In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
Raija86 wrote:Cześć dziewczyny! Ten wątek czytam już od stycznia (kiedy postanowiliśmy z mężem, że podchodzimy do in vitro z komórką dawczyni). Chciałam się zacząć udzielać dopiero, kiedy u mnie coś ruszy.
Ogólnie to moje drugie in vitro, pierwsze miałam rok temu w marcu i było nieudane. Po stymulacji udało się pobrać trzy komórki, z czego po 5 dniach dotrwała tylko jedna. Prawdopodobnie problememem jest u mnie niskie AMH (przy jednym badaniu wyszło 0,2, przy innym 0,5). Staraliśmy się około 5 lat. Rocznikowo mam 38 lat, mąż 50, ale jego wyniki są ok. Po nieudanym in vitro bardzo to przeżyłam i postanowiłam, że nigdy więcej tego stresu i smutku. Jednak powoli zaczęliśmy myśleć, że może warto spróbować na komórce dawczyni. Generalnie mam gdzieś, czy to będą moje geny, bardziej zależało mi na genach męża, bo jest obcokrajowcem i chciałam, żeby dziecko, mając zagraniczne nazwisko, miało jakiś związek z tym krajem a dokładnie krajami, bo mąż jest pół na pół i myślę, że z takiej mieszanki mogłoby wyjść naprawdę coś "ciekawego" (połowa jego genów jest z południa Europy, a druga połowa z północy). Więc dziecko może być w zasadzie podobne do nikogo . Leczymy się w Invicie we Wrocławiu. Dawczynię wybrałam sobie sama z banku. Zależało mi, żeby była wysoka i szczupła jak ja. I w zasadzie tyle. Już kompletnie o tym przestałam myśleć, że komórka nie jest moja. Teraz jest już moje i kropka.
Jestem po 13 dniu transferu 5-dniowego mrożaczka (4AA), zostały nam jeszcze dwa. Mieliśmy 6 komórek. W 5dpt robiłam betę (tak jest w tej klinice, że weryfikacja jest tak szybko) i wyszła mi 9, a na teście o czułości 10 już miałam bladą kreseczkę (pierwsza w życiu!). W piątkowej becie (12dpt) już było 457.4. Jutro kolejna beta. Powoli zaczyna to wyglądać obiecująco, ale na razie jeszcze zachowuję umiarkowany optymizm, bo wiadomo, że wszystko może się zdarzyć... -
Raija86 wrote:Cześć dziewczyny! Ten wątek czytam już od stycznia (kiedy postanowiliśmy z mężem, że podchodzimy do in vitro z komórką dawczyni). Chciałam się zacząć udzielać dopiero, kiedy u mnie coś ruszy.
Ogólnie to moje drugie in vitro, pierwsze miałam rok temu w marcu i było nieudane. Po stymulacji udało się pobrać trzy komórki, z czego po 5 dniach dotrwała tylko jedna. Prawdopodobnie problememem jest u mnie niskie AMH (przy jednym badaniu wyszło 0,2, przy innym 0,5). Staraliśmy się około 5 lat. Rocznikowo mam 38 lat, mąż 50, ale jego wyniki są ok. Po nieudanym in vitro bardzo to przeżyłam i postanowiłam, że nigdy więcej tego stresu i smutku. Jednak powoli zaczęliśmy myśleć, że może warto spróbować na komórce dawczyni. Generalnie mam gdzieś, czy to będą moje geny, bardziej zależało mi na genach męża, bo jest obcokrajowcem i chciałam, żeby dziecko, mając zagraniczne nazwisko, miało jakiś związek z tym krajem a dokładnie krajami, bo mąż jest pół na pół i myślę, że z takiej mieszanki mogłoby wyjść naprawdę coś "ciekawego" (połowa jego genów jest z południa Europy, a druga połowa z północy). Więc dziecko może być w zasadzie podobne do nikogo . Leczymy się w Invicie we Wrocławiu. Dawczynię wybrałam sobie sama z banku. Zależało mi, żeby była wysoka i szczupła jak ja. I w zasadzie tyle. Już kompletnie o tym przestałam myśleć, że komórka nie jest moja. Teraz jest już moje i kropka.
Jestem po 13 dniu transferu 5-dniowego mrożaczka (4AA), zostały nam jeszcze dwa. Mieliśmy 6 komórek. W 5dpt robiłam betę (tak jest w tej klinice, że weryfikacja jest tak szybko) i wyszła mi 9, a na teście o czułości 10 już miałam bladą kreseczkę (pierwsza w życiu!). W piątkowej becie (12dpt) już było 457.4. Jutro kolejna beta. Powoli zaczyna to wyglądać obiecująco, ale na razie jeszcze zachowuję umiarkowany optymizm, bo wiadomo, że wszystko może się zdarzyć... -
Dzięki za trzymanie kciuków! Dzisiejsza beta (14dpt) 1377
Magdus46, Saimi, Luusia, Elka198321, glodia, mi.nu, monester, Trinity_Nea, Nowa na forum, spineczka lubią tę wiadomość
[/url]
Rocznik 86
Mąż 74 (wszystkie wyniki ok)
Bardzo niskie AMH: 0,5
Luty 2023: 1. in vitro na własnych komórkach
Słaba odpowiedź, pobrano 3 komórki, do transferu przetrwała jedna.
Beta 0
Luty 2024: decyzja o in vitro z KD
Kwiecień: wybór idealnej dawczyni, transport komórek z Warszawy do klinki Invicta we Wrocławiu.
Maj 2024: mąż oddaje nasienie, jego wyniki dają nam gwarancję 1 blastocyty.
Po 5 dniach mamy 3 z 6! Mrożenie.
3 czerwca transfer.
5dpt: beta 9, niski progesteron, więcej leków
10dpt: beta 239, trochę wyższy progesteron
12 dpt: beta 457.4, nie mierzyłam progesteronu
14dpt: beta 1377 (!), ładny progesteron
14dpt: widać pęcherzyk
21dpt: beta 18130 (!!), super progesteron
6t2d: 5 mm i serduszko
11t3d: badania Nifty ok, będzie dziewczynka
20t5d: badanie połówkowe: wszystko w porządku -
NowaOczekujaca wrote:Hej. Zastanawiam się skąd u Was taki duży progesteron
Ja 11 dpt beta 379 ale progesteron 13. Fakt faktem urósł bo przy transferze był 8. Jutro lekarz mam nadzieję że ujrzymy kropka na usg
Ja miałam bardzo duże dawki progesteronu stąd też wysoki wynik. Ale badałam tylko przy 1 i 2 becie. Później już Pani dr mi nie kazała.Starania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Raija witaj i gratulacje. Piękne przyrosty bety 👏Ona i On '84
2011 córka, ciąża naturalna bez żadnych problemów
2013 I poronienie 8tc, TSH prawie niewykrywalne - Graves- Basedov
08.2017 operacja całkowitego usunięcia tarczycy, Euthyrox do końca życia 😁
11.2017 II poronienie 9tc
02.2019 III poronienie 8tc
09.2019 IV poronienie 9tc (zarodek z nieprawidłową liczbą chromosomów)
V Leiden heterozygota, MTHFR homozygota, PAI-1 homozygota, on i ona kariotypy OK
05.2021 trafiamy do Kliniki leczenia niepłodności
AMH 0,3 decyzja o KD, parametry nasienia OK, 12KD ->mamy 5❄️
07.2022 I FET beta 0, PGT-A ok; Acard, Clexane
08.2023 II FET beta 0, PGT-A ok; Acard, Clexane
01.2024 III FET beta 0, PGT-A ok, wlew GCS-F, Encorton, Accofil, Intralipid, Acard, Clexane
04.07.2024 IV FET beta 0, wlew IG 15g, Encorton, Acard, Clexane
31.07.2024 V FET beta 0, wlew IG 20g, Encorton,Acard, Ovitrelle, Clexane -
Joanna1212 wrote:Mi się wydaje że to dobry wynik 😊
Dziewczyny któraś będzie brała udział w refundacJi
?
Ja🙂1991
✖️stwierdzone przedwczesne wygaśnięcie funkcji jajników
✖️AMH 0,01
🏥 Artemida Olsztyn
🔹️11.23 rozpoczęcie przygotowań do pierwszego transferu
🔹️4.12.23 pierwszy transfer z kd ❌️
🏥 Invicta Warszawa
▫️28.05.2024 pierwsza wizyta -
Dziś było widać 3-milimetrowe jajo, więc idzie ku dobremu za dwa tygodnie USG i mamy nadzieję na usłyszenie serduszka
glodia, spineczka, Trinity_Nea, Elka198321, Nowa na forum, Magdus46, Saimi lubią tę wiadomość
[/url]
Rocznik 86
Mąż 74 (wszystkie wyniki ok)
Bardzo niskie AMH: 0,5
Luty 2023: 1. in vitro na własnych komórkach
Słaba odpowiedź, pobrano 3 komórki, do transferu przetrwała jedna.
Beta 0
Luty 2024: decyzja o in vitro z KD
Kwiecień: wybór idealnej dawczyni, transport komórek z Warszawy do klinki Invicta we Wrocławiu.
Maj 2024: mąż oddaje nasienie, jego wyniki dają nam gwarancję 1 blastocyty.
Po 5 dniach mamy 3 z 6! Mrożenie.
3 czerwca transfer.
5dpt: beta 9, niski progesteron, więcej leków
10dpt: beta 239, trochę wyższy progesteron
12 dpt: beta 457.4, nie mierzyłam progesteronu
14dpt: beta 1377 (!), ładny progesteron
14dpt: widać pęcherzyk
21dpt: beta 18130 (!!), super progesteron
6t2d: 5 mm i serduszko
11t3d: badania Nifty ok, będzie dziewczynka
20t5d: badanie połówkowe: wszystko w porządku -
Raija86 wrote:Dziś było widać 3-milimetrowe jajo, więc idzie ku dobremu za dwa tygodnie USG i mamy nadzieję na usłyszenie serduszka
spineczka, Trinity_Nea, glodia, Elka198321, Raija86, Saimi lubią tę wiadomość
-
Raija- witamy i od razu ogromne gratulacje! Nudnej ciąży życzę 😁
NowaOczekujaca- gratulacje, oby tak dalej 🍀Elka198321, Raija86 lubią tę wiadomość
"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Saimi wrote:Gdy masz kod b to jest za darmo. Chociaż raz płaciłam 4 zł za niego bo było coś inaczej zaznaczone na recepcie.
-
Witajcie drogie Forumowiczki!
Trafiłam w to miejsce z polecenia dobrej duszyczki.
Zamierzamy przystąpić do procedury adopcji komórki (mam nadzieję, że uda się w ramach refundacji).
Jesteśmy po szerokiej diagnostyce i to jedyna opcja dającą nadzieję na ciąże.
W związku z powyższym chciałabym poprosić o polecenie klinik. Chodzi mi o jak najlepszą "jakość' baz dawczyń komórek jajowych. Wiem, że każda z klinik musi spełniać określone standardy w zakresie badań dawczyń itd. Zależy mi jednak na miejscu, w którym na pewno dawczynie nie są osobami, które podchodziły do in vitro.
Słyszałam, że są kliniki, w których oferowane są komórki dawczyń z zagranicy - czy ktoś jest w stanie takie wskazać? Co polecacie? Interesuje mnie rejon Trójmiasta, ewentualnie Warszawa. Generalnie północno-wschodnia cześć kraju.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie tego typu tematy były tu poruszane. Jednak wątek jest na tyle rozbudowany, że nie jestem w stanie "nadrobić" wszystkich wypowiedzi i wpisów.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc i wszelkie wskazówki.
Hope_89, Angelles lubią tę wiadomość
-
Lniana wrote:Witajcie drogie Forumowiczki!
Trafiłam w to miejsce z polecenia dobrej duszyczki.
Zamierzamy przystąpić do procedury adopcji komórki (mam nadzieję, że uda się w ramach refundacji).
Jesteśmy po szerokiej diagnostyce i to jedyna opcja dającą nadzieję na ciąże.
W związku z powyższym chciałabym poprosić o polecenie klinik. Chodzi mi o jak najlepszą "jakość' baz dawczyń komórek jajowych. Wiem, że każda z klinik musi spełniać określone standardy w zakresie badań dawczyń itd. Zależy mi jednak na miejscu, w którym na pewno dawczynie nie są osobami, które podchodziły do in vitro.
Słyszałam, że są kliniki, w których oferowane są komórki dawczyń z zagranicy - czy ktoś jest w stanie takie wskazać? Co polecacie? Interesuje mnie rejon Trójmiasta, ewentualnie Warszawa. Generalnie północno-wschodnia cześć kraju.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie tego typu tematy były tu poruszane. Jednak wątek jest na tyle rozbudowany, że nie jestem w stanie "nadrobić" wszystkich wypowiedzi i wpisów.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc i wszelkie wskazówki.
Uzyskaliśmy z 6 komórek aż 4 blastocysty przy bardzo dobrych parametrach nasienia.[/url] -
Lniana wrote:Witajcie drogie Forumowiczki!
Trafiłam w to miejsce z polecenia dobrej duszyczki.
Zamierzamy przystąpić do procedury adopcji komórki (mam nadzieję, że uda się w ramach refundacji).
Jesteśmy po szerokiej diagnostyce i to jedyna opcja dającą nadzieję na ciąże.
W związku z powyższym chciałabym poprosić o polecenie klinik. Chodzi mi o jak najlepszą "jakość' baz dawczyń komórek jajowych. Wiem, że każda z klinik musi spełniać określone standardy w zakresie badań dawczyń itd. Zależy mi jednak na miejscu, w którym na pewno dawczynie nie są osobami, które podchodziły do in vitro.
Słyszałam, że są kliniki, w których oferowane są komórki dawczyń z zagranicy - czy ktoś jest w stanie takie wskazać? Co polecacie? Interesuje mnie rejon Trójmiasta, ewentualnie Warszawa. Generalnie północno-wschodnia cześć kraju.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie tego typu tematy były tu poruszane. Jednak wątek jest na tyle rozbudowany, że nie jestem w stanie "nadrobić" wszystkich wypowiedzi i wpisów.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc i wszelkie wskazówki. -
Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają.
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Za pięć dwunasta.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta , następne super przyrosty,która jeszcze w środę doszła do 58000.
Choć jak na 29 Cytuj / Edytuj / Zgłoś
Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta która jeszcze w środę w 29 dot doszła do 58000.
Choć jak na 29 dpt to było bardzo dużo to przyrost był mały stosunkowo.
No ale przecież beta zwalnia.
Dwa USG na średnim sprzęcie i średni lekarz ( miałam zmienić) na pierwszym zarodek, po tygodniu w tą środę już z akcją serca. Nie wiem jaką.
Lekarka nie zmierzyła „bo się nie mierzy”?!
I w piątek rano koniec. 6 tydzień 6 dzień.
Chlusnęło ze mnie tak nagle. Okropny ból brzuch.
Na szczęście po godzinie minął.
Nie byłam w szpitalu , wieczorem byłam na USG .
Lekarka stwierdziła jakieś krwiaki i zarodek większy niż dwa dni wcześniej bez akcji serca.
Nie wiem czy obejdzie się bez szpitala
Wczoraj miałam kontrolę.
Zarodek dalej jest.
Mam skierowanie do szpitala ale mogę poczekać kilka dni.
Wiem że do końca tej drogi trochę mi jeszcze brakowało ale teraz wpadłam w jakąś przepaść .
I teraz sedno problemu.
Mam 48 lat.
Za miesiąc 49 .
I mogłabym dalej żyć nadzieją że się uda kolejny transfer.
Tylko niestety nie mam czasu.
Czechy mają limit wiekowy 49 lat.
W Polsce nigdy nie byłam w żadnej klinice.
Nie mam żadnej diagnostyki.
Doczytałam że np Invimed też do 49 roku ma swój limit.
Koszty chwilowo nie są problemem.
Problemem jest czas którego nie ma.
Pierwszy mój post napisałam na temacie adopcji zarodka bo ten czytałam .
Tam już dostalam dużo rad i wsparcia.
Dużo dziewczyn tam leczy się w moim Reptoficie gdzie dla mnie pozamiatane.
Która z was leczy się raczej w południowo wschodniej Polsce ze Śląskiem włącznie. Warszawa również jak najbardziej.
Wstępnie rozmawiałam z infolinią Gamety .
Invicta też się odezwała.
Muszę coś ruszyć bo oszaleję.
Większość z Was pewnie mnie rozumie.
Wyszłam rano z psami.
Mam żłobek koło bloku. Rozryczałam się na środku parkingu.
Wcześniej tego nie miałam.
Zresztą jak się udało to byłam pewna że to była najlepsza decyzja.
Teraz dostaję jeszcze paniki że tak jak zwykle mam pecha bo rusza ten program . Dla mnie oznacza że przez większe zainteresowanie wszystko może się opóźnić.
Napiszcie proszę gdzie się leczycie i z jakim skutkiem.
I u których lekarzy konkretnie. Jaki miałyście wprowadzone zmiany i wykonane badania po poronieniach?
Gdzie u Was była przyczyna ?
Wiem że u mnie może być dodatkowo wiek .
Ale tak od razu mi się udało …
Podobno to w sumie dobrze.
Muszę szybko zacząć zanim to dofinansowanie na maxa ruszy.
Finansowo jestem przygotowana na wszystko.
Nie mogę się teraz poddać bo te ostatnie tygodnie szczęścia mnie w tym upewniły!
Proszę odezwijcie się 🙄 -
Gremlin wrote:Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają.
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Za pięć dwunasta.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta , następne super przyrosty,która jeszcze w środę doszła do 58000.
Choć jak na 29 Cytuj / Edytuj / Zgłoś
Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta która jeszcze w środę w 29 dot doszła do 58000.
Choć jak na 29 dpt to było bardzo dużo to przyrost był mały stosunkowo.
No ale przecież beta zwalnia.
Dwa USG na średnim sprzęcie i średni lekarz ( miałam zmienić) na pierwszym zarodek, po tygodniu w tą środę już z akcją serca. Nie wiem jaką.
Lekarka nie zmierzyła „bo się nie mierzy”?!
I w piątek rano koniec. 6 tydzień 6 dzień.
Chlusnęło ze mnie tak nagle. Okropny ból brzuch.
Na szczęście po godzinie minął.
Nie byłam w szpitalu , wieczorem byłam na USG .
Lekarka stwierdziła jakieś krwiaki i zarodek większy niż dwa dni wcześniej bez akcji serca.
Nie wiem czy obejdzie się bez szpitala
Wczoraj miałam kontrolę.
Zarodek dalej jest.
Mam skierowanie do szpitala ale mogę poczekać kilka dni.
Wiem że do końca tej drogi trochę mi jeszcze brakowało ale teraz wpadłam w jakąś przepaść .
I teraz sedno problemu.
Mam 48 lat.
Za miesiąc 49 .
I mogłabym dalej żyć nadzieją że się uda kolejny transfer.
Tylko niestety nie mam czasu.
Czechy mają limit wiekowy 49 lat.
W Polsce nigdy nie byłam w żadnej klinice.
Nie mam żadnej diagnostyki.
Doczytałam że np Invimed też do 49 roku ma swój limit.
Koszty chwilowo nie są problemem.
Problemem jest czas którego nie ma.
Pierwszy mój post napisałam na temacie adopcji zarodka bo ten czytałam .
Tam już dostalam dużo rad i wsparcia.
Dużo dziewczyn tam leczy się w moim Reptoficie gdzie dla mnie pozamiatane.
Która z was leczy się raczej w południowo wschodniej Polsce ze Śląskiem włącznie. Warszawa również jak najbardziej.
Wstępnie rozmawiałam z infolinią Gamety .
Invicta też się odezwała.
Muszę coś ruszyć bo oszaleję.
Większość z Was pewnie mnie rozumie.
Wyszłam rano z psami.
Mam żłobek koło bloku. Rozryczałam się na środku parkingu.
Wcześniej tego nie miałam.
Zresztą jak się udało to byłam pewna że to była najlepsza decyzja.
Teraz dostaję jeszcze paniki że tak jak zwykle mam pecha bo rusza ten program . Dla mnie oznacza że przez większe zainteresowanie wszystko może się opóźnić.
Napiszcie proszę gdzie się leczycie i z jakim skutkiem.
I u których lekarzy konkretnie. Jaki miałyście wprowadzone zmiany i wykonane badania po poronieniach?
Gdzie u Was była przyczyna ?
Wiem że u mnie może być dodatkowo wiek .
Ale tak od razu mi się udało …
Podobno to w sumie dobrze.
Muszę szybko zacząć zanim to dofinansowanie na maxa ruszy.
Finansowo jestem przygotowana na wszystko.
Nie mogę się teraz poddać bo te ostatnie tygodnie szczęścia mnie w tym upewniły!
Proszę odezwijcie się 🙄 -
Tigra wrote:Też przechodzę obecnie drugą młodość.Po nieudanych procedurach na wkssnych konorkach KD w Reprofit.Pierwsza procedura i pierwszy transfer udany,ale bylismy po szerokiej diagnostyce i dlugim leczeniu.Sporym problemem było nasienie.Na Słowacji jest Reprofit,a tam limitu wieku nie ma.
Poczytam Twoją historię.
Życzę bezproblemowej ciąży i szczęśliwego rozwiązania 😘Tigra lubi tę wiadomość
-
Lniana wrote:Witajcie drogie Forumowiczki!
Trafiłam w to miejsce z polecenia dobrej duszyczki.
Zamierzamy przystąpić do procedury adopcji komórki (mam nadzieję, że uda się w ramach refundacji).
Jesteśmy po szerokiej diagnostyce i to jedyna opcja dającą nadzieję na ciąże.
W związku z powyższym chciałabym poprosić o polecenie klinik. Chodzi mi o jak najlepszą "jakość' baz dawczyń komórek jajowych. Wiem, że każda z klinik musi spełniać określone standardy w zakresie badań dawczyń itd. Zależy mi jednak na miejscu, w którym na pewno dawczynie nie są osobami, które podchodziły do in vitro.
Słyszałam, że są kliniki, w których oferowane są komórki dawczyń z zagranicy - czy ktoś jest w stanie takie wskazać? Co polecacie? Interesuje mnie rejon Trójmiasta, ewentualnie Warszawa. Generalnie północno-wschodnia cześć kraju.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie tego typu tematy były tu poruszane. Jednak wątek jest na tyle rozbudowany, że nie jestem w stanie "nadrobić" wszystkich wypowiedzi i wpisów.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc i wszelkie wskazówki.
W pl z tego co wiem to komórki dawczyni nie są od leczących się kobiet. Zarodki są od leczących się lat, ale nie komórki. Dawczynię są sprawdzane tak jak zazwyczaj my- wirusowki, kiry, tam niea nic odkrywczego. Są młode to fakt. Możesz też poprosić o dawczynię, która ma potwierdzona płodność - sama rodziła lub już oddawała komórki. Z tego co.wiem to w ramach programu rządowego komórki muszą być mrożone (tak mi powiedzieli), więc lepiej szukaj kliniki, która ma bank komórek. -
MałaMiMi wrote:W pl z tego co wiem to komórki dawczyni nie są od leczących się kobiet. Zarodki są od leczących się lat, ale nie komórki. Dawczynię są sprawdzane tak jak zazwyczaj my- wirusowki, kiry, tam niea nic odkrywczego. Są młode to fakt. Możesz też poprosić o dawczynię, która ma potwierdzona płodność - sama rodziła lub już oddawała komórki. Z tego co.wiem to w ramach programu rządowego komórki muszą być mrożone (tak mi powiedzieli), więc lepiej szukaj kliniki, która ma bank komórek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca, 13:30