tyłozgęcie macicy a ciąża
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa jednej nie donosiłam najprawdopodobniej przez przezięcienie i stres - z tego co mówił lekarz. Teraz dostałam duphaston jestem troche bardziej przeziębiona niż wtedy ale jakoś czuję się bezpieczniej, jednak świadomość brania leków działa cuda I oby do rozwiązania
-
ja niestety swoją też straciłam i to zaraz na początku więc długo się nie nacieszyłam, kilka badań robiłam i było ok, lekarz powiedział że może spotkały się za słabe komóreczki i w takim przypadku nie da się uratować, ale kazał się nie poddawać i próbować dalej, tak więc czekam na swój trzeci cykl po zabiegu i zabieramy się do roboty, może teraz się uda. Wam również życzę powodzenia, abyśmy mogły wreszcie zostać szczęśliwymi mamusiami.
-
dziewwczyny zastanawia mnie jeden fakt ale nie chce wyjsc na glupia
mianowicie chodzi mi o to tylozgiecie i badanie (ocena polozenia) szyjki macicy; jak zaczelam sie badac przez dluzszy czas tego nie zauwazalam ale w momencie jak moja szyjka powedrowala sobie wysoko w gore, tak ze jej siegnac nie moglam wyczulam, ze jej "czubek" nie jest centralnie nad wejsciem do pochwy jest przesuniety na prawa strona. dlatego tez na poczatku nie moglam znalezc czy jest otwarta czy zamknieta...
czy wy tez macie takie odczucie??? -
nick nieaktualnylusia przed chwilą odpisywałam na to w pamiętniku.
Ja miałam zabieg 26.03 - od tego dnia miałam liczyć 1 cykl.
02.05 rozpoczęłam drugi cykl - po 37 dniach (cykle miałam zawsze ok. 27 dni)
Ale chyba Cię uprzedzili, że następna może być od 4-6tygodni.
I w tym następnym cyklu zaszłam i jak narazie wszystko jest OK.
Wszystko się zagoiło do tego czasu.
A osobiście znam dziewczyny, które zachodziły od razu po zabiegu, ale to wiadomo nie wiadomo kiedy owulacja - oraz to, że ten cykl może przejść całkowicie bezowulacyjnie -
ja też chciałam zacząć starania w tym cyklu tylko że poszłam zbadać sobie hormony i Androstendion wyszedł mi 5,36 przy normie 0,75-3,89, a chce jeszcze sprawdzić progesteron i prolaktynę i tarczyce, mam już wyznaczoną wizytę na 10 lipca tak więc jak będzie dobrze to zaczynam.
migotka u mnie jest tak samo, ale się nie znam więc nie wiem czy tak mają wszystkie dziewczyny czy tylko te z tyłozgięciem. -
Ja jak poszłam na usg kontrolne po zabiegu - to okazało się, że wszystko się szybko zagoiło i jescze przed pierwszą @ była super owulacja. Z resztą czułam ją po ilości śluzu. Nie staraliśmy się wtedy, bo chcieliśmy odczekać 3 cykle. Lekarz stwierdził, że gdybyśmy od razu się starali, to byłby zdziwiony, gdyby nie pojawiła się fasolka. Ale ja jeszcze nie byłasm gotowa psychicznie wtedy.Mama najcudowniejszych skarbów
-
właśnie u mnie było tak samo, że po zabiegu miałam naprawdę dużo śluzu jak nigdy, a teraz jakoś ciężko go zobaczyć, niby po pierwszym cyklu miałam bardzo ładny pęcherzyk dominujący i podczas badania było widać śluz a później w domu już nie bardzo, nie wiem do końca czy na pewno mam ovu, czy po prostu ten mój śluz jest tylko w środku.
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
Znalazłam coś takiego:
,,Problemy z zajściem w ciążę
Wiele kobiet, u których stwierdzono tyłozgięcie macicy, obawia się, że będzie miało w przyszłości problemy z poczęciem dziecka oraz donoszeniem ciąży. Najnowsze badania pokazują jednak, że patologia ta nie ma żadnego negatywnego wpływu na zapłodnienie. Zazwyczaj nie stanowi też zagrożenia dla rozwoju płodu. W bardzo rzadkich przypadkach może jednak wystąpić tzw. poronienie nawykowe. Powodem tego schorzenia nie jest jednak wyłącznie tyłozgięcie. Duży wpływ mają tutaj towarzyszące mu schorzenia takie, jak na przykład endometrioza.
Dyskomfort podczas stosunku
Najbardziej powszechną dolegliwością, na którą skarżą się kobiety z tyłozgięciem macicy jest ból podczas stosunku płciowego. Dyskomfort występuje najczęściej w trakcie głębokiej penetracji. Niestety, nie ma jednego, skutecznego rozwiązania tego problemu. Każda para powinna szukać własnego, optymalnego rozwiązania, pozycji, która pozwoli czerpać ze współżycia jak największą satysfakcję! ". -
Jeszcze to:
Tyłozgięcie macicy (w różnym stopniu), a czasem tyłopochylenie, nie przeszkadza w zajściu w ciążę, ale może w pewnym sensie utrudnić. – Szyjka macicy w prawidłowym ułożeniu przy przodozgięciu “patrzy” na tylne sklepienie. Jeśli stosunek odbywany jest w klasycznym stylu, wtedy wytrysk (ejakulat) znajdzie się na tylnym sklepieniu, czyli szyjka macicy „moczy się” w tym ejakulacie. W przypadku tyłozgięcia ejakulat „marnuje się”, bo nie trafia w odpowiednie miejsce, aby doszło do zapłodnienia. Dlatego, szczególnie gdy kobieta chce zajść w ciążę, wskazane jest poszukiwanie innej pozycji niż tradycyjna, tak aby szyjka „zassała” „ejakulat.
Tyłozgięcie nie ma absolutnie żadnego wpływu na sam poród czy ułożenie dziecka. Jeśli kobieta z tą cechą już zajdzie w ciążę, powinna dopóki się da, dużo leżeć na brzuchu, bo doskwierają jej częstsze niż zwykle bóle w krzyżach. To się wiąże z tym, że macica we wczesnej ciąży tj. między 8.-10. tygodniem znajduje się w zatoce Douglasa. (Zatoka Douglasa – jest to przestrzeń między odbytnicą a tylną ścianą macicy, wyjaśnia położnik.) - Macica tyłozgięta znajduje się w tej zatoce i dlatego, kiedy płód rośnie, macica się powiększa, kobieta odczuwa większe bóle. W około 16.-18. tygodniu, kiedy macica wychodzi z zatoki Douglasa, a dzieciątko dalej rośnie, ból się zmniejsza. - Tyłozgięcie nie ma też żadnego negatywnego wpływu na donoszenie ciąży – mówi dr Grażyna Komnata-Gajda.
Tyłozgięcie macicy o ile nie jest skutkiem istniejących chorób nie ma wpływu na możliwość zajścia w ciążę. Podczas ciąży tyłozgięta macica prostuje się samoistnie około 12 tygodnia.
Może komuś coś pomoże i mniej będziemy się martwić że nie zajdziemy w ciąże.
Miłej niedzieli -
Hej.
Ja mam tyłozgięcie macicy.
O pierwsze dziecko staraliśmy się 4 lata. Zrobiłam test tydzień po tym jak nie dostałam @, a po następnych dwóch tygodniach dostałam silnych bóli podbrzusza tak że nie mogłam się poruszyć, zaczęłam krwawić, zaraz pojechałam do gina i przepisał mi duphaston, po nim krwawienie ustąpiło. Na szczęście wszystko się udało. Do szpitala zgłosiłam się dwa tyg. po terminie, miałam wywoływany poród, ale nic się nie działo więc zrobili mi cesarkę. Teraz staramy się już dwa lata i nic, w czerwcu miałam badanie HSG, może pomoże. Myślałam, że jak już raz się udało to później pójdzie łatwiej ale jak na razie nie zapowiada się. Nie wiem czy to przez te tyłozgięcie, czytałam że podobno jest trudniej ale mój gin. twierdzi że to nie ma aż takiego znaczenia. Dodam jeszcze że z moim mężem wszystko ok i ze mną też, ostatecznie miałam zrobić te badanie HSG. Jestem płodna a nie mogę zajść w ciążę. -
nick nieaktualny
-
A mnie się wydaje, że tyłozgięcie nie ma związku z poczęciem.
Ja mam tyłozgięcie, w pierwszą ciążę zaszłam w trzecim cyklu starań (straciłam ją wcześnie, ale to przez zbyt niski progesteron), a w drugą ciążę w drugim cyklu.
Jedyny komentarz na temat mojego tyłozgięcia od lekarza był taki, że późno mi brzuch zacznie rosnąć i to właściwie tyle. Żadnego komentarza na temat trudnego porodu, czy problemów z zajściem, utrzymaniem ciąży. W piątek zacznę 11 tydzień, powoli zbliżam się do końca I trymestru i jak na razie wszystko jest w porządku . -
nick nieaktualnyJa mam tyłozgięcie. Jedną ciąże poroniłam teraz przede-mną 4 cykl starań po poronieniu, wierzę że wkońcu się uda. Moja siostra ma tyłozgięcie i dwoje dzieci z którymi nie miała problemów żeby zajść, ale gorzej było z donoszeniem bo ciągle robiło jej się rozwarcie i leżała w szpitalu przy obydwu ciążach. Ale najważniejsze dzieciaki zdrowe
-