In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
Angelles wrote:Ja też jestem w Invikcie. Szukałas sama sobie dawczyni w ich bazie? Mnie również zapewniali że absolutnie nie są to pacjentki a młode dziewczyny, oddające komórki komercyjnie.
Nie wybierałam sama, zdecydowałam się na ich dobór. Teraz oczywiście myślę, że może trzeba było samemu szukać 🤪 -
Angelles wrote:Ja też jestem w Invikcie. Szukałas sama sobie dawczyni w ich bazie? Mnie również zapewniali że absolutnie nie są to pacjentki a młode dziewczyny, oddające komórki komercyjnie.
Angelles, Nowa na forum lubią tę wiadomość
-
Elka198321 wrote:Tylko komercyjne oddające pacjentki.po 1 niebrwli by tak dużej kasy za nie I niedawali by gwarancji blastek jakby były to komórki osób leczących się. My robiliśmy zarodki przed wejściem programu w zeszłym roku z 6 komórek że słabym nasieniem uzyskaliśmy 2 blastki 3 bb. 1 transfer 1 blastki odrazu udany. Co do badań zarodków nam lekarz powiedział że przy młodych dawczyniqch ryzyko że zarodki będą nieprawidłowości jest niskie ale jeśli chcemy możemy przebadać.niebadalismy .pod koniec października robimy2 transfer...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października, 21:37
-
Angelles wrote:Cześć wszystkim. Ostatnio forum pełne jest wpisów o ząbkujacych dzieciaczkach i nowych ciążach (gratulacje Claudia) co nastawia pozytywnie! Jak ostatnio Wam pisałam zmieniłam klinikę na Invicte Wrocław, gdzie sprawy szybko poszły do przodu. Dawczyni znalazła się expresem. Jest w 100 % zgodna, ma 25 lat. Komórki oddawała komercyjnie (można było je kupić przed wprowadzeniem programu rządowego bo cena nadal pokazywała się przy rezerwacji). Mam więc nadzieję, że dobrze ją sprawdzili. Mąż oddał nasienie i z 6 zapłodnionych komórek do 5 doby przetrwały 4. Ich klasy to: 2 razy 511, 522, 523.
Wszystkie 4 oddaliśmy do badania. Trzymajcie kciuki. Tak blisko nie byliśmy jeszcze nigdy! -
Angelles wrote:Dokładnie tak też myślę. Skoro była w bazie komercyjnej braliśmy te komórki. Wydaje mi się że jest sprawdzona. Zapewniali mnie, że tylko kilka procent przechodzi u nich weryfikację. Są młode (podobno dawczynie po 30 są u nich rzadkością). Zwracają uwagę na wygląd i wagę (wg.BMI czyli nie mogą mieć nadwagi ale też niedowagi). Na ten moment mam wrażenie, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Teraz zostaje Nam czekać na wyniki PGT. Przy tak młodej dawczyni proponowali przemyślenie kwestii PGT, natomiast chcemy zminimalizować sytuację ewentualnego poronienia ze względu na wady do minimum i badamy wszystko. Jak obstawiacie ile będzie zdrowych? 🙂
Angelles lubi tę wiadomość
-
Angelles wrote:Dokładnie tak też myślę. Skoro była w bazie komercyjnej braliśmy te komórki. Wydaje mi się że jest sprawdzona. Zapewniali mnie, że tylko kilka procent przechodzi u nich weryfikację. Są młode (podobno dawczynie po 30 są u nich rzadkością). Zwracają uwagę na wygląd i wagę (wg.BMI czyli nie mogą mieć nadwagi ale też niedowagi). Na ten moment mam wrażenie, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Teraz zostaje Nam czekać na wyniki PGT. Przy tak młodej dawczyni proponowali przemyślenie kwestii PGT, natomiast chcemy zminimalizować sytuację ewentualnego poronienia ze względu na wady do minimum i badamy wszystko. Jak obstawiacie ile będzie zdrowych? 🙂
My trafiliśmy do Invicta z polecenia....I szczerze wiadomo że można by coś znaleźć co się niepodoba..ale tu czułam i czyje się najbardziej zaopiekowana...Raija86, Angelles lubią tę wiadomość
-
Hania2010 wrote:A nie wiecie jak to wygląda w gyncentrum dobór dawczyni i też nie chciałabym od pacjentki
Hej.
Na początek chciałabym się przywitać. Śledzę watek już od jakiegoś czasu ale wcześniej się nie udzielałam. Mimo to okazał się dla mnie ogromnym wsparciem.
Widzę pytanie o Gyncentrum, więc chętnie pomogę.
Jeśli chodzi o dawczynie to są one zdrowe, nie są to pacjentki kliniki. My dostaliśmy dwie propozycje, zgodne z moim fenotypem. Jedna z nich miała potwierdzona płodnosc i ta właśnie wybraliśmy. Dobór dawczyni trwał około tygodnia, może półtora. W czerwcu mieliśmy wizyte kwalifikacyjna (program rządowy) a w lipcu byłam już w ciąży. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie mimo mojego sceptycznego podejścia do tej kliniki (wcześniej leczyliśmy się w Artvimed w Krakowie).
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to chętnie odpowiem.
Madziarenka, Hania2010, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Mysikrolik wrote:Hej.
Na początek chciałabym się przywitać. Śledzę watek już od jakiegoś czasu ale wcześniej się nie udzielałam. Mimo to okazał się dla mnie ogromnym wsparciem.
Widzę pytanie o Gyncentrum, więc chętnie pomogę.
Jeśli chodzi o dawczynie to są one zdrowe, nie są to pacjentki kliniki. My dostaliśmy dwie propozycje, zgodne z moim fenotypem. Jedna z nich miała potwierdzona płodnosc i ta właśnie wybraliśmy. Dobór dawczyni trwał około tygodnia, może półtora. W czerwcu mieliśmy wizyte kwalifikacyjna (program rządowy) a w lipcu byłam już w ciąży. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie mimo mojego sceptycznego podejścia do tej kliniki (wcześniej leczyliśmy się w Artvimed w Krakowie).
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to chętnie odpowiem.
Bardzo dziękuję jestem ich pacjentka od czerwca na moich komórkach niestety się nie udalo miałam dwa zarodki z których drugi transfer dał ciążę która dwa dni temu straciłam chciałabym podejście do AK i mieć pewność ze komórki pochodza od młodych dziewczyn nie od leczących się prowadzila mnie dr k zaczęłam u dr cz jak jej pytałam to właśnie mówiła że oni szybko dobierają dawczynię tylko nie zdążyłam zapytać skąd pochodzą komórki i jak wygląda cała procedura jakie odczucia masz co do obsługi w klinice bo już sama nie wiem czy szukam dziury w całym i czy spróbować u nich czy szukać innej kliniki -
Cześć dziewczyny.
Otrzymałam wczoraj wynik procedury z AK i mamy 3 zarodki dobrej klasy problem w tym że 2 są z 6 doby i 1 z siódmej.Nie badamy zarodków bo dawczyni 25 lat i lekarz odradzał i po przemyśleniu stwierdziliśmy że nie badamy,ale teraz trochę żałuję że może mogliśmy zbadać.Jestem po 3 procedurach na własnych komórkach i zawsze badaliśmy zarodki ze względu na mój wiek były zdrowe i transfery udane ale kończyły się na 6 t.c. i wtedy lekarz mówił że pewnie były chore a badanie Pgt nie wykrywa wszystkich chorób.Dziewczyny czy badalyscie zarodki? -
Elka198321 wrote:Nasza dawczyni miała 32 lata...dawczyniami tylko 5% z tych co chcą być może zostać. Oni robią im też szereg badań aby zminimalizować ryzyko reklamacji i zwrotu kasÿ..Moja chrześnica pracowała w Invicta do teraz,zmienia z innych powodów (chce się rozwijać i pracowac w zwodzie jest położną)i mówiła że te dawczynie to mega zadbane kobiety są i że niema co się bać brać od nich z banku jest mocna selekcja...
My trafiliśmy do Invicta z polecenia....I szczerze wiadomo że można by coś znaleźć co się niepodoba..ale tu czułam i czyje się najbardziej zaopiekowana...Angelles lubi tę wiadomość
[/url]
Rocznik 86
Mąż 74 (wszystkie wyniki ok)
Bardzo niskie AMH: 0,5
Luty 2023: 1. in vitro na własnych komórkach
Słaba odpowiedź, pobrano 3 komórki, do transferu przetrwała jedna.
Beta 0
Luty 2024: decyzja o in vitro z KD
Kwiecień: wybór idealnej dawczyni, transport komórek z Warszawy do klinki Invicta we Wrocławiu.
Maj 2024: mąż oddaje nasienie, jego wyniki dają nam gwarancję 1 blastocyty.
Po 5 dniach mamy 3 z 6! Mrożenie.
3 czerwca transfer.
5dpt: beta 9, niski progesteron, więcej leków
10dpt: beta 239, trochę wyższy progesteron
12 dpt: beta 457.4, nie mierzyłam progesteronu
14dpt: beta 1377 (!), ładny progesteron
14dpt: widać pęcherzyk
21dpt: beta 18130 (!!), super progesteron
6t2d: 5 mm i serduszko
11t3d: badania Nifty ok, będzie dziewczynka
20t5d: badanie połówkowe: wszystko w porządku -
Mmagda wrote:Cześć dziewczyny.
Otrzymałam wczoraj wynik procedury z AK i mamy 3 zarodki dobrej klasy problem w tym że 2 są z 6 doby i 1 z siódmej.Nie badamy zarodków bo dawczyni 25 lat i lekarz odradzał i po przemyśleniu stwierdziliśmy że nie badamy,ale teraz trochę żałuję że może mogliśmy zbadać.Jestem po 3 procedurach na własnych komórkach i zawsze badaliśmy zarodki ze względu na mój wiek były zdrowe i transfery udane ale kończyły się na 6 t.c. i wtedy lekarz mówił że pewnie były chore a badanie Pgt nie wykrywa wszystkich chorób.Dziewczyny czy badalyscie zarodki?
Mmagda lubi tę wiadomość
Ona 36 AMH- 0,352☹️
On 41 słabe nasienie
2006 ciąża naturalna dziewczynka 🥰
2012 ciąża naturalna dziewczynka 🥰
2014 torbiel jajnika prawego-operacja
2018 torbiel jajnika lewego-operacja
2019 torbiel jajnika prawego operacja
Styczeń 2023 rozpoczęcie starań o trzecią 🤰
04.2024 I inseminacja ☹️
05.2024. II inseminacja ☹️
06.2024 I in vitro ,5 komórek ,3 zarodki które przestały się rozwijać w 3 dobie ☹️
07.2024 II in vitro ,2 komórki b.słabe ☹️
20.08.2024 In vitro z KD
09.09.2024 transfer 4.1.1 🥰 5.1.1 ❄️
8 dpt - 117
10 dpt- 316
22 dpt - pęcherzyk zarodkiem i ❤️
9t6d - 2.99 cm i tętno 173
Cudzie trwaj 🙏🙏🥰 -
Hania2010 wrote:Bardzo dziękuję jestem ich pacjentka od czerwca na moich komórkach niestety się nie udalo miałam dwa zarodki z których drugi transfer dał ciążę która dwa dni temu straciłam chciałabym podejście do AK i mieć pewność ze komórki pochodza od młodych dziewczyn nie od leczących się prowadzila mnie dr k zaczęłam u dr cz jak jej pytałam to właśnie mówiła że oni szybko dobierają dawczynię tylko nie zdążyłam zapytać skąd pochodzą komórki i jak wygląda cała procedura jakie odczucia masz co do obsługi w klinice bo już sama nie wiem czy szukam dziury w całym i czy spróbować u nich czy szukać innej kliniki
To zrozumiałe że człowiek po jakimś czasie zaczyna się zastanawiać co jest nie tak. Ja po dwóch nieudanych procedurach na własnych komórkach, z których mieliśmy tylko jeden zarodek i dwóch AZ, zaczęłam się martwić - bo jak już AZ to na pewno się uda. A tu niestety nie.
Na początku wydawało mi się że w klinice panuje lekki haos, ale może to przez to, że program rządowy się rozpoczął i oni sami się wszystkiego uczyli.
My też zastartowaliśmy tam w czerwcu i mieliśmy tylko jedna procedurę z KD, więc tylko pod tym względem mogę się wypowiedzieć.
Wizyty lekarskie przebiegały w porządku, dość szybko ale ja też powiedziałam konkretnie że interesuje nas AK lub AZ. Lekarz zaproponował AK, że będzie szybciej bo na zarodek trzeba czekać dłużej. No ale wiadomo dla nich AK to tez lepszy zysk... .
Jedyne co mnie trochę denerwowało to brak informacji po zapłodnieniu. W 4 dobie sami dzwoniliśmy żeby dopytać czy mamy jakiekolwiek zarodki.
No i klinika nie wydawała żadnych kart informacyjnych/wypisów po wizytach i transferze, przez co do dziś nie wiem ile komórek się rozmrozilo, zapłodnilo itp. Panie na recepcji poinformowaly mnie że o dokumentacje mogę pytać w późniejszym terminie.
My braliśmy pod uwagę tylko krakowskie kliniki i to Gyncentrum wydało się nam najlepsze jeśli chodzi o AK, ale też skusiło nas bo na stronie internetowej pisali że jest gwarancją 2 blastocyst- okazało się że tylko przy podejściu komercyjnym.
Mimo tych kilku minusów, nie żałuję że zdecydowaliśmy się na ta klinie bo się udało (zaczęłam 16 tydzień), choć mieliśmy tylko jedna blastke i nie mamy już żadnych mrozakow. I w końcu uwierzyłam w to, że mogę być w ciąży.
Hania2010 lubi tę wiadomość
-
Mmagda wrote:Cześć dziewczyny.
Otrzymałam wczoraj wynik procedury z AK i mamy 3 zarodki dobrej klasy problem w tym że 2 są z 6 doby i 1 z siódmej.Nie badamy zarodków bo dawczyni 25 lat i lekarz odradzał i po przemyśleniu stwierdziliśmy że nie badamy,ale teraz trochę żałuję że może mogliśmy zbadać.Jestem po 3 procedurach na własnych komórkach i zawsze badaliśmy zarodki ze względu na mój wiek były zdrowe i transfery udane ale kończyły się na 6 t.c. i wtedy lekarz mówił że pewnie były chore a badanie Pgt nie wykrywa wszystkich chorób.Dziewczyny czy badalyscie zarodki?Angelles lubi tę wiadomość
-
Giosiek wrote:My w pierwszej procedurze z KD uzyskaliśmy 4 zarodki (z 6 komórek). Nie badaliśmy ich. Dwa razy była beta 0, jedna cb i jedna ciąża, którą poroniłam już po badaniach prenatalnych (nie poznałam przyczyny). Po poronieniu stwierdziłam, że nie chcę przeżywać tego nigdy więcej i kolejnym razem zbadam zarodki. Zmieniłam klinikę. Mi, tak samo jak Wam, lekarz odradzał badanie, ze względu na wiek dawczyni. Ja jednak się uparłam. Wszystkie wysłane do badania zarodki były zdrowe. Nie żałuję jednak wydanych pieniędzy, bo to był dla mnie mega komfort - ta świadomość, że dziecko jest zdrowe. Wiedziałam, że nadal mogę je poronić, ale przynajmniej wyeliminowałam ten jeden faktor.