Starania o trzeciego/czwartego malucha
-
WIADOMOŚĆ
-
Patrycjael trzymam kciuki aby @ nie przyszła:)
Mamabyc co się stało? Niemartw się kochana, gadaniem innych:)
Ja właśnie wróciłam do domu, bylismy na placu zabaw. Jest tak pieknie, że aż się chce żyć
Mi dziś wyszedł pozytywny test owulacyjny, więc bedziemy dziś działać Mam nadzieję, że owocnie:)02.2010 córka
09.2011 syn
01.2017 corka(*)
01.2018 7 tydz.(*)
12.2018 córka -
No bo jakoś nie liczyłam, że ktokolwiek będzie skakał na wiesi o ciąży ale to nic.
Mój mąż
Mówię mu już w niedzielę że test pozytywny więc chyba w ciąży jestem no ok fajnie super. Wczoraj nagle, że on nie do końca pewny czy chce teraz ( szkoda ze teraz to po ptakach) ale później co powiedział to nie wiedziałam co powiedzieć poprostu że ok fajnie będzie się cieszył z kolejnego o ile to będzie chłopak, kolejnej córki nie chce mieć. No i mam koniecznie schudnąć po ciąży bo on sobie nie wyobraża zebym teraz nie miała schudnac( wiem że dużo tyje ale trudno po porodzie starałam się stracić kg i straciłam ważę jakieś 4kg więcej niż przed 1 ciążę). Poprostu nie wiem co mu odjeba... w życiu nigdy mi tak nie powiedział.
Moja mama
Powiedziałam jej też że chyba w ciąży jestem, ale ze jestem przed @ to wiadomo jak to może się skończyć. No to ona się na mnie patrzy i mówi " ahhh jak ja bym chciała żeby twoja siostra zaszła w ciaze byłabym najszczeslisza" ( czy to kur.. moja wina ze nie mogą mieć dzieci życzę im z całego serca dziecka. Samej sobie tak nie życzylam jak jej i doskonale o tym moja mama wie) i na końcu się patrzy a ja w szoku i mówi " no to gartuluje" nawet się nie uśmiechnęła nic. A dziś przychodzi do mnie i się pyta " i co dostałaś okres? " a ja ze "nie od kiedy w ciąży ma się okres" a ona " aaaa to jednak jesteś w ciąży trudno" i poszła z takim wyrazem twarzy jakbym oznajmiła jej o czyjejś śmierci...
No to na tyle nie mam ochoty nikomu mówić o tym wogole że jestem w ciazy -
Mamabyc3 ja pier...e nie dziwię ci się, masakra jak można tak zareagować nawieść o maluszku... rany jestem zdruzgotana postawą twojej mamy, mnie tak moja teściowa w pierwszej ciąży przywitała, trzy lata po ślubie staraliśmy się i w końcu z radością mówię a ta durne teksty więc cie rozumiem.
Co do męża to inna bajka faceci boją się bardziej niż my, ze nie dadzą rady itp, myślę,że przemyśli to i przeprosi jeszcze. Ale fakt nie fajnie usłyszeć od ukochanego takiego słowa.
Co do wagi to skoro tylko 4 kg ci zostało to super, czyli ładnie zjechałaś po ciąży, niektorym zostaje po 10 kg i wiecej.
NIe zamartwiaj się proszę, wiesz co i tu cię zdziwię myślę, że obcy bardziej czasem potrafią się ucieszyć niż najbliźsi więc chwal się jeśli masz ochotę. Ty tego pragnęłaś więc to twoje szczęście i nie musi to wszystkim pasować -
Mamabyc nie wiem co Ci napisać. Może Twój doznał jakiegoś szoku czy coś. No raczej, nie masz wpływu na to czy będzie chłopak czy dziewczynka. A może się po prostu boi, że nie dacie rady. No nie wiem jak można takie zachowanie wytłumaczyć.A co do mamy, to pewnie boi się, jak zareaguję Twoja siostra. Choć to nie upoważnia ją do takich tekstów. Powinna cieszyć się razem z Tobą, a głupie uwagi zachować dla siebie. Trzymaj się, może przemyślą i Cię przeproszą
02.2010 córka
09.2011 syn
01.2017 corka(*)
01.2018 7 tydz.(*)
12.2018 córka -
Mamabyc staraj sie nie martwic wiem ze latwo powiedziec. 4kg po ciazy zostaly to piekny wynik ja waze o 15kg wiecej niz przed pierwsza ciaza to moj maz juz dawno by mnie musial zostawic. Ehhhhhh faceci za nimi sie nie nadąży a mowia ze to my jestesmy skomplikowane
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 19:06
-
Mambyc serio współczuję takie rzeczy od najbliższych... najgorzej to ten Twój mąż normalnie na kopać mu w tyłek i tyle...może faktycznie u niego to taki szok...
Mój też średnio zareagował tzn nie był ucieszony tylko miał taką dziwna minę więc się pytam czy jest zły a on ze jest po prostu zmieszany bo się cieszy ale też się boi. Potem już było ok i nawet jak mu potem powiedziałam że to może być poza maciczna albo coś to się zmartwił więc twojemu pewnie też minie i się uspokoi
Ja dziś też mam okropny dzień. Nic mi się nie chce. Nie mam apetytu. I wszystko mnie wkurza. A mój mąż to też już dzisiaj przegiął...
-
Mamabyc3 zatkało mnie z deka ... do męża może dotarło, że ciąża jest i stało się co było "tylko" w planie więc może boi się jak to będzie czy coś ... i tak bez przemyślenia sobie pogadał...mam nadzieję, że szybko się opamięta i baaardzo będzie przepraszał .
Mój też mocno nastawiony na chłopaka .. ale jak będzie dziewczyna kolejna i mi powie jaki on to biedny bo same baby to normalnie biedny będzie ... niby wiem, że żarty ale wkurzające.
mi po każdej po 5 kg pozostało więc w sumie dycha do przodu. Wiec te kilka to do pozazdroszczenia ..więc niech sobie gada ..
Ja w sumie też nerwowa jakaś dziś .. więc może i dobrze, że się mijamy zmianami z moim bo mogłoby być też nie miło.
6 c.s
-
Mamabyć- wiem kochana jak ci przykro,moja matka też dziwnie reagowała na wieści o ciążach.A mężowi powiedz że to przez niego jesteś w ciąży i to czy chłopaka czy dziewczynkę zmajstrował to on powinien wiedzieć , on strzelał nie ty
Hilary, Pari lubią tę wiadomość
-
Huhu... nieciekawie tak uslyszec...
Ja pewnie tez uslysze, ze jak to, po co... ogolnie chcialabym powiedziec kolo 13tyg... ale jak sie ulozy, to zobaczymy.syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
hej kochane jestem jestem. Czytam i nie mam sił pisać.
Mambyc3 przytulam. Ja wiem, ze pewnie miałabym to samo. Mój nie chce a ryzykuje i pewnie jak się uda, to będzie miał minę nietęgą. Moja siostra uważa, że 4 dzieci to przegięcie i że krzywdę robię mojej 14 latce, bo ona teraz potrzebuje 100% mojej uwagi i jak pojawi się kolejne dziecko, to z pewnością zawali szkołę i zajdzie w ciążę. Mama współczuła mi już trzeciej ciąży, więc zdaję sobie sprawę, że będzie jazda, ale ja po prostu pragnę dziecka i przetrwam wszystko choć łatwo nie będzie. Po prostu mnie wkurza, że otoczenie tak bardzo chce napisać scenariusz Twojego życia w stereotypowy sposób. A to że mąż nie stoi murem za żoną to już kompletna żenada. Ale mój też tego nie rozumie. Jako związek stoimy na rozdrożu od dwóch lat. Wtedy poroniłam, jeszcze nie chciałam tak bardzo 4, bo wiedziałam, że bedzie robił sceny. Mam sobie za złe i jemu, że poroniłam przez ten stres. I obiecałam sobie, że jeszcze będę miała dziecko. Ja nie odpuszczam i on też nie. Zmęczona jestem tym potwornie, boję się też o małżeństwo. Dlaczego tak komplikujemy sobie życie zamiast kochać się po prostu nie patrząc na innych?Majzu lubi tę wiadomość
-
Aria, niestety tak to jest, ze bardzo czesto kolejne dziecko nie poprawia sytuacji w malzenstwie, a jeszcze bardziej ja komplikuje... My to przerabialismy po narodzinach drugiego syna. Ale bardzo staralam sie naprawiac to, lagodne rozmowy, dbanie o niego (tak, aby nie czul,ze dzieci mu rozwalily malzenstwo) i kiedy widzialam, ze wszystko jest na dobrej drodze, zaczelam rozmawiac o dziecku. Zgodzil sie i mamy 2.5 letnia corcie - oczywiscie corcia tatusia. Bezgraniczna milosc w obydwie strony. Choc chlopcow tez nie zaniedbuje maz. Teraz to jemu zalezy na jeszcze jednym dziecku. Ale miedzy nami jest fajnie, stabilnie.
-
Karolina to prawda. I wazne jest tez, aby nie byc tylko matka jego dzieci, ale tez zona. Ja wlasnie po drugim dziecku bylam tak nimi zaabsorbowana, ze maz zszedl na drugi plan. A tak byc nie powinno. No i ustalenie zasad dotyczacych zajec domowych. Ja robie wszystkie domowe prace, ale dzialka, naprawy wszelkie na biezaco robi maz.
aria40 lubi tę wiadomość
-
Swan a pracujesz? Ja pracuję i mi ciążą wszystkie prace domowe, a też wdardł jest ten typowy podział zadań. I skończyło się tak, że mąż znika w piwnicy i "coś" tam naprawia. Zauważyłam, że izoluje się w ten sposób od rodziny. Logicznie nic dziwnego, że nie chce jej powiększać. Praca z dziećmi przynosi satysfakcję, jeśli widzi się jej efekty. A ojciec z doskoku jest traktowany przez dzieci jak wrzód na tyłku. Albo go zlewają (starsze), albo płaczą (młodsza), że chce mamę. Jak się ma taką pozycję w rodzinie, to czas najwyższy to zmienić. Zarówno ja jak i on pracujemy zawodowo, tylko mnie sie udało zachować work/life balans.