inofolic
-
WIADOMOŚĆ
-
Another... czy też masz podobne odczucia do moich? czy u Ciebie inofolic działa ale bez żadnych większych oznak? Cieszę sie że Tobie ten lek pomaga- to daje nadzieję że i nam też pomożeKobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Hej dziewczyny.
Bardzo długo zastanawiałam się czy do Was dołączyć. Przeczytałam wszystkie Wasze wpisy i bardzo podniosłyście mnie na duchu
Mamy z mężem już chwilkę po 30 a o dziecko staramy się już ładnych kilka lat. Zaczęliśmy od zwykłego USG, mierzenia temp., badania hormonów, sprawdzenia drożności jajników i wszystko książkowo. Potem zmiana gin. Po jakimś czasie zmęczeni tą całą sytuacją spasowaliśmy. Cieszę się tylko tym, że rodzina nie zadaje głupich pytań a jeśli gdzieś ktoś wścibski to albo unikam go albo mówię że nie mam teraz czasu na dziecko. Moja blokada była wielka. Teraz z biegiem czasu myślę, że przydał by mi się psycholog jak nic. Doszło nawet do tego, że zaczęłam nienawidzieć dzieci, a jak patrzyłam na kobiety w ciąży i dzieci w wózeczkach chciało mi się płakać. Odsunęłam się od wszystkich koleżanek, które zaszły w ciążę. Depresja straszna. Zawsze mówiłam sobie, że wszystko jest ok, ale nie było. Tyle ile wylałam łez ty wiem tylko ja sama. Lata lecą a tu nic. Już teraz rozumiem te małżeństwa kiedy rozpadają się kiedy nie mogą mieć dzieci. Okropne i nie życzę tego nikomu.Rok temu trafiliśmy do cudownej kliniki leczenia niepłodności. Porobili mi mnóstwo badań, mężowi pobrali nasienie. Wszystko książkowo. Zapłaciliśmy kupę kasy i dowiedzieliśmy się że jesteśmy zdrowi. Czyli nic nowego. Lekarz stwierdził tylko że mam przytyć bo nie wie co powiedzieć Po drodze jak wracaliśmy do domu a mieliśmy 200 km beczałam jak durna ale to ta nieszczęsna niemoc. Z następnym cyklem pojechaliśmy na inseminację. Nic z tego nie wyszło. Powtórzyliśmy. Znowu nic. Rozczarowanie, wydane kolejne pieniądze, bezsilność i znowu płacz. Zniechęcenie do wszystkiego. Znowu się poddaliśmy. W listopadzie miałam w Warszawie w szpitalu na Żelaznej robioną histeroskopię. Badanie pod znieczuleniem ogólnym czyli przy całkowitym uśpieniu na stole operacyjnym. Nerwy, stres ale dałam radę. I co jaki wynik?? Wszystko ok. Żadnych zrostów, polipów, zgięć, nic. Książkowo. Ulżyło mi. Czułam się jak nowo narodzona i zaczęliśmy wszystko od nowa. Zresetowaliśmy umysły i działamy z nowymi siłami. Chodziłam teraz przez 3 mieś. na kontrolne USG czy tę pęcherzyk pęka. Wcześniej Przy inseminacji nikt nie zbadał mi drugiej fazy czy to jajeczko pęka. Czad. Przy okazji dowiedziałam się że mam dłuższą drugą fazę czyli jajeczkowanie ok 18 dnia. Inseminacje robili mi 12 dnia i dlatego nie wychodziła. Teraz moja gin poradziła mi żebym piła inofolic przez 3 mieś. Jak znowu nic nie wyjdzie robimy inseminację. A zapomniałam dodać że robię sobie testy owulacyjne. To dobra sprawa dla mnie najlepsza. Mierzenie temp. jest strasznie upierdliwe.
Oj strasznie się rozpisałam ale potrzebowałam to w końcu z siebie wyrzucić.
Będzie dobrze Trzeba w to wierzyćDoris-83, lithe123 lubią tę wiadomość
kasiczka -
Witaj kasiczka... bardzo dobrze ze do nas dołączyłaś! Twoja historia sprawia że aż mam gęsią skórkę z wrażenia- jestes dzielna ze to wszystko przeszłaś. Zaskakuje mnie fakt że dopiero teraz zbadali u Ciebie czy jajeczko pęka- powinni od tego zacząć monitorując Twoje cykle!
Najważniejsze to walczyć o swoje- zobaczysz że w końcu szczescie sie do Was uśmiechnie!Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Kasiczka witamy Cie na forum baaardzo dobrze zrobiłaś ze napisałas!
Nabiegaliście się strasznie po lekarzach, stresu co niemiara (a moze to juz ten stres zaczął Was blokowac?). Jak czytałam Twój wpis to nie wiem dlaczego ale na mysl przyszlo mi od razu ze moze dochodzi do zaplodnienia ale albo sie nie utrzymuje albo ma problemy z zaniezdzeniem? Moze jakies wspomagacze powinnas zaczac brac? chociażby ten oklepany duphaston który wspomaga i utrzymuje? Moze w złych dniach robiłaś badania hormonalne i może w drugiej fazie masz za mało progesteronu utrzymujacego ciąże? Wiem ze badali Cie specjaliści ale zawsze mozna cos przeoczyc. Co do inofolicu to ja bym chyba z pol roku na Twoim miejscu go pobrała przed kolejna inseminacja. Wiele z nas wczesniej odczuwa roznice w jajnikach przy przyjmowaniu go ale chyba bym zaryzykowała i pobrała dluzej (jeśli wczesniej by sie nie udało), chociaż z drugiej strony ni zaszkodzi pobowac inseminacji, zawsze zwiększaja sie szanse
Wiem ze z boku to łatwo sie to mowi ale musisz zaczac wierzyc ze sie uda, bo podejrzewam ze w tym momencie przyblokowalas sie psychicznie. Niczym przed samym okresem sobie wmawiamy rozne objawy ciazy... Moze wyjedz z mężem na jakis weekend, wyluzujcie i moze troszke bardzej spontanicznie sie uda -
Hej dziewczyny,
piję inofolic już dwa miesiące. Dziś byłam na wizycie i dowiedziałam się, że pojawił się na rynku jego tańszy odpowiednik INOFEM. Podobno od tygodnia dostępny w PL. Nie sprawdzałam jeszcze dostępności, bo ostatnio zaopatrzyłam się w 4 opakowania INOFOLICU w aptece internetowej za niecałe 40 pln za opakowanie.eeedith -
anna83_83 wrote:Another... czy też masz podobne odczucia do moich? czy u Ciebie inofolic działa ale bez żadnych większych oznak? Cieszę sie że Tobie ten lek pomaga- to daje nadzieję że i nam też pomoże"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Kasiczka musicie dać na luz na kilka miesięcy. Bierz inofolic przez kilka cykli i kochajcie się w nieskończoność. Myślcie o przyjemności, nie o dzieciach. Pomyśl, że co ma być to będzie i nie nakręcajcie się nawzajem. Jeśli faktycznie wszystko jest ok, to na pewno zaskoczy. Podobno największy wpływ na zajście w ciąże ma nasza podświadomość. Często sami sobie robimy krzywdę nakręcając się bez przerwy i nie skupiając na niczym innym. Ktoś tu kiedyś podał dobre odzwierciedlenie tego na pewnym przykładzie.
"Często robimy pewne rzeczy w pracy tysiące razy i zawsze nam wychodzą, nie ma szans na niepowodzenie, a w momencie gdy patrzy nam na ręce przełożony, wszystko się sypie, nie wychodzi, tylko dlatego, że czujemy presję. Tak samo jest z ciążą. Jeśli za bardzo się na tym skupiamy to nie ma szans na powodzenie." (nie pamiętam jak dokładnie to szło, ale przekaz ten sam)
Wiem, że łatwo się pisze, ale może warto chociaż spróbować"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
anna83_83 wrote:kwiatuszek...Widzę że mniej więcej o tej samej porze dziś pijemy inofolic... ja właśnie sie nim "nawadniam"
Mam takie pytanie do Was- jestem teraz w 21 d.c. i praktycznie codziennie od jakiegoś czasu czuję moje jajniki- głównie tego po prawej stronie- czy Wy tez macie takie odczucia że w zasadzie od połowy cyklu coś Wam sie dzieje z jajnikami odkąd pijecie inofolic? Wcześniej nie czułam ich tak długo. Pije tylko 1 saszetę...czyżby tak mała dawka w moim przypadku dawała takie dobre rezultaty? Sama nie wiem- martwię sie bo boje sie że może mi jakiś torbiel dokucza, a ja się niepotrzebnie podniecam.
Ja mam dziwne wrażenie, że jakieś 2-3 godz. po wypiciu bardziej czuję, że coś tam z jajnikami się dzieje. Od 3 dni wyraźnie czuję prawy jajnik, czasem naparza ostro, ale bardziej mnie to cieszy niż martwi, bo wiem, że przynajmniej jakoś te jajniki pracują. Nie mam porównania do poprzednich cykli, bo to mój pierwszy z inofolickiem ale jeśli teraz nie zaciążę, to napewno na tym jednym nie zaprzestanę. -
Witaj kasiczka
Przykro mi, że tyle przeszliście starając się o maleństwo i że trafiliście na "specjalistów", którzy nie do końca chcieli wam pomóc, a bardziej - z tego co piszesz - zwyczajnie wydoić z Was kasę. No bo faktycznie jak można podejmować się inseminacji nie robiąc wczesniej monitoringu i nie upewniając się, że pęcherzyki pękają i że inseminacja wykonywana jest we właściwym czasie. Mam nadzieję, że trafiłaś w końcu do konkretnej specjalistki, która odpowiednio się Tobą zajmie i wkrótce doczekacie się upragnionego dzieciątka Trzymam kciuki -
Kochane powiedzcie mi czy warto do owulacji brać 2 saszetki dziennie, a po ovu po jednej....tak się zastawiam co robić w kolejnym cyklu.
Z góry dzięki za odpowiedź.
Miłego dnia życzę!
-
nick nieaktualny
-
Doris-83 wrote:Kochane powiedzcie mi czy warto do owulacji brać 2 saszetki dziennie, a po ovu po jednej....tak się zastawiam co robić w kolejnym cyklu.
Z góry dzięki za odpowiedź.
Miłego dnia życzę!
Wg mnie nie ma sensu pol cyklu 2 saszetki a drugie pol 1. Wydaje mi sie ze organizm przy konkretnej dawce tak jakby przyzwyczaja sie do odpowiedniej pracy. A tak to bedzie wariowal bo srednio co 2 tyg bylaby zzmieniona dawka. W moim przypadku to pierwsze 2 tyg by jajniki pracowaaly a kolejne 2 nie.
-
To na razie zostanę przy jednej saszetce dziennie.Poczekam na efekty, a jak będą marne to porozmawiam z ginem o 2 saszetkach na dzień.
Dzięki Kwiatuszek789!
kwiatuszek789 lubi tę wiadomość
-
Doris ja jak wyjasni mi sie ten cykl to sama zwiekszam sobie dawke. Po 2msc sstosowania gin zauwazajac efekty zmniejszyla mi dawke z 2 na 1 saszetke ale wg mnoe to za malo. Druga saszetka nie zaszkodzi. Wtedy co 12h sie pije a nie co 24h wiec duzo lepsze dzialanie na jajniki
Diewczynki jak tam u Was pogoda? U mnie slicznie, calkiem cieplo i widac wiosne za rogiem pozytywnie nakreca taka pogoda milego dzionka
Qrczak trzymam kciuki za Twoja owulke i za Was i oczekuje niedlugo super wiesci -
Witam U mnie niestety dzisiaj dosyć pochmurnie ale nie pada i jest ciepło. Także pięknie
A z ciekawostek to robiłam zakupy na ovushopie i właśnie dostałam paczuszkę. Niestety nie z moim zamówieniem ale z zamówieniem innej pani. Po raz pierwszy mi się coś takiego zdarzyło jak 5 lat kupuję praktycznie tylko przez internet. Widać, że sklep dopiero się uczy -
Kurde nie ogarnełam jeszcze dobrze tego naszego OVU bo nawet nie wiedziałam o żadnym sklepie Ale ogolnie mi taka pomyłka nie przytrafiła sie nigdy ale zła bym była bo nie lubie tego oczekiwania na przesyłke tydzien przed wigilią, w poniedziałek zamawiałam mojemu prezent na allegro i dotarł... dzien przed sylwkiem... ot takie małe opóżnienie...
-
Dzień dobry kobitki
Miałam ciężką noc Nie mogłam zasnąć, a potem tylko 4 godziny snu i o 6 się obudziłam. Wczoraj nie było , bo posprzeczaliśmy się trochę z A. Chyba choroba jego mamy nam nie ułatwia sprawy. Dlatego skreślam już ten cykl niestety Może w następnym nam się uda.
Słoneczka u mnie jeszcze nie widać, ale ciepło jest, więc i tak się cieszę Zakupy już zrobiłam, pora wypić kawę i brać się za robotę.
adk_1989 kiepsko z tą pomyłką zamówień. Nie lubię takich sytuacji, bo nie z twojej winy musisz potem latać na pocztę i odsyłać paczkę i dodatkowo czekać, aż ta właściwa do ciebie dotrze Z tego co zauważyłam to OvuShop działa od bardzo niedawna i pewnie stąd te pomyłki. Ciekawe tylko, czy jakoś Wam to zrekompensują.
Miłego dnia życzę sobie i WamDoris-83 lubi tę wiadomość