Starania o dziecko 2016 - 2017 cd KAFE...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyA odnośnie fajek to właśnie najgorsze są te rytuały...wstaje rano wstawiam wodę na kawę łazienka układam włosy zalewam kawę czas na fajkę...wypale...faza helikopter napije się kawy faza mija...zaparkuje pod praca idę kawałek od parkingu mam czas palę fajkę a jak stawiam bliżej palę pod firmą później 8lub 12 godzin bez wychodzę czekam na koleżankę no to akurat czas na fajkę drogą z pracy do domu +/- 20minut pod blokiem fajka. Wchodzę do domu wstawiam obiad i wodę na kawę zaliczam dwójkę kawa i fajka to są takie rytuały już nabyte zakodowane w głowie że jak nie ma czym tak zająć to trzeba iść na fajkę puścić dymka nieważne czy wieje pada zimno czy ciepło to już jest w głowie że teraz jest na to czas. Najgorzej to się tego pozbyć bo nie sądzę że to uzależnienie gdyż czasami gdy się źle czuję wcale mi się palić nie chce wręcz przeciwnie wcale nie palę wtedy co byłam taka chora też nie paliłam dobre 4 dni i się żyło także to tylko siedzi w głowie że jest na to czas i pora. Nie wiem jak tego dokonać żeby się tego pozbyć może zamiast fajki coś innego? Akurat mi tycie wcale by nie przeszkadzalo
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dombrusia wrote:To jeszcze się nie rozkręciła ?
sheerah24 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 12:56
Marlena24, sheerah24, Bluebell1984 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBianka no właśnie to jest najgorsze w pierwszej fajce...wyobraźcie sobie że raz poszłam na koncert Pokahontaz i tam z koleżanką praktycznie co kawałek wychodzilysmy na fajkę miałam przy sobie dwie paczki....spalilysmy obie w ciągu ja wiem...może dwóch godzin ją nie pije Wogole alkoholu ( sporadycznie lampka wina lub Reds) więc siedziałam o samej Pepsi....wierzcie mi lub nie do afterparty nie dotrwalam tak się przytrulam nikotyna że wracając do domu czułam się jakbym wypiła z pół litry wódki miotalo mną po całej drodze pod blokiem gdzie mieszkałam za panny też wypaliłam ostatnia fajkę bo z psem wyszłam na spacer i po prostu myślałam że umrę tej nocy !!! Duszności faza helikopter całą noc spałam z otwartymi oczami na siedząco trzymając miskę na kolanach obiecałam sobie że nigdy więcej...no ale przeszło no to wiadome że palilo się dalej...ale jak wspominam okres z przed ślubu jak przytyłam 4 kilo jak się super czułam jak nie miałam żadnych zoladkowych problemów to mi się fajki zachciało na weselu u znajomych w lipcu w największe upały...oczywiście zwymiotowalam i do końca wesela siedziałam w samochodzie no nic muszę jeszcze raz spróbować bez wspomagaczy bo jak kiedyś siostra mi kupiła desmoxan to jadłam go tak jak w ulotce pisze,po 4 tabletkach zaczęło mi się cofać co prawda odrzuciło mnie na 3 miesiące ale nie wytrzymałam:-( spróbuję bez niczego przestać. Tylko teraz...wypalić resztę co mam w paczce ?(chyba 4) czy już nie ?
-
nick nieaktualny
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 12:56
Marlena24, olciaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDombrusia wrote:Bianka no właśnie to jest najgorsze w pierwszej fajce...wyobraźcie sobie że raz poszłam na koncert Pokahontaz i tam z koleżanką praktycznie co kawałek wychodzilysmy na fajkę miałam przy sobie dwie paczki....spalilysmy obie w ciągu ja wiem...może dwóch godzin ją nie pije Wogole alkoholu ( sporadycznie lampka wina lub Reds) więc siedziałam o samej Pepsi....wierzcie mi lub nie do afterparty nie dotrwalam tak się przytrulam nikotyna że wracając do domu czułam się jakbym wypiła z pół litry wódki miotalo mną po całej drodze pod blokiem gdzie mieszkałam za panny też wypaliłam ostatnia fajkę bo z psem wyszłam na spacer i po prostu myślałam że umrę tej nocy !!! Duszności faza helikopter całą noc spałam z otwartymi oczami na siedząco trzymając miskę na kolanach obiecałam sobie że nigdy więcej...no ale przeszło no to wiadome że palilo się dalej...ale jak wspominam okres z przed ślubu jak przytyłam 4 kilo jak się super czułam jak nie miałam żadnych zoladkowych problemów to mi się fajki zachciało na weselu u znajomych w lipcu w największe upały...oczywiście zwymiotowalam i do końca wesela siedziałam w samochodzie no nic muszę jeszcze raz spróbować bez wspomagaczy bo jak kiedyś siostra mi kupiła desmoxan to jadłam go tak jak w ulotce pisze,po 4 tabletkach zaczęło mi się cofać co prawda odrzuciło mnie na 3 miesiące ale nie wytrzymałam:-( spróbuję bez niczego przestać. Tylko teraz...wypalić resztę co mam w paczce ?(chyba 4) czy już nie ?
Wypal i najlepiej jedna po drugiej żeby Ci obrzydły bo z autopsji wiem ze jak te cztery będą lecieć to tylko będą Cię prosić wypal mnie a tak jak nie mam fajek to o nich bawet nie myśleDombrusia lubi tę wiadomość
-
Bianka87 wrote:Hej
Tak odnośnie fajek to ja tez jestem dobra. Paliłam ileś lat potem zaszłam w ciąże z synem wiec od azu odstawiłam potem wróciłam na pół roku do fajek jak syn miał pół roku, potem przerwa i w 2015 zaczęłam po czym skończyłam we wrześniu 2016 palić.
I zaczęłam miesiąc temu znowu Haha ale wczoraj rzuciłam wiadomo bo dwie kreski u mnie tez nie nałóg atr rytuały, uwielbiam palić. Nie muszę ale lubię .
Dombrusia ja tez mam fazę helikoptera rano u czasem aż mnie mdli po pierwszej fajce nienawidzę pierwszej fajki!!!
Dziewczyny to wy tak rano na pusty żołądek???!
Ja to najpierw śniadanie plus herbata, później mycie zębów, następnie kawa i papieros