Inseminacja 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Mevr_A wrote:Ja wlasnie ciagle sie bije z myslami, czy probowac dalej czy jednak zaczac naciskac na ivf.
Masz racje, poki co faktycznie wakacje daja nam w kosc.
U mnie dodatkowy ciezar na duszy, bo 1,5 tygodnia temu zostalam ciocia - pierwsze dziecko w rodzinie od stony meza, jesli chodzi o "nasze" pokolenie. Z jednej strony radosc, wiadomo, ale z drugiej strony ta mysl, ze my staramy sie juz tyle czasu i nic, a inni pierwsza proba i sukces.[/Q
Człowiek jest w stanie tyle przejść że nawet sobie nie wyobraża. W listopadzie mialo się urodzić moje maleństwo które niestety stracilam w 8tc.3 dni przed moim terminem urodziła moja bratowa. Całą jej ciążę unikałam spotkań,bo nie moglam patrzeć na jej brzuch. dopiero 2 miesiące po jej narodzinach pojechaliśmy w odwiedziny do rodziców,więc silą rzeczy musiałam iść ją zobaczyć.Płakałam jak dziecko a moja bratowa ze mn. Dziś jest cioci oczkiem w głowie i rozpieszczam ją na każdym kroku. Moj mąż jest jej ojcem chrzestnym.Uwielbiam j ąWiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 16:37
06.2004-ciąża naturalna(corka) 25.03.2018-naturalna-8tc[*]
2IUI
Marzec 2019 I procedura
4.05.2019(2)17.08.2019 19.10.2019
08.20AK
27.01 tr AK 6dpt
26.02tr 2zarodków(AK+AZ)
30.04.21 tr AZ
5dpt beta 13.3,7dpt beta 54 10dpt beta 104 11dpt beta 124 13dpt beta 109,15dpt beta 38.
7.07.21 7tr. 0
brak kilku kirow impl.wysokienk(38%)
10.09.21 8tr. 5dpt 8,4 7dpt 30,1 11dpt 33..
Szczepienia limfocytami
24.03.22 9tr-0
27.05.22 10 tr. 6dpt 23 8dpt 58 10dpt beta 117 12dpt beta 251 14dpt beta 593 17dpt beta 2094mlU 19dpt 3773
20dpt pęcherzyk 25dpt❤i krwiak
12+4 69mm dziewczynki
15+4 158 gram szczęścia FHR 154
18+4 262 g
19+3 332g
21+4 462
24+4 868
26+4 1220
28+3 1486
30+4 1728
32+4 2400
34+4 2680
36+4 3952
-
Kasiek - straszna historia, nawet nie bede probowac wyobrazic sobie twojego bolu. Jestes super silna babka, ze jednak w koncu potrafilas sobie z tym tak pieknie poradzic!
PaniZuczek - strasznie mi przykro trzymaj sie mocno i oby drugie podejscie bylo tym udanym! -
Och dziewczyny jakie to wszystko jest ciężkie, wszędzie wkoło zachodzą na pstryknięcie palcami, a tu się człowiek tyle lat stara i nic. Ja tez już nie wiem sama co robić, nigdy nie myślałam ze mnie to spotka, IVF to była abstrakcja, boje się go , a najbardziej się boje ze tez nie pomoże. Wiem napewno, ze ja osobiście bez wcześniejszego laparo bym nie podchodziła. Nie chce mi się już robić tego IUI, ale jednak się łudzę ze może akurat zaskoczy i IVF nie będzie potrzebne. Tylko kurczę ileż można próbować , łudzić się i żyć w ten sposób? Kiedy powiedzieć sobie dość i zacząć żyć normalnie? Ja już naprawdę dziewczyny nie wiem co robić ze swoim życiem. Ciagle czegoś nie robie, bo zaraz będę w ciąży i tak już zleciało 6 lat, a ja jestem w czarnej d... Jedyne pocieszenie , ze mam cudownego męża. Ehh przepraszam ze tak Wam marudzę
PaniŻuczek lubi tę wiadomość
-
BlackDi wrote:Och dziewczyny jakie to wszystko jest ciężkie, wszędzie wkoło zachodzą na pstryknięcie palcami, a tu się człowiek tyle lat stara i nic. Ja tez już nie wiem sama co robić, nigdy nie myślałam ze mnie to spotka, IVF to była abstrakcja, boje się go , a najbardziej się boje ze tez nie pomoże. Wiem napewno, ze ja osobiście bez wcześniejszego laparo bym nie podchodziła. Nie chce mi się już robić tego IUI, ale jednak się łudzę ze może akurat zaskoczy i IVF nie będzie potrzebne. Tylko kurczę ileż można próbować , łudzić się i żyć w ten sposób? Kiedy powiedzieć sobie dość i zacząć żyć normalnie? Ja już naprawdę dziewczyny nie wiem co robić ze swoim życiem. Ciagle czegoś nie robie, bo zaraz będę w ciąży i tak już zleciało 6 lat, a ja jestem w czarnej d... Jedyne pocieszenie , ze mam cudownego męża. Ehh przepraszam ze tak Wam marudzę
My kobiety, musimy wszystko z siebie wyrzucić, żeby nabrać jeszcze większej siły ❤ wszystkie jesteśmy tu po to, żeby mówić o tych dobrych i złych wiadomościach...
Nam też się musi udać...
A swoją drogą, sama dziś uronilam parę łez, bo inaczej się nie da...☹BlackDi lubi tę wiadomość
" To nie wiara czyni cuda, lecz ludzie którzy nie stracili wiary!" -
BlackDi - nawet nie masz pojęcia, jak dobrze Cię rozumiem. Nie poszłam na kurs, bo kasa się przyda gdybym zaszła w ciążę, dostałam pracę, której nie przyjęłam, bo co jeśli zejdę w ciążę i po okresie próbnym mi podziękują. Paranoja, jestem tak wściekła na siebie i na los, że to wszystko tak beznadziejnie wyszło.
Ja tak naprawdę od zawsze czulam, że dzieci mieć nie będę. Nie wiem dlaczego, po prostu za każdym razem jak za młodych lat myślałam o przyszłości, to gdzieś z tylu głowy kołatała się myśl, że dzieci w niej nie będzie.
I też gdyby nie mój mąż, to chyba bym się naprawdę załamała. Ale i mnie serce pęka jak i jemu się zdarzy łezkę uronić.
Nie ma co, musimy być silne. Ale wyżalic się czasem też dobrzeBlackDi lubi tę wiadomość
-
Mevr_A wrote:Ewela, u mnie przed @ jest cala lista objawow, ktore mam juz od lat, wiec u mnie ciaze moglby zwiastowac bardziej ich brak
Trzymam mocno kciuki za Ciebie, jakies dobre wiesci by sie w koncu przydaly
Miałam tak samo jak Ty, kilka dni przed @ różne objawy i już wiedziałam, że za kilka dni przyjdzie Ale odkąd biorę castagnus to objawy zniknęły i czuję się lepiej Wcześniej chyba miałam pms a teraz żadnych bóli ani plamień, czasami tylko lekkie huśtawki nastroju Także co miesiąc nie wiem czego się spodziewać i tak żyję nadzieją już kilka lat od cyklu do cyklu
Za Ciebie też trzymam kciuki I oby lipiec był szczęśliwy dla niejednej z nasMevr_A, Pat87 lubią tę wiadomość
6 lat starań o pierwsze dziecko
niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia czynnościowa, wrogi śluz
maj 2016 HSG- prawy jajowód niedrożny
marzec 2017- histeroskopia- usunięcie polipa endometrialnego
wrzesień 2017- histeroskopia- usunięcie polipów endometrialnych
19.02.2019 1 IUI
18.04.2019 2 IUI
10.2019 - laparoskopia- udrożniony jajowód
01.2020 - II kreski na teście Naturalny cud -
Ja jeszcze nie zaczęłam z inseminacja ale coraz częściej o tym myślę a za chwilę mam dość już bym chciała mieć a nie mogę za jakie grzechy pytam Boga? jak widzę kobiety w ciąży myślę jak to jest ze one mogą a ja nie dziś też łzy się polaly:( Bydgoszcz jak to wygląda z inseminacja? Koszt i czy trzeba mieć skierowanie i jakiekoszta
-
MartaChm. wrote:Ja jeszcze nie zaczęłam z inseminacja ale coraz częściej o tym myślę a za chwilę mam dość już bym chciała mieć a nie mogę za jakie grzechy pytam Boga? jak widzę kobiety w ciąży myślę jak to jest ze one mogą a ja nie dziś też łzy się polaly:( Bydgoszcz jak to wygląda z inseminacja? Koszt i czy trzeba mieć skierowanie i jakiekoszta
Marta ja jeździłam do Bydgoszczy do Invicty i koszt inseminacji to 800 zł. Przed robiliśmy badania infekcyjne, które są ważne tylko 3 miesiące i płaciłam ponad 600 zł, ale u siebie w szpitalu bo w klinice wyszło by dużo drożej. Do tego dochodzą wizyty i leki i zastrzyki. Nam się 2 iui nie udały, ale warto próbować bo są tu dziewczyny, którym udało się za pierwszym lub drugim razem I nie trzeba żadnego skierowania bo to wszystko prywatnie, dzwonisz i jedzieszWiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 20:31
6 lat starań o pierwsze dziecko
niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia czynnościowa, wrogi śluz
maj 2016 HSG- prawy jajowód niedrożny
marzec 2017- histeroskopia- usunięcie polipa endometrialnego
wrzesień 2017- histeroskopia- usunięcie polipów endometrialnych
19.02.2019 1 IUI
18.04.2019 2 IUI
10.2019 - laparoskopia- udrożniony jajowód
01.2020 - II kreski na teście Naturalny cud -
Zależy jak się trafi, ale przeważnie ok. tygodnia, max 2 tygodnie.6 lat starań o pierwsze dziecko
niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia czynnościowa, wrogi śluz
maj 2016 HSG- prawy jajowód niedrożny
marzec 2017- histeroskopia- usunięcie polipa endometrialnego
wrzesień 2017- histeroskopia- usunięcie polipów endometrialnych
19.02.2019 1 IUI
18.04.2019 2 IUI
10.2019 - laparoskopia- udrożniony jajowód
01.2020 - II kreski na teście Naturalny cud -
To chyba ja trafiłam jeszcze gorzej.
W ciągu naszych starań 3 lata- moja siostra i bratowa męża czekają na swoje drugie dzieciątka. Cieszę się razem z nimi ale serce mi pęka, że my też nie możemy mieć swojego serduszka do całowania. Błagam chociaż o jedno..bo zawsze marzyłam o trójce. Do tego pracuję w przychodni i pracuję z ginekologiem. Więc brzuchatych kobitek mam nadmiar do tego 4 dziś się dowiedziały-potwierdziły, że są w ciąży. Także ten tego ... łatwo nie mam.
Jutro idę na betę chociaż wiem, że będzie ujemna. Mam śluz kremowy który u mnie zapowiada @. -
Anka naprawdę nie masz lekko w takiej pracy... Znam ten ból bo pracuję w przedszkolu i kocham dzieci i codziennie na nie patrzę, śmieję się, przytulam a swojego nie mogę przytulić Ściskam na odległość Zobaczysz, że jeszcze będziemy tulić swoje małe serduszka6 lat starań o pierwsze dziecko
niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia czynnościowa, wrogi śluz
maj 2016 HSG- prawy jajowód niedrożny
marzec 2017- histeroskopia- usunięcie polipa endometrialnego
wrzesień 2017- histeroskopia- usunięcie polipów endometrialnych
19.02.2019 1 IUI
18.04.2019 2 IUI
10.2019 - laparoskopia- udrożniony jajowód
01.2020 - II kreski na teście Naturalny cud -
anka1987 wrote:Mi powiedziała że tak 12 dni po iui mogę betę zrobić. Też powinnam testować w 3lipca ale tak ja Żuczek mam mieszana uczucia. Brzuch pobolewa jak na @@ i mam taki kremowy śluz który pojawia się u mnie przed @.
Ja wczoraj równo dwa tygodnie po inseminacji robiłam betę i oczywiście klops. Miałam brać progesterone besins do środy, żeby wstrzymać okres, bo w środę mam iść do lekarza, bo pielęgniarka mi powiedziała ze przed kolejna trzeba sprawdzić i zapomniałam jednej dawki i brzuch już bolał wczoraj mocniej jak na okres i stwierdziłam, ze szkoda męczyć organizmu jak się przygotowuje do okresu i sztucznie go zatrzymywać. A pójdę jutro na wizytę i zobaczę co mi powie. Pewnie będzie chcial badać w okresie, ale jakiś sobie tego nie wyobrażam. -
BlackDi wrote:Och dziewczyny jakie to wszystko jest ciężkie, wszędzie wkoło zachodzą na pstryknięcie palcami, a tu się człowiek tyle lat stara i nic. Ja tez już nie wiem sama co robić, nigdy nie myślałam ze mnie to spotka, IVF to była abstrakcja, boje się go , a najbardziej się boje ze tez nie pomoże. Wiem napewno, ze ja osobiście bez wcześniejszego laparo bym nie podchodziła. Nie chce mi się już robić tego IUI, ale jednak się łudzę ze może akurat zaskoczy i IVF nie będzie potrzebne. Tylko kurczę ileż można próbować , łudzić się i żyć w ten sposób? Kiedy powiedzieć sobie dość i zacząć żyć normalnie? Ja już naprawdę dziewczyny nie wiem co robić ze swoim życiem. Ciagle czegoś nie robie, bo zaraz będę w ciąży i tak już zleciało 6 lat, a ja jestem w czarnej d... Jedyne pocieszenie , ze mam cudownego męża. Ehh przepraszam ze tak Wam marudzę
Nie pocieszę Cię, bo u mnie dokładnie tak samo. Ile rzeczy podporządkowanych temu to masakra. A powodów dla których chciałabym zajść (oczywiście oprócz tak dla siebie) mam 3 miliony. Jeśli chodzi o męża to nie powiem, ze mam złego, bo nie ale facet nie przeżywa wydaje mi się tak tego. O połowie moich zmartwień mu nie mówię, bo nawet nie chce mi się gadać a zreszta on się tak w to nie wyczuje jak nie on osobiście przeżywa np jakieś złe samopoczucie po lekach.
-
Paulas mój mąż tez tego tak nie przeżywa, przynajmniej ja tego nie widzę i nie czuje...ale w sumie co się dziwić, to nie faceci faszerują się lekami, milion razy nadstawiają żyłę do kłucia i rozkładają nogi, to nie oni maja huśtawki hormonalne i nie oni odczuwają najróżniejsze objawy, bóle, kłucia, ciągnięcia itp. Niby to logiczne , ze nie potrafią się tak wczuć, ale czasem przydałoby się więcej chęci zrozumienia, empatii, bo tak to czasem(często) czuje się w tym wszystkim sama, jakbym to ja sobie to dziecko chciała zrobić. Dlatego już mi ręce opadają, bo gdzie tu IUI porównywać do IVF pod kątem zaangażowania , poświęcenia czasu, stresu, nadziei i pieniędzy
-
Moze ja stane troche w obronie naszych mezow
Ogolnie moj maz jest czlowiekiem do rany przyloz - bardzo wyrozumialy i cierpliwy, zawsze mnie wspiera i mowi, ze jestem bohaterem, ze z moim lekiem przed iglami daje sie tyle razy kluc, ze ciagle musze paradowac przed lekarzami polnago, ze sie faszeruje tymi wszystkimi specyfikami itp.
Ale jakos nigdy nie mowil, jak on sie z tym wszystkim czuje, wiec ja myslalam, ze on ma do tego dosc mocno olewczy stosunek, na zasadzie co bedzie, to bedzie, bez dramy, gdzie ja co miesiac w szloch i przeklenstwa.
Az do momentu jak go wzielam na gorace krzesla i poprosilam wprost, zeby mi powiedzial jak on to widzi i co czuje tak naprawde. No i wtedy dopiero mi powiedzial, ze on to tez bardzo przezywa, martwi sie i o nas i o mnie, ze mu ciezko, ze nie moze fizycznie pomoc, ze go cala sytuacja doluje i tak samo co miesiac chce mu sie wyc. Tylko mi tego wszystkiego nie mowil, bo chcial byc dla mnie silny i zebym miala w nim oparcie.
Takze moze i wasi panowie tylko na zewnatrz maja taka skorupe, chca byc silni dla was, a w srodku przezywaja niemniej niz my.Aniulinka, Wesoła_Muminka, Imari lubią tę wiadomość