Witamy się :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
mala29_ wrote:jasne że cie przyjmiemy i witam Cie u nas gorąco. Ile się już staracie i jaka macie diagnozę?
dzięki serdeczne:
a co do twojego pytania to staramy się bardzo długo w sumie przytulamy się bez zabezpieczenia od 8 lat od 4 intensywne starania o dzidziusia a prawie dwa lata "szwędania się" po lekarzach. Rok temu usłyszeliśmy diagnozę iż zawodzi czynnik męski (procent żywych plemników to 0-2%) no i niestety w Naszym przypadku jedynie in vitro ale i tak nie wiadomo czy nie trzeba by było skorzystać z dawcy(o czym miałam myśleć przed procedurą). Do in vitro nie doszło bo okazało się że mój M. ma gronkowca a potem e. coli (leczenie tego trwało bardzo długo) jak u niego było już lepiej i wyniki podskoczył do 4% to pojawił się u mnie problem miałam torbiel krwotoczną na jajniku, ostre zapalenie dróg moczowych i złe wyniki z nerek, więc znowu musieliśmy czekać. W czerwcu stwierdziliśmy że dajemy sobie z tym wszystkim spokój bo zbyt dużo nas to nerwów kosztowało. W sumie to wzięliśmy się za siebie (musimy trochę schudnąć to tego dieta i takie tam) no od tego miesiąca zaczęliśmy starania ponownie ale mniej zobowiązująco (liczymy na cud), a po nowym roku może przystąpimy do procedury iv ale to się wszystko jeszcze okaże:)
taka to moja historia w ogromnym skrócie:)17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Fedra wrote:mala29_ wrote:jasne że cie przyjmiemy i witam Cie u nas gorąco. Ile się już staracie i jaka macie diagnozę?
dzięki serdeczne:
a co do twojego pytania to staramy się bardzo długo w sumie przytulamy się bez zabezpieczenia od 8 lat od 4 intensywne starania o dzidziusia a prawie dwa lata "szwędania się" po lekarzach. Rok temu usłyszeliśmy diagnozę iż zawodzi czynnik męski (procent żywych plemników to 0-2%) no i niestety w Naszym przypadku jedynie in vitro ale i tak nie wiadomo czy nie trzeba by było skorzystać z dawcy(o czym miałam myśleć przed procedurą). Do in vitro nie doszło bo okazało się że mój M. ma gronkowca a potem e. coli (leczenie tego trwało bardzo długo) jak u niego było już lepiej i wyniki podskoczył do 4% to pojawił się u mnie problem miałam torbiel krwotoczną na jajniku, ostre zapalenie dróg moczowych i złe wyniki z nerek, więc znowu musieliśmy czekać. W czerwcu stwierdziliśmy że dajemy sobie z tym wszystkim spokój bo zbyt dużo nas to nerwów kosztowało. W sumie to wzięliśmy się za siebie (musimy trochę schudnąć to tego dieta i takie tam) no od tego miesiąca zaczęliśmy starania ponownie ale mniej zobowiązująco (liczymy na cud), a po nowym roku może przystąpimy do procedury iv ale to się wszystko jeszcze okaże:)
taka to moja historia w ogromnym skrócie:)
zobaczysz uda wam się i jeszcze będziesz cieszyć się 2 kreskami na teścieW kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
nick nieaktualny
-
Adka wrote:Fedra cieszę, się że jesteś i dzięki dziewczyny za miłe przyjęcie
Adka ja też się cieszę bo mam nadzieję że zmiana strony przyczyni się do szybkiego sukcesu;)
A Wszystkim dziewczyną dziękuje za miłe przyjęcie, chętnie też służę swoją jak myślę nie małą wiedzą17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Witajcie
Jestem tu nowa mam 25 lat. staramy się o dzidzie ok 2,5 roku. 2 miesiące temu poroniłam. To była moja pierwsza ciąża. Teraz zaczynamy starania na nowo :)Mam nadzieję że przyjmiecie mnie do Siebie. Pozdrawiam03.09.12 [*]
24.12.12 [*] -
Fedra wrote:mala29_ wrote:jasne że cie przyjmiemy i witam Cie u nas gorąco. Ile się już staracie i jaka macie diagnozę?
dzięki serdeczne:
a co do twojego pytania to staramy się bardzo długo w sumie przytulamy się bez zabezpieczenia od 8 lat od 4 intensywne starania o dzidziusia a prawie dwa lata "szwędania się" po lekarzach. Rok temu usłyszeliśmy diagnozę iż zawodzi czynnik męski (procent żywych plemników to 0-2%) no i niestety w Naszym przypadku jedynie in vitro ale i tak nie wiadomo czy nie trzeba by było skorzystać z dawcy(o czym miałam myśleć przed procedurą). Do in vitro nie doszło bo okazało się że mój M. ma gronkowca a potem e. coli (leczenie tego trwało bardzo długo) jak u niego było już lepiej i wyniki podskoczył do 4% to pojawił się u mnie problem miałam torbiel krwotoczną na jajniku, ostre zapalenie dróg moczowych i złe wyniki z nerek, więc znowu musieliśmy czekać. W czerwcu stwierdziliśmy że dajemy sobie z tym wszystkim spokój bo zbyt dużo nas to nerwów kosztowało. W sumie to wzięliśmy się za siebie (musimy trochę schudnąć to tego dieta i takie tam) no od tego miesiąca zaczęliśmy starania ponownie ale mniej zobowiązująco (liczymy na cud), a po nowym roku może przystąpimy do procedury iv ale to się wszystko jeszcze okaże:)
taka to moja historia w ogromnym skrócie:)
O matko... Ja bym w życiu nawet nie rozważała zapłodnienia spermą dawcy... Współczuję
Miejmy nadzieję, że po tym roku stanie się ten cud :* -
Czasem nie ma innego wyjścia Marycha..znajomi się kilka lat starali..w końcu porobili badania..okazało się że on nie ma plemników..w ogóle..wiec w grę wchodzi jedynie in vitro spermą dawcy.. rozważali..to czy może adopcja..nie wiem jak ja bym postąpiła
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2012, 09:56