INSEMINACJA
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak , ja robilam test na wrogi sluz i wyszlo mi ze moge takowy prawdopodobnie miec, test nazywa sie pct, koszt to 50 zl, mi lekarz kazal przyjsc po ok 8 h od wspolzycia, po takim czasie wyszlo ze nic sie nie rusza ani ruchem postepowym ani w miejscu, stad szybka decyzja o iui, dodam jednak ze moj lekarz nie do konca wierzy w to badanie mimo wszystko, niby troche przestarzale...
-
Nie wytrzymałam i przed chwilą zatestowałam. I bez żadnych wątpliwości widzę DWIE kreski. Ta druga wprawdzie strasznie blada ale jest. I nie może to być skutek ovitrelle, bo u mnie nigdy zastrzyk nie dawał fałszywie dodatniego wyniku.
Jutro rano jadę więc na betęAGA 30, paszczakin lubią tę wiadomość
eeedith -
Kurcze ale fajnie , widac ze ta zła passa w końcu sie przełamała!! juz gratuluję serdecznie!!
Ja od 2h po iui i teraz to czeeeekanie straszne przede mnąStarania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka
8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn -
Ja myślałam, że się nie doczekam już testowania. Prawdę mówiąc to już wczoraj rano testowałam z pierwszego moczu ale był wynik negatywny. Rozmawiałam już nawet z mężem o możliwości zamrożenia jego nasienia, bo w kwietniu będzie w delegacji a nie chciałam tracić cyklu....
Mixa, Maka lubią tę wiadomość
eeedith -
nick nieaktualny
-
Witam wszystkie dziewczyny. Dziś założyłam tu konto. Cały dzień siedzę i czytam wasze wpisy i wiem, że warto będzie dzielić się z wami moimi przeżyciami i doświadczeniami. Może powinnam opisać sytuację w jakiej się znajduję...w maju/czerwcu będziemy mieć z mężem pierwszą inseminację...ale może tak od początku... Ponad rok temu postanowiliśmy z mężem, że nie będziemy się zabezpieczać i zobaczymy co z tego wyjdzie (szczerze to zupełnie spokojnie do tego wszystkiego podchodziłam) nagle po około 6 miesiącach zorientowaliśmy się, że może coś jest nie tak. Bo przecież zawsze mi się wydawało, że to tak łatwo zachodzi się w ciąże. Jest owulacja ludzie współżyją, a za 9 miesięcy rodzi się dziecko i tyle w tym temacie...dlatego stwierdziliśmy, że na wszelki wypadek zrobimy badania. i niestety badania nasienia mojego męża wyszły bardzo kiepsko. Okazało się, że ma teratozoospermię i tylko 2 % prawidłowych plemników. Ich problem jest w główce. Ruchliwość jest ok. Moje badania wyszły prawidłowo... i od tego czasu zaczęłam wariować. Co miesiąc latanie na usg sprawdzanie czy pęcherzyk pękł, później robienie testu, bety i wymyślanie podczas cyklu co zrobić żeby się udało. Próbowałam chyba już wszystkiego. Aż po paru miesiącach znowu idąc do lekarza z nadzieją, że może mi powie , że mam powiększone endometrium to lekarz powiedział, że widzi torbiel. HMM... Pomyślałam, że się pomylił. Nigdy nie miałam problemów z układem rozrodczym... Bardzo pobolewał mnie brzuch więc poszłam do innego lekarz, a ten powiedział to samo... dalej nie wierzyłam , a raczej nie chciałam wierzyć. Brzuch już tak bardzo bolał, że na parę dni w grudniu trafiłam do szpitala. Ale nie zrobili operacji ponieważ uznali, że się wchłonie no i tak czekałam, ale oczywiście dalej z mężem się staraliśmy. W styczniu mój ginekolog położył mnie na badania hormonalne wyszły prawidłowo. Czyli znowu uradowana stwierdziłam, że wreszcie się uda. Czekając na kolejną owulację poszłam do ginekologa a tam informacja: wydaje mi się, że widzę u Pani endometriozę, proszę przyjść za parę dni. Przyszłam. a doktor tylko potwierdził. Znowu nie uwierzyłam. Bo jak mogłam mieć torbiel i to ponad 5 cm i endometriozę przez 28 lat nigdy nie miałam problemów ginekologicznych to dlaczego akurat w tym czasie kiedy chcemy mieć dziecko. Kolejni ginekolodzy tylko potwierdzili. Trzeba było podjąć decyzję o operacji. Usunięcie endometriozy i torbieli odbyło się 25.02.2014. Po wybudzeniu okazało się, że na prawym jajniku też były już ogniska których nie widziało usg (a cały czas myślałam, że chociaż prawy jest zdrowy), a na lewym była zmiana 11 cm!!usg też tego nie widziało i to aż u 3 lekarzy u których byłam przed operacją. A dodam, że wybierałam tych bardzo dobrych do których mam duże zaufanie. Z perspektywy tych 4 tygodni cieszę się, że podjęłam decyzję o operacji ponieważ wiem, że to ta choroba blokowała możliwość zajścia w ciążę. Teraz chcę wierzyć, że wreszcie się uda. Zostały mi jeszcze 2 opakowanie visanne i jak tylko je skończę nie chcę czekać ani jednej owulacji i zrobić wszystko co tylko mogę. Po rozmowie z mężem i z profesorem ginek. uznaliśmy, że zaczynamy maj/czerwiec od inseminacji żeby mieć jak najwięcej szans zanim znowu endometrioza nawróci. Od tego dnia będę z wami was wspierać i kibicować żeby wam się udało i z radością czytać o prawidłowych betach mam nadzieję, że wy za mnie w maju/czerwcu będziecie 3mać kciuki dziewczyny musimy się wspierać bo inaczej byśmy oszalały w sytuacji na którą nie mamy wpływu... Ja jeszcze nigdy nie byłam w sytuacji w której nie mam na coś wpływu od zawsze wszystko od A do Z zaplanowane...a tu matka natura taki numer nam wywinęła...
Aniołek [*] 6 tc 2018,
Julia [*] 14 tc 2018
MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
Endometrioza
-
witaj, Blanka w naszym gronie oczywiście, że będziemy cię wspierać po to tu jesteśmy, no niestety tak bywa, matka natura płata nam figle a zwlaszacza nam wszystkim tutaj więc osamotniona nie jesteś ze swoimi problemami trzymaj się ciepłoczekam i czekam i.........może się doczekam?
-
Blanka85 wrote:Witam wszystkie dziewczyny. Dziś założyłam tu konto. Cały dzień siedzę i czytam wasze wpisy i wiem, że warto będzie dzielić się z wami moimi przeżyciami i doświadczeniami. Może powinnam opisać sytuację w jakiej się znajduję...w maju/czerwcu będziemy mieć z mężem pierwszą inseminację...ale może tak od początku... Ponad rok temu postanowiliśmy z mężem, że nie będziemy się zabezpieczać i zobaczymy co z tego wyjdzie (szczerze to zupełnie spokojnie do tego wszystkiego podchodziłam) nagle po około 6 miesiącach zorientowaliśmy się, że może coś jest nie tak. Bo przecież zawsze mi się wydawało, że to tak łatwo zachodzi się w ciąże. Jest owulacja ludzie współżyją, a za 9 miesięcy rodzi się dziecko i tyle w tym temacie...dlatego stwierdziliśmy, że na wszelki wypadek zrobimy badania. i niestety badania nasienia mojego męża wyszły bardzo kiepsko. Okazało się, że ma teratozoospermię i tylko 2 % prawidłowych plemników. Ich problem jest w główce. Ruchliwość jest ok. Moje badania wyszły prawidłowo... i od tego czasu zaczęłam wariować. Co miesiąc latanie na usg sprawdzanie czy pęcherzyk pękł, później robienie testu, bety i wymyślanie podczas cyklu co zrobić żeby się udało. Próbowałam chyba już wszystkiego. Aż po paru miesiącach znowu idąc do lekarza z nadzieją, że może mi powie , że mam powiększone endometrium to lekarz powiedział, że widzi torbiel. HMM... Pomyślałam, że się pomylił. Nigdy nie miałam problemów z układem rozrodczym... Bardzo pobolewał mnie brzuch więc poszłam do innego lekarz, a ten powiedział to samo... dalej nie wierzyłam , a raczej nie chciałam wierzyć. Brzuch już tak bardzo bolał, że na parę dni w grudniu trafiłam do szpitala. Ale nie zrobili operacji ponieważ uznali, że się wchłonie no i tak czekałam, ale oczywiście dalej z mężem się staraliśmy. W styczniu mój ginekolog położył mnie na badania hormonalne wyszły prawidłowo. Czyli znowu uradowana stwierdziłam, że wreszcie się uda. Czekając na kolejną owulację poszłam do ginekologa a tam informacja: wydaje mi się, że widzę u Pani endometriozę, proszę przyjść za parę dni. Przyszłam. a doktor tylko potwierdził. Znowu nie uwierzyłam. Bo jak mogłam mieć torbiel i to ponad 5 cm i endometriozę przez 28 lat nigdy nie miałam problemów ginekologicznych to dlaczego akurat w tym czasie kiedy chcemy mieć dziecko. Kolejni ginekolodzy tylko potwierdzili. Trzeba było podjąć decyzję o operacji. Usunięcie endometriozy i torbieli odbyło się 25.02.2014. Po wybudzeniu okazało się, że na prawym jajniku też były już ogniska których nie widziało usg (a cały czas myślałam, że chociaż prawy jest zdrowy), a na lewym była zmiana 11 cm!!usg też tego nie widziało i to aż u 3 lekarzy u których byłam przed operacją. A dodam, że wybierałam tych bardzo dobrych do których mam duże zaufanie. Z perspektywy tych 4 tygodni cieszę się, że podjęłam decyzję o operacji ponieważ wiem, że to ta choroba blokowała możliwość zajścia w ciążę. Teraz chcę wierzyć, że wreszcie się uda. Zostały mi jeszcze 2 opakowanie visanne i jak tylko je skończę nie chcę czekać ani jednej owulacji i zrobić wszystko co tylko mogę. Po rozmowie z mężem i z profesorem ginek. uznaliśmy, że zaczynamy maj/czerwiec od inseminacji żeby mieć jak najwięcej szans zanim znowu endometrioza nawróci. Od tego dnia będę z wami was wspierać i kibicować żeby wam się udało i z radością czytać o prawidłowych betach mam nadzieję, że wy za mnie w maju/czerwcu będziecie 3mać kciuki dziewczyny musimy się wspierać bo inaczej byśmy oszalały w sytuacji na którą nie mamy wpływu... Ja jeszcze nigdy nie byłam w sytuacji w której nie mam na coś wpływu od zawsze wszystko od A do Z zaplanowane...a tu matka natura taki numer nam wywinęła...Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
blondi82 wrote:witaj, Blanka w naszym gronie oczywiście, że będziemy cię wspierać po to tu jesteśmy, no niestety tak bywa, matka natura płata nam figle a zwlaszacza nam wszystkim tutaj więc osamotniona nie jesteś ze swoimi problemami trzymaj się ciepłoDopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Dziewczyny mam obawy, iui mialam wieczorem w poniedzialk, mialam tez podany ovitrelle, a juz 3ci dzien pobolewa mnie jajnik prawy w ktorym byl ten duzy pecherzyk,do tego dopiero dzisiaj skonczyl mi sie sluz plodny, jak ja mam to rozumiec? a temperatura rosnie, przed iui 36,54; potem 36,74-36,87-36,96(dzis) martwi mnie ten bol , jak pierwszego dnia bolalo lekarz powiedzial ze to naturalne, ale 3 dzien z rzedu?
-
blondi82 wrote:no i bardzo dobrze że się uparłaś, przynajmniej teraz wiesz że pękł i przynajmniej z tego tytułu możesz spać spokojnie
nie wiem dlaczego kazał ci przestać po 10 dniach brać dupka bez wykluczenia ciązy, ale może wie co robi
no to kochana teraz to najgorsze CZEKANIE
Czekanie rzeczywiście jest ciężkie. Wczoraj już kminiłam co może oznaczać bolący jajnik dwa dni po owu . Normalnie głupota.
Z tym duphastonem nie wiem co mam myśleć. Ostatnio opóźnił mi okres 4 dni, więc się go boję. Lekarz powiedział, że 10 dni nie dłużej. Może dlatego, że ja dupka biorę na okresy never endig story - raz miałam 11 dni.Mixa lubi tę wiadomość
-
martaaa24 wrote:Hej, tak czytam i czytam o tych przyczynach naszych niepowodzeń i natknęłam się na ten wrogi śluz, czy robiła któraś z was test na przeciwciała plemnikowe?