owulację
Pola, a co to za praca?
Blumen, jak dziąsła, dajesz radę?
Witam też nowe dziewczyny i ślę wirusli do wszystkich, czytałam Was pilnie, ale nie mam czasu w ciągu dnia pisać.
U mnie ok, w sobotę wieczorem było mi trochę słabo, a wczoraj bolał mnie cały dzień brzuch i źle się czułam, ale już jest lepiej. Tylko te plecy i wzdęcia... ach . Czekam na środową wizytę i doczekać się nie mogę. -
Robaczku, o obecnej pracy szkoda pisać. A jeśli chodzi o tą, w sprawie której dziś dzwoniłam to stanowisko podobne do tego, które miałam wcześniej. Pracownik biurowy w firmie transportowej.
Dziewczyny, wiem, że teraz zadam pytanie z cyklu "możecie mi wywróżyć?" ale nie mogę przestać o tym myśleć... Myślicie, że ta moja temperatura może być spowodowana lokatorem? Z jednej strony nie bardzo chce mi się wierzyć, bo przecież było krwawienie, ale z drugiej strony jest taka wysoka, że trudno oprzeć się wrażeniu, że coś jest na rzeczy. A wiem, że takie rzeczy się zdarzają. No bo jeśli to nie ciąża to skąd taka temperatura??
Wybaczcie mi to głupie pytanie, ale chyba po prostu chciałabym usłyszeć, że to możliwe Człowiek złapie się wszystkiego byle mieć jeszcze cień nadziei. -
Pola ten Twój wykres wgląda takk jakbyś w tym poprzednim miala spadek przedowulacyjny (krwawienie, tylko skąd sie wzieło?)i od nowego cyklu wzrost poowulacyjny. Ja bym chyba poszła na bete. Pewnie bym nie nastawiała sie na lokatora bo bym myslała, ze jak to możliwe ale chyba wolalabym wiedzieć niż się zastanawiać. Jeśli beta ujemna to poszłabym do gina chyba. Trzymam kciuki kochana aby ten pokręcony wykres był zwiastunem dobrch nowin
MAdzia super wiadomości! To zostaje czekać na zielony final i nie moze byc inaczej niz jak lekarz powiedział
A endo mierzy sie w mm