inofolic
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie koniec złudzeń i wygląda na to ze @ przyszła. I cholera zaczyna sie skrzepami a wczesniej juz ich nie było przy dwóch saszetkach inofolicu. Czyli pewnie znowu cos sie zrobiło na jajnikach i do uwulacji pracowały własciwie a w momencie zmniejszenia dawki popsuło sie to co naprawiało od polowy grudnia... shit Nie chce juz myśleć czym były plamienia wskazujące na implantacje, wole nie wiedzieć. Jeśli przez pol roku nic nie uda sie to bede sklonna myślec ze cos z utrzymaniem jest nie tak bądź z samym zaniezdzeniem. O ile u meza bedzie wszystko ok z nasieniem. Kurcze mimo ujemnej bety malutka iskierka nadziei była... Od jutra zwiększam dawke inofolicu bez kontaktowania sie z gin.
-
No dopuki nie zaczęła mi sie spóźniać to wyluczałam to ale z kazdym dniem spóźnienia miałam jednak nadzieje. Trudno Nie teraz to za miesiac. Zła jestem że zmniejszyła mi gin dawke tego inofolicu. Gdyby nie to to wszystko by było dobrze. przynajmniej z @. ale nikt tez nie przewidział że to taka różnica bedzie przy zmianie dawkowania.
-
Kasiczka,
Moja historia jest bardzo podobna. Przechodziłam podobne stadia ale od niedawna myślę pozytywnie. A z tymi klinikami to tak jest mnie też kierowali na inseminację a nie zrobili podstawowej rzeczy - nie sprawdzili co z owulacją. A był polip i jest niedomoga ciałka żółtego. Naciągnęli nas na kasę i jedynie cieszę się, że nie było tych niepotrzebnych inseminacji bo i tak by z tego nic nie wyszło. 3maj się dzielnie! -
kwiatuszek789... a już miałam nadzieję że to skończy się inaczej i @ nie przyjdzie
Cieszę się że podchodzisz do sprawy pozytywnie- w końcu nowy cykl=nowe możliwości Po tym co piszesz inofolic faktycznie ma dobre działanie, skoro zmiana dawki na mniejszą aż tak wpłynęła na Twoj organizm, wcale Ci sie nie dziwię że postanowiłaś zwiększyć dawkę- w końcu sama najlepiej wiesz jak Twój organizm funkcjonuje i co jest dla Ciebie najlepsze... życzę powodzenia w nowym cyklu!kwiatuszek789 lubi tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Dziekuje za mile slowka jakas ulge poczulam jak przyszla @. My na 99% odpuszczamy nakblizszy cykl. Ja chce zeby inofolic zaczal dobrze dzialac na nowo i chcemy ominac grudzien, aby dzidzia byla w razie czego z poczatku a nie z konca roku do tego kazdy miesiac bez ciazy, w pracy dziala na moja korzysc. W kwietniu testy owulacyjne, jak sie nie uda to mezusiowi badamy nasienie. Jak jego badania beda ok to staranka do czasu kiedy skoncza mi sie leki. Bromocorn mam na 4 mies wiec mam ten czas na kombinowanie po swojemu, jak sie nie uda to wtedy oddaje sie gince. Taki mamy plan dzialania Ale i tak zostaje z Wami na forum czy tego chcecie czy nie i bede Was przez tem czas dopingowala
-
Witaj Lolek
Przykre, że coraz więcej Was pisze o złych doświadczeniach z klinikami. Przecież one powinny leczyć niepłodność i pomagać parom w zajściu w ciążę, a wychodzi na to, że dla nich liczy się tylko, aby jak najwięcej kasy zbić na nieszczęściu innych -
Kwiatuszek Ty nas nie możesz tu zostawić, pomimo, że odpuszczasz sobie cykl. Aleś się uparła na to niegrudniowe dziecko Ja postanowiłam, że przed 30 urodzinami urodzę i wypadałoby, że w tym cyklu musiałoby się udać zajść. Jednak zmienił mi się już śluz z rozciągliwego płodnego na lepki, więc nawet nie ma już co się spinać wieczorem z Nie wiem tylko czy w takim układzie owulacja w ogóle była i kiedy. Zatem pozostaje mi czekanie na kolejny cykl, a wtedy gdyby się udało, to termin porodu wypadałby mi na pograniczu grudnia/stycznia.
-
Jak sie "przytrafi" grudniowe to bede szczesliwa ale wole jakos to przczekac. cos mi wewnetrznie każe odpoczać, nie myślec, nie stresowac sie. Jakoś ten cykl dał mi popalić. Wiem ze wiele par ma duzo gorzej ale jakoś tak czuje wewnetrznie ze potrzebuje wyciszeniaz zebrania sil i wtedy do ataku w styczniu to może mamusi by prezent dzidzia zrobila bo ja styczniowa w lutym za to mam imieniny niedlugo pozniej mój ma swoje świeta wiec by moze jakos sie zbieglo Ja marze by do 30 urodzic minimum 2 dzieci. Jeszcze troszke czasu mam ale trzeba sie zbierac powoli
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witajcie dzewczynki
Doris z samym badaniem to nie bedzie problemu bo on ma świadomość ze jest to potrzebne wiec kwestia decyzji i jedziemy. Trzeba się wybrać i sprawdzić czy nawet jeśli są silne i prężne to czy są zdrowe
Ja sie baardzo wyluzowałam psychiczne po zdecydowaniu że ten cykl odpuszczamy. Chyba ze mi odbije w dniu owulacji
Już studzę wode na nasz eliksir płodnościWiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2014, 08:29
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy Bardzo fajnie Was się czyta
Wyluzowaliśmy całkowicie po tym ostatnim badaniu. Myślenie o dziecku strasznie zawróciło mi w głowie. Teraz z nowymi siłami i z "eliksirem płodności" na pewno będzie lepiej. Nawet jeśli nie na mnie nie działa fizycznie to na pewno poprawia moją psyche a to jest tu najważniejsze.
Lolek myślę, że wile par tak jak my zostało naciągnięte na kasę w takich klinikach. Tam świątek, piątek czy niedziela jest masę par, które przyjeżdżają po nadzieję. Wielu z nich się udało.
Miłego dnia dziewczynykasiczka -
kwiatuszek789 wrote:
Nabiegaliście się strasznie po lekarzach, stresu co niemiara (a moze to juz ten stres zaczął Was blokowac?). Jak czytałam Twój wpis to nie wiem dlaczego ale na mysl przyszlo mi od razu ze moze dochodzi do zaplodnienia ale albo sie nie utrzymuje albo ma problemy z zaniezdzeniem? Moze jakies wspomagacze powinnas zaczac brac? chociażby ten oklepany duphaston który wspomaga i utrzymuje? Moze w złych dniach robiłaś badania hormonalne i może w drugiej fazie masz za mało progesteronu utrzymujacego ciąże? Wiem ze badali Cie specjaliści ale zawsze mozna cos przeoczyc. Co do inofolicu to ja bym chyba z pol roku na Twoim miejscu go pobrała przed kolejna inseminacja. Wiele z nas wczesniej odczuwa roznice w jajnikach przy przyjmowaniu go ale chyba bym zaryzykowała i pobrała dluzej (jeśli wczesniej by sie nie udało), chociaż z drugiej strony ni zaszkodzi pobowac inseminacji, zawsze zwiększaja sie szanse
Wiem ze z boku to łatwo sie to mowi ale musisz zaczac wierzyc ze sie uda, bo podejrzewam ze w tym momencie przyblokowalas sie psychicznie. Niczym przed samym okresem sobie wmawiamy rozne objawy ciazy... Moze wyjedz z mężem na jakis weekend, wyluzujcie i moze troszke bardzej spontanicznie sie uda
Kwiatuszku masz rację wszytko po kolei przyczyniło się do blokady te wszystkie niepowodzenia, cała ta sytuacja.
Pogadam jeszcze z moją gin na temat duphastonu bo może faktycznie i w tym jest problem.
Staram się odstresować ale naprawdę to nie jest łatwe, niczym się nie przejmować brać na luzik Mam wspaniałego wyrozumiałego męża, wiec musi nam się udać. No w końcu przed klimakterium może zdążę urodzić to dziecko )))
kasiczka