In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
glodia wrote:nie polecam
Haha nie no ja takich nie chce. Chciałam świeże, ale mówią, że w programie tylko mrożone. Może coś się jeszcze zmieni. Niby mrożone mają gorszą jakość 🤔 bo tracą na rozmrażanie, ale z drugiej strony są kliniki, które tylko na mrożeniu bazują i też mają dobre wyniki, więc staram się nie nakręcać. -
Gremlin wrote:Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają.
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Za pięć dwunasta.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta , następne super przyrosty,która jeszcze w środę doszła do 58000.
Choć jak na 29 Cytuj / Edytuj / Zgłoś
Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta która jeszcze w środę w 29 dot doszła do 58000.
Choć jak na 29 dpt to było bardzo dużo to przyrost był mały stosunkowo.
No ale przecież beta zwalnia.
Dwa USG na średnim sprzęcie i średni lekarz ( miałam zmienić) na pierwszym zarodek, po tygodniu w tą środę już z akcją serca. Nie wiem jaką.
Lekarka nie zmierzyła „bo się nie mierzy”?!
I w piątek rano koniec. 6 tydzień 6 dzień.
Chlusnęło ze mnie tak nagle. Okropny ból brzuch.
Na szczęście po godzinie minął.
Nie byłam w szpitalu , wieczorem byłam na USG .
Lekarka stwierdziła jakieś krwiaki i zarodek większy niż dwa dni wcześniej bez akcji serca.
Nie wiem czy obejdzie się bez szpitala
Wczoraj miałam kontrolę.
Zarodek dalej jest.
Mam skierowanie do szpitala ale mogę poczekać kilka dni.
Wiem że do końca tej drogi trochę mi jeszcze brakowało ale teraz wpadłam w jakąś przepaść .
I teraz sedno problemu.
Mam 48 lat.
Za miesiąc 49 .
I mogłabym dalej żyć nadzieją że się uda kolejny transfer.
Tylko niestety nie mam czasu.
Czechy mają limit wiekowy 49 lat.
W Polsce nigdy nie byłam w żadnej klinice.
Nie mam żadnej diagnostyki.
Doczytałam że np Invimed też do 49 roku ma swój limit.
Koszty chwilowo nie są problemem.
Problemem jest czas którego nie ma.
Pierwszy mój post napisałam na temacie adopcji zarodka bo ten czytałam .
Tam już dostalam dużo rad i wsparcia.
Dużo dziewczyn tam leczy się w moim Reptoficie gdzie dla mnie pozamiatane.
Która z was leczy się raczej w południowo wschodniej Polsce ze Śląskiem włącznie. Warszawa również jak najbardziej.
Wstępnie rozmawiałam z infolinią Gamety .
Invicta też się odezwała.
Muszę coś ruszyć bo oszaleję.
Większość z Was pewnie mnie rozumie.
Wyszłam rano z psami.
Mam żłobek koło bloku. Rozryczałam się na środku parkingu.
Wcześniej tego nie miałam.
Zresztą jak się udało to byłam pewna że to była najlepsza decyzja.
Teraz dostaję jeszcze paniki że tak jak zwykle mam pecha bo rusza ten program . Dla mnie oznacza że przez większe zainteresowanie wszystko może się opóźnić.
Napiszcie proszę gdzie się leczycie i z jakim skutkiem.
I u których lekarzy konkretnie. Jaki miałyście wprowadzone zmiany i wykonane badania po poronieniach?
Gdzie u Was była przyczyna ?
Wiem że u mnie może być dodatkowo wiek .
Ale tak od razu mi się udało …
Podobno to w sumie dobrze.
Muszę szybko zacząć zanim to dofinansowanie na maxa ruszy.
Finansowo jestem przygotowana na wszystko.
Nie mogę się teraz poddać bo te ostatnie tygodnie szczęścia mnie w tym upewniły!
Proszę odezwijcie się 🙄
Do trudnych przypadków odradzam Gametę. Wiadomo, że wszystko zależy od konkretnego lekarza, ale tam brakuje indywidualnego podejścia do pacjentki, wszystko leci tym samym schematem. -
glodia wrote:Gremlin, bardzo współczuję, za dużo nie napiszę , bo raczej bym Cię tylko zdołowała. Ja od 15 lat (na luzie) starałam się i nic (w 2 związkach), od 3 latach w procedurze in vitro i nikt nie znalazł konkretnej przyczyny moich poronień. Ale ten wątek jest pełen pozytywnych zakończeń, większa część dziewczyn została już mamą, pozostała jest w ciąży
Do trudnych przypadków odradzam Gametę. Wiadomo, że wszystko zależy od konkretnego lekarza, ale tam brakuje indywidualnego podejścia do pacjentki, wszystko leci tym samym schematem.
Te Gamety się pomiędzy sobą różnią. W której Gamecie jesteś lub byłaś?
Rozumiem że niestety wciąż się nie udało? -
Gremlin- współczuję bardzo.
Ja po 3 (i ostatnim) transferze na moich komórkach dostałam takiego kopa do działania.
Leczyliśmy się początkowo gdzie indziej, ale ostatni transfer i wszystko z KD mieliśmy w Gamecie Gdynia u dr Ś. Nie wiem czy coś się nie zmieniło- korzystali z banku w Hiszpanii (komórki mrożone, dawczynie młode, z potwierdzeniem płodności, z szeregiem badań- wszystko jest na ich stronie), nie było gwarancji zarodków. Z 6komórek mieliśmy 2zarodki. Z 1 z nich mamy Córeczkę 🩷
Trzymaj się i nie daj się."...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Lniana- we wpisie do Gremlin zawarłam interesujące Cię informacje 🙃"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Witam kochane,
Od dluzszego czasu was czytam (przerobilam ten watek od samego poczatku🙈😂).
Gratuluje wszystkim wam, ktorym udalo sie spelnic to najwieksze marzenie bycoa mama, trzymam kciuki za wszystkie, ktore sa jeszcze w drodze po swoje szczescie i ogromnie wspolczuje wszystkim tym, ktore to szczescie utracily.
Troszke o mnie, mieszkam w UK pochodze z malego miasta kolo Gdanska.
Od wielu lat choruje na endometrioze IV stopnia, jestem po kilku operacjach.
W 2011 dzieki in vitro urodzil sie moj syn. Stymulacja odbyla sie bez problemow, uzyskalismy 6 blastocyst z czego 2 mialam podane, jedna z nich jest moj syn, drugie malenstwo przestalo sie rozwijac w 6tc. Po kilkunastu latach zwiazek z ojcem mojego dziecka sie rozpadl.
Od kilku latach jestem z moim obecnym mezem, od roku staramy sie o dziecko (ja 40lat, maz 36) wiedzielismy, ze nasze szanse na naturalne poczecie sa niskie ale probowalismy oczekujac na badania i ich wyniki.
U meza wyszly oslabione parametry nasienia takze biorac uwage to, moj wiek i moje problemy wkroczylismy na sciezke in vitro.
Leczymy sie w Invicta w Gdansku u dr Zielinskiego.
I IVF w lutym, AMH 0.4, zaproponowane KD ale chcielismy sprobowac na moich komorkach. Ciezka stymulacja, pozyskano 2 komorki MII, padly po 3 dobie.
II IVF w marcu, zmieniony protokol stymulacji, pozyskano 2 komorki MII, obie sie zaplodnily i uzyskalismy 2 blastocysty, obie podane.
W obu procedurach mielismy dodatkowo ICSI, AH, w drugiej FAMSI.
Radosci nie bylo konca, ze tym razem udalo sie nam osiagnac 1szy pulap celu. Peirwsza weryfikacja beta dodatnia, przyrosty prawidlowe- ciaza! Ogromna radosc. Na USG nie mogli znalesc jaja plodowego przy HCH 3000, straszono mnie ciaza pozamaciczna itd i kazano robic bete co 48godz, przyrosty prawidlowe. Kolejne USG pecherzyk w macicy, cialko zolte i CRL 2.4 mm
Z ulga odetchnelismy i zaczelismy sie cieszyc- jestesmy w ciazy!!! USG 7tc, zarodek nie rosnie, nie ma akcji serca, pecherzyk zaczyna sie zapadac. Koniec. Poronienie zatrzymane, wywolywane tabletkami w szpitalu. Najgorsze 24godz naszego zycia.
Teraz doszlismy juz do siebie po stracie naszego cudu zapadla decyzja o KD do ktorej ja dojrzewalam od pierwszego IVF.
Jestesmy w trakcie wyboru dawczyni.
Poszukiwania zakrojone juz do 3 dawczyn. Wszystkie z moja grupa krwi i kolorem oczu (zalezalo mi na tym) dwie maja 28 lat i jedna 21 lat.
Nie moge zdecydowac, ktora wybrac???
Czy komorki od mlodszej dawczyni moga byc lepsze, zdaje sobie sprawe, ze tu tez szczescie odgrywa wielka role. Choc IVF jest mi znane to w przypadku KD jeszcze raczkuje.
Bylabym ogromnie wdzieczna za kazda sugestie.
P.S. sorry, za moj esej🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca, 20:52
-
Anulka15 wrote:Witam kochane,
Od dluzszego czasu was czytam (przerobilam ten watek od samego poczatku🙈😂).
Gratuluje wszystkim wam, ktorym udalo sie spelnic to najwieksze marzenie bycoa mama, trzymam kciuki za wszystkie, ktore sa jeszcze w drodze po swoje szczescie i ogromnie wspolczuje wszystkim tym, ktore to szczescie utracily.
Troszke o mnie, mieszkam w UK pochodze z malego miasta kolo Gdanska.
Od wielu lat choruje na endometrioze IV stopnia, jestem po kilku operacjach.
W 2011 dzieki in vitro urodzil sie moj syn. Stymulacja odbyla sie bez problemow, uzyskalismy 6 blastocyst z czego 2 mialam podane, jedna z nich jest moj syn, drugie malenstwo przestalo sie rozwijac w 6tc. Po kilkunastu latach zwiazek z ojcem mojego dziecka sie rozpadl.
Od kilku latach jestem z moim obecnym mezem, od roku staramy sie o dziecko (ja 40lat, maz 36) wiedzielismy, ze nasze szanse na naturalne poczecie sa niskie ale probowalismy oczekujac na badania i ich wyniki.
U meza wyszly oslabione parametry nasienia takze biorac uwage to, moj wiek i moje problemy wkroczylismy na sciezke in vitro.
Leczymy sie w Invicta w Gdansku u dr Zielinskiego.
I IVF w lutym, AMH 0.4, zaproponowane KD ale chcielismy sprobowac na moich komorkach. Ciezka stymulacja, pozyskano 2 komorki MII, padly po 3 dobie.
II IVF w marcu, zmieniony protokol stymulacji, pozyskano 2 komorki MII, obie sie zaplodnily i uzyskalismy 2 blastocysty, obie podane.
W obu procedurach mielismy dodatkowo ICSI, AH, w drugiej FAMSI.
Radosci nie bylo konca, ze tym razem udalo sie nam osiagnac 1szy pulap celu. Peirwsza weryfikacja beta dodatnia, przyrosty prawidlowe- ciaza! Ogromna radosc. Na USG nie mogli znalesc jaja plodowego przy HCH 3000, straszono mnie ciaza pozamaciczna itd i kazano robic bete co 48godz, przyrosty prawidlowe. Kolejne USG pecherzyk w macicy, cialko zolte i CRL 2.4 mm
Z ulga odetchnelismy i zaczelismy sie cieszyc- jestesmy w ciazy!!! USG 7tc, zarodek nie rosnie, nie ma akcji serca, pecherzyk zaczyna sie zapadac. Koniec. Poronienie zatrzymane, wywolywane tabletkami w szpitalu. Najgorsze 24godz naszego zycia.
Teraz doszlismy juz do siebie po stracie naszego cudu zapadla decyzja o KD do ktorej ja dojrzewalam od pierwszego IVF.
Jestesmy w trakcie wyboru dawczyni.
Poszukiwania zakrojone juz do 3 dawczyn. Wszystkie z moja grupa krwi i kolorem oczu (zalezalo mi na tym) dwie maja 28 lat i jedna 21 lat.
Nie moge zdecydowac, ktora wybrac???
Czy komorki od mlodszej dawczyni moga byc lepsze, zdaje sobie sprawe, ze tu tez szczescie odgrywa wielka role. Choc IVF jest mi znane to w przypadku KD jeszcze raczkuje.
Bylabym ogromnie wdzieczna za kazda sugestie.
P.S. sorry, za moj esej🙈
A czy któraś z nich rodziła albo oddawała już wcześniej komorki? Weź to też pod uwagę.Trinity_Nea lubi tę wiadomość
-
Anulka15 wrote:Witam kochane,
Od dluzszego czasu was czytam (przerobilam ten watek od samego poczatku🙈😂).
Gratuluje wszystkim wam, ktorym udalo sie spelnic to najwieksze marzenie bycoa mama, trzymam kciuki za wszystkie, ktore sa jeszcze w drodze po swoje szczescie i ogromnie wspolczuje wszystkim tym, ktore to szczescie utracily.
Troszke o mnie, mieszkam w UK pochodze z malego miasta kolo Gdanska.
Od wielu lat choruje na endometrioze IV stopnia, jestem po kilku operacjach.
W 2011 dzieki in vitro urodzil sie moj syn. Stymulacja odbyla sie bez problemow, uzyskalismy 6 blastocyst z czego 2 mialam podane, jedna z nich jest moj syn, drugie malenstwo przestalo sie rozwijac w 6tc. Po kilkunastu latach zwiazek z ojcem mojego dziecka sie rozpadl.
Od kilku latach jestem z moim obecnym mezem, od roku staramy sie o dziecko (ja 40lat, maz 36) wiedzielismy, ze nasze szanse na naturalne poczecie sa niskie ale probowalismy oczekujac na badania i ich wyniki.
U meza wyszly oslabione parametry nasienia takze biorac uwage to, moj wiek i moje problemy wkroczylismy na sciezke in vitro.
Leczymy sie w Invicta w Gdansku u dr Zielinskiego.
I IVF w lutym, AMH 0.4, zaproponowane KD ale chcielismy sprobowac na moich komorkach. Ciezka stymulacja, pozyskano 2 komorki MII, padly po 3 dobie.
II IVF w marcu, zmieniony protokol stymulacji, pozyskano 2 komorki MII, obie sie zaplodnily i uzyskalismy 2 blastocysty, obie podane.
W obu procedurach mielismy dodatkowo ICSI, AH, w drugiej FAMSI.
Radosci nie bylo konca, ze tym razem udalo sie nam osiagnac 1szy pulap celu. Peirwsza weryfikacja beta dodatnia, przyrosty prawidlowe- ciaza! Ogromna radosc. Na USG nie mogli znalesc jaja plodowego przy HCH 3000, straszono mnie ciaza pozamaciczna itd i kazano robic bete co 48godz, przyrosty prawidlowe. Kolejne USG pecherzyk w macicy, cialko zolte i CRL 2.4 mm
Z ulga odetchnelismy i zaczelismy sie cieszyc- jestesmy w ciazy!!! USG 7tc, zarodek nie rosnie, nie ma akcji serca, pecherzyk zaczyna sie zapadac. Koniec. Poronienie zatrzymane, wywolywane tabletkami w szpitalu. Najgorsze 24godz naszego zycia.
Teraz doszlismy juz do siebie po stracie naszego cudu zapadla decyzja o KD do ktorej ja dojrzewalam od pierwszego IVF.
Jestesmy w trakcie wyboru dawczyni.
Poszukiwania zakrojone juz do 3 dawczyn. Wszystkie z moja grupa krwi i kolorem oczu (zalezalo mi na tym) dwie maja 28 lat i jedna 21 lat.
Nie moge zdecydowac, ktora wybrac???
Czy komorki od mlodszej dawczyni moga byc lepsze, zdaje sobie sprawe, ze tu tez szczescie odgrywa wielka role. Choc IVF jest mi znane to w przypadku KD jeszcze raczkuje.
Bylabym ogromnie wdzieczna za kazda sugestie.
P.S. sorry, za moj esej🙈
Absolutnie nie jest tak, że od młodszej dawczyni wyniki będą lepsze. Ważniejsze jest, aby dawczyni miała potwierdzoną płodność.
U nas procedura z 20 letnuą dawczynią była totalną klapą, a z transferu zarodka z komórki 26 letniej dawczyni, mam synka.Anulka15, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
MałaMiMi wrote:Haha nie no ja takich nie chce. Chciałam świeże, ale mówią, że w programie tylko mrożone. Może coś się jeszcze zmieni. Niby mrożone mają gorszą jakość 🤔 bo tracą na rozmrażanie, ale z drugiej strony są kliniki, które tylko na mrożeniu bazują i też mają dobre wyniki, więc staram się nie nakręcać.
MałaMiMi lubi tę wiadomość
-
Anulka szkoda, że nie macie info o tym czy dawczyni już rodziła.
My mamy core z komórki dawczyni, która miała 35 lat.. Więc nie ma reguły. Nasza miała potwierdzona płodność, swoje dzieci i chyba 2 procedury z których były uzyskane zdrowe zarodki.
Nie zawsze młodsza dawczyni to sukces.
Trudna decyzja. PowodzeniaStarania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Gremlin wrote:Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają.
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Za pięć dwunasta.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta , następne super przyrosty,która jeszcze w środę doszła do 58000.
Choć jak na 29 Cytuj / Edytuj / Zgłoś
Myślałam że mój pierwszy post na tym forum napiszę dla innych jako potwierdzenie że cuda się zdarzają
Trochę dzięki Wam do wczoraj byłam w ciąży …
To dzięki temu forum podjęłam decyzję że jednak muszę spróbować żeby jednak do końca życia nie żałować.
Nie będę całego mojego życia opisywać, powodów dlaczego ta decyzja tyle trwała.
Naturalnie się nie udało nigdy.
Postawiłam na Reptofit Ostrawa.
Adopcja zarodka.
Zarodek był praktycznie od razu.
Początek tego roku.
Niestety wyszło mi Hashimoto po drodze.
3 miesiące i TSH odpowiednie do transferu.
Potem problem z miesiączką, wywołanie.
I w końcu transfer.
Zarodek 5AA.
Po 7 dniach test, potem beta która jeszcze w środę w 29 dot doszła do 58000.
Choć jak na 29 dpt to było bardzo dużo to przyrost był mały stosunkowo.
No ale przecież beta zwalnia.
Dwa USG na średnim sprzęcie i średni lekarz ( miałam zmienić) na pierwszym zarodek, po tygodniu w tą środę już z akcją serca. Nie wiem jaką.
Lekarka nie zmierzyła „bo się nie mierzy”?!
I w piątek rano koniec. 6 tydzień 6 dzień.
Chlusnęło ze mnie tak nagle. Okropny ból brzuch.
Na szczęście po godzinie minął.
Nie byłam w szpitalu , wieczorem byłam na USG .
Lekarka stwierdziła jakieś krwiaki i zarodek większy niż dwa dni wcześniej bez akcji serca.
Nie wiem czy obejdzie się bez szpitala
Wczoraj miałam kontrolę.
Zarodek dalej jest.
Mam skierowanie do szpitala ale mogę poczekać kilka dni.
Wiem że do końca tej drogi trochę mi jeszcze brakowało ale teraz wpadłam w jakąś przepaść .
I teraz sedno problemu.
Mam 48 lat.
Za miesiąc 49 .
I mogłabym dalej żyć nadzieją że się uda kolejny transfer.
Tylko niestety nie mam czasu.
Czechy mają limit wiekowy 49 lat.
W Polsce nigdy nie byłam w żadnej klinice.
Nie mam żadnej diagnostyki.
Doczytałam że np Invimed też do 49 roku ma swój limit.
Koszty chwilowo nie są problemem.
Problemem jest czas którego nie ma.
Pierwszy mój post napisałam na temacie adopcji zarodka bo ten czytałam .
Tam już dostalam dużo rad i wsparcia.
Dużo dziewczyn tam leczy się w moim Reptoficie gdzie dla mnie pozamiatane.
Która z was leczy się raczej w południowo wschodniej Polsce ze Śląskiem włącznie. Warszawa również jak najbardziej.
Wstępnie rozmawiałam z infolinią Gamety .
Invicta też się odezwała.
Muszę coś ruszyć bo oszaleję.
Większość z Was pewnie mnie rozumie.
Wyszłam rano z psami.
Mam żłobek koło bloku. Rozryczałam się na środku parkingu.
Wcześniej tego nie miałam.
Zresztą jak się udało to byłam pewna że to była najlepsza decyzja.
Teraz dostaję jeszcze paniki że tak jak zwykle mam pecha bo rusza ten program . Dla mnie oznacza że przez większe zainteresowanie wszystko może się opóźnić.
Napiszcie proszę gdzie się leczycie i z jakim skutkiem.
I u których lekarzy konkretnie. Jaki miałyście wprowadzone zmiany i wykonane badania po poronieniach?
Gdzie u Was była przyczyna ?
Wiem że u mnie może być dodatkowo wiek .
Ale tak od razu mi się udało …
Podobno to w sumie dobrze.
Muszę szybko zacząć zanim to dofinansowanie na maxa ruszy.
Finansowo jestem przygotowana na wszystko.
Nie mogę się teraz poddać bo te ostatnie tygodnie szczęścia mnie w tym upewniły!
Proszę odezwijcie się 🙄 -
WiosnyFanka wrote:Absolutnie nie jest tak, że od młodszej dawczyni wyniki będą lepsze. Ważniejsze jest, aby dawczyni miała potwierdzoną płodność.
U nas procedura z 20 letnuą dawczynią była totalną klapą, a z transferu zarodka z komórki 26 letniej dawczyni, mam synka.
No właśnie Anulka - dopytaj o ta płodność. To nie jest tak, że nie mogą mowic. Bo ta 28 latka z 4 pakietami mogła tylko "znosić jajka" które nie są dużo warte.Anulka15, WiosnyFanka, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Anulka15 wrote:Niestety nie udzielaja takich informacji. Widze tylko dane, ktore podane sa w banku a wiec wiem ze 1 dawczyni 21lat ma dostepny jeden pakiet, a wiec 6 komorek, 2 dawczyni 28lat ma 4 pakiety, 3 dawczyni 28lat ma dwa pakiety
-
Elka198321 wrote:Ja z mrożonych mam syna..statystyki z Invicta są takie z tych mrożonych jest więcej ciąż..
Jesli dobrze pamietam to leczylas sie w Invicta Warszawa a my jestesmy w Invicta w Gdansku.