AMH - jakie macie poziomy i jakie szanse?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny,
Mam 27 lat i wynik AMH z sierpnia 2017 - 1,23, a teraz sprzed tygodnia - 0,946... spada szybciutko:(
Dopiero zaczynamy starania o dzidzie, dziś mam wizytę w Gamecie zobaczymy jaki będzie plan na nas.
Zastanawiam się czy wynik FSH w 2 dc 5,7 mIU/ml i LH 7,29 mIU/ml to rowniez powód do zmartwień czy raczej jest ok.
Mam nadzieję, że mimo tego AMH będzie dobrze. Czytam, że dziewczyny z niższym zachodziły naturalnie takze jest nadziejaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 07:26
17.05.2018 - AMH - 0,946 ng/ml
20.04.2019 - Aniołek 13 tc ❤️
25.09.2019 - II
25.05.2020 - Leon 💙
11.08.2021 - II
13.04.2022 - Iga ❤️ -
Cześć dziewczyny,
Tak Was dzisiaj podczytuję i proszę powiedzcie mi czy jest jakaś szansa na zbicie FSH. Mam 35 lat o 6 lat staramy się o maleństwo. Nigdy nie byłam w ciąży. Trafiliśmy do kliniki za późno. Moje AMH spadło w ciągu pół roku z 1,14 na 0,69. Dodatkowo teraz zrobiłam FSH i mam 19,99. Zaczęłam stymulację do inseminacji. Martwiło mnie AMH którego nie można poprawić, ale jak Was czytam to udaje się zbić FSH. A ja jestem na granicach żeby dostać refundację na leki do stymulacji. Strasznie się boję. Co mogę zrobić żeby wynik się zmniejszył.7 lat starań....
insulinooporność
MTHFR - układ heterozygotyczny
AMH: 0,69 (05.2018)
SONO HSG -OK !!!!
31.05.2018 (IUI) - 4tc
24.08.2018 (IUI) - -
alicjaaa_d wrote:Hej dziewczyny,
Mam 27 lat i wynik AMH z sierpnia 2017 - 1,23, a teraz sprzed tygodnia - 0,946... spada szybciutko:(
Dopiero zaczynamy starania o dzidzie, dziś mam wizytę w Gamecie zobaczymy jaki będzie plan na nas.
Zastanawiam się czy wynik FSH w 2 dc 5,7 mIU/ml i LH 7,29 mIU/ml to rowniez powód do zmartwień czy raczej jest ok.
Mam nadzieję, że mimo tego AMH będzie dobrze. Czytam, że dziewczyny z niższym zachodziły naturalnie takze jest nadzieja
W której gamecie się leczysz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 16:59
M&M -
Martoszka wrote:Wynik nie są złe, choć stosunek tych dwóch hormonów powinien być około 1, u Ciebie jest 0,78, więc można uznać, że ok:)
W której gamecie się leczysz?
W gdyni Byłam wczoraj na wizycie, plan jest taki, że 4 msc mamy starać się naturalnie, a jak nie wypali to robimy stymulację17.05.2018 - AMH - 0,946 ng/ml
20.04.2019 - Aniołek 13 tc ❤️
25.09.2019 - II
25.05.2020 - Leon 💙
11.08.2021 - II
13.04.2022 - Iga ❤️ -
Witam wszystkie Panie,
z racji ostatnich moich przygód ze staraniami postanowiłam dołączyć do forum. Głównie dlatego, że moje przyjaciółki albo mają swoje dzieci bez większych przeszkód, albo jeszcze nie rozpoczęły starań. Nasze starania zaczęły się w 2015 roku, gdzie po 9 miesiącach dalej byliśmy tylko we dwoje. Ginekolog do którego wówczas chodziłam, zalecił zbadanie męża. Jako że byłam wtedy w tym zielona poszliśmy do pierwszego lepszego laboratorium w naszym mieście. Wyniki tragiczne! Teraz wiem, że to badanie nasienia to jakaś kpina w tym labie. Formularz ksero wypełniany długopisem na zasadzie tak/nie. Ale dobiła nas informacja na nim, że liczba plemników w polu brak, po odwirowaniu 10. I tyle!!(Kobieta chyba pod lupą liczyła pleminiki) Mąż się załamał, a ja pobiegłam do mojego gina. Nie zalecił powtórki tylko od razu kazał na invitro się zgłosić bo takie wyniki to szans nie ma. Tyle że polecił jeszcze urologa żeby mąż zbadał czy fizycznie tam wszystko ok. Pojechaliśmy żylaków nie stwierdził, wszystko ok i kazał powtórzyć badanie nasienia w innym labie po 3 miesiącach suplementacji. I tutaj już wyniki były o niebo bardziej rzetelne. Liczba ok, wszystkie parametry poza ruchliwością, żywotnością i prawidłowością budowy w normie. Zainwestowaliśmy w profertil i wyniki z kolejnymi miesiącami się poprawiały. A ja trwałam w zawieszeniu bo tak się na tym skupiliśmy że całkowicie zapomniałam o tym że ze mną też może być coś nie tak. Drugi gin specjalista w leczeniu niepłodności zalecił badania dla mnie z racji tego że wg niego wyniki męża były ok na inseminację, bo cały czas po tych dwóch latach suplementacji nic nie zaskoczyło więc coś mogło u mnie blokować. No i zrobiłam w 3 dniu cyklu, niby wszystko ok, ale
AMH= 1,06 normy >1,2 prawidłowa, 0,3-1,2 -obniżona, <0,3 niska płodność.
LH =5,73 zakresy f.folikularna 2,4-12,6; f. owulacyjna: 14,0-95,6; f. lutealna: 1,0-11,4, postmenopauza 7,7-58,5
TSH: 3,37 zakres 0,270 -4,200
FSH: 7,31 zakres 3,5-12,5 f. pecherzykowa; 4,7-21.5 f. owulacji; 1.7-7.7 f. lutealna; 25,8-134,8 po przekwitaniu.
Estradiol: 31,59 zakres: 6-27- do 10 lat; 12,5-166 f. pecherzykowa; 43.8-211 f. lutealna; 5-54.7 po przekwitaniu; 215-4300 ciaża 1 trymestr.
Zmartwił mnie ten amh, ale gin powiedział że nie jest źle i zaprosił na sprawdzanie drożności. Hyfosy wykazało że jest ok, wszystko drożne, zapisał euthyrox 25 i witaminy duphavit pregna + mioviarian. To było na początku roku w lutym. Kazał tradycyjnie luzować, winko świece itd. Szczerze to jak to słyszę od kogoś to mam ochotę go czymś walnąć. Też tak macie? Jak można nie myśleć o dziecku kiedy się starasz o nie? Za młodu straszą ciążą to nie ma bata żeby o ciąży przy stosunku nie pomyśleć chociaż przez ułamek sekundy:). Kazał nam 3 miesiące się jeszcze postarać a potem zajmiemy się monitoringiem owulacji i przygotowaniem do inseminacji. Jak na zrządzenie losu lekarz nie był z naszego miasta tylko z innego oddalonego o 100 km i okazało się że całkiem zrezygnował z praktyki w naszym mieście. Byłam dość podminowana i już chciałam umawiać się na wizytę w klinice leczenia niepłodności, ale byłam przerażona tym wszystkim. Nie mówię już o pieniądzach bo przestałam liczyć ile nam już poszło na badania, wizyty (wszystko prywatnie bo tutaj lepsi lekarze wypieli się na NFZ i jadą z prywatną praktyką) tylko zaczęło mi zależeć na czasie, bo już stuknęła mi 30. Ale perspektywa jazdy 100 km kolejnych badań itd. Trochę mnie to odstraszało, ale czego się nie robi dla bobasa. Mąż, szukał jeszcze na znanym lekarzy kogoś bliżej i ja też. Znalazłam ginekolożkę w małym mieście 35 km od nas. Umówiłam się i pojechaliśmy. Akurat wyszło że jestem w połowie cyklu. Od razu wzięła wszystkie badania. Męża narazi wykluczyła, bo póki co tylko ruchliwość jest lekko obniżona i prawidłowość, ale przy tej liczbie powinien już jakiś terminator dolecieć. Zobaczyła amh i powiedziała że nie ma tu na co czekać, on będzie cały czas spadał, musimy działać itd. Zrobiła mi usg i okazało się że środek cyklu a moje pęcherzyki ( akurat 2) są niedojrzałe ( 14 i 16). Kazała mi czuwać nad lewym jajnikiem czy nie poczuję kłucia bo nieraz czuje go przy płodnych. I jak poczuję to mam do niej przyjechać a jak nie to zjawić się za 6 dni. Międzyczasie kazała robić okłady z borowiny, bo nie zaszkodzą a coś mogą pomóc na poprawę krążenia przy płodnych dniach itd. zleciła mi badania pod kątem przeciwciał plemnikowych (jeszcze czekam na wyniki)i pod kątem tocznia, zespołu antyfosfolipidowego Wyszło że mam przeciwciała p/beta 2 glikoproteinie 1 Ig M ( indeks dodatni 26,05 przy ujemnym <20, dodatnim >=20). Pojechałam do niej po tych 6 dniach ( międzyczasie kazała się starać 4 dni po wizycie u niej, że może dojrzeją pęcherzyki a mąż wzmocni przez tą abstynencję nasienie) bo nie czułam kłucia. Położyłam się na fotelu i okazało się że pecherzyki nie dojrzały, jeden się zamienił w jakieś ciałko krwiste (co się zdarza czasem) a drugi się zmniejszył ( 10) czyli jakby już po wszystkim było. Oczywiście siedziały sobie w jajniku w tej samej pozycji co w 13 dniu cyklu. Dostałam acard na te przeciwciała i clo na stymulację w następnym cyklu żeby ten acard zaczął trochę działać. Wiec póki co czekam na @, potem na kolejną + clo i mam jechać na usg w połowie cyklu żeby sprawdziła jak reagują jajniki na stymulację. Wypytałam ją o to moje amh i powiedziała że przy takim wyniku, który już pewnie będzie niższy niż na badaniu z lutego raczej na invitro mnie nie zakwalifikują. Ale może chodziło jej że to amh bedzie przeszkadzać. Wiem, że macie niższe amh i podchodziłyście do invitro. Ona oczywiście powiedziała że teraz nam nie invitro w głowie że działamy tym co mamy bo owulacja jakaś jest, drożne jajowody są, jestem młoda ( według niej:)) więc invitro to dopiero ostateczność i żebym sobie dała szanse, bo zachodziły u niej panie z niższym amh naturalnie. Mąż mnie pociesza że na pewno po stymulacji się uda i będzie ok. Ale ja jak to ja już się martwię. A i jeszcze powiedziała że ona inseminacji nie poleca w naszym przypadku bo szanse są małe, przy takim amh, i że i tak mnie bedzie stymulować więc któryś plemniczek powinien się spotkać z moją wystymulowaną komórką, bo wg niej męża parametry nie są złe teraz, żeby kóryś nie dał rady się przebić.
Strasznie się rozpisałam, ale widzę że każda ma jakiś problem i na dodatek służy radą i pomocą. Oparcie mam w mężu na szczęście:) ale potrzebuję jeszcze kogoś kto ma podobne problemy i rozumie to od praktycznej strony.
Narazie zostaję przy tej lekarce, zobaczymy co z tego wyniknie, ale pokładam w niej duże nadzieję, widać że ma doświadczenie, jest konkretna. Żaden poprzedni gin, ani ten pierwszy ani drugi (specjalista) ani inni po drodze, żaden nie sprawdził mi tej mojej owulacji. Nieraz wypadał mi cykl w połowie wizyty, i jeden tylko stwierdził że jest owulacja proszę się starać. Ale nie zmierzył go, a ja głupia w tych sprawach ( teraz z biegiem czasu i dzięki wam się trochę podszkoliłam) nie zapytałam czy dojrzały czy nie.
W każdym razie, czekam jeszcze czy nie wyjdą przeciwciała plemnikowe. A póki co 5 dni do @.NUSIA87
Macierzyństwo Kraków
Wiek: 32, starania od 2015
3x nieudane IUI w 2019
AMH luty 2019: 0,96
stwierdzone przeciwciała antykardiolipnowe Igm
Czynnik męski: obniżona ruchliwość
Sierpień 2019 pierwsze podejście do IVF ( długi protokół), punkcja 14.08.2019 transfer świeży bl 5.1.1 na cyklu sztucznym 19.08.2019. Dwie mrożonki bl 5.1.2, bl 5.2.2.
1 transfer beta 0
2 transfer beta wysoko❤
Czekamy na 👶 -
nusia87 wrote:Witam wszystkie Panie,
z racji ostatnich moich przygód ze staraniami postanowiłam dołączyć do forum. Głównie dlatego, że moje przyjaciółki albo mają swoje dzieci bez większych przeszkód, albo jeszcze nie rozpoczęły starań. Nasze starania zaczęły się w 2015 roku, gdzie po 9 miesiącach dalej byliśmy tylko we dwoje. Ginekolog do którego wówczas chodziłam, zalecił zbadanie męża. Jako że byłam wtedy w tym zielona poszliśmy do pierwszego lepszego laboratorium w naszym mieście. Wyniki tragiczne! Teraz wiem, że to badanie nasienia to jakaś kpina w tym labie. Formularz ksero wypełniany długopisem na zasadzie tak/nie. Ale dobiła nas informacja na nim, że liczba plemników w polu brak, po odwirowaniu 10. I tyle!!(Kobieta chyba pod lupą liczyła pleminiki) Mąż się załamał, a ja pobiegłam do mojego gina. Nie zalecił powtórki tylko od razu kazał na invitro się zgłosić bo takie wyniki to szans nie ma. Tyle że polecił jeszcze urologa żeby mąż zbadał czy fizycznie tam wszystko ok. Pojechaliśmy żylaków nie stwierdził, wszystko ok i kazał powtórzyć badanie nasienia w innym labie po 3 miesiącach suplementacji. I tutaj już wyniki były o niebo bardziej rzetelne. Liczba ok, wszystkie parametry poza ruchliwością, żywotnością i prawidłowością budowy w normie. Zainwestowaliśmy w profertil i wyniki z kolejnymi miesiącami się poprawiały. A ja trwałam w zawieszeniu bo tak się na tym skupiliśmy że całkowicie zapomniałam o tym że ze mną też może być coś nie tak. Drugi gin specjalista w leczeniu niepłodności zalecił badania dla mnie z racji tego że wg niego wyniki męża były ok na inseminację, bo cały czas po tych dwóch latach suplementacji nic nie zaskoczyło więc coś mogło u mnie blokować. No i zrobiłam w 3 dniu cyklu, niby wszystko ok, ale
AMH= 1,06 normy >1,2 prawidłowa, 0,3-1,2 -obniżona, <0,3 niska płodność.
LH =5,73 zakresy f.folikularna 2,4-12,6; f. owulacyjna: 14,0-95,6; f. lutealna: 1,0-11,4, postmenopauza 7,7-58,5
TSH: 3,37 zakres 0,270 -4,200
FSH: 7,31 zakres 3,5-12,5 f. pecherzykowa; 4,7-21.5 f. owulacji; 1.7-7.7 f. lutealna; 25,8-134,8 po przekwitaniu.
Estradiol: 31,59 zakres: 6-27- do 10 lat; 12,5-166 f. pecherzykowa; 43.8-211 f. lutealna; 5-54.7 po przekwitaniu; 215-4300 ciaża 1 trymestr.
Zmartwił mnie ten amh, ale gin powiedział że nie jest źle i zaprosił na sprawdzanie drożności. Hyfosy wykazało że jest ok, wszystko drożne, zapisał euthyrox 25 i witaminy duphavit pregna + mioviarian. To było na początku roku w lutym. Kazał tradycyjnie luzować, winko świece itd. Szczerze to jak to słyszę od kogoś to mam ochotę go czymś walnąć. Też tak macie? Jak można nie myśleć o dziecku kiedy się starasz o nie? Za młodu straszą ciążą to nie ma bata żeby o ciąży przy stosunku nie pomyśleć chociaż przez ułamek sekundy:). Kazał nam 3 miesiące się jeszcze postarać a potem zajmiemy się monitoringiem owulacji i przygotowaniem do inseminacji. Jak na zrządzenie losu lekarz nie był z naszego miasta tylko z innego oddalonego o 100 km i okazało się że całkiem zrezygnował z praktyki w naszym mieście. Byłam dość podminowana i już chciałam umawiać się na wizytę w klinice leczenia niepłodności, ale byłam przerażona tym wszystkim. Nie mówię już o pieniądzach bo przestałam liczyć ile nam już poszło na badania, wizyty (wszystko prywatnie bo tutaj lepsi lekarze wypieli się na NFZ i jadą z prywatną praktyką) tylko zaczęło mi zależeć na czasie, bo już stuknęła mi 30. Ale perspektywa jazdy 100 km kolejnych badań itd. Trochę mnie to odstraszało, ale czego się nie robi dla bobasa. Mąż, szukał jeszcze na znanym lekarzy kogoś bliżej i ja też. Znalazłam ginekolożkę w małym mieście 35 km od nas. Umówiłam się i pojechaliśmy. Akurat wyszło że jestem w połowie cyklu. Od razu wzięła wszystkie badania. Męża narazi wykluczyła, bo póki co tylko ruchliwość jest lekko obniżona i prawidłowość, ale przy tej liczbie powinien już jakiś terminator dolecieć. Zobaczyła amh i powiedziała że nie ma tu na co czekać, on będzie cały czas spadał, musimy działać itd. Zrobiła mi usg i okazało się że środek cyklu a moje pęcherzyki ( akurat 2) są niedojrzałe ( 14 i 16). Kazała mi czuwać nad lewym jajnikiem czy nie poczuję kłucia bo nieraz czuje go przy płodnych. I jak poczuję to mam do niej przyjechać a jak nie to zjawić się za 6 dni. Międzyczasie kazała robić okłady z borowiny, bo nie zaszkodzą a coś mogą pomóc na poprawę krążenia przy płodnych dniach itd. zleciła mi badania pod kątem przeciwciał plemnikowych (jeszcze czekam na wyniki)i pod kątem tocznia, zespołu antyfosfolipidowego Wyszło że mam przeciwciała p/beta 2 glikoproteinie 1 Ig M ( indeks dodatni 26,05 przy ujemnym <20, dodatnim >=20). Pojechałam do niej po tych 6 dniach ( międzyczasie kazała się starać 4 dni po wizycie u niej, że może dojrzeją pęcherzyki a mąż wzmocni przez tą abstynencję nasienie) bo nie czułam kłucia. Położyłam się na fotelu i okazało się że pecherzyki nie dojrzały, jeden się zamienił w jakieś ciałko krwiste (co się zdarza czasem) a drugi się zmniejszył ( 10) czyli jakby już po wszystkim było. Oczywiście siedziały sobie w jajniku w tej samej pozycji co w 13 dniu cyklu. Dostałam acard na te przeciwciała i clo na stymulację w następnym cyklu żeby ten acard zaczął trochę działać. Wiec póki co czekam na @, potem na kolejną + clo i mam jechać na usg w połowie cyklu żeby sprawdziła jak reagują jajniki na stymulację. Wypytałam ją o to moje amh i powiedziała że przy takim wyniku, który już pewnie będzie niższy niż na badaniu z lutego raczej na invitro mnie nie zakwalifikują. Ale może chodziło jej że to amh bedzie przeszkadzać. Wiem, że macie niższe amh i podchodziłyście do invitro. Ona oczywiście powiedziała że teraz nam nie invitro w głowie że działamy tym co mamy bo owulacja jakaś jest, drożne jajowody są, jestem młoda ( według niej:)) więc invitro to dopiero ostateczność i żebym sobie dała szanse, bo zachodziły u niej panie z niższym amh naturalnie. Mąż mnie pociesza że na pewno po stymulacji się uda i będzie ok. Ale ja jak to ja już się martwię. A i jeszcze powiedziała że ona inseminacji nie poleca w naszym przypadku bo szanse są małe, przy takim amh, i że i tak mnie bedzie stymulować więc któryś plemniczek powinien się spotkać z moją wystymulowaną komórką, bo wg niej męża parametry nie są złe teraz, żeby kóryś nie dał rady się przebić.
Strasznie się rozpisałam, ale widzę że każda ma jakiś problem i na dodatek służy radą i pomocą. Oparcie mam w mężu na szczęście:) ale potrzebuję jeszcze kogoś kto ma podobne problemy i rozumie to od praktycznej strony.
Narazie zostaję przy tej lekarce, zobaczymy co z tego wyniknie, ale pokładam w niej duże nadzieję, widać że ma doświadczenie, jest konkretna. Żaden poprzedni gin, ani ten pierwszy ani drugi (specjalista) ani inni po drodze, żaden nie sprawdził mi tej mojej owulacji. Nieraz wypadał mi cykl w połowie wizyty, i jeden tylko stwierdził że jest owulacja proszę się starać. Ale nie zmierzył go, a ja głupia w tych sprawach ( teraz z biegiem czasu i dzięki wam się trochę podszkoliłam) nie zapytałam czy dojrzały czy nie.
W każdym razie, czekam jeszcze czy nie wyjdą przeciwciała plemnikowe. A póki co 5 dni do @.
Warto znaleźć lekarza, który wie co robi. Robi monitoring, próbuje coś robić. Ewentualnie 2-3 inseminacje i potem ivf.M&M -
Dziękuję za info Martoszka. Tak mi się wydawało, że przecież są dziewczyny, które mają duże niższe amh i podchodziły z sukcesem. My się już staramy w sumie od 2015 roku. Ta lekarka którą mam teraz widać że ogarnięta, doświadczenie robi swoje, od razu się do roboty zabrała. Byłam u niej właśnie wczoraj na monitoringu i pęcherzyki niestety nie podrosły na tyle żeby się wydostać. Teraz mam ten acard brać potem przy następnej @ clostilbegyt i wówczas w połowie cyklu mam iść na monitoring czy pomogło. Liczę że się uda. Ona narazie kazała mi nie myśleć o in vitro bo chce spróbować stymulację. Nawiasem mówiąc pierwszy lekarz u mnie który to zasugerował i w ogóle się przyjrzał owulacji bliżej a nie tylko powiedział że są płodne i działać.
NUSIA87
Macierzyństwo Kraków
Wiek: 32, starania od 2015
3x nieudane IUI w 2019
AMH luty 2019: 0,96
stwierdzone przeciwciała antykardiolipnowe Igm
Czynnik męski: obniżona ruchliwość
Sierpień 2019 pierwsze podejście do IVF ( długi protokół), punkcja 14.08.2019 transfer świeży bl 5.1.1 na cyklu sztucznym 19.08.2019. Dwie mrożonki bl 5.1.2, bl 5.2.2.
1 transfer beta 0
2 transfer beta wysoko❤
Czekamy na 👶 -
Paula83 wrote:Cześć dziewczyny,
Tak Was dzisiaj podczytuję i proszę powiedzcie mi czy jest jakaś szansa na zbicie FSH. Mam 35 lat o 6 lat staramy się o maleństwo. Nigdy nie byłam w ciąży. Trafiliśmy do kliniki za późno. Moje AMH spadło w ciągu pół roku z 1,14 na 0,69. Dodatkowo teraz zrobiłam FSH i mam 19,99. Zaczęłam stymulację do inseminacji. Martwiło mnie AMH którego nie można poprawić, ale jak Was czytam to udaje się zbić FSH. A ja jestem na granicach żeby dostać refundację na leki do stymulacji. Strasznie się boję. Co mogę zrobić żeby wynik się zmniejszył.
Paula mam podobne wyniki Fsh i Amh w lipcu jadę do kliniki i zaczynam IVF, jeszcze nie byłam u lekarza z tymi wynikami i ciekawa jestem co mi powie, jakie mam szanse. A jak jest u Ciebie?Paula83 lubi tę wiadomość
-
Paula83 wrote:Cześć dziewczyny,
Tak Was dzisiaj podczytuję i proszę powiedzcie mi czy jest jakaś szansa na zbicie FSH. Mam 35 lat o 6 lat staramy się o maleństwo. Nigdy nie byłam w ciąży. Trafiliśmy do kliniki za późno. Moje AMH spadło w ciągu pół roku z 1,14 na 0,69. Dodatkowo teraz zrobiłam FSH i mam 19,99. Zaczęłam stymulację do inseminacji. Martwiło mnie AMH którego nie można poprawić, ale jak Was czytam to udaje się zbić FSH. A ja jestem na granicach żeby dostać refundację na leki do stymulacji. Strasznie się boję. Co mogę zrobić żeby wynik się zmniejszył.
Paula, próbowałas ubichinol na zbicie fsh? Zresztą amh jest zmienne. W maju miałam 9.7 a teraz 7.4. W tym czasiezaczęłam suplementacje ubichinolem: fsh spadło a amh wzrosło. Nie wiem o co chodzi ale będziemy mieć refundację leków juhuuuu!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2018, 07:36
Paula83 lubi tę wiadomość
02.2016 - start z Gameta Gdynia (zaniżona rezerwa 0.94 + hashimoto)
05.2016 - hsg, drożne
21.10.2016 - pierwsza IUI - nieudana
26.01.2017 - druga IUI - nieudana
28.04.2017 - Chińczyk + dieta
07.2018 - pierwsze IVI 1 zarodek 8aa
03.2019 - drugie IVI 3 zarodki 4aa, 2x3aa, jest Igi ❤
02.2021 - krio cykl sztuczny (-)
03.2021 - krio cykl sztuczny (?) -
29 lat. Wynik AMH 3,8 jest ok?IV ivf ⏳
Cross match 54%, reszta immuno ok
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.2022 FET 4AB 💔 10 tc [*] ♂️ 😔
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 komórek/19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi protokół: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ET cb 😥 💔
IUI 03.04.19 Invicta Wro
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endometrioza II st. (laparo), 3x histero, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1
Mąż: słabo z ilością, upłynnieniem i ruchliwością, MSOME 0%, FDNA 18%; HBA 86%, 96% uszkodzeń główki, wszystkie parametry do kitu.
Walka od 2016 -
karolinaabczak wrote:dziewczyny, a gdzie robiłyście ten test AMH? W której klinice?IV ivf ⏳
Cross match 54%, reszta immuno ok
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.2022 FET 4AB 💔 10 tc [*] ♂️ 😔
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 komórek/19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi protokół: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ET cb 😥 💔
IUI 03.04.19 Invicta Wro
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endometrioza II st. (laparo), 3x histero, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1
Mąż: słabo z ilością, upłynnieniem i ruchliwością, MSOME 0%, FDNA 18%; HBA 86%, 96% uszkodzeń główki, wszystkie parametry do kitu.
Walka od 2016 -
Lil_m wrote:Chyba w każdej klinice robią? Ja też badam w invicta i wynik jest po maks.2h
Przepraszam za głupie pytanie ale co zrobiłaś że masz lepszy wynik? Ja dziś odebrałam wynik AMH- 0,26. Jestem załamana.listopad 2017 (*)cb marzec 2018(*) puste jajo
pierwszy cykl z CLO 1x1 06.18r. zrobiła się torbiel
Mąż wyniki dobre. Moje AMH-0.26 TRAGEDIA!
Kariotypy ok. Histeroskopia i LAPAROSKOPIA 16.08.18r.
3.08.początek cyklu z antykami. -
Hera39 wrote:Witaj.Nie wiem czy dobrze rozumiem to co masz napisane w stopce,że AMH masz teraz lepsze niż w 2017r.?
Przepraszam za głupie pytanie ale co zrobiłaś że masz lepszy wynik? Ja dziś odebrałam wynik AMH- 0,26. Jestem załamana.Hera39 lubi tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
Dzięki za odpowiedz,poczytam.
listopad 2017 (*)cb marzec 2018(*) puste jajo
pierwszy cykl z CLO 1x1 06.18r. zrobiła się torbiel
Mąż wyniki dobre. Moje AMH-0.26 TRAGEDIA!
Kariotypy ok. Histeroskopia i LAPAROSKOPIA 16.08.18r.
3.08.początek cyklu z antykami. -
agm wrote:Paula mam podobne wyniki Fsh i Amh w lipcu jadę do kliniki i zaczynam IVF, jeszcze nie byłam u lekarza z tymi wynikami i ciekawa jestem co mi powie, jakie mam szanse. A jak jest u Ciebie?
witajcie, moje AMH wyniki praktycznie miesiąc po miesiacu: 0,9 następnie 1,1 następnie 0,37 następnie 0,85 następnie 1,94;
przed 0,9 mezoterapia jajników.
zaden lekarz nie bierze sie za tłumaczenie tych wyników a ja się tylko w duchu cieszę i działamy dalej...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2018, 21:18
Emi82
1 mrozaczek 2.2.2;
MTHFR_1298A-C Układ heterozygotyczny
3 transfer z tevagrastimem
2 transfer
1 transfer .
3 stymulacje: zebrane 4 zarodki 5 dniowe;
2016: 1 pełen cykl in vitro z podaniami kolejno 3 zarodków 3 dniowych -
endometrioza IV, biopsja endo - ok, uma 4 razy - ok
3 laparoskopie,
AMH około 1
ANA pozytywny
KIR brak 3DP1 haplo Bx.
Maż OK
Starania: 2014 -
agm wrote:Paula mam podobne wyniki Fsh i Amh w lipcu jadę do kliniki i zaczynam IVF, jeszcze nie byłam u lekarza z tymi wynikami i ciekawa jestem co mi powie, jakie mam szanse. A jak jest u Ciebie?
I jak tam wizyta w klinice, co powiedział lekarz?? Ja miałam IUI 31.05. Zaskoczyło, ale szczęście nie trwało zbyt długo niestety. W lipcu miało być kolejne IUI ale niestety estradiol nie spadł tylko na starcie był już powyżej dopuszczalnej normy do stymulacji.
Dzisiaj zaczęłam kolejny cykl, jutro badania i w środę wizyta w klinice. Zobaczymy co powie p. Dr. Strasznie się boję bo jak mój usłyszał że dobrze że zaskoczyło to już o in-vitro nie chce słyszeć.
Domili wrote:Paula, próbowałas ubichinol na zbicie fsh? Zresztą amh jest zmienne. W maju miałam 9.7 a teraz 7.4. W tym czasiezaczęłam suplementacje ubichinolem: fsh spadło a amh wzrosło. Nie wiem o co chodzi ale będziemy mieć refundację leków juhuuuu!!
Nie próbowałam, nigdy o tym nie słyszałam. W środe wizyta to się zapytam dr o to. A o ile wzrosło Ci AMH i spadło FSH i w jakim okresie??
7 lat starań....
insulinooporność
MTHFR - układ heterozygotyczny
AMH: 0,69 (05.2018)
SONO HSG -OK !!!!
31.05.2018 (IUI) - 4tc
24.08.2018 (IUI) - -
Hera39 wrote:Witaj.Nie wiem czy dobrze rozumiem to co masz napisane w stopce,że AMH masz teraz lepsze niż w 2017r.?
Przepraszam za głupie pytanie ale co zrobiłaś że masz lepszy wynik? Ja dziś odebrałam wynik AMH- 0,26. Jestem załamana.Schmetterling lubi tę wiadomość