Staraczki z rocznika '90 vol.2
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć, ja od środy mam straszne sampoczucie... Okrponie sie pokłóciliśmy z meżem, do tego stopnia że przestało mi zależeć na wszyskim... Wczoraj rano dopiero zauważyłam jakie mam wybroczyny na nadgarstkach przez to jak mnie trzymał, próbował uspokoić. Ja jesten z natury histeryk ale stwiedziliśmy już później oboje że chyba mam nerwice i przestaje sobie z tym radzić... Dziewczyny jak słowo daje ja byłabym w stanie sie zabić. To straszne sobie to uświadomić... Damian przepraszał i prosił żebym sie opamietała, że on zrobi wszystko co w jego mocy żeby było mi lepiej.
Wczoraj stan depresyjny przeszedł mi dopiero wieczorem jak porządnie sie sie wymeczyłam, byliśmy z Wojtkiem na długim spacerze pozniej jeszcze pojezdziłam rowerem, dziś normalnie chodzić nie moge tak mnie nogi bolą...
Jutro badanie nasienia... -
marta_kwk wrote:Cześć, ja od środy mam straszne sampoczucie... Okrponie sie pokłóciliśmy z meżem, do tego stopnia że przestało mi zależeć na wszyskim... Wczoraj rano dopiero zauważyłam jakie mam wybroczyny na nadgarstkach przez to jak mnie trzymał, próbował uspokoić. Ja jesten z natury histeryk ale stwiedziliśmy już później oboje że chyba mam nerwice i przestaje sobie z tym radzić... Dziewczyny jak słowo daje ja byłabym w stanie sie zabić. To straszne sobie to uświadomić... Damian przepraszał i prosił żebym sie opamietała, że on zrobi wszystko co w jego mocy żeby było mi lepiej.
Wczoraj stan depresyjny przeszedł mi dopiero wieczorem jak porządnie sie sie wymeczyłam, byliśmy z Wojtkiem na długim spacerze pozniej jeszcze pojezdziłam rowerem, dziś normalnie chodzić nie moge tak mnie nogi bolą...
Jutro badanie nasienia...
Hej musimy jakoś się pozbierać, bo jaaa może nie mam tak jak TY ale też już czasami nie daje sobie rady...
Dziewczyny ja mam jeszcze tydzień do @ ..Pokrótce:
Ona: niedoczynność tarczycy, endometrioza II stopnia, trombofilia wrodzona, brak KIR z DS allo po szczepieniach 23% co 2 mc doszczepienie
On: MSOME- 1% klasa II, 30mln plemników, Morfologia 1,61% RP 11%
I Procedura
II Transfer
9w1d 💔 CRL 24,1 Aniołku Kochamy Cię
II Procedura
Zaczynamy
❄️❄️❄️❄️❄️ 4x4AA/4BA
2 przebadane i zdrowe
Czas start III Procedura 06.2024
❄️❄️❄️❄️❄️ 3x4AA/2x4BA
22.07 beta 59,70 prog 69,91 (6dpt)
24.07 beta 163,80 prog 68,30 (8dpt)
26.07 beta 359,60 prog 59.55 (10dpt)
29.07 beta 1415,40 (13 dpt)
30.07 pęcherzyk ciążowy 0,43cm
31.07 beta 3050,40 (15 dpt)
09.08 CRL 0,51 cm ok 151/min (24dpt)
[/url] -
wKratke wrote:Dzien dobry Dziewczyny!
Abi Kochana, jesli mialo sie to zaczac, to rzeczywiscie lepiej wczesniej niz czekac, bo ciagnie sie to wtedy nieskonczenie dlugo...teraz musi byc wszystko dobrze, lekarz na pewno podpowie jak dzialac z tym progesteronem i trzeba wierzyc, ze niedlugo bedziemy miec tu kolejny powod do radosci
Zuzi jakie plany na dzis?
Rubii daj znac jak tam ostatni dzien w pracy?
No i nasze ciezarne jak sie dzis czuja?
Ja wlasnie zaczynam prace, spokojny piatek sie raczej zapowiada, wiec mam nadzieje, ze chociaz 15 minut wczesniej uda mi sie urwac z pracy...
Milego dnia!!!
Bylam dzis rano podpisac umowe w nowej pracy i powiem ze jestem milo zaskoczona. Sympatyczni ludzie tam pracuja i widac jaki tam spokoj. Teraz sie uspokoilam i jeszcze bardziej sie ciesze ze tam ide. Ale mialam stresa dzis przed ta rozmowa.
Marta tak mi przykro ze sie poklociliscie. Ale nie ma co sie obrazac na siebie. Razem Wam zalezy na osiagnieciu wspolnego celu i musicie sie w tym wspierac. Wierze ze napewno sie pogodzicie i bedzie juz dobrze miedzy Wami.
Abi jak juz mialo sie zaczac to dobrze ze tak szybko i nie musialas dluzej czekac. Ale i tak jest mi bardzo przykro z tego powodu mialo byc inaczej -
Marta,my mieliśmy takie jazdy w okolicy sylwestra...Ja byłam wściekła, wiecznie nakręcona że się nie udaje, wieczne pretensje do męża że nie ma siły na po pracy ale w końcu to przegadaliśmy, ja zmieniłam lekarza i jakoś jest. Czuję i wiem ze będzie dobrze. Teraz ta sytuacja też nas zblokowała na jakiś dzień, wczoraj było trochę ciężko... Miałam łzy w oczach jak zaczynaliśmy temat... W nocy zaczęły się bóle i rozkręca się plamienie/krwawienie a we mnie nowa nadzieja że tym razem się uda...
Ciężko jest poogarniać czasami życie... -
Marta współczuję.. na to nie ma rady bo sama przez to przechodziłam. Nawet teraz u nas jest czasem gorzej czasem lepiej jak to w małżeństwie. Mieliśmy 2 ciche dni tak na urlopie:) i jak wczoraj wyszliśmy na szlak wszystko poszło w niepamięć. Ja jestem histeryczką ale ja chodziłam na terapię. Teraz czuje, że będzie dla mnie trudniejszy cykl i wszystko muszę sobie w głowie poukładać bo trochę moja pewność siebie spadła bardzo bardzo nisko... Sama nie wiem co dalej z pracą że zdrowiem bo odezwała się znów głowa. Ale trzeba wziąć głowę do góry i lecieć dalej. Ja mam zamiar dzisiaj obrać jakis plan działania na życie i dalej walczyć
Ach i dzisiaj dostałam @
Planów jeszcze brak bo mój kochany śpi hihihi ale pewnie gdzieś połazimy dzisiaj spokojniej może do gąsienicowejWiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2018, 09:01
-
Witam dziewczyny
Abi dobrze, ze cykl sam się rozpoczął i to dosyć szybko, niedługo możecie wznowić starania, im szybciej tym lepiej tak miało być niestety, natura robi dobrą selekcję. Musicie czekać na silne i zdrowe dziecko! Uda się
Zuzi przykro mi ze @
Martek może warto spotkać się ze specjalistą. Ja z natury jestem silna, we wszystkim widzę dobre strony albo staram się je znaleźć. Więc jak ktoś ma takie problem jak Ty to polecam specjalistę, bo nie wiem jak to jest. Mam wielu znajomych, którzy czują się dużo lepiej po terapiach. Myślę ze warto spróbować. -
Czekam jeszcze tylko na wynik bety zobaczyć na ile już wczoraj spadła i wizytę odkładam na po niedzieli, przecież on teraz nic nie sprawdzi tylko mnie skasuje a po ustąpieniu krwawienia trzeba będzie sprawdzić i znowu kasa. A tak to na jednej wizycie się uwiniemy Czytałam i czytałam i jeśli nastąpiło samoistnie to możemy już w tym cyklu próbować, zobaczę jeszcze jakie doktorek ma zdanie Kawę wypiłam to i się rozbudziłam
-
ABI90 wrote:Czekam jeszcze tylko na wynik bety zobaczyć na ile już wczoraj spadła i wizytę odkładam na po niedzieli, przecież on teraz nic nie sprawdzi tylko mnie skasuje a po ustąpieniu krwawienia trzeba będzie sprawdzić i znowu kasa. A tak to na jednej wizycie się uwiniemy Czytałam i czytałam i jeśli nastąpiło samoistnie to możemy już w tym cyklu próbować, zobaczę jeszcze jakie doktorek ma zdanie Kawę wypiłam to i się rozbudziłam
Edit; tylko przy tych staraniach unikalam czytania w necie, nie szukałam żadnych informacji. Skoro 3 lekarzy powiedziało do dzieła to się nie doszukiwalam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2018, 10:09
-
Ja się wczoraj kładłam spac i wyciągnęłam na nowo termometr i kładłam pod poduszkę i do męża że no to zaczynamy znowu zabawę, a On się tak na mnie dziwnie spojrzał hehe Pisałam własnie z koleżanką od której dostałam namiar na tego lekarza, u niej była taka sama historia tylko w 6 tygodniu ale też sama się oczyściła i zaraz się udało znowu. Pocieszające są takie historie I też dostała duphaston do 15 tygodnia.
-
Kochana Rubii tak bym chciała Was zaskoczyć dobrymi wiadomościami ale czuje się typowo okresowo, chociaż nie wiem kiedy on przyjdzie, bo okres był zawsze po odstawieniu dupka, ale nigdy owulki nie było a tym razem pierwszy raz była owulka ale dupek jest brany 3x1 więc nie wiem co jak i kiedy. Kilka pryszczy wyskoczyło, chodzę siku co chwilkę więc powinien lada chwila być. Chociaż lepiej by było gdyby był w przyszłym tygodniu, bo nie mamy już kasy na wyjazd na IUI..przeprowadziliśmy się dwa miesiące temu , było dwie parapetówki, jedno IUI, oddanie domu do użytku i ten miesiąc biedny :-]
Marta doskonale Cie rozumiem!! Raz nas dziecko łączy raz dzieli...też mam pretensje do męża, kopałam go po nogach jak pił na parapetówce (chociaż gdyby nie on nie mieszkalibyśmy już, strasznie się orobił przy naszym domu),a jak słysze, że by się napił zimnego piwka, mam ochote rzucić w niego obrączką i powiedzieć, że to nie ma dalej sensu...że ja mogę się poświęcić a on woli piwo niż o siebie zadbać. I tak w koło, kłócimy się, godzimy...pomijając fakt samego upokorzenia, że seks trzeba uprawiać o określonym czasie...ehhh nie ma sprawiedliwosći na świecie.
Może się bedziecie śmiać, ale mi bardzo pomaga modlitwa, czuje wtedy taki spokój duszy, chociaż jest niepowodzenie i mam pretensje też, że życie bez dziecka jest takie trudne to czuję, wewnętrzny spokój. Tylko zaraz potem niepotrzebnie czyta się na internecie artykuły o słabych plemnikach i braku ciąż i od nowa łapie się doła, więc ograniczam takie artykuły
Taka_Babka gdzie Ty się podziewasz...?Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2018, 11:00
-
Pozytywko nie wierz w słabe nasienie do końca... U nas padło takie stwierdzenie a jednak jak wiesz doszło do zapłodnienia, a owulację miałam też pierwszy raz po lekach. Po prostu jeszcze jeden problem odkryty i teraz na pewno będzie dobrze. Głowy do góry moje drogie panie
-
Abi widziałam w innym poście, że u Twojego męża było 26,6 mln a u mojego raz 7,1 a potem 5,1mln a do tego morfologia słaba przez te żylaki... no ale wierze głęboko, że kiedyś się uda! bo przecież plemniki są! i potrzebny jest jeden wariat poza tym podobno wyniki badania nasienia się zmieniają i mam nadzieje, że wyszły słabo bo mój M. się zestresował