ZAMIAST BLOKADY PSYCHICZNEJ
-
WIADOMOŚĆ
-
a wracając do tych starań i nie nakręcania się...Jak ostatnio zobaczyłam @ to stwierdziłam, że kończę ze staraniem się, że mam dosyć. Nie minęły 2 dni, a ja kalendarzyk w łapkę i już wyliczam kiedy znowu będzie można pracować ...i jak tu nie zwariować ...w tej materii puszczam chyba słowa na wiatr.Maracuja
-
MARACUJA ja mam dokladnie to samo , jak jwat @ to mysle ze juz sie nie staram a w plodne i tak jest wyliczanie i kalkulowanie;/
Maracuja lubi tę wiadomość
Luty 2015-HSG,3iui
1 IMSI:1 crio blastkiAB beta:8dpt 3,71/10dpt 1,17
2 crio:(
Szczep.immuno
2 IMSI: 3 transfery
3 IMSI: blastka 9dpt beta82/11dpt:beta252/13dpt:beta 708 / 34dpt:jest
-
Maracuja daj znać jak juz będziesz po zajęciach z jogi Chętnie posłucham co i jak.. może to mnei zmobilizuje Choć to jest takie duuuuuuże MOŻE A jeśli chodzi o obiecanki po @ to mi póki co idzie nieźle. obiecałam sobie, że nie będę mierzyć tempki i jest nieźle, bo nie analizuje na okrągło. kusiło mnie przez chwilę, żeby jednak wrócić do tego, ale właśnie po to by móc poanalizować. Powiedziałam więc STOP. Jedynie co, to myślałam że w ogóle nie będę tu wchodzić skoro nie wpisuję tempki, ale jednak nie mogę się powstrzymać przed wejściem na forum, zobaczeniem co u Was, co u innych, jak Wam idzie i w którym jestem dniu jakoś tak miło się rozmawia
Maracuja, Unlike lubią tę wiadomość
-
Hej, ja też stwierdziłam, że zupełnie odpuszczam, temperatury w prawdzie nie mierzyłam bo mały mi ząbkuje i generalnie nigdy nocy nie przesypiam.. ale od teraz nie wyliczam dni płodnych nie analizuje pod lupą śluzu:)za bardzo mnie to stresuje i nakręca... stwierdziłam, że od tej będę mieć nastawienie takie jak mój mąż ' kochajmy się aż w końcu coś z tego będzie:) on ma totalny luz i ja też postanowiłam mieć....to tyle słowa zobaczymy czy za tym pójdą czyny no i myśli:))))
-
odpuścić trochę trzeba, to na pewno. Wiadomo, że całkowicie się nie da, bo starać się trzeba, ale im więcej i bardziej się skupiamy na temacie, tym bardziej jesteśmy spięte.
Ja niestety nie mam do końca pewności czy u mnie praca nie ma też wpływu na problemy z poczęciem, bo jest dla mnie mocno stresująca, a niestety nie umiem tak po prostu olać pewnych rzeczy.Maracuja -
Ojjj ja też się stresuję w pracy. Może nie cały czas ale mam trooochę takich chwil, kiedy aż siwe włosy się pojawiają. A poza tym pracuję w przedszkolu więc codziennie widzę te kochane maluszki.. to też jakoś tak.. przypomina o całej sprawie.
Ale tak jak pisalam wcześniej dziś byłam na terapii kamertonami (to taka terapia muzyką). Póki co, czuję się bardziej spokojna, ale jeszcze tam pojedziemy, bo pani zrobi oczyszczanie organizmu mojemu mężowi i jakąś biegunowość nam poprawi. Mówiła, że czasami każde z partnerów ma całkiem inny biegun i trzeba dostosować te bieguny do siebie, to pomaga w poczęciu Tak więc czekam na następną wizytę -
ChciałabymJuż wrote:Ojjj ja też się stresuję w pracy. Może nie cały czas ale mam trooochę takich chwil, kiedy aż siwe włosy się pojawiają. A poza tym pracuję w przedszkolu więc codziennie widzę te kochane maluszki.. to też jakoś tak.. przypomina o całej sprawie.
Ale tak jak pisalam wcześniej dziś byłam na terapii kamertonami (to taka terapia muzyką). Póki co, czuję się bardziej spokojna, ale jeszcze tam pojedziemy, bo pani zrobi oczyszczanie organizmu mojemu mężowi i jakąś biegunowość nam poprawi. Mówiła, że czasami każde z partnerów ma całkiem inny biegun i trzeba dostosować te bieguny do siebie, to pomaga w poczęciu Tak więc czekam na następną wizytę
mam nadzieję, że Wam to pomoże. Im dłużej to wszystko trwa tym bardziej mam wrażenie, że byłabym skłonna zrobić w tej chwili bardzo wiele, gdyby tylko to mogłoby mnie przybliżyć do realizacji celu.
Na ten moment wiem, że muszę się trochę uspokoić i spróbować wyciszyć i pewnie byłoby to zdecydowanie łatwiejsze gdyby nie praca ..;/, ale mimo wszystko spróbuję
Maracuja -
Oj to prawda.. Trzeba się wyciszyć. Właśnie dlatego byłam na tej terapii Nie wiem jak długo utrzymuje się efekt, ale póki co czuję się spokojniejsza.
Wiesz.. maracuja w pracy mam pewną osobę, która strasznie psuje mi krew. Wiem, że u każdego się taka znajdzie, ale ja jeszcze nie umiem się do tego zdystansować i ta pani od kamertonów uczy mnie też jak się przed tym obronić, jak zdystansować To nie takie proste, ale myślę, ze jak bedę to cwiczyć to będzie mi bimbało co tamta kobita z pracy robi
I Tobie również zyczę spokoju w pracy albo chociaż dystansu -
ChciałabymJuż, najważniejsze, że znalazłaś jakiś sposób, który Ci pomaga. Ja nie mam może takiej sytuacji jak Ty, że ktoś uprzykrza mi w pracy życie. Bardziej problem tkwi we mnie, w tym, że zawsze chcę żeby wszystko było perfekcyjnie, a nie zawsze się to udaje. Do tego moja praca nie daje mi satysfakcji. Czuję, że chciałabym robić coś zupełnie innego, że robię coś wbrew sobie, a jednocześnie muszę zarabiać i żyć, bo z czegoś trzeba. I oczywiście wiem, że pracę można zmienić, ale nie jest to wszystko takie proste jak mogłoby się wydawać o czym większość z nas zapewne doskonale wie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2014, 08:45
Maracuja -
Oj Maracuja rozumiem.. Niektórzy twierdzą, że pracę można bardzo łatwo zmienić.. ale oni chyba raczej należą do tej grupy nie przejmujących się i w ich oczach faktycznie to tak wygląda. Ale w razie czego zapraszam na priv, zawsze możesz ponarzekać Buziole
aaa zielarka, zaraz spojrzę co to za filmy. Właśnie szukam czegoś na dziś, bo dostałam wspaniała wiadomość, że szwagierka jest w ciąży i prócz tego, ze się cieszę, to jednak gorycz jest straszna i muszę się jakoś pozbierać. Tak więc z pewnością Twoje podpowiedzi się przydadzą DziękiMaracuja lubi tę wiadomość
-