Staraczki w 2015 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
emilanka - tak, dokładnie tak. No sama powiedz, że przyjemniej brzmi i jakoś tak lepiej się kojarzy? No ja to oczywiście nic nie mam do par, które decydują się na ślub - ich wybór, jeśli kieruje nimi przekonanie, że posiadanie tego samego nazwiska będzie jakimś ułatwieniem, albo ich w jakiś sposób to dowartościowuje, czy też są religijni i uważają, że tylko związek pobłogosławiony jest ich zdaniem ważny - to ja ich popieram i życzę by im się udało, ale dla mnie po prostu najważniejsze jest by ludzie będący z sobą w związku się szanowali, rozmawiali z sobą, i nie ma znaczenia czy mają wspólne nazwisko, czy mają razem dzieci, czy wzięli ślub kościelny, cywilny, czy żyją w konkubinacie - najważniejsze by oni byli szczęśliwi, a nie robili to czego od nich oczekują inni, czy co wypada. To moim zdaniem po prostu musi być ich wybór i to ich życie i im ma być dobrze, nikt nie przeżyje ich całej drogi za nich, więc niech postępują zgodnie ze swoim sumieniem. Ja jestem z takich ludzi, którym się do ołtarza nie śpieszy. Oczywiście jeśli mój partner by np był religijny i dla niego byłoby to ważne by stanąć przed ołtarzem to bym się zgodziła i zrobiła to dla niego, dla jego sumienia, bo dla mnie ten papierek, obrączka, czy wszystko inne nie ma znaczenia. Ja po prostu uważam, że można założyć rodzinę, żyć jak mąż i żona, stosować się do zasad wzajemnego szacunku, zaufania i wierności, a jednocześnie być w konkubinacie, nigdy tego związku nie zalegalizować, a pomimo tego przetrwać z sobą całe życie. I w drugą stronę, można chcieć ślubu, dobrnąć do niego i po 1-2 latach się rozwieść. Tak więc najważniejsze to być pewnym siebie i tej drugiej osoby, bo żaden papierek ani obrączka nie zastąpi zaufania i nie da nam miłości, ani nie okaże żadnego uczucia jeśli sami sobie nie będziemy go okazywali bo tak po prostu chcemy, bez musu, bez konieczności zakładania symboli. - No to się naprodukowałam, mam nadzieję, że was nie zanudziło"Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek"
-
jak się kiedyś sędzia na rozprawie dotyczącej stłuczki samochodowej zapytał mnie kim jest dla mnie K. to tak ciężko było mi sformułować odpowiedź bo to ani narzeczony, po 4 latach mieszkania razem chłopakiem też ciężko nazwać. Sędzia mnie wyręczył i nazwał go konkubentem. Wtedy mój obecny mąż stwierdził że weźmiemy ślub takie romantyczne zaręczyny
She86 lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Kokardka44 - Mojego głupio byłoby mi nazwać chłopakiem, ale to z racji na jego wiek i z racji właśnie mojego wcześniejszego podejścia. Dla mnie chłopakami byli ci z czasów gimnazjum, którzy byli moimi rówieśnikami, albo nieco starsi i nie widziałam w nich nikogo na stałe, nikogo takiego na "serio serio", tylko to były czasy takiego "chodzenia z sobą". Jednak określenie "chłopak z którym mieszkam" - fajnie brzmi, tak nietypowo.
emilanka - super zaręczyny, takie praktyczne. Nie podobało mu się nazewnictwo, chciał by go nazywano inaczej to się oświadczył - w takim razie jego rozumiem, bo jakoś mu to ułatwiło i pewnie też samoocenę podniosło o parę stopni wyżej. Z tego co mówisz to zrobił to dla siebie, czy dla was, a nie na pokaz.
Z moim TŻ to tak dziwnie wyszło, bo ja swojego czasu w ogóle go nie określałam, bo nie miałam takiej potrzeby. Nie mieliśmy czasu się razem afiszować, więc też nikt nie zadawał pytań, a opowiadając komuś coś siebie nawzajem określaliśmy po imieniu. Ale że moja matka go poznała w dosyć takiej specyficznej sytuacji, a wtedy ja i TŻ razem nie mieszkaliśmy (do dziś nie mieszkamy, ale to jeszcze miesiąc góra dwa i dojdzie do skutku), to nie mogłam go nazwać konkubentem, bo konkubent to jednak ktoś z kim się mieszka, poza tym ta nazwa źle mi się kojarzy z racji tych wszystkich reportaży niepochlebnych. Na chłopaka był za stary, narzeczeństwa nie chciałam mu wpierać bo pierścionka nie dostałam i wtedy mi się tak nasunęło na język określenie - Mamo to jest mój towarzysz życia"Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek" -
ja tam zawsze chciałam mieć męża.
zarówno z powodów religijnych, jak i osobistych - mnie bardziej przekonuje, że ktoś naprawdę nigdy mnie nie zostawi, jeśli jest mężem a nie "tylko" kimś kto ze mną "jest" (a byłam w życiu bardzo nieprzyjemnie zdradzana więc zaufanie do drugiego człowieka trochę mi się podkopało). ale to działa tylko pod warunkiem, że druga strona ma takie same przekonania, poza tym - każdy jest inny i ma inne potrzeby.
no i nigdy nie byłam niewierząca, więc nie umiem sobie tak do końca wyobrazić, jak to wygląda moralnie dla osoby której nie zależy na tym co mi.
ale, żeby było jasne: oczywiście w żaden sposób mi to nie przeszkadza.
ważne, że Wy się dobrze czujecie w takich układach.
Flp 4,6-7 -
Nie no taki mega moment oświadczyn to był wtedy kiedy powiedział kochanie sprzedajemy moją sportową hondę i kupujemy kombi
Po prostu któregoś dnia stwierdziliśmy że bierzemy ślub bez kwiatuszków, serduszek, kolacji, klękania proszenia o rękę moich rodziców - z resztą moja mama powiedziała kiedyś wprost "skoro o d.pę się nie zapytał to o rękę też nie musi" jak zrobiła się afera bo stare ciotki nie potrafiły żyć z myślą że nie było tej całej szopkijussio, TylkoChwila, tysiaa93, She86, Ola_45, Hashija lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Emilianka
wypowiedź twojej mamy... po prostu rozwaliła mnie na łopatkiLuty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15 cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
Dlatego tak dobrze dogadują się z moim mężemIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Jestem dziewczyny cały czas z wami Chciałam zrobić sobie przerwe od pisania żeby wrzucić trochę na luz ale kurde uzależniłam się od was i tak cały czas kusicie żeby coś napisać ze dziś już się poddałam Muszę znaleźć inny sposób na wyluzowanie
Justaw
proszę o nowe dane do tabelkiZambia, Bajkaanna lubią tę wiadomość
Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15 cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
myshka84 - No dokładnie, co kto lubi. Mnie też nie przeszkadza jak ktoś ma inne plany niż ja i inne poglądy, bo tak jak napisałam wcześniej - to jego życie i ja za niego nie żyje, więc niech czyni w zgodzie z sobą. I zgadzam się z tobą, że w twojej sytuacji to działa tylko wtedy, gdy druga osoba ma takie same przekonania. Mam w rodzinie przykład, gdy dla dziewczyny ślub to było wydarzenie takie duchowe, takie zapewnienie, a dla chłopaka to było "no bo ona chciała, rodzicie chcieli, poza tym jak dziecko będzie a my bez ślubu". Wytrzymali z sobą pięć lat, bo on do tego małżeństwa nie dorósł, wolał kolegów niż wyjść z żoną i synem na spacer. I to moim zdaniem jest przykre, bo on mając już rodzinę nadal zachowywał się jak taki gówniarz, taki typowy kawaler bez zobowiązań. Dlatego popieram ciebie, że ślub ma sens gdy dwoje ludzi jest o nim przekonanych i jest to dla nich coś więcej niż papierek i dla nich to coś znaczy, jest na 100% na całe życie. Ja jestem pewna, że chce z TŻ być na 100%, ale że dla mnie ten papierek nic nie znaczy, to ani nic by nie wniósł do mojego życia ani nie ujął, dlatego dla mnie to takie bez znaczenia. Mnie ten papierek nie dałby pewności, bo za dużo się napatrzyłam na szybko zawierane nieudane małżeństwa i też na rozwody po kilkunastu latach małżeństwa. I uważam, że ludzie się niestety zmieniają... może nie niestety z tego powodu że się zmieniają, ale niestety, że nie zawsze na lepsze. I tak na przykład mój ojciec potrafił zostawić nie tylko żonę ale i dziecko i to po kilkunastu latach małżeństwa, pomimo że ślub wzięli z innych pobudek niż ciąża (nie jestem wpadką, jestem planowana, na rok po ślubie). Tak więc moim zdaniem dla niego to nie było nigdy nic na poważnie, on od zawsze miał podejście do wszystkiego bardzo infantylne, ożenił się bo po prostu wszyscy wkoło się żenili więc on też chciał, bo nie chciał być gorszy. To samo z dzieckiem, ja jestem bo on chciał, bo jego brat i jego siostra już mieli dzieci i nie chciał być gorszy.
emilanka - rozumiem i przyznam że aż się uśmiechnęłam gdy czytałam twoją wypowiedź. Mam nadzieję, że twoja mama tak tylko powiedziała, żartem, a nie że to było z taką niechęcią do twojego już męża, bo wiesz, z tym zawsze różnie bywa.
No u nas też pojawiła się afera rodzinna, bo ja za bardzo ze swoją rodzinką nie utrzymuje kontaktów (jedynie z kilkoma osobami) i niestety wyszły ploty, ktoś komuś coś źle przekazał, ktoś coś ujął, coś dodał i nagle stałam się albo kobietą posiadającą sponsora, albo dziwką, która śmiała rozbić rodzinę - z czego ani jedno ani drugie nie było prawdą."Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek" -
emilanka - to ci zazdroszczę, że się dogadują tak świetnie. Moja mama i mój TŻ to tacy są sobie raczej obojętni. W ogóle to ona jemu przez pierwsze kilka spotkań na pan mówiła i nawet gdy on już się przedstawił i zaproponował "niech pani mi mówi po imieniu", to i tak było "a może pan się czegoś napije", albo "a pan to tak już tutaj na stałe sobie zamieszkał"... taka niby nie była dla niego szczególnie niemiła, ale za bardzo sympatyczna to też nie była.
jussio - ja tu jestem chwilkę, bo chyba dopiero dzisiaj zawitałam, ale też czuję, że się uzależnię. A luzowanie to sprawa stricte psychiczna, może winko pomoże (o ile oczywiście lubisz)?"Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek" -
TylkoChwila u mnie początki kolorowe nie były, ale to tylko ze względu że ja jeszcze gówniarą byłam Jak już się z czasem przekonali to chwilami mam wrażenie że kochają go bardziej ode mnie Mój mąż jest na Ty z moimi rodzicami - doszli wspólnie do wniosku że tak będzie im wygodniej i lepiej
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
TylkoChwila wrote:emilanka - tak, dokładnie tak. No sama powiedz, że przyjemniej brzmi i jakoś tak lepiej się kojarzy? No ja to oczywiście nic nie mam do par, które decydują się na ślub - ich wybór, jeśli kieruje nimi przekonanie, że posiadanie tego samego nazwiska będzie jakimś ułatwieniem, albo ich w jakiś sposób to dowartościowuje, czy też są religijni i uważają, że tylko związek pobłogosławiony jest ich zdaniem ważny - to ja ich popieram i życzę by im się udało, ale dla mnie po prostu najważniejsze jest by ludzie będący z sobą w związku się szanowali, rozmawiali z sobą, i nie ma znaczenia czy mają wspólne nazwisko, czy mają razem dzieci, czy wzięli ślub kościelny, cywilny, czy żyją w konkubinacie - najważniejsze by oni byli szczęśliwi, a nie robili to czego od nich oczekują inni, czy co wypada. To moim zdaniem po prostu musi być ich wybór i to ich życie i im ma być dobrze, nikt nie przeżyje ich całej drogi za nich, więc niech postępują zgodnie ze swoim sumieniem. Ja jestem z takich ludzi, którym się do ołtarza nie śpieszy. Oczywiście jeśli mój partner by np był religijny i dla niego byłoby to ważne by stanąć przed ołtarzem to bym się zgodziła i zrobiła to dla niego, dla jego sumienia, bo dla mnie ten papierek, obrączka, czy wszystko inne nie ma znaczenia. Ja po prostu uważam, że można założyć rodzinę, żyć jak mąż i żona, stosować się do zasad wzajemnego szacunku, zaufania i wierności, a jednocześnie być w konkubinacie, nigdy tego związku nie zalegalizować, a pomimo tego przetrwać z sobą całe życie. I w drugą stronę, można chcieć ślubu, dobrnąć do niego i po 1-2 latach się rozwieść. Tak więc najważniejsze to być pewnym siebie i tej drugiej osoby, bo żaden papierek ani obrączka nie zastąpi zaufania i nie da nam miłości, ani nie okaże żadnego uczucia jeśli sami sobie nie będziemy go okazywali bo tak po prostu chcemy, bez musu, bez konieczności zakładania symboli. - No to się naprodukowałam, mam nadzieję, że was nie zanudziło
Ja tam zawsze chciałam mieć męza... i mam Ale wiadomo ze "papierek" nie zatrzyma przy tobie drugiej osoby
Tylko taki nieformalny związek ma jeden wielki minus właśnie wtedy kiedy pojawia się dziecko Bo nasze państwo jest jakie jest i wszędzie rzuca kłody pod nogi
Moja koleżanka żyje bez ślubu i w zeszłym roku urodzila im się córeczka i wszystko było by pięknie gdyby nie różnica w nazwiskach mamy i córki Tzn córka ma nazwisko po ojcu no a mama swoje i jak ostatnio trafiła do lekarza bo mała się pochorowała to koleżanka musiała udowadniać że jest matką swojego dziecka Normalnie paranoja... ojciec musiał zwolnić się z pracy zeby przyjechać do przychodni bo małej nie chcieli zbadać bo jak to stwierdzili "oni nie mają pewności, że Ona jest na pewno matką bo te nazwiska się róznią". No i mieli dwa wyjścia albo przyjedzie ojciec/opiekun prawny albo przyjedzie drugi raz z aktem urodzenia
Niestety takie chocki klocki dzieją się w naszym pięknym kraju
Dlatego czasem ten "papierek" wiele ułatwiaHashija lubi tę wiadomość
Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15 cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
emilanka - no ci moi to też już mówią do siebie po imieniu, ale czasami to tak bezosobowo się do siebie zwracają
jussio - A to możliwe, bo mój kolega miał taką samą sytuacje, znaczy nie on a jego siostra, ale on nam opowiadał. Dlatego po tej opowieści postanowiłam, że jeśli to będzie możliwe, to moje dziecko będzie miało dwa nazwiska (a co mu będę żałować, od przybytku głowa nie boli xD)
A tak wracając do tematu tego, że papierek nie daje pewności, to spotkałam się też z innym przekonaniem, jak pochwaliłam się jednej koleżance, że planuje mieć dziecko. No i właśnie ona wtedy wypaliła "no i dobrze, jak będziecie mieli dziecko to od ciebie nie odejdzie", no i takiego podejścia u ludzi też nie rozumiem, bo dziecko nie może być taką kotwicą i w życiu by mi nie przyszło do głowy by zajść w ciąże tylko po to by zatrzymać faceta przy sobie. I po tej wypowiedzi mojej koleżanki na myśl przyszła mi piosenka Ani Sool - Historie, bo tam jest taki fragment "To dla bezpieczeństwa żeby nie odszedł. Przecież odejdzie jak zechce choćby miała z nim piątkę" - jakoś tak to brzmiało, ale mogłam coś pokręcić, jednak sens jest taki samtysiaa93 lubi tę wiadomość
"Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek" -
ja tam za małżeństwami dla "papierka" nie jestem, chyba że mówimy o cywilnym, żeby było łatwiej formalnie. to tak.
ja chciałam męża, i chciałam jego nazwisko. chciałam tworzyć z nim jedno.
i mam
ale małżeństwo to nie czary-mary, i jeśli się oczekuje cudów tak po prostu to się rozczaruje..
zupełnie nie mogę się dziś skupić. masakra. jestem najmniej wydajnym pracownikiem na świecie
Flp 4,6-7 -
myshka84 - Ja dziś pracuje w domu, ale z wydajnością moją to chyba jest znacznie gorzej niż z twoją. Staram się posprzątać pokój i przedpokój i pochować ubrania, które mam w takiej dużej torbie, i jakoś najpierw nie mogłam się zmotywować, a teraz to tak czynie: złożę jedną bluzkę, schowam ją, usiądę, odświeżę forum, naleje sobie wody, napiję się, zjem ciacho, znowu złożę jedną bluzkę, pomyziam kota, znowu odświeżę stronę, coś sprawdzę w sieci... tak więc generalnie to ja więcej siedzę niż robię"Musisz wiedzieć, że by przeżyć taką chwilę warto czekać wiek"
-
A czy to wazne jaki sie ma ślub??? wazne jak sie ludzie kochaja,czy koscielny czy cywilny czy nawet bez slubu nie zmienia raczej uczuc do drugiej osoby:)
tez mam cywilnyTylkoChwila lubi tę wiadomość
Invicta Warszawa
07.07.2016 początek stymulacji,krótki protokół,3 mrożaczki
transfer 13.09 -biochemiczna.
19.10 histeroskopia
transfer 12.11- czekamy na cud -
no małżeństwa dla papierka żeby tylko się hajtnąć dla białej sukienki + hucznego wesela kończą się jeszcze huczniejszym rozwodem - udowodnione
jussio, TylkoChwila lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2019, 21:00
tysiaa93, TylkoChwila lubią tę wiadomość
03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Mąż ✅
Ja :
Niepłodność idiopatyczna
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
IVF :
I transfer - 5t.💔
2 zarodki ❄️❄️
II transfer - 19.11.2024
testowanie - 27.11(15dpo zastrzyku,8dpo transferze)