Starania, wykresy i inne bolączki od nowa, NOWA grupa żeby się poznać od początku i wspierać
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Witajcie
Jestem na forum od niedawna. Jutro przypada mi termin @... Starania, owulacja były. Myślałam, że dostanę jakiś znak, czy w tę, czy w tamtą stronę, a tu nic. Ani bólu piersi, ani mdłości, ani wk...jak to przed miesiączką. Jednym słowem cisza. -
Kasia1407, jeśli mogę się "wtrącić". Moja bratowa ratowała małżeństwo stanem błogosławionym. Miała nadzieję, że dziecko ich do siebie zbliży. Radość z oczekiwania, itp. Pod koniec 1 trymestru definitywnie się rozstali. Ciążowe dolegliwości, ciężki 1 trymestr totalnie rozłożył Ich "uczucie" na łopatki.
-
Dzień dobry:)
Kasiu nie głupi ten Twój mąż, warto czasem odpuścić i zadbać o związek i siebie na wzajem. Trzymam za Was mocno kciuki :*
Mid:*
Edycik no właśnie co z tym Szamanem, idziesz?
Kjopa ja w cyklu po stracie też miałam taką kreskę na pinku, nigdy wcześniej mnie nie oszukał. Ciekawe czy coś jest na rzeczy czy testy się pogorszyły. Kciukam za nowy cykl:*Kasia1407 lubi tę wiadomość
8 cs - [*] 6/7 tydzień
37 cykl starań
Termin @: może lepiej nie wiedzieć? -
Kjopa kurcze szkoda;-(( no i teraz na mnie spadło wysikanie II krech ...chyba nie dam rady... która następna w kolejce;-))
Edycik czyli LwD;-)))
ps. ja zapisałam się do mojej gina na 7 czerwca, niech mi powie co dalej robimy, może jakieś przedmuchanie kanałów ponoć po cc lubią się zapchać//
Kasia fajnie, że próbujecie o siebie walczyć... ale ja to z uporem maniaka powtarzam, trzeba słuchać co facet mówi bo np. "kochanie chcę mieć z tobą dziecko ale nie teraz, poukładajmy sobie nasze sprawy" brzmi zupełnie inaczej niż "nie chcę mieć z tobą dziecka a jak poukładamy to się zobaczy"... to tak brzmi inaczej choć mogłoby się wydawać że o to samo chodzi...
...a co jak będzie dziecko i znowu przestaniecie się chwilowo dogadywać... itd.... dziecko zmienia dużo w relacjach między partnerami zarówno na dobrze jak i na źle, też trzeba o tym pamiętać, dziecka nie da się chwilowo spauzować i przegadać temat ono jest i będzie cały czas.
Ale z drugiej strony życie nie jest jednowymiarowe i to co dobre dla kogoś dla innego nie musi być. Zycie też jest krótkie i czasami trzeba iść po bandzie i wymądrzać się można na starość (czyli ja mogę)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 14:07
Kasia1407, Edycik lubią tę wiadomość
10.01.2017 r. połówkowe księżniczki;-) - 472g cudu:*
-
nick nieaktualny
-
Hej
Kjopa ja też bym zwariowała jakbym zobaczyła taki test, miałam taki sam za pierwszym razem jak robiłam, i pewnie ta sama firma, z tego co widzę po zdjęciupowodzenia w nowym cyklu :*
Edycik zatem niech się otworzy ta szyja, raz a porządnie, a M niech przyjeżdża jak najszybciej, aby cyklu nie stracić
Kasiu dobrze pamiętam, że jutro ma być monit?aktualne?
A ja Dziewczynki wczoraj odbyłam poważną rozmowę z moim mążkiem, uświadomił mi jak straszną byłam egoistką, wszystkie myśli skupiałam na staraniach, nie było dnia żebym o tym nie wspomniała, ciągle tylko moje żale, płacz, brak chęci do czegokolwiek. Gdzieś się w tym wszystkim pogubiłam i zapomniałam o tym co dla mnie najważniejsze: moim mężu ! stwierdził że od niego ważniejsze jest dziecko, którego jeszcze nawet nie mamy i jest mu przykro że tak go odsunęłam. Cholercia, przemyślałam sprawę i jest mi teraz głupio. Mój umysł opanowała jakaś nagonka na bobasa...kurczę, ale tak sobie teraz myślę, jestem młoda, jeszcze mam czas, mogę poczekać. Spróbuję stopniowo odganiać te myśli o dziecku, spróbuję (jak to wszyscy mi doradzają) "wrzucić na luz". Może się da? przekonam się za 3 miesiącea tymczasem ukochałam mężusia i powiedziałam Mu że On był jest i będzie dla mnie najważniejszy. Umówiłam się do innego gina na 30.05 (po te antyki) ale przy okazji pokażę Mu wydruk usg i poproszę o jakąś opinię w tej sprawie, ale bez spiny
MamaTuśka, Kjopa3, Kasia1407, Edycik, chmurreczkaa, Imię_Róży lubią tę wiadomość
-
Hej! Witam się dziś dopiero popołudniowo, bo urwanie głowy miałam w pracy
Poza tym wszytskie plany się pozmieniały i na szkolenie nie jadę, więc będziemy mogli spokojnie podziałać
Bratku ja z kolei jakiś czas temu byłam jeszcze w związku, ale już na ostatniej prostej, z chłopakiem z którym w gruncie rzeczy już dawno być nie powinnam, bo przyznał, że mnie nie kocha i co? Okres mi się spóźniał ponad miesiąc. A ja głupia nawet nie chciałam ze strachu testu zrobić. Byłam po prostu pewna, że jestem w ciąży. Czas był dla mnie fatalny. Zaczęłam właśnie studia magisterskie i czułam, że związek nie przetrwa. Sama zbierałam się na odwagę, żeby to zakończyć (związek oczywiście). Zabezpieczaliśmy się oczywiście i to podwójnie, ale myślałam wtedy, że jakaś szansa zawsze jest, i że niestety padło na mnie. Powiedziałam już nawet byłemu o tym, że mogę być w ciąży, i że usunięcie nie wchodzi w grę. Że urodzę i oddamy dziecko do adopcji. Zgodził się i czułam, że robimy dobrze. Umówiłam się później do lekarza i okazało się, że w ciąży nie jestem. To taka moja historia...
Tabletka "po" to jednak już co innego. Co innego też, gdy mówimy o dziecku z gwałtu lub zagrożonym zdrowiu i życiu matki. Co innego, gdy dziecko byłoby nieuleczalnie chore lub z wadami, bo wtedy trzeba jeszcze jedną, moim zdaniem najważniejszą, rzecz rozważyć. A mianowicie to, czy dziecko ma szansę kiedykolwiek w życiu zaznać szczęścia. Znam osobiście dziewczynę z zespołem downa, która ma męża i jest spełnioną kobietą. To jeszcze nie jest koniec świata. Wiem, jak to brzmi, ale wiem też, że może być gorzej. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie będzie się czuł na siłach wychowywać takiego dziecka, ale to inny aspekt tej kwestii. Może być tak, że wiadomo, że dziecko umrze zaraz po porodzie albo nawet do niego nie dotrwa. Może być tak, że urodzi się i będzie "warzywkiem". Może być tak, że nigdy nie będzie mogło tego szczęścia doświadczyć z różnych powodów i w takiej sytuacji może dopuściłabym do siebie myśl o usunięciu. Może... Ale z drugiej strony to ja powołałam tą małą istotkę na świat i na pewno byłaby to najcięższa decyzja w moim życiu. Mam nadzieję, że żadna z nas nie będzie musiała stanąć przed takim wyborem.
W sytuacji koleżanki Kjopy (z tego co wiemy) to była po prostu ludzka głupota i brak odpowiedzialności uświadomionej kobiety... Ja to odbieram właśnie jako kolejny sposób antykoncepcji, bo gdyby zdarzyło się znów, to pewnie efekt byłby ten sam. Takie widzi mi się - jak Kjopa napisała. I wybacz, ale na coś takiego nie znajduję uzasadnienia.
Milka i Mama Tuśka już napisały to, co również ja o tym myślę i nie będę powtarzać tego samego, ale po prostu nie mogę przejść obok tego obojętnie i nie mogłam nie skomentować. Musiałam, po prostu musiałam, bo od rana o tym myślałam i dopiero teraz mogłam usiąść do komputeraA ryczę teraz oczywiście jak głupia...
Paryzetko mnie teraz czeka pewnie przynajmniej kilka cykli na luzie albo prawie na luzieAle próbować oczywiście będziemy. Zawsze jest to: a może akurat się uda...
Edycik kochana zwolnij, bo nam tu padnieszA co do książki, to się nie przejmuj. Mam teraz, co czytać
Wciąż czekam, ale nic się nie martw i razcej odpocznij
I trzymam kciuki, żeby owulka ładnie czekała!
Kjopa kurczę cień był naprawdę widocznySzkoda, ale w takim razie następny cykl jest Twój
Kasiu uważam, że Mąż zachował się naprawdę super! Może rzeczywiście terapia to jest dobry pomysł? Cały czas będę trzymać kciuki, żeby wszystko się ułożyło :*
Mid tak jak ktoś już napisał brak słów na to, co przechodzisz i pewnie nic nie jest w stanie teraz pocieszyć, ale powtórzę i ja - pisz nam kochana i wyrzucaj swoje żale, a my będziemy z Tobą :*
Milka nie ładnie Męża tak zaniedbywaćMoże ma trochę racji? Dobrze, że porozmawialiście i oczyściliście atmosferę. Lepiej od razu mówić partnerowi o takich rzeczach, więc plus dla Twojego faceta! Dziecko przecież kiedyś w końcu odejdzie "na swoje", a Mąż zostanie, więc nie wolno zapominać o tej relacji
Trzymam kciuki za to "wrzucanie na luz"! Mnie też by się ono przydało
Przepraszam za tak długiego posta, ale kumulowało się to we mnie od kiedy Was rano poczytałam i musiałam dać upust emocjom. Ja też idę teraz spędzić trochę czasu z MężusiemMiłego wieczoru! Buziaki Kochane :*
PS Jutro wyjątkowo lecę na 8 do pracy, ale o 13 już mam mieć wolne i masę spraw do załatwienia, a o 20 wizytę, więc nie wiem, czy będę miała czas zaglądać, ale bardzo proszę o trzymanie kciuków i żeby się okazało, że mam piękne pęcherzykiWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 19:31
Milka1991, Kjopa3, cinnamon cookie, MamaTuśka lubią tę wiadomość
👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
No prosze Milka
Chyba nie ty jedyna bylas taka "egoistka" Staranka moga oddalic i rowniez zblizyc do siebie:)
Dziewczynki kolezanka ma wynik bety. Wtorkowa 52,88, dzisiejsza 98,88. Pytanko do was - dobry przyrost?Milka1991, Edycik lubią tę wiadomość
31cs
IUI 23.3.2017
IUI 27.2.2017
HSG 26.10.2015 -
" HCG podwaja się co 2 dni 4 godzin (53 godzin).
Średni dwudniowy przyrost to 98 mlU/ml (88.5%) (w normie).
Przyrost hormonu HCG jest w normie. Uzyskany wynik z dużym prawdopodobieństwem świadczym o tym, że Twoja ciąża rozwija się prawidłowo. "
Madzik tak piszą w kalkulatorze.madzikk lubi tę wiadomość
-
Normalnie sie rozplacze ze szczescia
Dzieki Kjopka. Chyba na przyszlos bede juz wiedziala. Jak moja przyjaciolka jest w ciazy to tak jakbym ja byla:) oby wszystko tym razem bylo dobrze:)
Pije lampke wina, trzeba to uczcic:)Milka1991, cinnamon cookie, Kjopa3, Bratek, Edycik, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
31cs
IUI 23.3.2017
IUI 27.2.2017
HSG 26.10.2015 -
Smerfelinko - dzięki za obszerny wpis
Słuchajcie, to jest forum PUBLICZNE. I nie zawsze musimy się ze wszystkim zgadzać. Tak, jak macie prawo do swojej opinii, tak samo ja miałam prawo napisać swoją.
Im dłużej łażę po świecie, tym bardziej staram się nie oceniać zero-jedynkowo. Są sytuacje w życiu, gdy ciężko jest zadecydować, co zrobić.
Skręca mnie na myśl o późnej aborcji. Nie ukrywam. Myślicie, że mało razy patrzyłam przed "deadlinem" aborcyjnym na newslettery o rozwoju dziecka, zastanawiając się, jakim kosmosem jest usunięcie ciąży na danym etapie - gdy tyle już spraw jest rozwiniętychmając w pamięci choćby właśnie naszych znajomych, którzy taką decyzję podjęli
W sensie - ja tu się cieszę, że z płetwy robi się dłoń z paluszkami, a ktoś na tym etapie myśli o czymś zupełnie innym....
Prędzej jestem w stanie zrozumieć kogoś, kto inaczej patrzy na wczesną aborcję - gdy dziecko jest na etapie de facto kijanki czy niewiele dalej. Tak, staram się to zrozumieć - mimo, że DLA NAS nasza kijanka czy jak Go nazywaliśmy - WIELORYBEK - była najpiękniejszą, najbardziej wyczekaną Kijaneczką pod słońcem
Staram się przy tym rozumieć tych, którzy mają trochę inne pojęcie życia, duszy - i np.nie wierzą w "życie po" itd. Wśród znajomych mam caaaaaaały przekrój przekonań - od osób BARDZO wierzących i naprawdę mocno praktykujących - po takie, które nic kompletnie wspólnego z religią nie mają - co nieraz wydatnie wpływa na ich światopogląd w kwestiach typu aborcja czy eutanazja. Zestawienie ich opinii potrafi być ciekawym doświadczeniem...
Co do wad - w czasie, gdy wybuchła afera związana z pomysłami zaostrzenia ustawy aborcyjnej, można było przeczytać mnóstwo bardzo ciekawych głosów, z różnych stron. Dla mnie najciekawsze były głosy... rodziców wychowujących niepełnosprawne dziecko. Bo ONI wiedzą najmocniej, o czym piszą... Bo nie piszą wirtualnie. I znowu - życie, to życie. Zło, to zło, jak same piszecie... Ale ocena postępowania była różna.
Czy ktoś z nas ma prawo oceniać czy inny da radę donosić i urodzić dziecko obarczone poważną wadą? Nie sądzę... Każdy jest innej konstrukcji psychicznej.
Zresztą pod nosem mogłam obserwować, co znaczy kilkumiesięczna walka o dziecko, które w końcu zmarło, obarczone armią coraz to wyłaniających się kolejnych wad. Koszmar... Potwornie uderzyło to w małżeństwo, w całą rodzinę... I wciąć biłam się z myślami, co czuje to dziecko i dlaczego najprawdopodobniej cierpi... Za co...
Nie mogę wewnętrznie zaakceptować i przeżyć, jeśli ktoś traktuje aborcję, jako de facto metodę antykoncepcji, a wydaje się, że tak to trochę traktuje znajoma Kjopy... Są metody skuteczne, ZAPOBIEGAJĄCE, a nie działające po fakcie... Mnie to boli. Naprawdę. Ale też jeśli słyszę potem np. o 3-miesięcznym skatowanym dziecku... to krew mnie zalewa i dusza boli... i nie wiem czy takiego życia pragniemy dla dziecka...
A zmuszanie kogoś do donoszenia ciąży też takie proste nie jest...
Może to być coś, do czego chcielibyśmy dążyć, możemy się modlić za to i mieć nadzieję, że dzięki temu chociaż co któraś osoba faktycznie ciąży nie usunie i dziecko znajdzie potem opiekę - chociaż w PL to jest ponoć trochę zawiłe ;/
Bardzo mi przykro, jeśli komuś nie odpowiada to, co napisałam, ale jak wspomniałam - nie musimy się we wszystkim zgadzać. Dla mnie to jest MEGA ciężki i skomplikowany temat, w związku z czym nie lubię uproszczeń. I tyle.
pozdrawiam
mid, przytulam do serca najmocniej, jak potrafię... Dobrze, że już po... Składajcie się tam powolutku... i daj znać, co ostatecznie zadecydujecie. Kto wie, może to faktycznie będzie taki dr House?Gbur... ale skuteczny
Nie lubię gburowatych lekarzy, zwłaszcza, gdy chodzi o tak drażliwe sfery życiowe
ale kto wie, może warto?
Co do badań.... Hmmm, to trochę zależy od lekarza. Jeden zaproponuje Ci zabieg prywatny, drugi - wciśnie do siebie na oddział, zrobi na NFZ... a potem wracasz do niego prywatnie. Na badaniach gość nie zarobi, więc ufam, że podpowie, jak to zrobić na NFZ.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 20:50
MamaTuśka, katiuszaa, Smerfelinka, chmurreczkaa, Imię_Róży lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySmerfku kibicuję i trzymam kciuki za piękne pęcherze
Madzikk mam nadzieję, że za niedługo dołączysz do koleżanki i będziecie na bieżąco wymieniać się doświadczeniami
Milka przy staraniach tak to właśnie jest, człowiek zasieje w głowie tylko jedno i potem na nic uwagi nie zwraca, fajnie że rozumiesz m i znowu mu poświęcisz więcej uwagite 3 miech na pewno was umocnią i potem pójdzie już tylko z górki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 20:58
Smerfelinka, madzikk, Milka1991 lubią tę wiadomość
-
Madzik wg mnie tez wszystko na dobrej drodze, mam nadzieję ze olezance uda się już zobaczyc serduszko na usg, to bedzie ulga:) i tobie zeeby Cie zaraziła.
Smerfku to trzymam kciuki za wizytę...
Bratku odnośnie aborcji to juz moje zdanie znacie...ale ja mam inne podejscie ze względu na doświadczenia...Za to jeśli chodzi o tą ustawę która nie doszła do skutku na szczeście..brak słów...tak jak piszesz, niektórzy potrafią zakatować niemowlaka na śmierć..a ja mogłabym pójść do więzienia za to ze bardzo chciałam mieć dziecko tylko się nie udało...? sick...bo obiło mi się cos o uszy że poronienie miało być traktowane jak aborcja...sick sick.jeden plus ze mamy tak sklerykowane państwo, że ksiadz nie ma prawa odmówic mi pochówku..na żadnym etapie ciąży..
Ale co do tego..tez musze się wygadać...mieliśmy iść spod kaplicy,...z krzyżem dzwoneczkami itd..a czekali na nas już przy grobie..rach ciach szybciutko i pouciekali bo mieli inny pogrzeb...poczułam się olana..jakby pogrzeb mojego-nieochrzczonego dziecka był mniej ważny...
I było widać jeszcze trumienkę Stasia...Rozwaliło mnie to...
I bardzo Wam kochane dziekuję za wsparcie..na prawde tego potrzebuję..mimo ze nie znamy sie osobiście to duzo to dla mnie znaczySmerfelinka, madzikk lubią tę wiadomość
Córcia-2012
J-6/11tc [*] 13.02.15,
S -18tc [*] 30.09.15,
F-16tc. [*] 12.05.16
K-21tc. [*] 02.02.17