endometrioza
-
WIADOMOŚĆ
-
shooa wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was miała robione odbarczanie torbieli? Czy to się robi podczas laparo czy to jest inny, mniej inwazyjny zabieg?
I może któraś jest z Wrocławia lub okolic i może polecić jakąś klinikę lub lekarza?
Bez sensu wydane 500zł - miałam odbarczanie, wygląda identycznie jak punkcja ivf. Po procedurze była napompowana od nowa.
Steryd miałam przy każdej z 3 procedur. Wiele klinik daje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 19:21
shooa, elcia_aa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzytalam w zaleceniach PTG ze w naszej sytuacji (aktywne dzialania prokreacyjne;)) i niewielkiej torbieli ponizej 3cm zaleca sie alternatywnie do laparo i wycinania torbieli z jajnikow, jedynie wyluszczenie torbieli. I to chyba jest to odbarczanie. Ale szczerze mowiac myslalam ze ten efekt sie kilka cykli utrzymuje... dzieki Anatolka, nie lubie Twojej odpowiedzi tylko ze jej udzielilas.
Moja endo od stymulacji ivf i ilosci estrogenow jakie przyjmuje mam wrazenie ze sie poglebia i szukam sposobu zeby ja troche uciszyc...chociaz nie wiem czy to sie nie wyklucza z "zabawa" w ivf -
Odbarczanie to odesłanie zawartości (zostaje balonik-otoczka, która ekspresowo się napelnila u mnie) a wyluszczenie to nie to samo. Wyluszczenie to usunięcie tej otoczki. Też miałam. Robi się laparoskopowo. Torbiel wróciła po 3 cyklach u mnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 20:13
-
nick nieaktualnyAaaaa widzisz. Czyli nie to samo...
Ale na wyluszczenie trzeba sie w laparo bawic..
No to narazie odpada, postanowilam ze walcze do upadlego z in vitro a pozniej (albo jakby sie nie udalo a mi juz sil braknie) to pojde na laparo.
Wiec zostaje dietka, suple, cwiczonka i oby ma macica nie zawladnela menda do konca
Dzieki Ci, jak zwykle niezawodna, kobieto -
To w takim razie ja miałam odbarczanie. Nie wyłuszczali bo pozbyłabym się jajnika, dlatego po tej laparo została mi mała torbiel. Robił to Kucharski z Kliniki na GRobli. Nawet mi AMH nie drgnęło, wiec chyba się postarał.I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
No może, ale wg tego co czytałam to każda ingerencja ma jakiś wpływ na te jajniki bo nie lubią jak coś się w koło nich grzebie i może prowadzić do spadku rezerwy. Mam nadzieję że się to nie zdarzy zbyt szybko u mnie <marzyciel>
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 16:47
I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
nick nieaktualny
-
Ja bylam z niego zadowolona. Jak poszlam to podjal wyzwanie w kwestii torbieli a nie odeslal mnie na pol roku z visanne ale od razu powiedzial ze nie ma co sie bawic w inseminacje no po prostu nie czarowal ze sie uda naturalnie i ze ob sie do tego przyczyni i za to ma plus jak i za dobry kontakt telefonuczny podczas omawiania terminu laparo i samo zaopiekowanie juz w szpitalu , no i jajnika mi nie wycial )) i tez poszlam z polecenia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 22:24
I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
shooa wrote:Aaaaa widzisz. Czyli nie to samo...
Ale na wyluszczenie trzeba sie w laparo bawic..
No to narazie odpada, postanowilam ze walcze do upadlego z in vitro a pozniej (albo jakby sie nie udalo a mi juz sil braknie) to pojde na laparo.
Wiec zostaje dietka, suple, cwiczonka i oby ma macica nie zawladnela menda do konca
Dzieki Ci, jak zwykle niezawodna, kobieto
Dziewczyny endometriozę trzeba usunąć. I nie żadne odbarczanie. Trzeba wszystko wychlastac tj. dokładnie wyciąć i to nie podczas laparoskopii, która trwa 40 min. Moja trwała 3 h prawie. Lekarz szukał ognisk i usuwal wszystko. Torbiel cala usunięta z otoczka (do rozważenia przy niskim AMH, bo mnie sie faktycznie po laparo troche zmniejszyło). Tylko, ze to świństwo żre wasze jajniki i narządy cały czas. Teraz pytanie, czy nie lepiej upierdzielic troche jajnika (są lekarze, którzy umieją to robić z malym szwankiem, napisze na priv jak chcecie kontakt), czy żyć z endometrioza, która obniża jakość komórek jakjowych, utrudnia zagnieżdżenie itd. Ja w ciążę nie zaszłam, bo u nas jest dodatkowo problem z nasieniem, ale mam gro kolezanek tutaj, którym dobra laparoskopia, powtarzam dobra z usuwaniem wszystkich ognisk, nie z żadnym odsysaniem, pomogła i cieszą sie naturalna ciąża. Takze polecam dobra laparo, nawet jesli potem od razu planujecie ivf. Bo aktywna endometrioza zmniejsza szanse na powodzenie ivf. Inna sprawa, ze poziomy estrogenów podczas stymulacji do ivf są tak wielkie, ze na pewno sprzyjają rozrostowi endo niestety. Na jej wyciszenie maja wpływ wysokie dawki progesteronu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 16:09
lipa, urocza, Giussta lubią tę wiadomość
-
cześć podczytuję forum od jakiegoś czasu i powiem Wam jak ja podeszłam do sprawy endometriozy i niepłodności. Doświadczenie mam 3 letnie. Lekarze z kliniki leczenia niepłodności każdej (ja leczyła się w dwóch)mówią, że dla skuteczności inseminacji in vitro nie mają znaczenia małe torbiele do ok 4 cm. Lekarze inni nie z ww. kliniki mówią trzeba usunąć bo się nie uda. Ja podeszłam do trzech inseminacji z torbielą ok 3 cm. Które z perspektywy czasu uważam za wyrzuceniem pieniędzy w błoto, one nie miały prawa się udać o czym nie wiedziałam, ale zgodnie zaleceniem kliniki "przecież badania nie potwierdzają żeby usuniecie torbieli zwiększyło skuteczność inseminacji/in vitro" Może i to prawda ale przy endometriozie tworzą się zrosty w macicy i nie wiadomo gdzie jeszcze jest nieustanny stan zapalenia i zarodek tam się nie zagnieździ. Poza tym po stymulacji do inseminacji torbiel mi urosła do ok 5-6 cm. Mówiłam że mam podejrzenie endo ale klinika "przecież nie ma Pani na to dowodów" no i tak po ok 3 latach (po leczeniu visanem hsg i innym przeciąganiu sprawy) w sierpniu 2015 wylądowałam i tak w szpitalu na laparoskopii. Dziewczyny jaka ulga nic mnie nie boli ja już się tak przyzwyczaiłam do tego pobolewania że nawet już nie pamiętałam że można żyć bez jakiegokolwiek bólu. W szpitalu byłam 3 dni usunęli mi torbiel zrobili histeroskopię i przeczyścili jajowody po 2 godzinach byłam o dwa kroki milowe do przodu z leczeniem. Te ostatnie 3 lata były staniem w miejscu. Teraz w październiku podchodziłam do I in vitro. Lekarz który mi robił laparo sugerował 3 miesięczne starania naturalnie. Ale ja z uwagi na kończący się program rządowy zdecydowałam się nie czekać tych 3 miesięcy (we wrześniu brałam tabletki anty na wyciszenie). Po laparoskopii miałam czarno na białym potwierdzenie że mam endometriozę i stymulacja już była do tego dostosowana. Jutro robię betę !!!Siedzę jak na szpilkach.
elcia_aa, magic1, godaweri, lipa lubią tę wiadomość
-
veronica wrote:cześć podczytuję forum od jakiegoś czasu i powiem Wam jak ja podeszłam do sprawy endometriozy i niepłodności. Doświadczenie mam 3 letnie. Lekarze z kliniki leczenia niepłodności każdej (ja leczyła się w dwóch)mówią, że dla skuteczności inseminacji in vitro nie mają znaczenia małe torbiele do ok 4 cm. Lekarze inni nie z ww. kliniki mówią trzeba usunąć bo się nie uda. Ja podeszłam do trzech inseminacji z torbielą ok 3 cm. Które z perspektywy czasu uważam za wyrzuceniem pieniędzy w błoto, one nie miały prawa się udać o czym nie wiedziałam, ale zgodnie zaleceniem kliniki "przecież badania nie potwierdzają żeby usuniecie torbieli zwiększyło skuteczność inseminacji/in vitro" Może i to prawda ale przy endometriozie tworzą się zrosty w macicy i nie wiadomo gdzie jeszcze jest nieustanny stan zapalenia i zarodek tam się nie zagnieździ. Poza tym po stymulacji do inseminacji torbiel mi urosła do ok 5-6 cm. Mówiłam że mam podejrzenie endo ale klinika "przecież nie ma Pani na to dowodów" no i tak po ok 3 latach (po leczeniu visanem hsg i innym przeciąganiu sprawy) w sierpniu 2015 wylądowałam i tak w szpitalu na laparoskopii. Dziewczyny jaka ulga nic mnie nie boli ja już się tak przyzwyczaiłam do tego pobolewania że nawet już nie pamiętałam że można żyć bez jakiegokolwiek bólu. W szpitalu byłam 3 dni usunęli mi torbiel zrobili histeroskopię i przeczyścili jajowody po 2 godzinach byłam o dwa kroki milowe do przodu z leczeniem. Te ostatnie 3 lata były staniem w miejscu. Teraz w październiku podchodziłam do I in vitro. Lekarz który mi robił laparo sugerował 3 miesięczne starania naturalnie. Ale ja z uwagi na kończący się program rządowy zdecydowałam się nie czekać tych 3 miesięcy (we wrześniu brałam tabletki anty na wyciszenie). Po laparoskopii miałam czarno na białym potwierdzenie że mam endometriozę i stymulacja już była do tego dostosowana. Jutro robię betę !!!Siedzę jak na szpilkach.
Napisz jak bylas stymulowana i jakie leki bralas po punkcji do transferu. Bo mówisz, ze stymulacja byla dostosowana do endo. Trzymam kciuki -
elcia_aa wrote:Dziewczyny dostałam od mojej pani dr rodzinnej taką ksiązkę "Endometrioza jako problem interdyscyplinarny XXI wieku" pod redakcją dr hab Lidii Hirnle. Są to zebrane publikacje, jest tam dużo rzeczy dla lekarzy, ale też skąd się bierze endometrioza i jak wpływa na płodność no i jakie leczenie ma najlepsze efekty.
eszanka wydaje mi się, że laparoskopia miała by największy sens gdybyś zaraz po brała się za dzidziusia. Bo zoperują Cię, AMH CI spadnie, a jak się za dwa lata zdecydujesz, że chcesz mieć dziecko to się okaże, że odrosło, trzeba znowu operować, znowu zmniejszenie rezerwy i mniejsze szanse. To tak z autopsji Ci piszę. Z drugiej strony chodzenie z tym zbyt długo też nie jest dobre, bo po dupie dostają jajeczka, które są jeszcze w jajniku. Skąd jesteś? Poszukaj dobrego lekarza, może Ci dziewczyny podpowiedzą. Niestety uważam że mało który na NFZ jest na tyle kompetentny żeby walczyć z endo.
Kurcze szukam tej ksiązki, ale jest niedostępna nigdzie.....Nie wiesz, gdzie można by ją dostać, zapytasz swojej lekarki? -
Cześć dziewczyny. Jestem tu nowa, ale może Wy mi pomożecie, bo już od zmysłów odchodzę. Pokrótce o mnie : endometrioza IV stopień, kilka laparotomii i lapaskopii, endoskopie, histeroskopie. Ostatecznie zarośnięte jelita, przyrosniete do macicy, duży guz na jelicie grubym i marka nerka ponieważ endo narosla na moczowód. 4 nieudane pełne procedury in vitro i cudem po 9 latach 5ąte in vitro udane. Dziś kończę 9 tc no i zaczęły się problemy:-( od wczoraj krwawienie (ciemno brązowe). Byłam w szpitalu juz 2 razy i twierdzą, że z maluchem wszystko jest dobrze i najgorzej, że nie widać przyczyny krwawienia. Podobno nie ma aktywnego krwawienia. Skoro nie ma to skąd to leci? Jutro idę na kolejne usg. Boję się o maleństwo
-
Karzur81 wrote:Cześć dziewczyny. Jestem tu nowa, ale może Wy mi pomożecie, bo już od zmysłów odchodzę. Pokrótce o mnie : endometrioza IV stopień, kilka laparotomii i lapaskopii, endoskopie, histeroskopie. Ostatecznie zarośnięte jelita, przyrosniete do macicy, duży guz na jelicie grubym i marka nerka ponieważ endo narosla na moczowód. 4 nieudane pełne procedury in vitro i cudem po 9 latach 5ąte in vitro udane. Dziś kończę 9 tc no i zaczęły się problemy:-( od wczoraj krwawienie (ciemno brązowe). Byłam w szpitalu juz 2 razy i twierdzą, że z maluchem wszystko jest dobrze i najgorzej, że nie widać przyczyny krwawienia. Podobno nie ma aktywnego krwawienia. Skoro nie ma to skąd to leci? Jutro idę na kolejne usg. Boję się o maleństwo
Tu jest lepsze miejsce na Twoje pytanie https://bellybestfriend.pl/forum/w-ciazy-ogolne/ciezarowki-metoda-ivf-i-iui,7842,186.html
-
godaweri wrote:Kurcze szukam tej ksiązki, ale jest niedostępna nigdzie.....Nie wiesz, gdzie można by ją dostać, zapytasz swojej lekarki?
A skąd jesteś? Bo ona jest (jak to pisza) wydana staraniem komisji kształcenia dolnośląśkiej rady lekarskiej we wrocławiu. Napisałam do kumpeli, która ma przyjaciółkę lekarza i może coś będę wiedzieć. Może spróbuj wejść na ich stronkę. Jak się nic nie uda załatwić, to Ci skseruję i wyślę ok?
Aktualizacja: Napisałam do wydawnictwa naukowego atla ( bo jednak przez nich była wydana). Odpisali że jest dostępna w dolnośląskiej izbie lekarskiej i że mogą namiary podać. http://www.atla2.com.pl/?kontakt,2Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 18:25
I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy
-
elcia_aa wrote:A skąd jesteś? Bo ona jest (jak to pisza) wydana staraniem komisji kształcenia dolnośląśkiej rady lekarskiej we wrocławiu. Napisałam do kumpeli, która ma przyjaciółkę lekarza i może coś będę wiedzieć. Może spróbuj wejść na ich stronkę. Jak się nic nie uda załatwić, to Ci skseruję i wyślę ok?
Aktualizacja: Napisałam do wydawnictwa naukowego atla ( bo jednak przez nich była wydana). Odpisali że jest dostępna w dolnośląskiej izbie lekarskiej i że mogą namiary podać. http://www.atla2.com.pl/?kontakt,2
hej ja też jestem zainteresowana tą pozycją, z tego co poczytałam to podsumowanie konferencji o tym samym tytule, która odbyła się w 2014 roku.
na stronie wydawnictwa nie można jej znaleźć, na stronie izby też nie.
jeśli ktoś miałby możliwość dostępu, zakupu to ja jestem chętna