IFV 2021

Jestem po usg wszystko ok wizyta startowa przed crio 9.04

W piątek o 13 transfer 🍀 trzymaj proszę kciuki .. powoli zaczyna wchodzić stres. Momentami myślę że się uda i próbuje sobie wyobrazić to, a z drugiej strony zaraz schodzę na ziemię i przypominam sobie te wiecznie negatywne testy.
Ale ogólnie to wierzę w mojego kropeczka, że da radę. Kupiłam dzisiaj jeszcze monokoncentrat ananasa i no spe i już w sumie chyba wszystko mam przygotowane. Najbardziej mnie ten covid martwi, bo szaleje coraz bardziej, ale wykombinuje coś żeby załatwić sobie zwolnienie z pracy. Doktorek mówił że mu wypisze ale wolałabym żeby to nie było zwolnienie od ginekologa. Chyba że zamkną nam placówkę to nie będę miała problemu. W każdym bądź razie po transferze na pewno będę świrować siedząc w domu i zapas testów zamówię 😅
A jak u Ciebie? Masz jeszcze jakieś wyniki?

Hope! Ślę mnóstwo dobrej energii i mam nadzieję, że będziemy mieć tutaj szczesliwe zakończenie

Jestem przygotowana i narazie staram się nie dopuszczać złych myśli. 🥰
Nie mam pojęcia jaki doktor będzie mi robił transfer. Może Nasz doktorek bo on w piątki też jest w Rzeszowie choć nie zawsze. Nie ważne jaki tylko ważne żeby zrobił to sprawnie i z pozytywnym efektem 🍀
Wklepalam ten Twój kolejny wynik i chyba na te przeviwciala przeciwplemnikowe nic nie dają przy in vitro bo wtedy podaje się już zarodek i właśnie ivf jest zalecane przy takim problemie. A do dr Sydora już się zapisałas na kolejną wizytę? Dzisiaj wyczytałam że zaraz po Paśniku jest najlepszym immunologiem. Także na pewno znajdzie u Was przyczyne i pomoże.

Dziewczyny czy na cyklu sztucznym badać progesteron w dniu transferu lub dzień wcześniej? Czy bada się go tylko na naturalnym ?

Co do embrioglue to sami zdecydowaliśmy że robimy wszystko żeby się udało. Rozmawiałam z embriolog i pytałam jak to wygląda i ona powiedziała że z embrioglue szansę na powodzenie wzrastają o kilka procent. Na ostatniej wizycie zapytałam tylko doktora czy to pomaga to powiedział mi to samo.
Wiadomo kilka stówek więcej ale chcę mieć poczucie że zrobiliśmy wszystko.

Póki co nie dziękuję 😅 marzy mi się szczęśliwe zakończenie 🥰 za Ciebie kochana również trzymam kciuki. U Ciebie widzę że czekacie na wyniki badań genetycznych. Czyli jesteś na najtrudniejszym etapie czekania.. ehh to czekanie, jakie to jest trudne.

Moje wyniki przyszły po 3 tygodniach, partnera miałby być do 5, ale okazuje się, że ostatecznie będą po 8.. Więc z zaplanowanej wizyty na tą sobotę robi nam się wizyta w połowie kwietnia. Wszystko się przesuwa Tak czy siak mocno liczę na to, że przejdziemy do kolejnego etapu - do wirusówki
Ale tak jak napisała Tuonela, cieprliwość i pokora, to będzie coś co nam będzie jeszcze trochę towarzyszyć

Niestety przez tą koronę się wszystko wydłuża.. 😒 a co z genetyki robiliście? Kariotyp czy coś więcej?
Dokładnie, nauczymy się cierpliwości.. u mnie z tym kiepsko 😂

Stoktotka wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek. Chciałabym Ci coś napisać z wiadomości prywatnej.

Ja miałam kariotyp, natomiast partner kariotyp + AZF + CFTR.
U Ciebie ananas czeka w pogotowiu? Któraś z dziewczyn pamiętam pisała jeszcze o frytkach z Maca

A te dodatkowe badania partnera to że względu na oligozoospermie?
Tak, ananas już czeka 🍍
O frytkach też słyszałam, ale mój mąż nie jest zwolennikiem Maca i ja w sumie też nie i jak mu powiem żebyśmy pojechali bo frytki pomagają to pomysli że ożenił się z wariatką 😂😂

Hope kciuki za dziś!! 💪🍀😍

Melduje się już z kropkiem na pokładzie. 🥰 I przy okazji z kwarantanna. Jakieś 15 minut po wyjściu z kliniki zadzwonili do mnie z sanepidu że od dnia dzisiejszego mam nałożona kwarantannę. Dzięki Bogu że zdążyliśmy zabrać kropka😅

Hope mocne kciuki za Twojego kropka. Musi się udać 🥰 wypoczywaj na kwarantannie, może to i na dobre wyjdzie 😁

Masz rację, może ta kwarantanna na dobre wyjdzie, na pewno nie muszę kombinować bo i tak chciałam iść na L4 właśnie że względu na tą koronę👑 bo zaczyna u nas w pracy szaleć. A tak to chociaż problem sam się rozwiązał.
Kochana ale co się u Ciebie podziało?😢 Widzę w stopce niepokojące wieści. ☹️

Tak, ja niestety wczoraj poroniłam. Od początku coś było nie tak, najpierw plamienie które przerodziło się w krwawienie. Byłam w szpitalu i nie trzeba żadnej ingerencji lekarskiej na szczęście.

Żałuję że tam pojechałam, chciałam się dowiedzieć czy wszystko jest fizycznie w porządku, a musiałam podpisać odmowę przyjęcia na oddział oraz usłyszałam że może być tak, że dostane pismo z prokuratury, że będą chcieli sprawdzić czy nie zrobiłam sobie tego sama. Nie mieści mi się to w głowie...

Tak, ja niestety wczoraj poroniłam. Od początku coś było nie tak, najpierw plamienie które przerodziło się w krwawienie. Byłam w szpitalu i nie trzeba żadnej ingerencji lekarskiej na szczęście.

Żałuję że tam pojechałam, chciałam się dowiedzieć czy wszystko jest fizycznie w porządku, a musiałam podpisać odmowę przyjęcia na oddział oraz usłyszałam że może być tak, że dostane pismo z prokuratury, że będą chcieli sprawdzić czy nie zrobiłam sobie tego sama. Nie mieści mi się to w głowie...