Inseminacja 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny,
melduję, że wszystko na razie ok. Byłam na pierwszej wizycie i mam potwierdzoną ciążę, widoczny pęcherzyk w macicy i ciałko żółtkowe.
Podzieliłam sobie to wszystko na etapy: podejście do IUI, pozytywna beta, dobry wzrost bety, pęcherzyk w macicy, zarodek z bijącym serduszkiem i tak dalej. Więc teraz tylko do kolejnego etapu i włączam podwójnie myślenie pozytywne
Trzymam kciuki za Was wszystkie, które podchodzą w tym miesiącu do IUI! Oby 2018 był szczęśliwy dla wielu z nas!
Kajka_, tecz_a, NeverLoseHope, insulinka, Salma, Selina, Nathi2468, Xkali, Mallow, Hipp, Izaw, Alu_87, kahanka lubią tę wiadomość
Krzyś jest z nami od 15.08.2019 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnykasiek2620 wrote:Mój w ciągu 36h poszedł 5 mm więc wszystko jest możliwe.
No to rzeczywiscie. W koncu organizm ludzki jest zaskakujacy wiec kto wie.
Ja zrobilam dzis kolejny test owulacyjny i gruba druga krecha wyszla takze kto wie moze jednak pecherzyk urósł i bedzie owulacja
Trzeba próbować pomóc szczęściu
Powiedzcie mi jeszcze tylko czy zaraz po owulacji spadek LH jest na tyle duzy ze test dzien po owulacji rzeczywiście to pokaże? I bedzie znaczna roznica pomiedzy tymi kreskami?
Bo czytam i czytam i juz sama nie wiem czuje sie jak encyklopedia
-
NeverLoseHope wrote:No to rzeczywiscie. W koncu organizm ludzki jest zaskakujacy wiec kto wie.
Ja zrobilam dzis kolejny test owulacyjny i gruba druga krecha wyszla takze kto wie moze jednak pecherzyk urósł i bedzie owulacja
Trzeba próbować pomóc szczęściu
Powiedzcie mi jeszcze tylko czy zaraz po owulacji spadek LH jest na tyle duzy ze test dzien po owulacji rzeczywiście to pokaże? I bedzie znaczna roznica pomiedzy tymi kreskami?
Bo czytam i czytam i juz sama nie wiem czuje sie jak encyklopedia
Ja tu nie pomogę, mnie testy owulacyjne nie lubią i przez tydzień potrafiły być pozytywne tak że nie sposób było określić kiedy ta owulacja:(Krzyś jest z nami od 15.08.2019 -
nick nieaktualnyAnaKwiat wrote:Ja tu nie pomogę, mnie testy owulacyjne nie lubią i przez tydzień potrafiły być pozytywne tak że nie sposób było określić kiedy ta owulacja:(
Ja nigdy ich nie robilam ale teraz tak mnie pokusilo i dlatego tak podpytuje bo nie mam pojecia jak to wyglada w praktyce i czy wogole jest sens je robic.
Ale jak juz zaczelam to chyba z ciekawosci bede kontynuować zobaczymy dlugo jeszcze bedzie pozytywny i z jakim odcieniem kreski. -
Hej dziewczyny. Od jakiś 3 lat nie miałam torbieli i nie pamiętać jaki to ból. Od 3 dni boli mnie (nie caly czas) podbrzusza nie jajniki tylko podbrzusza. Zaznaczam niby bóle @ ale nie jestem pewna jak ten ból opisać taki pełny brzuch, czasem jakby ucisk w środku. Najbardziej jak mam Marcie na pęcherz. Po IUI nie byłam na monitoringu bo doktor do środy jest na L4. Jutro idę oznaczyć progesteron mimo, że to 9 dpo mam nadzieje, ze coś pożarze ze nie będzie za późno i ze te bóle to nie torbiel. Biorę dupka wiec raczej nie powinien jak coś boleć tylko się wchłania. Może mi któraś z Was opisać ból jaki odczuwają podczas torbieli? Mój ból czasem jest bardzo silny i on jest powodem złych myśliPowrót na ovufriend po 1,5roku
73 cs
27lat
9.11.18r - 1 IUI
6.12.18r - 2 IUI -
insulinka wrote:Niby głupie pytanie a opinie odmienne
2018- 3 inseminacje AID
05.03.2019 - urodzony synuś Wojtuś
04.04.2019- Wojtuś został aniolkiem 😭
30.09.2020- termin w klinice novum
14.10.2020- 1 AID 🥳
beta 360
13.11.2020 Mamy bijące serduszko ♡ -
Ann.. wrote:Jak od jutra nie rzuci fajek i nie zacznie brać lekow to nie wiem czy jest sens to ciągnąć... szkoda mi czasu i tak za długo czekałam, a to nie był gotowy a to nie dobry czas...
Kurcze a byłam dobrej myśli :(pierwszy raz miałam dwa pecherzyki i po cichu liczyłam na blizniaki :(a tu taki klops
2018- 3 inseminacje AID
05.03.2019 - urodzony synuś Wojtuś
04.04.2019- Wojtuś został aniolkiem 😭
30.09.2020- termin w klinice novum
14.10.2020- 1 AID 🥳
beta 360
13.11.2020 Mamy bijące serduszko ♡ -
nick nieaktualny*zonaboba* wrote:Hej dziewczyny. Od jakiś 3 lat nie miałam torbieli i nie pamiętać jaki to ból. Od 3 dni boli mnie (nie caly czas) podbrzusza nie jajniki tylko podbrzusza. Zaznaczam niby bóle @ ale nie jestem pewna jak ten ból opisać taki pełny brzuch, czasem jakby ucisk w środku. Najbardziej jak mam Marcie na pęcherz. Po IUI nie byłam na monitoringu bo doktor do środy jest na L4. Jutro idę oznaczyć progesteron mimo, że to 9 dpo mam nadzieje, ze coś pożarze ze nie będzie za późno i ze te bóle to nie torbiel. Biorę dupka wiec raczej nie powinien jak coś boleć tylko się wchłania. Może mi któraś z Was opisać ból jaki odczuwają podczas torbieli? Mój ból czasem jest bardzo silny i on jest powodem złych myśli
-
Kajka serdecznie gratuluję Super przyrost bety!
Dziewczyny może wy będziecie wiedzieć bo przejrzałam internet ale nie znalazłam odpowiedzi. Mam wynik badania czynnika v Leiden g/g bez żadnych norm i nie wiem czy to dobry wynik?Kajka_ lubi tę wiadomość
Starania od czerwca 2015r.
- 1 IUI XII 2017r. - ciąża heterotopowa
- 2 IUI III 2018r. - c.b.
- VIII 2018r. usunięty lewy jajowód i 2 mięśniaki.
- 3 IUI - X 2019
- 2020 r. 2 x IVF w Czechach nieudane
- X 2021r. IVF ICSI - 8dpt beta HCG 88,6; 11 dpt 327,5; 13 dpt 961,8 ❤️❤️
09.06.2022r. Milenka 1600g, 39cm; Martynka 1850g, 43cm -
nick nieaktualnyKiara1992. wrote:Jak nie będzie czuł się na tyle silny żeby rzucić to tego nie zrobi choćby mu mówiła o tym codziennie . Mój mąż to palił nawet dzień przed biopsja bo już do tego doszło że w nasieniu nic nie było A i z biopsji też nic nie wyszło więc ba dawcy się skończyło. Rzucił dopiero 3 miesiące temu ale z własnej woli . Teraz za to sobie popija niby nic bo to piwko A to drineczek albo winko ale strasznie mnie to denerwuje bo gdyby coś że mną zaczęło się dziać to nawet nie będzie kto miał mnie zawieźć do lekarza . Nie wiem czy to przez te problemy nasze że zdrowiem dziecka czy dobija to że to nie jego ale ostatnio jest masakra, 0 seksu lub od wielkiego dzwonu . Z jednej strony się cieszy z ciąży z drugiej czuje się jakbym z tym wszystkim była sama . Bo wozek wybierałam i się pytałam o radę to mi powiedział że to ja muszę wiedzieć ile z dzieckiem na spacery będę chodzić. Nie wiem co mam przez to rozumieć że on nie zamierza spacerowac czy raczej będzie dalej robił po 260 godz w miesiącu że niby chce zarobić więcej dla dziecka . U lekarza byl ze mna tylko raz bo ciągle praca . A ja tylko chodzę po klinikach robię terminy załatwiam i boję się jak to wszystko będzie bo rodzić muszę w innym mieście. Sorki za moje żale ale nawet nie mam komu się wygadać .
Kochana po to tu jestesmy. Żeby sobie doradzac i sie wspierac ❤
Ja mam czasami wrazenie ze oni naprawde sa z innego swiata.
Ostatnio kiedys wspomniałam mojemu ze moze bym go zapisala do androloga moze cos pomoze to jaka obraza. Zadnego lekarza bron boże! Ale ja moge swiecic za przeproszeniem dupą po kilka razy w miesiacu. Takze ciezki temat z tymi naszymi M -
jjm wrote:Dziewczyny, czy bezpośrednio po inseminacji przyjmowalyscie jakieś leki? Chodzi mi o tabletki na podtrzymanie ciążymoja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
nick nieaktualnyKiara1992. wrote:Jak nie będzie czuł się na tyle silny żeby rzucić to tego nie zrobi choćby mu mówiła o tym codziennie . Mój mąż to palił nawet dzień przed biopsja bo już do tego doszło że w nasieniu nic nie było A i z biopsji też nic nie wyszło więc ba dawcy się skończyło. Rzucił dopiero 3 miesiące temu ale z własnej woli . Teraz za to sobie popija niby nic bo to piwko A to drineczek albo winko ale strasznie mnie to denerwuje bo gdyby coś że mną zaczęło się dziać to nawet nie będzie kto miał mnie zawieźć do lekarza . Nie wiem czy to przez te problemy nasze że zdrowiem dziecka czy dobija to że to nie jego ale ostatnio jest masakra, 0 seksu lub od wielkiego dzwonu . Z jednej strony się cieszy z ciąży z drugiej czuje się jakbym z tym wszystkim była sama . Bo wozek wybierałam i się pytałam o radę to mi powiedział że to ja muszę wiedzieć ile z dzieckiem na spacery będę chodzić. Nie wiem co mam przez to rozumieć że on nie zamierza spacerowac czy raczej będzie dalej robił po 260 godz w miesiącu że niby chce zarobić więcej dla dziecka . U lekarza byl ze mna tylko raz bo ciągle praca . A ja tylko chodzę po klinikach robię terminy załatwiam i boję się jak to wszystko będzie bo rodzić muszę w innym mieście. Sorki za moje żale ale nawet nie mam komu się wygadać .
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kiara1992. wrote:Jak nie będzie czuł się na tyle silny żeby rzucić to tego nie zrobi choćby mu mówiła o tym codziennie . Mój mąż to palił nawet dzień przed biopsja bo już do tego doszło że w nasieniu nic nie było A i z biopsji też nic nie wyszło więc ba dawcy się skończyło. Rzucił dopiero 3 miesiące temu ale z własnej woli . Teraz za to sobie popija niby nic bo to piwko A to drineczek albo winko ale strasznie mnie to denerwuje bo gdyby coś że mną zaczęło się dziać to nawet nie będzie kto miał mnie zawieźć do lekarza . Nie wiem czy to przez te problemy nasze że zdrowiem dziecka czy dobija to że to nie jego ale ostatnio jest masakra, 0 seksu lub od wielkiego dzwonu . Z jednej strony się cieszy z ciąży z drugiej czuje się jakbym z tym wszystkim była sama . Bo wozek wybierałam i się pytałam o radę to mi powiedział że to ja muszę wiedzieć ile z dzieckiem na spacery będę chodzić. Nie wiem co mam przez to rozumieć że on nie zamierza spacerowac czy raczej będzie dalej robił po 260 godz w miesiącu że niby chce zarobić więcej dla dziecka . U lekarza byl ze mna tylko raz bo ciągle praca . A ja tylko chodzę po klinikach robię terminy załatwiam i boję się jak to wszystko będzie bo rodzić muszę w innym mieście. Sorki za moje żale ale nawet nie mam komu się wygadać .
Ja jak rzuciłam palenie to też częściej sięgałam po alkohol. Nie wiem dlaczego, chyba mi czegoś brakowało, papieros jednak dawał trochę kopa. A co do naszych M. U nas przy ivf tylko 2 zarodki mieliśmy i musieliśmy zdecydować do której doby hodujemy i ile transferujemy i co? Ja musiałam podjąć ta decyzję, a jak już zadzwoniłam do emriolog to mi mówi, że on chciał inaczej. Wcześniej mówi, że to ja muszę zdecydować czy dam sobie radę z ewentualnymi bliźniakami. Ostatnio mu już w nerwach powiedziałam że on płaci za ivf więc to jego dziecko a ja będę tylko inkubatorem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2018, 23:33
moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"