Starania, wykresy i inne bolączki od nowa, NOWA grupa żeby się poznać od początku i wspierać
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Głupio mi,że w ogóle o takich rzeczach piszę. A dla mnie to również NADPRZYRODZONY problem. Dlatego napisałam,że ...kurczeeee nie mogę się wyluzować i starać się spokojnie o dziecko,bo problem jest z komfortowym spaniem, eh...
No trudno,musimy sami z mężem (albo sama obejść ten problem...). \
A 5 latka to właśnie oduczam wędrowania do sypialni rodziców,bo się przebudził,bo coś mu się śniło i dalej śpi z tatą (bo mama koczuje na dole domu na salonowej,rozkladanej kanapie).
Nie wiem,czy top materac może pomóc. Ja już mam serdecznie dość problemów - pierdół.
Ruby - z kręgosłupem to mam problem, mam skrzywienie; też dziwnie że mi całe ciało drętwieje na tym nowym materacu.
Edycik - mamy takie łoże 160x200, nie wzięliśmy z najtańśzej półki cenowej, ale też średniej.
Ja to tęsknię za zwykłymi kanapami,zwykłymi materacami, bo jak widać, może te unowocześnienie mi nie służą, co jest mi przykro z tego powodu..
Ale już nie marudzę i nie zanudzam Was. Po prostu mam absurdalną sytuację. Która małżeństwu nie pozwala normalnie funkcjonować....
Cieszę się, że badania mi wyszły wszystkie OK...Mąż się cudownie do starań przygotowywał...starał się odpowiednio odzywiać, nie pić alkoholu....ja już od dziś zaczęłam mierzyć temperaturę, pełna gotowość do działań...a niestety nie jestem mieszkanką sypialni.
To jak z takiego pożycia mają być dzieci?. Takie o to chore problemy mają ludzie...Ja w tej grupie "normalnych inaczej" chyba jestem...
Powinnam w sumie zacisnąć zęby i spać na tym łóżku mimo niewygody, bo mi się małżeństwo rozsypie,jak nie będzie wspólnego łoża.
Sorry,jak Któraś z Was poczuła się zażenowana moimi problemami. Ja sama jestem zażenowana.
synek 6 lat2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
OK zmienię temat i napiszę coś pozytywnego: Powodzenia na badaniach, pwoodzenia w staraniach, powodzenia w testowaniach - i miłego dnia.
Może ja w końcu też obejdę i znajdę sposób na mój NADZWYCZAJNY problem "łóżkowy" .
Przepraszam jeszcze raz, za moje smuty.
synek 6 lat2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
Szef wlasnie potwierdzil wolne. Lece do wroclawia, na 10 dni
dopiero pod koniec kwietnia, haha ale juz bardzo podekscytowana. Myslicie ze moge sie juz zaczac pakowac?
Ejrene, Paryzetka83, AgaL lubią tę wiadomość
31cs
IUI 23.3.2017
IUI 27.2.2017
HSG 26.10.2015 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymadzikk wrote:Szef wlasnie potwierdzil wolne. Lece do wroclawia, na 10 dni
dopiero pod koniec kwietnia, haha ale juz bardzo podekscytowana. Myslicie ze moge sie juz zaczac pakowac?
to ty jeszcze nie spakowana? wstydziłabys sięmadzikk, PrimaSort lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ruby wrote:to ty jeszcze nie spakowana? wstydziłabys się
31cs
IUI 23.3.2017
IUI 27.2.2017
HSG 26.10.2015 -
Ruby wrote:Edycik my w zasadzie na tym samym wózku jedziemy, ja obstawiam owulkę na wt ty na środe
zobaczymy czy coś z tego wózka wyjdzie
ja w zasadzie nie zgadzam się z owulką na wykresie bo wyznał mi 14 października
a 12 października już mialam płyn i lekarz na monitoringu potwierdził
więc nie mam pojęcia na czym stoję -
Ruby wrote:Missy nie pękaj
i ni eprzpraszaj wszak nie masz za co
Nowe łoże, nowy materac albo nowy mąż problem rozwiążą
Natomiast u nas tak jest ... że kuleje u nas zgranie i dobra organizacja.
I to własnie wczoraj w nocy wygarnęłam mężowi...No kocham go i to bardzo ,tym bardziej sfrustrowana jestem ,że sprawiam mu przykrości, podnoszę ciśnienie tym,że załamuję się, ze nie mogę z nim spać - i wczoraj mu to wszystko gadałam o 1 w nocy.
Biedny...bo dziadek akurat jego był ostatnio w weekend w szpitalu,źle z nim było, lekarze powiedzieli,że trzeba się przygotować na najgorsze...mąż miał dziś jechać do niego w odwiedziny, fakt,że dziadek już pełnej świadomości nie miał, ale żył... No i dziś mąż rano dowiedział się i mi powiedział, jak wychodził do pracy,że jego dziadek zmarł. .......
Powiedziałam ,że mu współczuję. Samej mi smutno,z tego powodu.
Jeszcze na domiar tego, lamentowałam i płakałam mężowi w nocy na temat łoża...i w rezultacie i tak poszłam spać na kanapę.... Po co to było? Jestem nietaktownym człowiekiem. Jak mamy się starać o dzieci...? Ja ja widzę problem z łożem. Nie rozwiązujemy go. Potem dziwne napięcie rośnie. Stres. No i jak tu dbać o luz, o płodność?
Powiem Wam,że kilka lat wstecz podejmowaliśmy starania o drugie dziecko. Ale...właśnie akurat tak los chciał,że ktoś zmarł w rodzinie mojego męża,było smutno,mąż miał przygnębiony nastrój z tego powodu i odkładaliśmy starania.
Wczoraj pod wieczór mąż mi powiedział,że nie będziemy rezygnować ze starań, ze względu na smutne okoliczności, bez względu na to, co się stanie.
Jednak mam wrażenie,że ja popsułam ten nastrój starań się o dziecko tym,że nie mogę spać na łożu małżeńskim. Zawsze coś. Już powoli tracę cierpliwość,że nie można normalnie żyć pełnią życia, zwłaszcza w porach nocnych...
Przepraszam za moje wyżalania.
Nie wiem,czy ktoś ma taki problem jak jak.
Ale ... naczytałam się na necie, że dużo osób miało problemy z komfortem odnośnie nowych , dobrej klasy materacy.
Zaraz chyba zrobię listę zakupów do lodówki. A najpierw udam się do Jyska...popatrzę na top materace. Pomarudzę sprzedawcom i przedstawię swój problem, ciekawe co mi doradzą.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 10:41
synek 6 lat2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
nick nieaktualny
-
Jeszcze tylko napiszę.... czasem sobie człowiek sam stwarza problemy.
A zamiast one gdzieś...się ulotnić; to narastają do ogromnych rozmiarów. Mi ten problem urósł przez to,że ... przestałam sobie chyba radzić z niepowodzeniami.
Słuchajcie, boję się tych starań. Pisałam,że nastawiam się pozytywnie, no i tak się czułam, ale jak wróciliśmy do domu, po wyjazdowym weekendzie, gdzie byliśmy u moich rodziców, to znów zetknęłam się z tymi problemami, których nie rozwiązaliśmy.
Przepraszam, że piszę wciąż o sobie. I o takich pierdołach.
Wy pewnie macie jeszcze większe problemy, i pracujecie na domiar tego, stresy nie tylko czasem w domu, ale i w pracy.
Ja się za to zakleszczam w moim problemowym świecie, i ciężko mi z niego wyjsć. Nie byłam taka wcześniej...zawsze radziłam sobie z problemami; miałam te "jaja".
Może ... dlatego tak mnie to wszystko zaskoczyło, ten nartastający brak komfortu?
Boję się, że przez stresy z powodu głupich problemów małżeńskich nie będę mieć normalnie owulacji...że znowu JA coś spieprzę.... zamiast się cieszyć z tego czasu, który miał być dla nas...
Piszecie o zakupach w galerii.
Ja też muszę je zrobić.
Wcześniej KOCHAŁAM zakupy w galerii, przez to,że zaczęłam się lekko podłamywac, to zakupy w galerii stają się dla mnie szybkim , koniecznym sprawunkiem. Bo może...dlatego że marzy mi się wygoda w sypialni? Masakra, jaka absurdalna jestem , prawda?
Zamiast Was podeprzeć na duchu to się wygaduję tutaj Wam.
Kochane Staraczki. Chciałam napisać, że nawet w najlepszym kochającym cudownym małżeństwie, domu, znajdzie się jakiś problem... nawet taka głupia pierdoła , jak u mnie, i będzie powodować odbieranie szczęścia.
Kkkuuurcze....wezmę się w garść.
Nie chcę Wam tutaj zaśmiecać forum,bo jeszcze mnie przegoniciesynek 6 lat2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
Cześć dziewczynki:-)
Mam ostatnio taki nawał pracy , że nie wyrabiam choć w wolnej chwili was podczytuję
Najgorsze że taki młyn mam mieć do 30 października. Potem trochę oddechu i od 5 listopada znowu;-((
Nie mam głowy zająć się sobą, obliczać dni itp. nie wiem czy to dobrze, bo jednak bym chciała mieć jakąkolwiek kontrolę. Łykam wiesiołka i nawet dzisiaj rano sprawdziłam czy nie za długo, ale jeszcze mogę
Ruby nie no na test to za wcześnie, dziedzic jeszcze się nie ujawnił
Moim zdanie wg mnie:-)) testowanie ma sens najwcześniej 12 dpo. Wczoraj w ramach nocnych porządków w łazience,wyrzuciłam 4 testy z poprzedniego cyklu z bladziochami, kurcze dziewczyny no widać je było jak na dłoni echh...
Następną to sobie życzę grubą krechę)
PrimaSort lubi tę wiadomość
10.01.2017 r. połówkowe księżniczki;-) - 472g cudu:*
-
nick nieaktualnyImię_Róży wrote:Cześć dziewczynki:-)
Mam ostatnio taki nawał pracy , że nie wyrabiam choć w wolnej chwili was podczytuję
Najgorsze że taki młyn mam mieć do 30 października. Potem trochę oddechu i od 5 listopada znowu;-((
Nie mam głowy zająć się sobą, obliczać dni itp. nie wiem czy to dobrze, bo jednak bym chciała mieć jakąkolwiek kontrolę. Łykam wiesiołka i nawet dzisiaj rano sprawdziłam czy nie za długo, ale jeszcze mogę
Ruby nie no na test to za wcześnie, dziedzic jeszcze się nie ujawnił
Moim zdanie wg mnie:-)) testowanie ma sens najwcześniej 12 dpo. Wczoraj w ramach nocnych porządków w łazience,wyrzuciłam 4 testy z poprzedniego cyklu z bladziochami, kurcze dziewczyny no widać je było jak na dłoni echh...
Następną to sobie życzę grubą krechę)
O jesteś...no może trochę za wcześnie, ale trenowac trzeba:)
A co to za młyn macie w pracy?
Co do bladziochów to rzeczywiście trzeba brać poprawkę, a myslałam, że testy w tę stronę się nie mylą -
Paryzetka83 wrote:Bo ja starania zaczęłam i jestem nakręcona
Poza tym jakbym zobaczyła u siebie prawdziwy rozciągliwy śluz, to bym nie patrzyła na dzień cyklu, tylko molestowała faceta, na wdzelki wypadek
cinnamon cookie, Paryzetka83, AgaL lubią tę wiadomość
10.01.2017 r. połówkowe księżniczki;-) - 472g cudu:*
-
Ruby wrote:Missy to był żart z tym nowym mężem, nie wiem czy łapiesz nasze poczucie humoru, ale często tutaj żartujemy więc musisz przywyknąć
, a w sumie być powinna.
Ja to mogłabym o swoich pierdołach - problemach książkę napisać.
No trochę u nas smutnawy nastrój, bo ...... szalenie mi głupio, że mojemu mężowi zmarł dziadek z rana, a ja w nocy mu trułam o naszych niewygodach.
Naprawdę, jestem przykładem "człowieka katolika wierzącego"...(jak wspominałam o tym wcześniej) Normalnie ... chyba na piśmie (!).. Ale zostawmy ciężkie wywody na takie tematy.
Ja powinnam się skupić na dobrej atmosferze. Właśnie dlatego, by dobrze było, by nasze starania nie były jakieś sztuczne... Normalnie walnąć się zaraz patelnią w głowę, najlepiej.
OKKKK.... Obiecuję Wam i sobie, że poradzę sobie z tym problemem. A dziś przeproszę męża. Już i tak między nami jest lepiej, bo wcześniej się kłóciliśmy często...może się wystraszyłam,że znowu tak może być, bo tym razem nie on, ale ja spiepszyłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 11:19
synek 6 lat2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
nick nieaktualnyImię_Róży wrote:Paryzetka i otototo właśnie chodzi:-) My to chyba jakoś razem idziemy w staraniach ja też już ocieram się o M. bo mi libido skoczyło, mimo nawału pracy:-))
Moje libido jeszcze nie wie gdzie jest po ostatnich staraniach, a za rogiem czai się nowy cykl, muszę się zacząć mobilizowaćParyzetka83 lubi tę wiadomość
-
Ruby wrote:O jesteś...no może trochę za wcześnie, ale trenowac trzeba:)
A co to za młyn macie w pracy?
Co do bladziochów to rzeczywiście trzeba brać poprawkę, a myslałam, że testy w tę stronę się nie mylą
Ja jestem z branży budowlanej więc masa odbiorów i uzgodnień w terenie, i wysłuchiwanie żalów co to nie tak na tej drodze zrobione;-)
10.01.2017 r. połówkowe księżniczki;-) - 472g cudu:*