In vitro start w 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Shilcia samych dobrych wieści życzę :*
Aziledo ja się czuję świetnie, jakby mi ulzylo, ze mam to wszystko za sobą. Nawet moje ciężarne już zaczynają mnie cieszyć i ekscytować dziwnie nie? Myślałam, ze się załamie, ze do psychiatry będę musiała pójść, byłam na skraju załamania przed procedura a tu nagle takie jakby wyzwolenie.... popieprzone to wszystko :p ha ha ha -
nick nieaktualnyKuczka, zazdroszczę tego wyzwolenia, naprawdę ja musiałam mieć to wbijane do głowy przez psychologa przez okrągły rok i nie wiem czy się do końca udało. teraz już zostałam z tym sama bo moja psycholożka poszła na ciążowe L4 hehehe
a że to "wszystko popieprzone" to zgadzam się w całej rozciągłości, jeszcze dotychczas jakoś starałam się to ogarniać "rozumem albo sercem" ale tylko utrata wiary w siły wyższe dała mi jakieś ukojenie. nawet wczoraj nie chciało mi się już wyć, jak do apteki wtoczyła się pijana "barbórka" w 6 msc.ciąży, drąca japę że przecież ciąża to nie choroba a ona ma dziś święto (jak zresztą codziennie)..
-
McBeal nie masz już zarodków? Ja wierzę, ze wszystko dobrze się jeszcze poukłada. Przecież wielu ludzi żyje w bezdzietnych związkach i są szczęśliwi do późnej starości a może tez się zdarzy, ze jakaś naturalna, spontaniczna ciąża się przytrafi- przecież i takie cuda się zdarzają :p a może jeszcze kiedyś spróbuję in vitro, któż to wie- kobieta zmienna jest :p wiem jedno- muszę zyc normalnie! Także McBeal każda z nas musi odnaleźć swój sposob na odnalezienie siebie
-
nick nieaktualnynie mam już zarodków. ale będę jeszcze próbować w styczniu.
ja niestety nie widzę się w bezdzietnym związku. od śmierci synka nie układa nam się. zresztą mąż nigdy nie chciał mieć dzieci, w ciąży czułam się strasznie osamotniona, więc tym teraz bardziej odczuwam do niego żal i jakoś nie mogę się ogarnąć, mimo że wspólnie podchodzimy do in vitro, ale każdy z nas kieruje się innymi motywami. co do ciąży naturalnej, to statystycznie rzecz biorąc, zakładam że zawsze może się przytrafić. natura jest jednak nieobliczalna czego Ci serdecznie życzęWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2018, 12:54
-
McBeal wiec życzę powodzenia :* oby się w styczniu odmieniło Wasze życie, a Wasz związek się ożywił i był silniejszy niż kiedykolwiek :* dawaj znać jak starania
-
Kuczka wrote:Marzenka co u Ciebie?
aziledo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMarzenka85 wrote:Ciąża daje mi cały czas nowe emocje, chyba po to aby za nudno nie było.. - wczoraj chlusnęłam wieczorem krwią, wylądowałam znowu w szpitalu, na szczęście z dzieckiem wszystko ok, prawdopodobnie krwiak się opróżnił. Muszę leżeć i wstawać tylko do toalety więc leniuchowania ciąg dalszy w poniedziałek mam wizytę w klinice u swojego lekarza, zobaczymy czy da mi zielone światło choćby na chodzenie po domu..
Chciałam napisać, że masz przeboje... ja już dawno zeszłabym na zawał... trzymaj się dzielnie i walcz... Jak trzeba leżeć to lez..
Trzymam kciuki i czekam na informacje jak po poniedziałkowej wizycie.
Powodzenia -
Aziledo uwierz, że ja wczoraj prawie zawału dostałam.. Byłam wykończona psychicznie po powrocie do domu. Przed badaniem usg byłam pewna, że dziecka już nie ma ale mały twardziel walczy więc jest dobrze
Święta w tym roku odpuszczam, w sensie siedzimy spokojnie w domu bez szaleństw a z jedzeniem pewnie moi rodzice przyjadą :p
Aziledo a Ty jak się w ogóle czujesz?
Kuczka jak psychicznie się czujesz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2018, 13:37
-
nick nieaktualnyJeśli chodzi o moje samopoczucie to siedzę jak na szpilkach i towarzyszy mi wiele strachów. Najmniejsze plamienie wzbudza u mnie niepokoj i panikę - chociaż nigdy nie nalezałam do panikar. 18.12, czyli za 11 dni mam badania i będę wiedziała coś więcej, co się dzieje w środku - mam tyko nadzieję że fasola dotrwa do tego czasu i nie będzie mięczakiem. Jest mi prawie cały czas niedobrze ale nie wymiotuje. Lekarz mówił żeby jeść magnez. Ciągle boli mnie brzuch okresowo a czasem bardziej. Ale mam nadzieję, że wszystko się skończy pozytywnie.
Mam nadzieję, że Twoje przejścia też nie pójdą na marne... Na wątku ciężarówki po ivf jedna z dziewczyn napisała że jej lekarz powiedział że jesli z zarodkiem jest wszystko ok to jest "jak ruski czołg" i nie łatwo go popsuć... I tego się trzym -
Marzenka czuje się nadzwyczaj szczęśliwa i wyzwolona... sama tego nie rozumiem, ale tak jest :p
Marzenka85 lubi tę wiadomość
-
Kuczka wrote:Marzenka czuje się nadzwyczaj szczęśliwa i wyzwolona... sama tego nie rozumiem, ale tak jest :p
-
nick nieaktualnyKuczka wrote:Marzenka czuje się nadzwyczaj szczęśliwa i wyzwolona... sama tego nie rozumiem, ale tak jest :p
Kuczka cieszę się że udało Ci się uporać z sytuacją i z całego serca życzę Ci żeby wszystko poukladało się tak jak należy... jesteś bardzo silną bańką i wierzę w Ciebie -
nick nieaktualnyPaulina1984, nie wydaje mi się żeby można było zahamować czynność przysadki (konieczne na pewnym etapie stymulacji) za pomocą tabletek, bo potem czynność jajników już prędzej ale to musi zgrać się łącznie. ne wszystkie hormony, szczególnie te podawane w ściśle określonych dawkach nadają się do przyjęcia przez przewód pokarmowy, kwestia ich stabilności w sokach trawiennych czy wchłanialności z jelit.
ale te zastrzyki nie są bolesne, igiełki cienkie, a jak będziesz mieć pena to już wogóle super komfortowe podawanie
Marzenka, trzymam kciuki żeby po tych przebojach dalej było już nudno w pozytywnym znaczeniu -
nick nieaktualny