AID inseminacja nasieniem dawcy
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia2602 wrote:Happy pokaż nam w końcu brzuszek. Kiedy masz badania połówkowe?
Pewnie zrobię i wrzucę, jest już co pokazać powiem Wam. A połówkowe mam w przyszłym tygodniu, dam znać. A słuchajcie jak wrzucić tu zdjęcie?2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
K@ma792 wrote:No nic,kochane.Jestem po wizycie mam zajebista 7 cm torbiel na lewym jajniku😢 nici z transferu.Dostalam leki i mam czekać na miesiączkę.
O nie, tak mi przykro. Oby czerwiec przyniósł poprawę ✊🍀2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
happilyeverafter wrote:Pewnie zrobię i wrzucę, jest już co pokazać powiem Wam. A połówkowe mam w przyszłym tygodniu, dam znać. A słuchajcie jak wrzucić tu zdjęcie?starania od 2016 r.
2016 początek leczenia w klinice Genesis w Bydgoszczy
10.2017 zmiana kliniki na Gametę w Gdyni
On-azoospermia,niedoczynność tarczycy(przewlekła),hiperprolaktynemia(przewlekła)
07.2018 rozpoczęcie mojego leczenia
Niepłodność pierwotna,niedoczynność tarczycy
03.2019 I IUI AID
07.08.2019 start z IVF, krótki protokół, 19 sierpień punkcja,pobrano 19 kumulusów z czego 11 MII, 1 ❄ 3aa
12.09 transfer zarodka 4AA, czekamy na cud ❤️
8dpt-107,40 mIU/ml, 11 dpt-384,90 mIU/ml, 13 dpt-754,10 mIU/ml, 18dpt-5753 mIU/ml, mamy❤️
31.05.21 transfer zarodka 4AA; 7dpt-25,35mlU/ml,8 dpt-41,09mlU/ml,10dpt-125,60mlU/ml 14 dpt-608,40 mlU/ml,17 dpt-1624 mlU/ml,31 dpt-25308mlU/ml, 35 dpt-39036mlU/ml
-
Sisska smutna historia. Tak to chyba zawsze jest ze człowiek nigdy się z tym nie pogodzi. To okropna niesprawiedliwość losu. U Was genetyka mocno rzutuje. My nawet nie wiemy co mogło się zadziać u męża, genetyka, hormony wszystko ok. Ale dacie radę. Fajnie że budujecie się, my też właśnie zaczynamy. Koniecznie zrób droznosc po okresie i zbadaj AMH najlepiej 2-3 dc. U nas też moje wyniki byly książkowe do czasu zbadania amh, wynik 1, a po pół roku spadek na 0,5. I nie mieliśmy już złudzeń czy szukać dalej możliwości leczenia męża czy odpuścić.2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
Kasia2602 wrote:Wchodzisz na zapodaj net,potem hosting zdjęć, wrzucasz tam zdjęcie i kopiujesz link który Ci wyskoczy 🙂
Ok super, dzięki Kasiu. Obiecuje wrzucić foteczke 😉Kasia2602 lubi tę wiadomość
2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
happilyeverafter wrote:Ok super, dzięki Kasiu. Obiecuje wrzucić foteczke 😉
No to będziemy wyczekiwać 😊happilyeverafter lubi tę wiadomość
Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
happilyeverafter wrote:Mojanadzieja a jak u Ciebie? Kiedy wizyta?
Jestem teraz od poniedziałku do odwołania na decapeptyl daily 9 czerwca kolejna wizyta i wtedy chyba już stymulacja właściwa...happilyeverafter lubi tę wiadomość
Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
happilyeverafter wrote:Sisska smutna historia. Tak to chyba zawsze jest ze człowiek nigdy się z tym nie pogodzi. To okropna niesprawiedliwość losu. U Was genetyka mocno rzutuje. My nawet nie wiemy co mogło się zadziać u męża, genetyka, hormony wszystko ok. Ale dacie radę. Fajnie że budujecie się, my też właśnie zaczynamy. Koniecznie zrób droznosc po okresie i zbadaj AMH najlepiej 2-3 dc. U nas też moje wyniki byly książkowe do czasu zbadania amh, wynik 1, a po pół roku spadek na 0,5. I nie mieliśmy już złudzeń czy szukać dalej możliwości leczenia męża czy odpuścić.
Wiesz, najgorsze jest to, że u męża w Rodzinie nikt nie ma problemu z płodnością. On ma 4 rodzeństwa. Jego kuzynostwo w 99% ma dzieci z wpadek. A my co? Ślub zaplanowany, dziecko chcieliśmy rok po ślubie, i tak zaczęliśmy starania trochę później i się zaczęło. Nie wychodziło. Najpierw ja zaczęłam się diagnozować, wtedy mi się te okresy rozjechały, ale odpowiednie leki i wróciło wszystko do normy. Potem wreszcie udało się męża na badanie nasienia namówić no i wynik azoospermia.. I tak kolejne badania aż jesteśmy w tym miejscu. To smutne, że taki kuzyn męża prześpi się z dziewczyną i nagle okazuje się, że ona jest w ciąży i jeszcze dzwoni pierwsze do mojego żeby mu powiedzieć, że wpadl, że co teraz itp.. A w tym czasie my się staramy i nam nie wychodzi. Ktoś by pomyślał, życie idealne, wszystko sobie zaplanowali i poukładali, ślub, firma, budowa domu, później pewnie dzieci idealne. Ale niestety nikt nie zna drugiego dna. Że już prawie 2 lata walczymy o to najważniejsze i nie możemy mieć. Ale przy innych trzeba trzymać dobra minę do złej gry.. No ale nie poddajemy się, walczymy dalej. Wiem, że pewnie za jakiś czas napisze tutaj do Was żal post, gdy moja bratowa urodzi bo niestety przeżywam to strasznie i będę potrzebowała wsparcia waszego. Ale wiem też, że może za niedługo napisze tutaj o swoich 2kreskach na teście o których marzę już tyle czasu. I, że każda z Was ujrzy kiedyś te upragnione kreseczki 😊. -
Sisska wrote:Wiesz, najgorsze jest to, że u męża w Rodzinie nikt nie ma problemu z płodnością. On ma 4 rodzeństwa. Jego kuzynostwo w 99% ma dzieci z wpadek. A my co? Ślub zaplanowany, dziecko chcieliśmy rok po ślubie, i tak zaczęliśmy starania trochę później i się zaczęło. Nie wychodziło. Najpierw ja zaczęłam się diagnozować, wtedy mi się te okresy rozjechały, ale odpowiednie leki i wróciło wszystko do normy. Potem wreszcie udało się męża na badanie nasienia namówić no i wynik azoospermia.. I tak kolejne badania aż jesteśmy w tym miejscu. To smutne, że taki kuzyn męża prześpi się z dziewczyną i nagle okazuje się, że ona jest w ciąży i jeszcze dzwoni pierwsze do mojego żeby mu powiedzieć, że wpadl, że co teraz itp.. A w tym czasie my się staramy i nam nie wychodzi. Ktoś by pomyślał, życie idealne, wszystko sobie zaplanowali i poukładali, ślub, firma, budowa domu, później pewnie dzieci idealne. Ale niestety nikt nie zna drugiego dna. Że już prawie 2 lata walczymy o to najważniejsze i nie możemy mieć. Ale przy innych trzeba trzymać dobra minę do złej gry.. No ale nie poddajemy się, walczymy dalej. Wiem, że pewnie za jakiś czas napisze tutaj do Was żal post, gdy moja bratowa urodzi bo niestety przeżywam to strasznie i będę potrzebowała wsparcia waszego. Ale wiem też, że może za niedługo napisze tutaj o swoich 2kreskach na teście o których marzę już tyle czasu. I, że każda z Was ujrzy kiedyś te upragnione kreseczki 😊.
Sisska każdy ma takie odczucia. Nie jesteś jedyna i zawsze możesz wylać tutaj żale. U mnie siostra najmodsza wie przez co przeszłam - tylko... w tym roku po roku powiedziałam mamie ze poroniłam 23 stycznia rok temu ! Pochodze z rodziny wielodzietnej, druga z najstarszych , wszyscy dzieci mają . A ja... kpina...
Także rozumiemy i wysłuchamy
Także WAL ŚMIAŁO
Każda z nas ma odczucia takie, ja sama mam nadzieje ze ta 3 procedura inna niż wszystkie , dieta pomoże i będę miała piękne zarodeczki które da mi chociażby ten jeden mały cud . Są obawy nie powiem, boje się co będzie jeśli....? Nie chce być na starość sama, boję się tego... chce mieć w kogo tą miłość przelać... Na razie na moim chrześniaku jak przychodzę i go całuje bardzo bardzo mocno to zawsze woła … CIOCIUUUUU !! wygina się i próbuje uciec... Czasami mysle , ze mając wokół ludzi którzy wiedza choć trochę przez co przechodzę , tak na prawde czuje się samotna... Nic rodzinie teraz nie mówię, nie chce zapeszyć. Jeśli będę w ciąży ( w lipcu transfer jesli wszystko ok bedzie, i będą zarodki )prawdopodobnie powiem w jakims 4-5miesiacu. Nie chce zapeszyć. Nie wiedza tez o in vitro. Wiedza tylko ze mam problemy zdrowotne,ale tez z innej paczki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2020, 11:35
Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
Sisska trzymaj się dzielnie 😘 każda z nas ma duży żal że innym się udaje a w naszym "idealnym" życiu brakuje tylko maleństwa. U nas też wszystko układało się wzorcowo. Ślub, dom, lepsza praca, wszyscy czekali na kolejny krok-dziecko. Jesteśmy 7 lat po ślubie, od 6 się staramy, najpierw diagnostyka ok, potem wyniki męża bardzo się pogorszyły, nie wiemy dlaczego. Każda kolejna wizyta dawała mi nadzieję, ale wyszło jak wyszło. Zrobiliśmy wszystko co możliwe w Polsce i nie udało się. Teraz moją nową nadzieją jest dawca. Mąż początkowo miał wątpliwości, ale ja nie naciskałam. Dałam mu czas i teraz sam prze do przodu.
A jeśli chodzi o ciążę i porody w najbliższym otoczeniu to wiem jakie to bolesne. Ale dla mnie bardziej bolesne było to, kiedy najpierw moja przyjaciółka a potem szwagierka z ogromnym poczuciem winy informowały mnie o swoich ciążach. One mówiły że spodziewają się dziecka i jednocześnie mnie przepraszały, że to one a nie ja jestem w ciąży! To dało mi sporo do myślenia. Teraz zmieniłam nastawienie, dowiedziałam się że nie tylko my jesteśmy w trudnej sytuacji, że bliżsi i dalsi znajomi też mają problemy z zajściem w ciążę, tylko czasem przeżywają to nie informując nikogo nawet o tym że próbują.
Ostatnio kolejna przyjaciółka poinformowała mnie o swojej ciąży i naprawdę szczerze się ucieszyłam! Dalej odbieram to jako wielką niesprawiedliwość losu, ale cieszę się szczęściem innych par, cieszę się że bliskie mi osoby nie przeżywają tego co ja i wiem że oni cieszyliby się ze mną gdybym to ja była w ciąży. -
Sisska wrote:U nas sprawa jest taka, że mąż ma błędny kariotyp, 45,X(9)/4,X,+mar(21) , czyli po prostu chromosom Y uległ zniszczeniu, nie wiadomo dlaczego, Pani genetyk nie była w stanie tego stwierdzić. Zdecydowaliśmy się na mTese w celu sprawdzenia czy plemniki są, no i okazało się, że mamy tylko spermatydy. Mąż miał wyniki hormonalne wszystkie w normie (testosteron w tej dolnej granicy, prolaktyna nie znacznie podwyższona) ale lekarz androlog mówił, że to nie ma wpływu na nic, i tak samo dr. Wolski stwierdził, że jest okej i mieliśmy biopsję bez żadnej kuracji. Po otrzymaniu wyników, i konsultacji telefonicznej z dr. Wolskim zdecydowaliśmy odpuścić temat, bo doktor powiedział, że można wprowadzić u męża kurację i kolejną biopsję wykonać, żeby sprawdzić, czy spermatydy się rozwiną w plemniki, ale jest u nas mała szansa na to, no i mąż stanowczo powiedział, że nie da się kolejny raz "pociąć". Dlatego na jakiś czas odpuściłam temat, oswoiliśmy się z tym i chcemy po prostu działać z nasieniem dawcy. Na początek chcemy inseminację, chociaż jedno podejście, dlatego, że jest tańsza, a już się dość wykosztowaliśmy na diagnostykę męża. W międzyczasie działamy z budową domu, więc pieniądze u nas szybko znikają. Jeśli się inseminacja nie powiedzie to wtedy drugie podejście to już raczej in vitro.
Ja miałam mały problem z okresem jakieś dwa lata temu, rozjechały się mi cykle. W tym momencie mam już regularne, więc mam nadzieję, że nie będzie problemu z niczym. Nie robiłam jeszcze AMH a wiem, że to podstawowe badanie. Chcę na wizycie rozeznać się co i jak, bo i tak chcemy całą procedurę rozpocząć końcem wakacji. A do Novum już nie wracamy, wybraliśmy klinikę w Krakowie, bo do Krakowa mamy znacznie bliżej. Chociaż lekarze tam i ludzie z obsługi wywarli na nas super wrażenie.
Żałuję bardzo, że w Polsce jest tak medycyna zacofana, bo czytałam, ze są kraje, gdzie z powodzeniem zapładniają spermatydami. Więc mąż miał by szansę na potomka z własnej 'krwi'. Nawet czytałam wywiad właściciela Novum, że chcą podjąć współpracę z japońskim lekarzem, który właśnie dokonuje takiego zapłodnienia z powodzeniem, no ale wywiad był z bodajże 2016roku, a mamy 2020 i nic.. Jesteśmy młodzi, może za parę lat wprowadzą to zapładnianie spermatydami, tylko nie wiadomo, czy mąż je jeszcze będzie miał..
Ale się rozpisałam, ale no coż. Każda z Was rozumie o co chodzi. Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że u mnie nie będzie problemów. Ale znając życie nie będzie tak kolorowo jakbym chciała.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2021, 04:04
-
Dziękuję dziewczyny za Wasze wypowiedzi. Dobrze wiedzieć, że jest ktoś, kto mnie rozumie.. My nikomu o problemie nie mówimy, tzn mąż przed biopsja powiedzial swoim rodzicom. Ja swoim na razie nie chce mówić, mają dość swoich problemów. Chcę im powiedziec, jeśli już będę w ciąży, powiem całą sytuację. Oczywiście też planuje powiedzieć gdzieś w 3 miesiącu dopiero. Ale do tego daleko. Oczywiście też cieszę się, że brat nie musiał przechodzić przez to co my, że udało się im od razu, ale z drugiej strony czasem mam taką zazdrość o to w sobie. Ale ja to duszę w sobie, albo rozmawiam z mężem o tym albo pisze na forum. Czasem wystarczy, że napiszę wiadomość na forum i już mi lżej, że to wyrzuciłam z siebie.
Bibisibi ja myślę, że mąż zgodził się na dawce, nie ze względu na mnie, tylko dlatego, że też pragnie mieć dziecko, być tata. Oczywiście jest to trudny i ciężki temat, że to nie będzie jego biologiczne, ale w końcu ważne kto wychowa, a nie kto zmajstruje. I owszem, nie będę mogla mówić, że dzidziuś ma nosek po tatusiu itp ale będę mogła się zachwycać, że mąż wychowa dziecko na porządnego człowieka. Dlatego na prawdę wątpię, że on to będzie traktował jako zdradę, bo sam się na to godzi, sam powodzial, że chce tego, ja nie naciskałam. Myślę że zdrada jest gdy się z kims pójdzie do łóżka a nie wtedy gdy, wspomogę się medycznie żebyśmy mogli zostać rodzicami. To tak jakby ludzie, którzy są chorzy i mają przeszczep nie mogli skorzystać od dawcy narządów z tego narządu bo to tak jakby kradzież, bo to nie ich narząd.. Może podałam głupi przykład ale dla mnie to podobne sytuację. Twoja nerka nie działa, bierzesz od kogoś kto ma zdrową.. W sumie to nie chce się mi więcej pisać i drążyć tematu, po prostu dziwne podejście masz, że korzystanie z dawcy to tak jak zdrada. Może Twój mężczyzna ma takie podejście ale na szczęście mój ma inne, zdrowe podejście 😊 a o biologiczne dziecko będziemy walczyć, ale jak się pojawi chociaż jedno, żeby nie tracić czasu, bo skoro u męża problem z genetyka to jest duże ryzyko, że dziecko biologiczne będzie chore.Mojanadzieja, happilyeverafter, inesska, Kasia2602, Agness001 lubią tę wiadomość
-
KORRALIKK wrote:Ja wczoraj załapałam doła, cały wieczór wyłam w poduszkę, chyba potrzebowałam dać taki upust emocjom. Z mężem dość ostro dyskutowaliśmy, on wychodzi z założenia, że skoro spotyka nas taka sytuacja, że tyle płacimy i chcemy tyle płacić ile trzeba, mamy pieniądze - zrezygnowaliśmy z kupna mieszkania dopóki nie będzie dziecka, więc oszczędności są i mąż też chce wydać tyle kasy ile trzeba będzie, chce mieć badane zarodki, miec jak największą pewność, że dawca jest zdrowy. A tu klinika robi sobie jakieś jaja... lekarz nie wie z jakich bankow korzystają, ale wie, że z trzech. Koordynatorka zna tylko jeden, w końcu podała dane banku, jak zapytałam czy możemy zamówić z cryosa albo innego. Czujemy się potraktowani lekceważąco. Mąż nie chce znać dawcy, chce tylko wiedzieć o przebytych chorobach itp. Widzi, że na Cryos są takie dane podane. Więc chce mieć takie informacje. Tłumaczyłam mu ,że mieszkamy w pl, gdzie nastawienie do in vitro jest jakie jest, ustawy itd. Ok, mówi, że to rozumie, tylko dlaczego klinika traktuje nas tak jak klientów sklepu z butami, Halinka z półki podaje 3 dawców i sobie wybierzcie, w sumie niewiadomo z czego wybierać, na jakiej podstawie wybrać akurat tego dawcę skoro wiemy tylko o wyglądzie i kariotypie. Ciężko się rozmawiało z koordynatorką, w sumie nadal nic nie wiemy. I znów czuję taką złość i niesprawiedliwość, że tak mamy pod górkę, że nawet jeśli człowiek ma pieniądze, to nic nie może zrobić, nawet w klinice nie jesteśmy w stanie otrzymać konkretnej informacji na temat banków, żebyśmy mogli sami sobie sprawdzić, jacy są tam dawcy, jakie mają badania. Nie mamy zaufania do tej kliniki, i zapewne będziemy szukać innej, gdzie bardziej rzetelnie podejdą do sprawy, tylko gdzie takiej szukać. Rozpisalam się, ale nie mam komu się wygadać. Edit. Znalazłam kliniki, gdzie na ich stronach www są opisane z jakich banków korzystają albo nawet pakiety in vitro , czyli są kliniki, które spełniają nasze oczekiwania jednak.
To normalne jeśli macie już założenie czego i kogo chcecie. To zdrowe podejście. I faktycznie lepiej nie denerwować się i wybrać klinikę, która może współpracować z klinika poza pl. To jest normalne, jesteście oczytani, wiecie czego chcecie. I albo klinika przystaje na to, albo kończycie współpracę i idziecie tam gdzie możecie to zrobić i lekarze zgadzają się na współpracę z dawcami spoza waszej kliniki i rezygnują z własnego banku nasienia. 😊 Daj znać co i jak.Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
nick nieaktualnySkoro przyszedł czas na żale,to ja Wam powiem ze nie mam już siły na walkę z klinika i moim organizmem który wiecznie robi wszystko żeby pokrzyżować mi plany.Wczoraj wyłam cały dzień po lekarzu,serio wasze dylematy to jest nic.To co będzie dalej,tylko jeszcze bardziej utwierdza mnie ze walka z niepłodnością jest dla ludzi o mocnych nerwach.Smutek i ból jaki czuje to jest dramat.
-
K@ma792 wrote:Skoro przyszedł czas na żale,to ja Wam powiem ze nie mam już siły na walkę z klinika i moim organizmem który wiecznie robi wszystko żeby pokrzyżować mi plany.Wczoraj wyłam cały dzień po lekarzu,serio wasze dylematy to jest nic.To co będzie dalej,tylko jeszcze bardziej utwierdza mnie ze walka z niepłodnością jest dla ludzi o mocnych nerwach.Smutek i ból jaki czuje to jest dramat.
Ja stoję w miejscu prawie rok od czerwca! Ja lubię mieć pozytywne nastawienie, choć wiadomo ma się czasami doła, jakąś lekka depresję, w pracy kombinowanie, koronawirus... Pff... Stoję w miejscu, choć mam nadzieję, że uśmiechnie się do mnie los... I poszczęści się... W tym roku 8 lat po ślubie będę za 2 miesiące a czuje się jak stara kociara w której zegar tyka tak głośno że wszyscy widzą moje sfrustrowanie. Mam nadzieję że Tobie przejdzie... Na zdj masz dzieciaczka, Twój? Jeśli tak to chociaż masz jedno... Kiedyś chciałam mieć 3 max... Teraz marzę aby to jedno mieć... Minie to wszystko poczekaj na @! I wtedy okaże się czy razem z nią torbiel znikła. Bądź dobrej myśli, mimo brzydkiej deszczowej pogody...Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
nick nieaktualnyMojanadzieja wrote:Ja stoję w miejscu prawie rok od czerwca! Ja lubię mieć pozytywne nastawienie, choć wiadomo ma się czasami doła, jakąś lekka depresję, w pracy kombinowanie, koronawirus... Pff... Stoję w miejscu, choć mam nadzieję, że uśmiechnie się do mnie los... I poszczęści się... W tym roku 8 lat po ślubie będę za 2 miesiące a czuje się jak stara kociara w której zegar tyka tak głośno że wszyscy widzą moje sfrustrowanie. Mam nadzieję że Tobie przejdzie... Na zdj masz dzieciaczka, Twój? Jeśli tak to chociaż masz jedno... Kiedyś chciałam mieć 3 max... Teraz marzę aby to jedno mieć... Minie to wszystko poczekaj na @! I wtedy okaże się czy razem z nią torbiel znikła. Bądź dobrej myśli, mimo brzydkiej deszczowej pogody...