inseminacja 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Marlena24 wrote:Negatyw. Ryczalam cały wieczór wczoraj. To była 2 iui. Na ta chwile odpuszczam, psychika mi nie pozwala dalej walczyć. Jestem załamana i nie mam siły do tego. Mam dosyć lekarzy i tych swoich problemów, chciałabym w końcu skupić się na życiu a nie na dziecku i tym samym bardzo tęsknię za czasem kiedy nie staraliśmy się o dziecko czyli rok temu. Byłam człowiekiem z planami ambicjami. Teraz te starania tak mnie dobiły że nie mam żadnych planów, jestem non stop zmęczona i mam wrażenie że wegetuje a nie żyje. ;(
Strasznie mi przykro. Miałam podobną reakcje. Dziś oczy mega zapuchnięte... Ja o dziecku myślę od 8 lat, a intensywne starania od ponad dwóch. Walczę dalej. Nie wyobrażam sobie, że miałoby się nie udać...
Trzymam kciuki za Ciebie i żeby zadziałało magiczne "odpuściliśmy i się udało"...
-
Pi84 i Marlena - przykro mi bardzo dziewczyny Ale nie lamcie sie, w koncu sie napewno uda. Jak nie kolejna IUI to IVF. Nie mozna sie poddawac, jeszcze nie wykorzystalysmy wszystkich opcji.
Marlena ja Cie dobrze rozumiem, tez mialam tak ze kiedys cieszylam sie zyciem i odkladalam mysli o dziecku, nie bylo mi ono do szczescia potrzebne. Mialam fajne zycie. Od czasu jak chce dziecko to przestalam sie cieszyc wieloma rzeczami. Nadal ciesze sie zyciem ale mniej. Przez pierwszy rok staran tak nie mialam, ale jpo dwoch latach to juz bylam wykonczona. Cale szczescie mialam przymusowa roczna przerwa w staraniach, ze wzgledu na leczenie ktore musialam przejsc. To mi psychicznie jakos pomoglo, choc na poczatku jak uslyszalam ze mam miec tyle miesiecy przerwy w staraniach to bylam zalamana. Ale to chyba jednak mi dobrze zrobilo, ta przerwa. Po roku wrocilam do staran z nowa energia, z nowym optymizmem. Moje poronienie miesiac temu troche mi podbilo skrzydla tego optymizmu, ale nie stracilam go zupelnie. Moze zafunduj sobie przerwe, wyjazd, wakacje? Nie mozna sie dac sobie zwariowac przez te starania.
Ja mam dzis 7 DC, ale mi jajka szybo rosna z 100 Gonal F dziennie, wiec mysle ze insemke bede miec albo w niedziele, albo poniedzialek albo wtorek.
Jusy ja tez mialam w zeszlym cyklu jedna insemke w 11 DC, a druga w 12 DC (mialam dwie w jednym cyklu), z tym ze owulka byla w 12 DC.
Eden, urodzona 26.06.21 , 3270 kg szczescia ❤️
6.2017 Pierwsza IUI *6tc
8. 2017 Druga IUI
1.2018 Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna
4. 2018 start druga IVF
8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna
1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy
2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc
9.2019 Transfer Crio, ciaza biochemiczna
9.2020 Ciaza naturalna, naturalny cud
10.2020 siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ -
Dziewczyny doskonale Was rozumiem. Ja też miałam taki czas, kiedy co miesiąc rozczarowanie, płacz na widok jednej krechy, każdy widok ciężarnej, dzieci biegających po kościele... Raz mnie mąż wyprowadził z kościoła bo zaczęłam tak panicznie płakać na widok koleżanki z dziećmi, że nie mogłam się uspokoić... I tak samo - jedyny cel w życiu - dziecko. Natomiast ostatnimi czasy, po ciągle słabych wynikach męża, wiecznych huśtawkach mojego cyklu zaczęłam myśleć, że chyba jednak nic z tego... Jeździmy do kliniki, a nic konketnego się nie dzieje, mąż suple, ja miałam mieć hsg, którego ciągle nie mogłam zrobić "bo coś", co też mnie zresztą podłamało, bo staliśmy ciągle w miejscu... I w końcu doszłam do wniosku, że albo nie jest nam to w ogóle dane, albo uda sie kiedyś tam może, ale widać jeszcze nie czas. Do tego zawsze chciałam być młodziutką mamusią a tu życie zweryfikowało moje pragnienia i stwierdziłam, że teraz to mi już nie zależy kiedy to będzie. No i zajęłam się czym innym. Zmiana pracy, budowa - wreszcie jakiś cel w życiu, jakieś działanie, które przekłada się na widoczne efekty... no i w tym czasie, w największym w sumie zamieszaniu pykło. Nie w cyklu, gdzie miałam przez przypadek wykryte wielkie pęcherzyki i owulkę za rogiem, tylko w cyklu zupełnie niekontrolowanym (gdzie wcześniejszy trwał 39 dni, a jeszcze wcześniejszy 60). Dlatego wiem, że to okropnie trudne,ale trzeba zmienić myślenie dziewczyny. Wyznaczyć sobie jakis inny niż dziecko cel i na nim się skupiać, a dziecko trafi się przy okazji:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2017, 17:19
Iwkaaa, Dani lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzięki za wsparcie ;* ja teraz po tym co przechodzę widze jaka jestem słaba psychicznie ;( nie mogę poradzić sobie z tymi porażkami. To tylko rok a nie wiaodmo ile jeszcze będę musieć walczyć. Najbardziej chyba wybija z rytmu to że człowiek coś sobie zaplanował i nie wychodzi. Ostatnio w kościele widok dzieci z rodzicami doprowadził mnie prawie do płaczu. Wkurza mnie cała moja rodzina, kuzyni, kuzynki którzy bez prpblemu mają po 2,3,4 dzieci i udało się im bo udało. Wiem że moje podejście do tego jest chore dlatego chcę odpuścić.
-
nick nieaktualnyPrzyznam, że ja też zaszłam w ciążę, gdy byłam już tak zrezygnowana, że w ogóle nie liczyłam, że coś może być, odliczałam tylko miesiące do inseminacji.Fakt, że szybko straciłam tę ciążę, ale jednak była.
Dziewczyny, czy Wy też po zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka jesteście senne? Ale tak, że w ogóle nie kontaktujecie? Ja miałam wczoraj, a dzisiaj nie dałam rady pracować. Jeszcze nigdy tak nie miałam, po żadnym leku. -
Marlena24 na początku tak jest, u mnie też najgorszy chyba był pierwszy rok, no ale my w ogóle staralismy się 4 lata, więc bywało różnie ogólnie. Trzymaj się, znajdź jakiś cel poza dzieckiem i będzie dobrze:) Trzymam kciuki:)
Marlena24 lubi tę wiadomość
-
Cześć!
Jestem nowa na tym wątku, chociaż podczytywałam go już od dawna. Trudno mi było podjąć decyzje o iui.
Staramy się 2 lata, czyli od poronienia ciąży naturalnej (bez zabezpieczeń rok, ale tez bez ciśnienia na te dni). U mnie niby Ok, chociaż plamienia przed @, które wskazywały na niedomaga lutealna, ale wyniki progesteronu to wykluczały. Po 1,5 roku staran zrobiłam krzywa insulinowa i wyszła lekka insulinoopornosc, chociaż nie mam pcos, lekko podniesiona prolaktyna. U męża wyniki różne, raz 0,9% morfologia do 9%, teraz 3%.
We wtorek podeszliśmy do pierwszej inseminacji, na cyklu naturalnym, z ovitrelle i duphastonem.
Trochę to dziwne uczucie, chociaż w kwestionariuszu podpisałam ze jestem świadoma powodzenia zabiegu u jedynie 5-10% pacjentów, to trochę się nakręcam (przeczytałam Caly Wasz wątek;) Zakładam 4 inseminacje i potem laparoskopia.
Dziś 2 dp iui. Testowanie 5.09.
Jak czytam Wasze posty o wegetacji, braku ambicji, czuje jak mi łzy napływają do oczu (winie za to ovitrelle i duphaston:)
Czuje się dokładnie tak samo. Każdy wylot samolotem od 2 lat ubezpieczam od kosztów rezygnacji - jak zajdę w ciąże to przecież nie polecę! Nie zmieniam pracy która mi już nie sprawia przyjemności - przecież nie będę się stresować w nowej - to szkodzi! Mieszkanie zmienię jak zaciążę po co teraz większe dla naszej dwójki. Wiec doskonale Was dziewczyny rozumiem.
Co do sennosci po iui, wydaje mi się ze to po ovitrelle. Skoro to bhcg, to i uczucie podobne do wczesnej ciąży - można spać cała dobę i i tak będzie za mało.
Dziewczyny, czy korzystalyscie z pomocy psychologa? A może są jakieś książki, poradniki które polecacie, a które pomogły Wam przejść przez te doły psychiczne?
podwyższona prolaktyna, lekka insulinoopornosc, krótka faza lutealna, łagodny czynnik M,
VII 2015 8 tydz c. naturalna
VIII - X 2017 IUI nieudane x 3
XII 2017 - ICSI 8dpt3dt -bhcg 21,5 -
Hej dziewczyny to niesamowite ile was jest ... nie jestem sama z problemem ...milo ... o ile można to tak nazwać
My staramy się ponad 3 lata i mam tak samo jak wy płacze w pierwszy dzień cyklu jak bóbr , chodzę zła na cały świat i na wszystkich w kolo.Moi znajomi mają bez problemu dzieci większość koleżanek zaszła w 1 cylku starań fu.k! jak to mozliwe???Kiedys brałam 9 lat anty ale ja głupia bylam...a taraz dwie iui i nic ,zero przez te całe 3 lata i 2 miesiące nawet nie spóźnil mi się okres ,zawsze jak w zegarku.Do tego mam strasznie bolesny i cierpię na maxa.
Jak widzę patologie z gromadką dzieci to coś mi się robi... wrrr!
Walczymy dalej odpuszczamy i znowu walczymy i tak w kolo.
Chcemy podejść jeszcze do max 2 iui a później nie wiem co bo mimo iż mam 36 lat nie myśle o in vitro...
Iwkaaa narzeczony bierze leki agapurin,tamoxifen,clostilegyt,do tego masę suplementów diety,L-karnityna,pro vitamin,wit.c,ASHWAGANDE.
Pije sok z ananasa, orzechy brazylijskie wcina,sok z buraków pije i wogole zdrowo się odżywia , chodzi na basen, biega, siłka , rower wszystkiego po trochu...aktualne wyniki:
6,6 mln/ml
33,66 w całosci
3% prawidłowych
3,5 mln/ml leukocytów jutro jedziemy do kliniki na posiew.
test fragmentacji DNA 30 % - lekarze zalecaja in vitro
Totoro gratuluję !!!jakie Twój M miał parametry ?
pewnie jesteście dużo mlodsi od nas ...Za którym razem sie udało???
Pozdrawiam was ciepło dziewczynki i trzymam mocno kciuki za was wszystkie nam też się kiedyś uda!!!!nie ma co się poddawać!!!!walczymy !!!!!Iwkaaa, Holly, Nusieńka lubią tę wiadomość
-
Holly wrote:
Jak czytam Wasze posty o wegetacji, braku ambicji, czuje jak mi łzy napływają do oczu (winie za to ovitrelle i duphaston:)
Czuje się dokładnie tak samo. Każdy wylot samolotem od 2 lat ubezpieczam od kosztów rezygnacji - jak zajdę w ciąże to przecież nie polecę! Nie zmieniam pracy która mi już nie sprawia przyjemności - przecież nie będę się stresować w nowej - to szkodzi! Mieszkanie zmienię jak zaciążę po co teraz większe dla naszej dwójki. Wiec doskonale Was dziewczyny rozumiem.
Yyy mam wrażenie, że opisałaś tu dokładnie moje myśli
My bardzo dużo podróżowaliśmy. Na drugiej wizycie zapytałam lekarki czy można latać w pierwszym trymestrze. Mówiła, że są różne opinie. Badań potwierdzonych niewiele. Że niby mozna, ale ona odradza. Tylko w domu się okazało, że mąż usłyszał, że możemy, a ja że nie... Jakaś bez sensu awanturka z tego wyszła, głównie z powodu frustracji. Teraz niby urlop miał być w listopadzie, ale znów nie wiadomo. Bo jak się uda w ciągu najbliższych 3 cykli to w listopadzie nadal będzie I trymestr.
Z pracy chcieli mnie wyrzucić 1,5 roku temu, ale udało się zawalczyć i tylko przenieśli obcinając trochę kasy (dobra zmiana). Zgodziłam się mimo, że to zupełnie nieznany mi obszar, bo miało być tylko na chwilę, a umowa na czas nieokreślony...
Mieszkania zmieniać na szczęście nie musimy, ale pokój po małej awarii czeka na remont od 3 lat...
Ja korzystam z pomocy psychoterapeuty. Co prawda zaczęłam z zupełnie innego powodu, ale wątek ciąży ostatnio często jest poruszany... Moim zdaniem to pomaga poradzić sobie w trudnych chwilach i spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Jeśli macie możliwość finansową to polecam.
Holly lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJejku dziewczyny ja tak samo. Po co będę zmieniać pracę.. i tak od kad się staramy wegetuje w pracy która mnie wkurwia ale przynajmniej mam umowę i nie zostanę o niczym w razie ewentualnej ciąży której od roku nie ma ..
Każde rozczarowanie to pretensje do całego świata i pełno pytań dlaczego wszystkim w około się tak się fajnje, układa mogą mieć dzieci .. są jednym słowem szczęśliwi a ja się dusze w tych staraniach ;(
Iwkaaa, Holly, pi84, vaola86 lubią tę wiadomość
-
Ja mam pecha jakiegoś... dziś 16dc byłam na monitoringu, pecherzyki bardzo powoli rosną bo maja 16mm, może dlatego ze jest ich dużo, endo 10mm, doktor chciał IUI w poniedziałek a tu mój M od jutra do wtorku w nocy w pracy... i po ptakach. Naturalnie podziałamy No ale kolejny cykl w plecy z IUI. Pierwszy raz w życiu tak wydłużył mi się cykl, zawsze jak w zegarku co 28 dni, owu w okolicach 14. Pokręciło się.. a co u Was? Klara, Mirabelcia, didik ??
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2017, 21:53
8 lat staran:
2017- 3 x IUI
01.2019- laparo- endometrioza II st, jajowody drożne
09.06.2020 - II 🥰
10.06.2020 - hcg- 1241 ✊🏼 Prog.- 43,40 -
Paulaa25 wrote:Hej dziewczyny to niesamowite ile was jest ... nie jestem sama z problemem ...milo ... o ile można to tak nazwać
My staramy się ponad 3 lata i mam tak samo jak wy płacze w pierwszy dzień cyklu jak bóbr , chodzę zła na cały świat i na wszystkich w kolo.Moi znajomi mają bez problemu dzieci większość koleżanek zaszła w 1 cylku starań fu.k! jak to mozliwe???Kiedys brałam 9 lat anty ale ja głupia bylam...a taraz dwie iui i nic ,zero przez te całe 3 lata i 2 miesiące nawet nie spóźnil mi się okres ,zawsze jak w zegarku.Do tego mam strasznie bolesny i cierpię na maxa.
Jak widzę patologie z gromadką dzieci to coś mi się robi... wrrr!
Walczymy dalej odpuszczamy i znowu walczymy i tak w kolo.
Chcemy podejść jeszcze do max 2 iui a później nie wiem co bo mimo iż mam 36 lat nie myśle o in vitro...
Iwkaaa narzeczony bierze leki agapurin,tamoxifen,clostilegyt,do tego masę suplementów diety,L-karnityna,pro vitamin,wit.c,ASHWAGANDE.
Pije sok z ananasa, orzechy brazylijskie wcina,sok z buraków pije i wogole zdrowo się odżywia , chodzi na basen, biega, siłka , rower wszystkiego po trochu...aktualne wyniki:
6,6 mln/ml
33,66 w całosci
3% prawidłowych
3,5 mln/ml leukocytów jutro jedziemy do kliniki na posiew.
test fragmentacji DNA 30 % - lekarze zalecaja in vitro
Totoro gratuluję !!!jakie Twój M miał parametry ?
pewnie jesteście dużo mlodsi od nas ...Za którym razem sie udało???
Pozdrawiam was ciepło dziewczynki i trzymam mocno kciuki za was wszystkie nam też się kiedyś uda!!!!nie ma co się poddawać!!!!walczymy !!!!!
Mój mąż też sportowiec siłownia biegnie rower nawet papierosów go oduczyłam z jakiś rok temu, alkohol też ogranicza. Bije czystek zieloną herbatę i pije właśnie te soki 1 dniowe z buraków aronii łyka magnez wiem że to nie jest na poprawę nasienia ale sam fakt. Brał przez 4 miesiace fertiman plus ale po kontroli nasienie było jeszcze gorsze wkurzył się a że bierze inne leki na zarost bo mu wypada to powiedział że nie będzie tak męczył wątroby i nie będzie nic łykał. Z resztą nawet jak brał te leki na nasienie to jadl dużo owoców zero alko orzechy to już wogole miał nerwa. Do tego chodził wcześniej do urologów i do lekarza i vitro live to jedni mówili że dobre nasienie inni że złe i ma nerwa na tych wszystkich lekarzy że kasę biorą itd. Ale to tak wszędzie każdy to przechodzi i tak wkoło ja swoje on swojeIVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu + świeży transfer 👎
2 ❄️❄️
10.2024 2 transfer 👎
11.2024 3 transfer 11dpt beta 42.5 , beta spadła cb 👎 -
Iwkaaa w jakim wieku jesteście ?Ja 36 mój 34.
Mój zero alkoholu ,zero fajek nigdy nie palił nałogowo , coś tam kiedyś popalaliśmy na nerwa ale od roku nic ... u nas robote robi pewnie praca -jeździ na taksówce wiec sporo godzin grzeje klejnoty ... to na pewno nie pomaga.
Po tych lekach które dostał od lekarza nasienie skoczyło z 3,5 mln/ml do 20 mln/ml tyle że tych leków nie mozna non stop,musiał odstawić i teraz bierze od nowa już 3 miesiąc idziemy w górę ale i tak szału nie ma, czekamy. -
Paulaa25 wrote:Iwkaaa w jakim wieku jesteście ?Ja 36 mój 34.
Mój zero alkoholu ,zero fajek nigdy nie palił nałogowo , coś tam kiedyś popalaliśmy na nerwa ale od roku nic ... u nas robote robi pewnie praca -jeździ na taksówce wiec sporo godzin grzeje klejnoty ... to na pewno nie pomaga.
Po tych lekach które dostał od lekarza nasienie skoczyło z 3,5 mln/ml do 20 mln/ml tyle że tych leków nie mozna non stop,musiał odstawić i teraz bierze od nowa już 3 miesiąc idziemy w górę ale i tak szału nie ma, czekamy.IVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu + świeży transfer 👎
2 ❄️❄️
10.2024 2 transfer 👎
11.2024 3 transfer 11dpt beta 42.5 , beta spadła cb 👎 -
Paulaa25 dziękuję za gratulacje:) My się staraliśmy 4 lata, najpierw naturalnie, potem ja się leczyłam z moimi cyklami w cały świat, potem okazało się właśnie, że mąż ma słabe wyniki nasienia to ja kontynuowałam leczenie u ginekologa (ale zmieniłam na innego, bo bliżej, taniej a działania te same) a mąż jeździł do urologa, który przepisał zastrzyki z pregnylu i po sprawie Zaczęło nas wkurzać, że tyle wizyt, leków itd i udaliśmy się wreszcie w tym roku (styczeń/luty chyba) do kliniki leczenia niepłodności. Przynajmniej płaciliśmy za wspólną wizytę a nie dwie osobne w dwóch końcach Śląska. Ostatnie badanie jakie robiliśmy przed ciążą (12.06) dało takie wyniki:
Upłynnienie: 20 min
Objętość: 3,4 ml
ph: 7,6
Barwa: mleczno-szara
Lepkość: prawidłowa
Koncentracja: 95mln/ml
Całkowita liczba plemników w ejakulacie: 323 mln
Ruch postępowy: 36%
Ruch całkowity: 64%
Brak ruchu: 36%
Plemniki żywe: 76%
Plemniki o prawidłowej budowie: 3%
Aglutynacja: stopień 1
Agregacja: obecna
Koncentracja komórek okrągłych: 0,8 mln/ml
Koncentracja leukocytów: 0
Plemniki ruchliwe z przyłączoną granulką: 12%
Ja mam 27 lat, mąż 29:)
-
nick nieaktualnyMarlena24 wrote:Jejku dziewczyny ja tak samo. Po co będę zmieniać pracę.. i tak od kad się staramy wegetuje w pracy która mnie wkurwia ale przynajmniej mam umowę i nie zostanę o niczym w razie ewentualnej ciąży której od roku nie ma ..
Każde rozczarowanie to pretensje do całego świata i pełno pytań dlaczego wszystkim w około się tak się fajnje, układa mogą mieć dzieci .. są jednym słowem szczęśliwi a ja się dusze w tych staraniach ;(
Marlenko moja Kochana, jak ja dobrze rozumiem to o czym piszesz. Ja mam identyczne odczucia, identyczne. I jezelo chodzi o prace i obrak radosci z życia i jak to nazwalas ogolna wegetecje. Nawet na wakacje nie chce mi sie jechac ;(. Nie wspomne juz o tym jak przezywam każda ciąze, ktora pojawia się w moim otoczeniu, ale widzisz jest nas wiecej z takimi odczuciami wiec musimy sie razem wspierac i ciagnac ten wóz. Ja mam 31 lat wiec troche za wczesnie zeby calkiem odpuscic, choc najchetniej tak wlasnie bym zrobila bo tesknota za dawnym, fajnym życiem jest wielka. -
nick nieaktualnyCzytam Was Dziewczyny nieustannie choc w tym miesiącu jestem mniej aktywna bo robimy przerwe i we wrzesniu kolejna IUI. Fajnie jest czasami odpocząć chociaz plan byl zeby probować naturalnie, ale oczywiscie zawsze wtedy kiedy trzeba to posprzeczamy sie z M i jest kicha. Niecierpie tego "działania" bo akurat dzis albo jutro owu, dlatego ta IUI to traktuje troche jako wybawienie w tym aspekcie.
Trzymam kciuki za wszystkie testujace i wspieram wszystkie, którym sie nie udało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 sierpnia 2017, 10:09
-
nick nieaktualnyKochane, właśnie wróciłam z podglądu i są dwa piękne pęcherzyki i lada moment mogą pęknąć (oby nie). Ovitrelle mam dziabnąć jak najpóźniej wieczorem, przed spaniem i zaraz z rana jedziemy do kliniki. Mam nadzieje, że zdążymy:)
Trzymajcie kciuki proszę!! :***vaola86, Iwkaaa, pi84 lubią tę wiadomość