Gameta Gdynia
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKinguś trzymam kciuki,\żeby wszystko dobrze sie skonczylo ...:*!!
dziewczyny 31-10-2018 mialam transfer w dniu transferu progesteron 15 ng mol wzielam zastrzyk coś na p*** wczoraj powtórka progesteronu 50 ng mol... za tydzien robie test bety z krwi nie dam rady szybciej z sikacza boje sie:)...trzymajcie za mnie kciuki...en prg dobrze tak urósł??
brzuch po tych zastrzykach mam az krwiaki....
-
nick nieaktualnyStaraczkaNika wrote:Justyna, na innym watku jest taka dzuewczyna Nenusia/ Aga9090, która miała na jajniku torbiel/guza i usunęli jej dziada bez szkody dla dziecka. Chłopak pięknie rośnie i wcale mu ta operacja mamy nie zaszkodziła. Ta dziewczyna niestety straciła przy tym jajnik, ale to ze względu na samego guza - z tego co pamiętam była brana pod uwagę możliwość zachowania.
Myślę że gdyby w macicy był zdrowy zarodek a w jajowodzie rósł nieprawidłowo zagnieżdżony to w najgorszym razie mogą to zrobić tak. Może nawet laparoskopowo, żeby jakoś mniej inwazyjnie.
A Kinga jest jeszcze młodziutka - ma czas i serce na dużo dzieci, więc warto o ten jajowód zawalczyć i w szpitalu się postarają.
Cały czas mi to w głowie siedzi - żeby tylko dobrze się skończyło!
18.04.2018 wizyta u ginekologa z powodu obfitych miesiączek, które doprowadziły do anemi). Ginekolog wykrył torbiel na prawym jajników rozmiarów ogromnych 15cm x 7cm.
21.04 zrobiłam test sikany i o dziwo 2 kreski
21.04 beta 101,300
23.04 beta 336,300
25.04 beta 998,400
I 27.04 wizyta u ginekologa-onkologa z powodu guza jajnika. Onkolog uświadomiła mnie, że ciąża może się nie utrzymać. Przewidywana operacja w 15-16 tygodniu ciąży.
30.04 beta 3364
02.05 wizyta u gina na NFZ, podejrzewał ciążę pozamaciczną
04.05 beta 5266
07.05 beta tylko 5438
09.05 beta 6176
Tego samego dnia kolejna wizyta u ginekologa na NFZ, nie ma pęcherzyka, napewno pozamaciczna i skierowanie do szpitala
I tego samego dnia wieczorem wizyta u Onko-ginka i zdziwienie, jest pęcherzyk ciążowy i nawet zarodek z bijącym serduszkiem ale powiedziała, że podejrzewa ciążę w bliznie po cc, dała skierowanie do szpitala..
10.05 stawiam się w szpitalu, usg trwało prawie 30 minut ale lekarze stwierdzili ciążę w bliźnie po cc i muszę podpisać zgodę na leki na poronienie i od razu operacja wycięcia guza (wiążąca się z tym, że zostanie wycięty guz, jajnik, możliwe, że macica - czyli brak szans na dziecko).
11.05 badanie bety w szpitalu 7367, zgody na podanie leków nie podpisałam. Spytałam czy mają 100% pewności, że ciąża jest w bliźnie, powiedzieli, że sami nie wiedzą i zrobi mi usg doświadczony lekarz.
Uff.. Ciąża jest w dolnej części macicy (nie jest w bliźnie)
Następnego dnia wpisano mnie do domu.
14.05 ostatnia beta 11454
najniższy przyrost bety był około 19%
22.06 ogromny ból w dole brzucha i od razu na ip pojechałam. Szybko usg i od razu na stół operacyjny, torbiel się skręciła i trzeba było ratować mnie. Usunięto guza,który był dużo większy niż sądzono (wymiary w stopce) prawy jajnik i jajowód (tylko ze względu na to, że guz zajął też). Operacja była w 12 tygodniu ciąży.
Maluch przeżył i ma się dobrze, dziś zaczynamy 33 tydzień ciąży.
Może historia trochę inna niż u Kingi ale warto walczyćStaraczkaNika, Aśka32, taka_jedna lubią tę wiadomość
-
Aga, łaaaał! Przyznam, że nie doczytałam posta Staraczki i jak czytałam Twojego to do końca nie wiedziałam jak to się skończy. Po przyrostach bety założyłam, że pewnie nic z tego... A tu 33 tydzień ciąży! Meeeega mega mega! Piękna historia!
Aga9090 lubi tę wiadomość
08.2016 poronienie - 6tc
12.2017-02.2018 I, II, III IUI ;(
05.2018 ivf (21.05 punkcja, 26.06. transfer)
Beta: 7dpt -32,35, 9 dpt - 68,74, 11 dpt -183,60, 13 dpt -524,20, 15 dpt -1038
16.03.2019 synek na świecie ❤️
25.04.2023 transfer-beta 0
29.05.2023 transfer
7dpt beta 66,70
9 dpt beta 163
16 dpt beta 2351, widoczny pęcherzyk ciążowy
18 dpt beta 4700
28 dpt jest ❤️ -
Dzięki, Aga
No widzicie, dziewczyny - wcale nie tak blisko od jajowodu do macicy, a lekarze dużo potrafią zdziałać dla dobra dziecka.
Tzn. ja i tak traktuję synka Agi jako taki cud, ale właśnie to jest super że tu niby taka beznadziejna sytuacja a jednak z happy endem. Ten end za niecałe 2 miesiące, ale za tk wszystko co Aga miała i ciągle ma to się jej nalezy najłatwiejszy poród na świecieWiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 17:53
Aga9090 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStaraczkaNika wrote:Dzięki, Aga
No widzicie, dziewczyny - wcale nie tak blisko od jajowodu do macicy, a lekarze dużo potrafią zdziałać dla dobra dziecka.
Tzn. ja i tak traktuję synka Agi jako taki cud, ale właśnie to jest super że tu niby taka beznadziejna sytuacja a jednak z happy endem. Ten end za niecałe 2 miesiące, ale za tk wszystko co Aga miała i ciągle ma to się jej nalezy najłatwiejszy poród na świecie
Powodzenia życzę dla każdej z Was , nudnych ciąż i szybkich 2 kresek -
Aga, właśnie tego Ci życzę, zebyś już te 6 h po operacji śmigała przy dziecku i chociaż ta końcówka była łatwa - tak dla odmiany
A tymczasem leżymy dalej!Aga9090 lubi tę wiadomość
-
Kinga, ja też od wczoraj cały czas mysle o Tobie i tak mi jakoś cieżko... Jeny, żeby to był kolejny cud. Napisz co mówią lekarze.
Aga, ależ historia. Szacun, że nie podpisałaś zgody na leki poronne. Powodzenia w końcówce ciąży!Aga9090 lubi tę wiadomość
PCOS + IO
05.2017 - początek starań
08.2017 - puste jajo płodowe
03.2019 👶
03.2021 👶 -
Dziękuję Aga, jesteś bardzo waleczną kobietą! Szczęśliwego rozwiązania i szybkiego powrotu do formy!
Dziękuję Dziewczyny, wiele dla mnie znaczy to, że jesteście :*
Właśnie wróciłam z SORu. Na innym sprzęcie "naprawdopodobniej ciąża pozamaciczna z pecherzykiem żółtkowym(? Brak pewności)", uwidaczniony lekko rozdęty jajowód. Oprócz tego maleńki pecherzyk w macicy (nie wiadomo, czy to nie artefakty obrazu? - brak pewności).
Jutro przyjmują mnie na oddział i decyzja, czy farmakologia, czy laparoskopia.
Po historii Agi, chyba wolałabym laparoskopię, tak na wszelki wypadek.
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa MaluchyZostała z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Kinga, wczoraj nic nie było widać w macicy a dziś już jest mały pęcherzyk. Nie chcę Cię nakręcać. Poprostu nie podejmuj decyzji i się na nic nie nastawiaj do jutra - jak porównają obraz z dziś i z jutra z tego samego sprzętu to trochę się wyjaśni i będzie wiadomo co robić.
Przy przyroście 80% jutro beta bedzie ponad 2000 i ciężko powiedzieć, czy leki by tu coś zdziałały.
Postaraj się wypić wiadro melisy i nie myśleć za dużo. Pomyślisz o tym jutro - jak Scarlett -
Kinga wszytkie jesteśmy z Tobą! Trzymaj się Kochana !
-
kinga27.30 wrote:Dziękuję Aga, jesteś bardzo waleczną kobietą! Szczęśliwego rozwiązania i szybkiego powrotu do formy!
Dziękuję Dziewczyny, wiele dla mnie znaczy to, że jesteście :*
Właśnie wróciłam z SORu. Na innym sprzęcie "naprawdopodobniej ciąża pozamaciczna z pecherzykiem żółtkowym(? Brak pewności)", uwidaczniony lekko rozdęty jajowód. Oprócz tego maleńki pecherzyk w macicy (nie wiadomo, czy to nie artefakty obrazu? - brak pewności).
Jutro przyjmują mnie na oddział i decyzja, czy farmakologia, czy laparoskopia.
Po historii Agi, chyba wolałabym laparoskopię, tak na wszelki wypadek.LAURA -
StaraczkaNika wrote:Kinga, wczoraj nic nie było widać w macicy a dziś już jest mały pęcherzyk. Nie chcę Cię nakręcać. Poprostu nie podejmuj decyzji i się na nic nie nastawiaj do jutra - jak porównają obraz z dziś i z jutra z tego samego sprzętu to trochę się wyjaśni i będzie wiadomo co robić.
Przy przyroście 80% jutro beta bedzie ponad 2000 i ciężko powiedzieć, czy leki by tu coś zdziałały.
Postaraj się wypić wiadro melisy i nie myśleć za dużo. Pomyślisz o tym jutro - jak ScarlettLAURA -
Halasianka nie jest powiedziane, że po laparo będzie miała kolejne zrosty. Ja też nigdy nie rodziłam jak trafiłam do szpitala z CP. Nie wiedziałam nawet co to jest ta pozamaciczna bo z mężem stwierdziliśmy staramy się i udało się za pierwszym razem. Ja miałam i nadal mam jeden niedrozny jajowodu. Jeśli CP jest w jajowodzie to ten zarost już miała i mogą zrobić się na tym jajowodzie kolejne, ale przecież ma drugi jajowod. Ja nie namawiam na laparo bo oczywiście zastrzyk jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż laparo, ale jeśli nie będzie możliwości zastrzyku to nie załamuj się bo jest szansa, że drugi jajowod jest 100% sprawny. Ja miałam taki przypadek. Prawy jajowod w którym była CP miał takie zrosty, że wypuszczenie 4 razy kontrastu nie dało rady tego przepchac, ale może Kinga będzie miała taki malusi zrost, że kontrast go przepcha, a na drugim nic a nic nie będzie z całego serca Ci tego życzę Kinga bo wiem co przechodzisz. Głowa do góry. Będziesz miała swojego upragnionego szkraba, który nie pozwoli Ci pójść nawet do łazienki na siku
-
Malyprosiaczek wrote:Halasianka nie jest powiedziane, że po laparo będzie miała kolejne zrosty. Ja też nigdy nie rodziłam jak trafiłam do szpitala z CP. Nie wiedziałam nawet co to jest ta pozamaciczna bo z mężem stwierdziliśmy staramy się i udało się za pierwszym razem. Ja miałam i nadal mam jeden niedrozny jajowodu. Jeśli CP jest w jajowodzie to ten zarost już miała i mogą zrobić się na tym jajowodzie kolejne, ale przecież ma drugi jajowod. Ja nie namawiam na laparo bo oczywiście zastrzyk jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż laparo, ale jeśli nie będzie możliwości zastrzyku to nie załamuj się bo jest szansa, że drugi jajowod jest 100% sprawny. Ja miałam taki przypadek. Prawy jajowod w którym była CP miał takie zrosty, że wypuszczenie 4 razy kontrastu nie dało rady tego przepchac, ale może Kinga będzie miała taki malusi zrost, że kontrast go przepcha, a na drugim nic a nic nie będzie z całego serca Ci tego życzę Kinga bo wiem co przechodzisz. Głowa do góry. Będziesz miała swojego upragnionego szkraba, który nie pozwoli Ci pójść nawet do łazienki na siku
dzięki za pomoc
Malyprosiaczek lubi tę wiadomość
LAURA -
Malyprosiaczek wrote:Będziesz miała swojego upragnionego szkraba, który nie pozwoli Ci pójść nawet do łazienki na siku
I jeszcze będzie pyskować!
Tak naprawdę, wolałabym laparoskopię, chociażby z tego względu, że przy okazji sprawdzą na około jak wyglądam w środku. I tak rozważałam przed ewentualnym ivf podejście do laparoskopii diagnostycznej.
Wiem, że to inwazyjne, problematyczne i drogie, ale jestem przygotowana psychicznie na to, że hsg będę musiała przejść ponownie. Poza tym, jeżeli teraz cp pojawiła się w jajowodzie, to nawet jeżeli zastrzyk zadziala, jajowód może zostać w jakimś stopniu "upośledzony", mam w zamyśle: zwężony lub rozszerzony, nie wiem co było przyczyną, że ciąża zatrzymała się akurat w tym miejscu. A podczas laparoskopii, jeżeli będzie na tyle uszkodzony, że bedzie, pewność, ze nie spełni juz swojej funkcji, mogą go usunąć. Może wybiegam w przód, ale jestem w stanie wytrzymać niedogodność spowodowane zabiegiem, dla dokladniejszego sprawdzenia.
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa MaluchyZostała z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Może jestem dziwna, ze wolę się kroić niż poddać działaniu farmakologicznemu.
Aga9090 lubi tę wiadomość
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa MaluchyZostała z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Kinga nie wiem jak w Twoim przypadku będzie, ale mój jajowod był i nadal jest nie sprawny. Nie wcieli mi go mimo, że wiedzieli, że zrosty są duże. Zostawili ten jajowod ponieważ nie było żadnego przeciwwskazania do jego usunięcia (nie został w żaden sposób uszkodzony - CP trafiła się, ale nie było innych przyczyn). Lekarze wychodzą z założenia, że skoro jajowod jest cały, ale ma zrosty to lepiej go zostawić i próbować przepchac kontrastem bo były sytuację gdzie został przepchany i kobiety zachodzily normalnie w ciążę. Więc usunięcie go to pochopna decyzja. Gdyby zdążyła się druga taka sama sytuacja to wtedy rozwazalabym nad jego usunięciem, ale skoro jest cień nadziei że może zostać przepchany i być sprawny chociaż by po części, ale pozwoli to na normalną ciąże w macicy to ja bym jeszcze go nie usuwala. Czy laparo jest lepsza? Z doświadczenia wiem, że wolałabym dostać zastrzyk i plakac nad tą sytuacją niż płakać że względu na utratę dziecka plus płakać z bólu, ponieważ nie mogę się poruszać. Po laparo czułam się jak kaleką-mąż musiał mnie myć od pasa w dół bo my mieliśmy wannę i ja nie mogłam podnieść nogi żeby nawet tam wejść żeby mąż mnie umyl. Stałam przed umywalka przy wannie i mnie myl. Sama gaci sobie też nie założysz. Wszystko co musiałam robić typu zakładanie majtek czy skarpetek kończyło się płaczem. Oczywiście ja byłam tak uparta że chciałam sama. Teraz mam porównanie jak się czułam po laparo i cesarce. Lepiej było po cesarce. Dlaczego? Nie mam pojęcia, ale po cesarce nie ciągnęło mnie tak jak po laparo po której ciągle chodziłam zgieta. Jeśli masz możliwość zastrzyku to ja bym brała, ale wiadomo to nie jest moja decyzja
ja mogę napisać Ci tylko, że nie ważne jaka podejmiesz decyzję bo i tak sobie poradzisz. My kobiety zawsze dajemy radę. A jeśli chodzi o upośledzonych jajowod to czy laparo czy zastrzyk to on już jest upośledzonych skoro miałaś CP. Ja w wieku 17 lat miałam zapalenie jajników i teraz z perspektywy czasu po tej sytuacji z CP jestem w 100% pewna, że zrosty miałam przez to zapalenie bo pewnie nie doleczone były bądź źle leczone. Nie wnikam bo to było dawno temu, ale skoro był zarost to z jakiegoś powodu i tylko to łączyłam z CP.
A co do cesarki i laparo to ja nawet szybciej doszłam do siebie po cesarce niż po laparo. Po laparo miałam 6 tyg zwolnienia i pamiętam, że jeszcze szłam do lekarza po kolejne zwolnienie bo tak mnie ciągnęło, a po cesarce po tygodniu czułam się już normalnie. Nawet położna ściągając mi szwy powiedziała, se jest w szoku, że tak ładnie zagoila mi się rana i że bardzo ładnie mnie zszyli i przez to ma problem żeby te szwy ściągnąć - ale szybko sciagnela i nic nie bolało
A co do pyskowania to na pewno. Mój po swojemu już zaczyna mi pyskowacWiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 21:01