wsparcie naszych facetów
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam wrażenie, że my, kobiety, jednak lepiej radzimy sobie ze swoimi problemami, emocjami. Widze ze jest ciezko mojemu partnerowi, o naszych problemach nie rozmawia kompletnie z nikim, do tego zmeczenie i wrazliwosc, meska duma... jak Wasi faceci sobie radza, jak moza pomóc?
-
Staram się delikatnie zaczepiać temat, zupełnie na luzie, niby tak od niechcenia częstuję jakąś witaminką, jak pyta "od czego to" to "delikatnie" i żartobliwie mówię np., że zbliża się wiosna i musi być piękny, albo, że trzeba zbierać siły witalne przed sezonem rowerowym, a jak byłam przeziębiona to prosiłam żeby mi dotrzymał towarzystwa w łykaniu tabsów... Po prostu nie przyznaję się, że wyczytałam, że wit. E to wit. płodności itd.
Jak mam @ to mam straszne zachcianki żywieniowe i tez kombinuję jakby tu mu do buzi wepchnąć łyżeczkę szpinaku (obchodzę się z Nim jak z małym dzieckiem), czasem zwalam wszystko na burzę hormonów, hehe, albo po prostu udaję, że zainteresowało mnie pichcenie (nienawidzę stac przy garach, ale jak jest potrzeba zjedzenia czegoś zdrowego i mocno niesmacznego-to się poświęcam).
Ogólnie rzadko poruszam temat, czasem się zdarza, że pokażę swój wykres albo przeczytam artykuł jakiś, ale to naprawdę b.rzadko... i staram sie nie mówić, że zbliżają się płodne dni, tylko po prostu biorę się do roboty;) Czasem mąż się śmieje, że go gwałcę, hehe ]:->
Wcześniej jak starałam się rozmawiać na "te" tematy to było fatalnie - seks bez przyjemności, w domu cisza, jakby ciągle zamyślony był, dochodziło do sprzeczek, nic się nie chciało, byliśmy ciągle zmęczeni, sfrustrowani...
Mężczyźni tak mają, że tłumią wszystko w sobie, nie rozmawiają o problemach aż wreszcie zwalają winę na siebie i - kaplica!
Spróbuj wziąć na luz, odpocząć trochę od tego, zająć się czymś, znajdź wam wspólne, nowe zajęcie, scrable, monopol, spacery, my np. przez pewien czas strasznie mocno dbaliśmy o kwiaty, aż kilka "zagłaskaliśmy na śmierć" hehe;)...martula, Nina82, basiulkaa_89, Justin34 lubią tę wiadomość
... 21 cykl na Ovu. A w dupę z tym... -
madrze piszesz Gunia:) u nas chyba jest to trochę jednak inny problem. Od pewnego czasu wrzuciłam na luz. Maz jest zaangażowany, to on gotuje i wyszukuje potrawy dobre dla nas, dba o spokój, spacery. Na tymsie skupilismy, nie na dziecku. Rozmawiamy,ale szczegółów mu oszczedzam. A ten najspokojniejszy, najłagodniejszy facet pochłaniający stertę książek, grający w piłkę z kumplami, mający pasje, niby równowaga, potrafi wybuchnąć niespodziewanie tak jak nigdy. Czyli cos w środku jednak dusi, a ja nie wiem jak mu pomóc.
-
Moj TŻ na szczescie jest czlowiekiem spokojnym;) Nie widzi zadnych przeszkod zeby lykac witaminki, isc na badania... twierdzi ze zrobi wszytsko zebysmy mieli upragnionego dzidziusia;)
Gunia, Matylda36 lubią tę wiadomość
http://ovufriend.pl/graph/f218632fa0f752934241608f0b61e3f4 -
nick nieaktualnyZ moim to mialam poprostu przeboje !!! Meska duma i kropka !!! Nie chcial isc na badania nasienia.I raz jak sie klocilismy to mu powiedzialam ze zrobie mu loda do konca Pujde do przychodni,splune babce sperma na blat i powiem prosze to zbadac hahahahahaha powiedzial ze jestem nienormalna i zaczal sie smiac z tego co powiedzialam A teraz bez problemu powiedzial,ze pujdzie Przestalam Go tym tematem meczyc
Paula90, michaela lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKrolicze sie juz tyle laaat ze masakra Powinnam miec juz wlasne stadko heheh
Ja mojemu kiedys w zartach powiedzialam,ze nawet gdyby we mnie wiadrami wlewal sperme to i tak nie zajde w ciaze co za duzo to nie zdrowo hehehehMeginka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
dobry wątek, chiałam taki założyć, ale mnie uprzedziłyście... no ja to mam taki problem, że moja połowa zrobiła badania wyszły ok i już drażni go moje jeżdżenie po lekarzach coraz to nowe badania,postawił już krzyżyk na staraniach bo twierdzi że i tak nic z tego nie będzie.Faceci są o wiele słabsi psychicznie i mam tego przykład niby taki męski i twardy ale jeśli chodzi o nasze starania to totalna załamka a dotego dołuje mnie i nie potrafi zrozumieć,że mi jest także ciężko ...
Paula90, basiulkaa_89 lubią tę wiadomość
-
H30 dlatego ja póki co nie mówię o możliwości badań nasienia-gdyby się okazało, że plemniczki OK nie zniosłabym ciosu, że to u mnie jest coś nie tak, może hormony, może jestem anty-plemnicza, heh. Chyba normalnie bym zażądała rozwodu skoro nie mogę dać mu Dziecka... Dół totalny.
A tak- na razie jest zabawa, jest kombinowanie, co, jak, a może jeszcze tych witaminek mało, a idzie wiosna, będzie dobrze...
Muszę zrzucić mase zbędnych kg (od slubu-2,5roku-przytyłam 15-17kg, nigdy nie usłyszałam złego słowa, wiem, że nadwaga może źle wpływać, ale jak tu schudnąć? Na codzień mi to nie przeszkadza, gorzej, jak pomyślę o bikini- bleee. Ale Nic nie jeść? Zakazać Mężowi gotowania? Nie obżeram się, może tylko po pracy mniej ruszam niż dawniej) Tylko łatwiej jest łykać witaminki niż zacząć ćwiczyć, hehe. Ze względu na pracę (u mnie stres, a u Męża bieganina całodzienna+stres) to się nawet nie chce seksu, tylko zwykłych przytulanek, zasypiania obok siebie po prostu, a nie tu jeszcze dodatkowy wysiłek fizyczny, hehe. Oczywiście jak mi libido wzrasta to nieważne nasze zmęczenie:)
Wróciłam myślami do przeszłości - lata 2006-2008 - ach! Że też taka głupia byłam i nie chciałam dzidziusia, wtedy było cudnie bezproblemowo!
Ale co tam, damy radę, kto jak nie my? Hehehehe... 21 cykl na Ovu. A w dupę z tym...