In vitro start styczeń 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
K' wrote:Cześć dziewczyny,
Zapisałam się dzisiaj na forum, bo chyba przestaje sobie radzić. Jestem po 3 nieudanych inseminacjach, 2 nieudanych transferach. Drożność, histeroskopia cuda wianki i dopiero immunolog odkrył, gdzie leży problem. Za wysokie NK i przeciwciała jądrowe. Najpierw leki, dzisiaj weszłam w cykl, który ma się zakończyć transferem, więc za 4/5 dni intralipid, potem leki przed transferem... Tylko sił mi już brak. Dzisiaj zrzucam wszystko na pierwszy dzień okresu bo przepłakałabym cały dzień. Skąd brać siłę? Cierpliwość? I jeszcze 3 bardzo bliskie mi dziewczyny niedawno zaszły w ciążę - kurde, ja się cieszę z nim całym sercem, ale one się bały mi powiedzieć.... bo nie chciały mi robić przykrości.
Jak słyszę, że wszystko będzie dobrze, to mnie krew zalewa, tak samo jak stwierdzenie, że przecież kiedyś musi się udać. I jeszcze pytanie: Jak się czujesz no jak mam się czuć?
Powiedzcie proszę, że to normalne..czy ja już naprawdę zaczynam wariować?
kto skierował Cię do immunologa? i czy to był immunolog z kliniki niepłodnosci czy poszłaś na własną rękę? ja wciąż szukam punktu zaczepienia ;//2015-2017 - lapar.usunięcie torbieli - uszkodzony jajnik,niedrożność,endometrioza, stym. CLO, inseminacje - Novum
04.2017 - 1 IFV -ICSI - 05.2017 - 2 crio - nie doszło, 2* [*]
08.2017 - 3 IFV ICSI 11.2017 - histeroskopia OK
20.12.2017 - 4 crio ... -
ona333 wrote:kto skierował Cię do immunologa? i czy to był immunolog z kliniki niepłodnosci czy poszłaś na własną rękę? ja wciąż szukam punktu zaczepienia ;//
Też zastanawiałam się nad immunologiem... Za wszelkie info będę wdzięczna. I czy jest lekarz immunolog zajmujący się niepłodnoscią godny polecenia?Niepłodność wtórna idiopatyczna
starania o 2 ciążę 2,5 roku
3 IUI -
Onk_a wrote:To tak jak i ja... Choruje już na jedną z chorób autoimmunologicznych i od 2,5 staram się o dziecko i nic. Od 1,5 roku w Klinice i nikt na to nie zwrócił uwagi, nie powiazał tego że choruje z niepłodności. Wyniki moje i Męża idealne. Wszystko książkowe a ciąży nie ma.
Też zastanawiałam się nad immunologiem... Za wszelkie info będę wdzięczna. I czy jest lekarz immunolog zajmujący się niepłodnoscią godny polecenia?
Onka polecam Ci dr Pasnika z Lodzi.
Jest watek o immunologii, tam jest bardzo duzo informacji.
Asia jak beta?Onk_a lubi tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
nick nieaktualny
-
Alika, ja bralam clexane i prolutex wieczorem, odstep ok godziny i po roznych stronach.
Ale czytalam, ze acard i clexane nie powinno sie brac razem, a acard raczej lepiej wieczorem, wiec jesli bierzesz tez to moze clexane rano.Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
nick nieaktualnyacard brałam tylko do transferu czyli do wczoraj. od dzisiaj zamiast acardu mam włączyc clexane . to mój drugi transfer i przy pierwszym miałam wieczorem ale nie mogę za nic sobie przypomnieć o której brałam prolutex za cmienie normalnie. wczoraj wzięłam prolutex o 21 a dzisiaj mam clexane. czyli będzie ok jeśli clexane wezmę o 20?
-
nick nieaktualnyAlika wrote:dziewczyny czy któraś z Was brała po transferze prolutex i clexane? jesli tak to o jakiej porze dnia robiłyście zastrzyki? rozdzielałyście je czy dwa od razu?
Hej , ja wczoraj dostałam Prolutex i wieczorem biorę.Alika lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOnk_a wrote:Asia8211 daj znać jak u Ciebie? Cały poniedziałek myślałam o Twojej becie.
Hej, nie wiem jaką miałam betę. Tylko lekarka powiedziała że jestem w ciąży. Za tydzień mam wizytę w klinice.niezapominajka2017, MalaMiss, Malwas, BeladonnaBeladonna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
K' wrote:Cześć dziewczyny,
Zapisałam się dzisiaj na forum, bo chyba przestaje sobie radzić. Jestem po 3 nieudanych inseminacjach, 2 nieudanych transferach. Drożność, histeroskopia cuda wianki i dopiero immunolog odkrył, gdzie leży problem. Za wysokie NK i przeciwciała jądrowe. Najpierw leki, dzisiaj weszłam w cykl, który ma się zakończyć transferem, więc za 4/5 dni intralipid, potem leki przed transferem... Tylko sił mi już brak. Dzisiaj zrzucam wszystko na pierwszy dzień okresu bo przepłakałabym cały dzień. Skąd brać siłę? Cierpliwość? I jeszcze 3 bardzo bliskie mi dziewczyny niedawno zaszły w ciążę - kurde, ja się cieszę z nim całym sercem, ale one się bały mi powiedzieć.... bo nie chciały mi robić przykrości.
Jak słyszę, że wszystko będzie dobrze, to mnie krew zalewa, tak samo jak stwierdzenie, że przecież kiedyś musi się udać. I jeszcze pytanie: Jak się czujesz no jak mam się czuć?
Powiedzcie proszę, że to normalne..czy ja już naprawdę zaczynam wariować?
Cześć,
Możemy sobie podać ręce... Za mną lata walki, rozpoczęte w 2016 r. in vitro, 3 transfery (w tym jedna ciąża biochemiczna) i jeden mrozak, który ciągle czeka. Też opadłam już z sił. Od pół roku odwlekam wszystko (m.in. zlecone dodatkowe badania) - że niby potrzebuję czasu, żeby jakoś stanąć na nogi po niepowodzeniach. A prawda jest taka, że boję się kolejnej porażki - łez, cierpienia, bólu w oczach męża... Mam niedrożne jajowody, więc nie liczę na żaden cud. Na forum szukam potwierdzenia, że i mnie może się udać (na początku bardzo zależało mi na historiach typu "udało się za pierwszym razem", teraz wypatruję happy endów u weteranek...). Wiedziałam, że cała procedura będzie bolała psychicznie, ale czy mam/mamy jakieś inne wyjście? Też nie lubię siebie takiej - momentami za bardzo rozchwianej, płaczliwej, bez wiary w powodzenie starań. Siłę staram się czerpać z nastawienia męża. On wierzy za nas dwoje.
Nie jesteś sama. I w tej trudnej sytuacji uwierz, że jesteś normalnaOnk_a, MalaMiss lubią tę wiadomość
Marysia
36 l, 5 inseminacji (ciąża poroniona), niedrożne jajowody, 1 IVF, 3 transfery, 1 c. bioch.
-
Dziewczyny, odnośnie immunologa, to mnie wysłała dr Kokoszko właśnie do Paśnika i polecam go całym sercem. Fakt, że badania nie są tanie, ale u mnie w końcu znalazł się punkt zaczepienia. W ogóle przyznajmy szczerze, że w tej całej rozgrywce nic nie jest tanie...
Wczoraj podliczyłam tylko: 2 x intralipid (jeżeli nie znajdę nikogo prywatnie) - 600zł, 1800zł transfer, każda wizyta 160zł, leki do stymulacji 600zł, a jak widzę tę kampanię społeczną ministerstwa zdrowia z króliczkami, to mam ochotę im te króliczki wsadzić....
Zastanawiam się jeszcze nad jednym - jak Wasi mężczyźni w tym wszystkim? Mój mam wrażenie, że jest bardzo racjonalny, natomiast no nie ma szans, żeby w pełni mnie zrozumiał. Mam tylko taki problem, że ja już zaczynam myśleć o Planie B. Zawsze lubię mieć plan b Niestety mój mężczyzna na razie jest na etapie, że będziemy walczyć do skutku. Tylko mnie to chyba przerasta. Macie jakiś plan B?Kinga
* 01.10.2018 - IVF - nieudane
* 31.03.2018 - IVF - nieudane
* 26.01.2018 - IVF - nieudane
* wdrożone leczenie: Equoral, Azatiopryna, Encorton, Intralipid
* Wykryty problem immunologiczny: podwyższone NK i p/przeciwjądrowe
* 2 nieudane IVF
* 3 nieudane inseminacje -
Dziewczyny wielkie dzięki za odpowiedź, a tym z pozytywną betką - wielkie gratki!
My też długo walczymy o maluszka, od 01.2013, z tym, że u nas napewno jest problem z bardzo słabym nasieniem (kryptozoospermia). I to właściwie ja bardziej przeżywam nasze porażki, a mąż na swóh sposób i zapewne czuje się winny. Trzeba jednak walczyć o marzenia i wzajemnie się wspierać. Ile to ja razy przepłakałam z powodu "wspaniałej nowiny koleżanki" to wolę nie liczyć, bo i nie zdołam. Najgorzej, że znajomym na około się udaje, a nam ciągle nie. Czuje soę przez to jak nieudacznik Wreszcie jest nasze 1 podejście do ivf, ale po tylu ciągłych porażkach nie nastawiam się jakoś na happy end. Zresztą praca zabiera mi ostatnio wiele czasu i zbyt wiele energii - może i dobrze, bo dzień szybko zlaruje, od zastrzyku do zastrzyku, a ja nawet nie mam czasu pomyśleć "co dalej jak nie wypali". U nas plan b nie istnieje, mąż nie zgadza się ani na dawcę ani na adopcję. Jak nie wypali nam z ivf (może będzie jeszcze druga próba - zalwży od finansów?) to czeka nas niestety tylko życie 2 plus piesInsulinooporność. Problem męski (kryptozoospermia)
01.2013 początek starań. 01.2017 usunięcie ŻPN. 08.2017 klinika. 12.01.18 punkcja (19 oocytów, 15 dojrzałych). 16.03.18 crio (1) 24.04.18 transfer (2) -
My walczymy już dwa lata, właściwie od razu z pomocą medyczną i stymulacjami ze względu na moje PCOS, a w międzyczasie się okazało, że mąż też ma problem. Wtedy bardzo to przeżył, ale postanowił rzucić palenie, więc o tyle dobrze. No i na początku w ogóle nie wchodziło w grę in vitro, mąż już mówił, że woli nie mieć dzieci, a adopcji to w ogóle nie braliśmy pod uwagę. Jak widać mentalność się zmienia, po prostu jesteśmy już tym wszystkim zmęczeni, a te wszystkie leki które zażywam od dwóch lat na pewno mają swój wpływ na mój organizm. Nie mówiąc już o tym, że właściwie nie pamiętam, jak to było przed staraniami, a żyliśmy sobie beztrosko, byliśmy szczęśliwi. Boję się, że to już nie wróci, że te starania odcisną na nas piętno. No cóż, kto mógł wiedzieć, że życie spłata nam takiego figla. Jeszcze trzeba będzie przecież jakoś donosić tą ciążę i urodzić zdrowe dziecko.
A wracając do tematu in vitro, wczoraj byłam na monitoringu i mam 15 pęcherzyków po 10-11mm, endometrium 7,5mm, od wczoraj biorę cetrotide i mam zmniejszoną dawkę menopuru do 94 iu z 112,5 iu. Jutro kolejny monitoring, punkcja najprawdopodobniej w weekend.
Starania od 03.2016 - PCOS, astenoteratozoospermia, MTHFR-A1298C, PAI-1 4G- układ homo; -
Cześć dziewczyny. Wczoraj miałam punkcje i miałam 13 dobrych jajeczek. Po zapłodnieniu 6 aż 4 się rozwijają. Teraz tylko czekać do 5 doby
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2018, 13:37
Malwas, BeladonnaBeladonna, AleksandraW, inka2707 lubią tę wiadomość
Gameta Gdynia
29lat - starania o 1 ciążę od 2014r
oligoasthenozoospermia u męża stwierdzona -2015r
ICIS start 28.12.2017
4- ❄️ 5-dniowe
6.02.2018 transfer❄️ 4AA
14.02-beta 56.93
16.02-beta 188.1
USG-27.02 serduszko bije ciąża pojedyncza beta 13280
-
Madzialenka29 wrote:Cześć dziewczyny. Wczoraj miałam punkcje i miałam 13 dobrych jajeczek. Po zapłodnieniu 6 aż 4 się rozwijają. Teraz tylko czekać do 5 doby
Starania od 03.2016 - PCOS, astenoteratozoospermia, MTHFR-A1298C, PAI-1 4G- układ homo; -
Madzialenka29 wrote:Cześć dziewczyny. Wczoraj miałam punkcje i miałam 13 dobrych jajeczek. Po zapłodnieniu 6 aż 4 się rozwijają. Teraz tylko czekać do 5 doby
Powiedz jak wyglądała punkcja ? Dało się przeżyć? Mnie czeka za ok tydzień w tej samej klinice2015 Hsg (jajowody drożne)
2016 Hasimoto,Hiperprolaktyna ,Guz (prawdopodobnie mięsniak)
09.2017 Laparoskopia i usunięcie 2 mieśniaków -1 jajowód niedrozny
12.2017 Przygotowywania ,wstępne badania do in vitro
05.01.2018 start krótki protokół IVF
17.01 2018 punkcja (13 komórek -zostaje 11 )
-
Malwas wrote:Super! Kiedy będziesz miała kolejną informację, w jaki sposób się rozwijają?Gameta Gdynia
29lat - starania o 1 ciążę od 2014r
oligoasthenozoospermia u męża stwierdzona -2015r
ICIS start 28.12.2017
4- ❄️ 5-dniowe
6.02.2018 transfer❄️ 4AA
14.02-beta 56.93
16.02-beta 188.1
USG-27.02 serduszko bije ciąża pojedyncza beta 13280