IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Nowa na forum wrote:To bardzo niesprawiedliwe że cię to spotkało.. że kogokolwiek takie coś spotyka. Ja nie rozumiem tego, że lekarze często nie ponoszą odpowiedzialności. Moja praca jest o wiele mniej znacząca, ale za każdy błąd ponoszę mniejsze lub większe konsekwencje, muszę wyjaśniać, tłumaczyć, naprawiać.. I to działa w ten sposób, że drugi raz tego błędu nie popełniam, że zastanawiam się trzy razy zanim coś zrobię. I nie ma że pośpiech lub stres, ma być dobrze zrobione
Do dziś nawet mnie nie przeprosiła. Ale cóż można oczekiwać od kogoś kto skończył tą samą uczelnię co łowcy skór i tą samą gdzie na medycynie sądowe strzelali do umarłych bez zgody i wiedzy i prokuratora i rodzin. Jest tylko taka jedna uczelnia. Długa droga przede mną w sądach. Myślę, że mniej trudna niż walka o dziecko. Zresztą same wiecie. -
Emily0723 wrote:Bardzo mi.przykro, że Cię to spotkało. U mnie historia może nawet bardziej tragiczna bo po latach walki też z bardzo niskim amh udało mi się zajsc w ciaze ale straciłam ją w 20 tygodniu, również przez niekompetencje lekarza. Ustawił mi kolejna wizytę bo badaniach prenatalnych 5 tygodniu później a jak na nią przyszłam to ściemniał, że mam skrocona sxyjke i muszą mi założyć szew. Skierował do szpitala poszłam bo to było 5 minut drogi a oni mi mówią że to poronienie bo już sxyjki nie ma i mam pecherz płodowy w pochwie. Ten sam lekarz przyszedł a jakże zadowolony z siebie na dyżur na drugi dzień i powiedział że dziecka nie da się uratować ale on ma już plan dla mnie na następna ciąże.....nie mam epitetów żeby opisać tego całego Jacka Sz że szpitala na Zelaznej, który jest obwieszony symbolami religijnymi a zachowuje się jak kawsl s..... podczas mojego pobytu w szpitalu zachwowywal się skadalicznie między innymi przyniósł mi w pewnym momencie kosz na odpady medyczne domyślcie się w jakim celu. Nie wpuszczał do mnie męża choć mąż był zaszczepiony i miał ważny test covid. Obrzydliwy człowiek ostrzegam wszystkich przed nim.
Ja też probowalam walczyć fundaje rodzic Po ludzku oraz federa pomagały mi pisać skargi do szpitala I nic to nie dalo. W pewnym momencie szpital zaczął mnie straszyć prawnikiem. Ja się nie chciałam bawić w jakieś występy w telewizji bo to mi oferowała federa.
Pomimo swojego bolu zastanów się czy na pewno chcesz walczyć? Nie wiem czy sprawa nie jest z góry przegrana przez to że lekarze trzymają się razem i nikt przeciwko sobie moim zdaniem nie zezna. Wiem, że Wielki zaeod rozpacz są bardzo trudne do opanowania i myśl, że przez jakiś głupi błąd lekarza straciłaś dziecko ake czy nie warto pójść dalej ? Czy nawet wygrana w sądzie i ukaranie lekarki przyniesie Ci spokój, satysfakcję i spełnienie?
Pewnie rzeczy trzeba załatwić i winny musi ponieść konsekwencje aby święta krowa nie myślała że jest święta. Jeśli potrzebujesz wsparcie adwokata to dam namiar bo wśród prawników to jak wśród lekarzy. Trzeba szukać kogoś kto ma profesjonalny warsztat. Łatwo nigdy nie jest. Nauczyłam się jednego, że odpuszczone rzeczy się mszczą. Tak więc zrobię to co muszę zrobić z profesjonalnym adwokatem jest to łatwiejsze i mniej stresogenne.
Niestety nie będę miała transferu bo zatrzymał się zarodek na 8A. A tak dobrze rokował.
-
Wronka wrote:Pewnie rzeczy trzeba załatwić i winny musi ponieść konsekwencje aby święta krowa nie myślała że jest święta. Jeśli potrzebujesz wsparcie adwokata to dam namiar Kosmala Damian bo wśród prawników to jak wśród lekarzy. Trzeba szukać kogoś kto ma profesjonalny warsztat. Łatwo nigdy nie jest. Nauczyłam się jednego, że odpuszczone rzeczy się mszczą. Tak więc zrobię to co muszę zrobić z profesjonalnym adwokatem jest to łatwiejsze i mniej stresogenne.
Przykro mi z Twojego powodu. To straszne stracić dziecko które mogłoby żyć. Doskonale rozumiem co Ciebie spotkało. I jeszcze odgradzanie Ciebie od męża. Mnie też szpital atakował. Ale sąd był rozgarnięty stwierdził że zrobiła bez zgody.
Niestety nie będę miała transferu bo zatrzymał się zarodek na 8A. A tak dobrze rokował. -
monester wrote:Wronka -przykro mi, że nie masz co transferować. Znam to uczucie bardzo dobrze. Nie wiem skąd bierzesz siły na te kolejne stymulacje, ja już nie dałam rady ciągle tych punkcji.
Któryś zarodek musi ze mną zostać. Musi być dobry. Teraz już nie podchodzę tak emocjonalnie jak kiedyś. W Gravidzie przynajmniej nie robią przkrości i nie poniżają jak w innych klinikach gdzie k... nie dość że stresująca sytuacja płacisz kokosy to jeszcze ktoś jedze po tobie bo może. Przynajmniej jest kulturalnie. Nieznoszę anestezjolog ale znów bez znieczulenia nie chce zrobić punkcji. -
Wronka wrote:Któryś zarodek musi ze mną zostać. Musi być dobry. Teraz już nie podchodzę tak emocjonalnie jak kiedyś. W Gravidzie przynajmniej nie robią przkrości i nie poniżają jak w innych klinikach gdzie k... nie dość że stresująca sytuacja płacisz kokosy to jeszcze ktoś jedze po tobie bo może. Przynajmniej jest kulturalnie. Nieznoszę anestezjolog ale znów bez znieczulenia nie chce zrobić punkcji.
-
Nowa na forum wrote:Straszne to co piszesz, ja nie spotkałam się ze złym traktowaniem, jestem w drugiej klinice, ale w obu zawsze było na poziomie. Zdarzyło mi się nawet raz wyjść bez płacenia (starałam się nie rozryczec po drugiej nieudanej stymulacji) i po paru godzinach pani z rejestracji dzwoniła i przepraszającym tonem przypomniała, była naprawdę miła i nie było problemu, że za kilka dni przyjadę.
Spróbuj u Hawryluka w Gravidzie. Bo nie miałam przerwanej stymulacji i wszystko rosło jak potrzeba. Przynajmniej sympatycznie i p.Małgosia położna nadrabia co doktor nie dopowie. Nie jest głupi. Jest endokrynologiem. -
Echo wrote:Cześć dziewczyny
Dołączam do Was płynnie przechodząc z wątku "poronienie" 💔 14.03. straciłam ukochane maleństwo (34l., pierwsza ciąża, zapłodnienie naturalne) i jeszcze nie przeszłam dobrze przez żałobę gdy przyszedł wynik AMH - 0,33. Jestem załamana, nie mogę spać.. Jestem już umówiona na pierwszą wizytę w klinice leczenia niepłodności, ale boję się, że to była moja jedyna szansa i już jest za późno nawet na in vitro
Błagam, powiedzcie że są szanse na dziecko Szukam jakiegokolwiek pocieszenia...
Rozumiem doskonale Twój ból i smutek po stracie dziecka, tym bardziej, ze sama przez to przechodziłam.
Nawet nie myśl o tym, że nie bedziesz mamą, zwlaszcza, ze udalo Ci sie raz zajsc naturalnie.
Teoria lekarzy jest taka ze po poronieniu najlepiej szybko wznowic starania, bo krążą w organizmie hormony ciążowe i łatwiej o starania.
W moim przypadku tak bylo, stracilam ciążę w czerwcu, a w październiku bylam w kolejnej, z ktorej mam upragnioną coreczke.
Nigdy nie przestawaj wierzyć, nigdy.
Suplementuj kwas foliowy, witamina D, inozytol, witamina B12 (ovarin, miovarin). Bralam jeszcze mleczko pszczele.
Pamietaj będzie jeszcze pieknie.Trinity_Nea, Echo lubią tę wiadomość
-
Marrgoot wrote:Rozumiem doskonale Twój ból i smutek po stracie dziecka, tym bardziej, ze sama przez to przechodziłam.
Nawet nie myśl o tym, że nie bedziesz mamą, zwlaszcza, ze udalo Ci sie raz zajsc naturalnie.
Teoria lekarzy jest taka ze po poronieniu najlepiej szybko wznowic starania, bo krążą w organizmie hormony ciążowe i łatwiej o starania.
W moim przypadku tak bylo, stracilam ciążę w czerwcu, a w październiku bylam w kolejnej, z ktorej mam upragnioną coreczke.
Nigdy nie przestawaj wierzyć, nigdy.
Suplementuj kwas foliowy, witamina D, inozytol, witamina B12 (ovarin, miovarin). Bralam jeszcze mleczko pszczele.
Pamietaj będzie jeszcze pieknie.
Dziękuję za ciepłe słowa, to wiele dla mnie znaczy Trudno jest mi się podnieść po niedawnej stracie, a wynik AMH mnie już zupełnie dobił. Jestem przerażona, że jest już za późno
Podczas wizyty u immunologa, dr Sydor zasugerował, że przy tak niskim AMH nie byłoby możliwe zapłodnienie naturalne i że powinnam powtórzyć badanie w innym laboratorium. Tak też zrobiłam. Dzisiaj przyszedł wynik: 0,299 Chyba nie mam się co łudzić, że dwa razy doszło do pomyłki Zlecił mi typowe badania po poronienu, czyli m.in. zespół antyfosfolipidowy. Mam nadzieję, że chociaż te wyniki będą dobre i nie odroczą dalszych starań.
Jutro mam pierszą wizytę w klinice leczenia niepłodności. Trzymajcie kciuki proszęWiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2023, 12:34
Trinity_Nea lubi tę wiadomość
2023 ♡ - 2 straty
2024 ♡ - IVF ✰
- 04.2024 ✖ wada genetyczna ❄️
- 09.2024 ✖ mezoterapia
- 11.2024 ✖
- 12.2024
---
Każda kropla morzem dla mej łódki... -
Echo wrote:Dziękuję za ciepłe słowa, to wiele dla mnie znaczy Trudno jest mi się podnieść po niedawnej stracie, a wynik AMH mnie już zupełnie dobił. Jestem przerażona, że jest już za późno
Podczas wizyty u immunologa, dr Sydor zasugerował, że przy tak niskim AMH nie byłoby możliwe zapłodnienie naturalne i że powinnam powtórzyć badanie w innym laboratorium. Tak też zrobiłam. Dzisiaj przyszedł wynik: 0,299 Chyba nie mam się co łudzić, że dwa razy doszło do pomyłki Zlecił mi typowe badania po poronienu, czyli m.in. zespół antyfosfolipidowy. Mam nadzieję, że chociaż te wyniki będą dobre i nie odroczą dalszych starań.
Jutro mam pierszą wizytę w klinice leczenia niepłodności. Trzymajcie kciuki proszę
Oprocz niskiego AMH liczy sie jeszcze jakosc komorek a te mozesz podrasowac suplementami.
Ja tez uslyszalam od ginekolog ze nie zajde w ciążę i musze szybko decydowac sie na invitro.
Amh ma tez zmienne wartosci i najlepiej robic badanie na poczatku cyklu. -
Marrgoot wrote:Zaszlam naturalnie w ciążę z AMH 0.68.
Oprocz niskiego AMH liczy sie jeszcze jakosc komorek a te mozesz podrasowac suplementami.
Ja tez uslyszalam od ginekolog ze nie zajde w ciążę i musze szybko decydowac sie na invitro.
Amh ma tez zmienne wartosci i najlepiej robic badanie na poczatku cyklu.
Dziękuję za pocieszenie ❤️❤️ w stopce wpisałam suplementację. Z tego co polecacie brakuje mi inozytolu i B12.
Od 5 dni mam plamienia (dzisiaj w sumie jest takie porządniejsze krwawienie) - jest to pierwsza miesiączka od poronienia. Badanie amh robiłam wczoraj, więc chyba jest to początek cyklu. Tylko pytanie na ile to jest miarodajne w tej sytuacji 😞Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2023, 16:04
2023 ♡ - 2 straty
2024 ♡ - IVF ✰
- 04.2024 ✖ wada genetyczna ❄️
- 09.2024 ✖ mezoterapia
- 11.2024 ✖
- 12.2024
---
Każda kropla morzem dla mej łódki... -
Dziewczyny, a jak wygląda przygotowanie do invitro? Czy to może wstrzymywać naturalne starania? Jest poprzedzone jakimś inwazyjnym zabiegiem albo wykonuje się to w określonym dniu cyklu?
Chciałabym starać się naturalnie, ale boje się ponownego niepowodzenia. Gdyby tak się stało, to kolejne starania byłyby znowu odsunięte w czasie, a czas jest na wagę złota. Przyznaję, że nie wiem co robićWiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2023, 16:11
2023 ♡ - 2 straty
2024 ♡ - IVF ✰
- 04.2024 ✖ wada genetyczna ❄️
- 09.2024 ✖ mezoterapia
- 11.2024 ✖
- 12.2024
---
Każda kropla morzem dla mej łódki... -
Potrzebuję pomocy Pierwsze IVF - 5 komórek z tego 1 blastka. Aktualnie 10dpt i beta 61. Przyrost ok, ale niskie wartości, więc nie robię sobie nadziei. Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem- mam czekać do przyszłego tygodnia, ale raczej i ja i on podejrzewamy ciążę biochemiczną. Wstępnie rozmawialiśmy, co dalej - powiedział,że możemy zrobić podwójną stymulację w cyklu LUB terapię testosteronem albo hormonem wzrostu. Trochę mnie to przeraziło. Miała któraś z Was miała tarapię testosteronem? Hormonu wzrostu raczej się boję i jestem na nie. Moje AMH wcale nie jest taki niskie - 0,8 (widziałam niższe), więc pomyślałam, że może od razu spróbuję ministymulacji w czechach. Doradzcie mi proszę.
-
Cześć, ja też jestem po pierwszym invitro. Z 5 komórek mamy 1 zarodek, transfer w 3 dobie. 10dpt ale betę robię dopiero w czwartek. Niby mam nadzieję ale jakoś czuję się że nie zagnieździł. Od początku biorę progesteron. Nastawiam się na kolejne invitro, tylko po przerwie. Moje amh 0,72.
Jaki lekarz proponował Ci hormon wzrostu? W starszych wątkach jest dużo na ten temat.
Chciałabym do kolejnego invitro podejść po mezo albo hormonie wzrostu. -
Magentaaa wrote:Cześć, ja też jestem po pierwszym invitro. Z 5 komórek mamy 1 zarodek, transfer w 3 dobie. 10dpt ale betę robię dopiero w czwartek. Niby mam nadzieję ale jakoś czuję się że nie zagnieździł. Od początku biorę progesteron. Nastawiam się na kolejne invitro, tylko po przerwie. Moje amh 0,72.
Jaki lekarz proponował Ci hormon wzrostu? W starszych wątkach jest dużo na ten temat.
Chciałabym do kolejnego invitro podejść po mezo albo hormonie wzrostu. -
MałaMiMi wrote:Potrzebuję pomocy Pierwsze IVF - 5 komórek z tego 1 blastka. Aktualnie 10dpt i beta 61. Przyrost ok, ale niskie wartości, więc nie robię sobie nadziei. Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem- mam czekać do przyszłego tygodnia, ale raczej i ja i on podejrzewamy ciążę biochemiczną. Wstępnie rozmawialiśmy, co dalej - powiedział,że możemy zrobić podwójną stymulację w cyklu LUB terapię testosteronem albo hormonem wzrostu. Trochę mnie to przeraziło. Miała któraś z Was miała tarapię testosteronem? Hormonu wzrostu raczej się boję i jestem na nie. Moje AMH wcale nie jest taki niskie - 0,8 (widziałam niższe), więc pomyślałam, że może od razu spróbuję ministymulacji w czechach. Doradzcie mi proszę.
-
Magentaaa wrote:Że ginekolog to się domyśliłam
W starych wątkach kobiety pisały, że lekarze nie chcą leczyć hormonem wzrostu. Dlatego zdziwiłam się że ktoś w Polsce Ci to zaproponował.
U jakiego lekarza się leczysz?
Jeśli chcesz wiedzieć kto leczy hormonem wzrostu to już piszę prof. Kuczyński i jego córka w Kriobanku w Białymstoku. A w Warszawie w Invikcie Kłunicki. Niby u mnie trochę poprawiło ale w ciąże nie zaszłam mimo tego hormonu.Magentaaa lubi tę wiadomość