X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Inseminacja 2020 👑
Odpowiedz

Inseminacja 2020 👑

Oceń ten wątek:
  • Bąbel Autorytet
    Postów: 916 1030

    Wysłany: 9 marca 2020, 11:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cyprysek89 wrote:
    A jak się ogólnie czujecie?? Bo już parę dni minęło. Ja jak rano wstałam to super ale teraz jak jestem w pracy i się pozginałam, poschylałam to pobolewa mnie podbrzusze. Ostatnio też tak było.

    😊😊😊
    Dokładnie ja mam to samo jak coś już tam porobie i się poruszam to pobolewają mnie jajniki, brzuch 🤔
    Jakoś tak inaczej się czuje ale może tez dlatego ze biorę dupka i luteinę i clexane a nigdy nie brałam 💁‍♀️🙈🤦‍♀️

    f3c5740a8e.png
  • Jolka4025 Autorytet
    Postów: 1010 1216

    Wysłany: 9 marca 2020, 11:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2020, 11:58

    31 lat Ja
    33 lata Mąż
    Starania od Maj 2016 ❤
    Niedoczynność tarczycy
    Hashimoto
    Laparoskopia 13.11.2019
    AMH 2,6 2020r
    Endometrioza I/II st
    Mąż - wyniki super 😎
    Ja -wszystko ok 😀
    IUI luty, czerwiec 2020🍷
    Z: 4AA, 4AA, 3AA, 3AB, 2AB
    1. 28.11.2020 8tc 💔
    2. 07.04.2021 ❄🤞

    9.12.2021 Julek💙 3560g 56 cm

    qdkk9vvjxcodnorj.png
  • Cyprysek89 Autorytet
    Postów: 1978 1633

    Wysłany: 9 marca 2020, 11:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jolka4025 wrote:
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....


    Ale nie załamuj się 😔😔😔dzisiaj możesz się posmucić... wypłakać ale od jutra weź się w garść! 🍀🍀🍀

    Następny raz będzie szczęśliwy :-)

    Jolka4025, niezapominajka12345, Bąbel lubią tę wiadomość

    l22ne6ydn4cyrozp.png
  • niezapominajka12345 Autorytet
    Postów: 2290 1761

    Wysłany: 9 marca 2020, 12:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przykro mi bardzo 😔😞 dzisiaj się wyplacz, a od jutra wracaj do walki, w końcu i Tobie się uda!😊😍✊
    Jolka4025 wrote:
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....

    Bąbel, Jolka4025 lubią tę wiadomość

    starania od maja 2018 r.
    wiek: 31 lat
    niedoczynność tarczycy
    nietolerancja glutenu
    Mutacja genu MTHFR_677C-T, MTHFR_1298A-C, PAI-1 4G w układach heterozygotycznych
    AMH 2,19
    Badanie nasienia-ok
    obydwa jajowody drożne
    Niepłodność idiopatyczna?:/
    07.12.2019 r. -1 IUI 👎😞
    03.02.2020 r. - 2 IUI - udana :) jest serduszko❤️✊😊
    nzjdskjos9e2yu1z.png
  • Bąbel Autorytet
    Postów: 916 1030

    Wysłany: 9 marca 2020, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jolka4025 wrote:
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....
    Jolka4025 wiem co czujesz czułam już to dwa razy...
    Dzisiaj możesz sobie troszkę pomarudzic, popłakać, wyrzucić z siebie gniew i złość 🙈
    Za to od jutra pełna mobilizacja i kolejny plan działania 👍💪🌷
    Wierze w to ze kiedyś każdej z nas się uda ❤️❤️❤️

    niezapominajka12345, Jolka4025 lubią tę wiadomość

    f3c5740a8e.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 marca 2020, 12:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cyprysek89 wrote:
    A jak się ogólnie czujecie?? Bo już parę dni minęło. Ja jak rano wstałam to super ale teraz jak jestem w pracy i się pozginałam, poschylałam to pobolewa mnie podbrzusze. Ostatnio też tak było.

    😊😊😊

    Ja dziś 10 dzień po IUI i od przedwczoraj zaczęły ciągnąć mnie jajniki, głównie prawy ale lewy też.

    Ale już przebieram nóżkami żeby testować.
    Nie wiem jak przeżyje do czwartku 😆

    Bajka15 lubi tę wiadomość

  • CinniMinni Autorytet
    Postów: 2207 3334

    Wysłany: 9 marca 2020, 12:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jolka4025 wrote:
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....

    Trzymaj sie dzielnie🌹

    36 lat, amh 2, slabe nasienie.

    1 IUI 10.02.2020 😒
    2 IUI 7.03.2020 😒

    In vitro:
    1 procedura Maj 2020
    ET 05.2020 8A 😒
    FET 26.06. 4BA 😞
    FET 24.07 3BB 😞

    2 procedura wrzesien 2020
    ET 14.10.2020 4AA 🍀💝
    5dpt beta 21
    7dpt beta 92
    9dpt beta 255
    12dpt beta 913
    15dpt beta 2924
    21dpt beta >10000 pęcherzyk na usg
    27 dpt jest serduszko❤️
    7.12.2020 test genetyczny Sanco 🍀
    zdrowy chłopiec🌲💙👶

    ❄❄4BA i 3BB

    23.06.2021 synek na świecie ❤️
  • CinniMinni Autorytet
    Postów: 2207 3334

    Wysłany: 9 marca 2020, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cyprysek89 wrote:
    A jak się ogólnie czujecie?? Bo już parę dni minęło. Ja jak rano wstałam to super ale teraz jak jestem w pracy i się pozginałam, poschylałam to pobolewa mnie podbrzusze. Ostatnio też tak było.

    😊😊😊

    Cyprysek ja czuje sie zmeczona plus klucie jajnika i delikatne bole/skurcze jakies. Ale nienajgorzej :) szkoda, ze tyle trzeba czekac.

    Bąbel, Berry, Cyprysek89 lubią tę wiadomość

    36 lat, amh 2, slabe nasienie.

    1 IUI 10.02.2020 😒
    2 IUI 7.03.2020 😒

    In vitro:
    1 procedura Maj 2020
    ET 05.2020 8A 😒
    FET 26.06. 4BA 😞
    FET 24.07 3BB 😞

    2 procedura wrzesien 2020
    ET 14.10.2020 4AA 🍀💝
    5dpt beta 21
    7dpt beta 92
    9dpt beta 255
    12dpt beta 913
    15dpt beta 2924
    21dpt beta >10000 pęcherzyk na usg
    27 dpt jest serduszko❤️
    7.12.2020 test genetyczny Sanco 🍀
    zdrowy chłopiec🌲💙👶

    ❄❄4BA i 3BB

    23.06.2021 synek na świecie ❤️
  • Marta93 Autorytet
    Postów: 1674 1536

    Wysłany: 9 marca 2020, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    UlaFalka wrote:
    Ja dziś 10 dzień po IUI i od przedwczoraj zaczęły ciągnąć mnie jajniki, głównie prawy ale lewy też.

    Ale już przebieram nóżkami żeby testować.
    Nie wiem jak przeżyje do czwartku 😆
    Mam tak samo wczoraj bol podbrzusza o głupia doszukuje się jakiegoś plamienia implantacyjnego😂

    8969aff1d1.png
    11.2022 w oczekiwaniu na nasz naturalny cud po 6 latach ciężkich starań 😍🤰🏼
  • Roads Przyjaciółka
    Postów: 87 208

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3

    32l
    PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, brak naturalnej owulacji
    AMH 27

    Starania 2013-2017
    Leczenie PCOS i insulinooporności dietą, naturalnymi sposobami, metforminą
    stymulacje cyklu do naturalny starań - bez efektów.

    2017-2019 naprotechnologia - bez efektu

    2020 1 IUI - ciążą pozamaciczna, usunięcie jajowodu, przerwa
    2021 - 1 IVF
    2021 - 2 IVF poronienie 7tc
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1199

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jolka4025 wrote:
    Niestety😭
    Brak wzrostu betki... nadal 2,39....
    ( 14 dpo IUI / 16 dpo ovitrelle)

    Powodzenia dla reszty 🍀🤞

    Nie biore juz dupka. Czekam na @....

    Wiem, że to trudne doświadczenie, ale nie trać nadziei. Trzeba walczyć do końca zwłaszcza, że każda kolejna próba zwiększa nasze szanse. Jeszcze będziesz szczęśliwa 😚

    Bąbel, Jolka4025 lubią tę wiadomość

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roads, nie wiem co napisać, przeszłaś przez straszne doświadczenie, ale najważniejsze, że ty jesteś cała i zdrowa.

    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3

    Roads, Bąbel lubią tę wiadomość

  • CinniMinni Autorytet
    Postów: 2207 3334

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3
    ❤❤❤❤❤
    Wspolczuje strasznie. Trzymaj sie dzielnie i cieplo.

    Roads, Bąbel lubią tę wiadomość

    36 lat, amh 2, slabe nasienie.

    1 IUI 10.02.2020 😒
    2 IUI 7.03.2020 😒

    In vitro:
    1 procedura Maj 2020
    ET 05.2020 8A 😒
    FET 26.06. 4BA 😞
    FET 24.07 3BB 😞

    2 procedura wrzesien 2020
    ET 14.10.2020 4AA 🍀💝
    5dpt beta 21
    7dpt beta 92
    9dpt beta 255
    12dpt beta 913
    15dpt beta 2924
    21dpt beta >10000 pęcherzyk na usg
    27 dpt jest serduszko❤️
    7.12.2020 test genetyczny Sanco 🍀
    zdrowy chłopiec🌲💙👶

    ❄❄4BA i 3BB

    23.06.2021 synek na świecie ❤️
  • Bajka15 Autorytet
    Postów: 419 658

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3

    Straszna historia...
    Mam aż gęsią skórkę 😣
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, jeszcze wszystko będzie dobrze ♥️🤞

    Roads, Bąbel lubią tę wiadomość

    zi13vfxmd4d84rc5.png
  • niezapominajka12345 Autorytet
    Postów: 2290 1761

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Boże kochana...współczuje CI z całego serca, wiele przeszłaś, nawet nie chce sobie tego wyobrażać, bo podczas czytania aż łzy same lecą...jak takie rzeczy w ogóle mogą się dziać:(
    Zawsze (tzn. od dwóch lat jak sie staralismy) powtarzałam, że mega trudne jest to zajście w ciąże, że normalne osoby, nie wspominając o patologii sobie nawet tego nie wyobrażają przez co my musimy przechodzić, więc jak już nam się uda to POWINNO BYĆ WSZZYSTKO OK, przez calutką ciążę, a nie tu radość...a tu za chwilę krew, płacz itp. ehhh szkoda gadać jakie to życie jest okrutne..:(
    Kochana aż nie wiem co napisać, odpocznijcie i miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócicie do staran:)
    Powodzenia życzę!!!
    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3

    Roads, CinniMinni, Bąbel lubią tę wiadomość

    starania od maja 2018 r.
    wiek: 31 lat
    niedoczynność tarczycy
    nietolerancja glutenu
    Mutacja genu MTHFR_677C-T, MTHFR_1298A-C, PAI-1 4G w układach heterozygotycznych
    AMH 2,19
    Badanie nasienia-ok
    obydwa jajowody drożne
    Niepłodność idiopatyczna?:/
    07.12.2019 r. -1 IUI 👎😞
    03.02.2020 r. - 2 IUI - udana :) jest serduszko❤️✊😊
    nzjdskjos9e2yu1z.png
  • Marta93 Autorytet
    Postów: 1674 1536

    Wysłany: 9 marca 2020, 14:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3
    Bardzo mi przykro:(

    8969aff1d1.png
    11.2022 w oczekiwaniu na nasz naturalny cud po 6 latach ciężkich starań 😍🤰🏼
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1199

    Wysłany: 9 marca 2020, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roads wrote:
    Hej dziewczyny.

    Trochę mnie nie było bo niestety u mnie skończyło się źle a nawet bardzo źle - ciążą pozamaciczna i usunięcie jajowodu. Napiszę Wam skrócie jak to wyglądało dla świadomości i ostrożności. Żadnej z Was tego nie życzę nigdy. Ale jak życie pokazuje to się zdarza...

    Pierwsza IUI, 13 dni po beta 20 więc radość. Zaraz następnego dnia dostałam krwawienia - 7 dni, obfite. No więc przeświadczenie, że byłą to ciążą biochemiczna. Po ustaniu krwawienia nadal miałam objawy ciąży (bolesne piersi, zgaga, częste wizyty w toalecie, zmęczenie). Zrobiłam sikańca - pozytywny. Pobiegłam na bete. Beta ponad 200 progesteron 2. Za 2 dni powtórka - przyrost bety był na granicy ale wciąż prawidłowy. No więc luteina i nadzieja. Potem USG w klinice w 6 tyg i 4 dniu, brak pęcherzyka ciążowego w macicy, brak widocznej ciąży pozamacicznej. Beta już przestała przyrastać prawidłowo. Lekarz postawił diagnozę, że ciąża nie rozwija się prawidłowo, zalecił odstawienie luteiny i czekanie na krwawienie a po ustaniu krwawienia ponowne badanie bety. Po 4 dniach kolejne bolesne i obfite krwawienie. I zaczął się też silny ból w prawym jajniku, kłujący, z czasem utrudniające chodzenie. Ten jajnik bolał mnie od początku, ale tylko delikatnie. Wtedy już byłam pewna, że to ciążą pozamaciczna. Pobiegłam na betę jeszcze przed końcem krwawienia i wynik 4000 więc niemożliwe, żeby była tak wysoka. Zdecydowaliśmy się wstrzymać ze szpitalem jeden dzień bo nazajutrz byłam zapisana na wizytę w klinice w Wawie (mamy 100km). Niestety nie dotarłam. Wieczorem silny ból, omdlenie, drętwienie rąk i do szpitala. Co niesamowite w szpitalu też nie wdzieli zarodka w jajowodzie. Było widać krwotok wewnętrzny ale ciąży nie. No i w szpitalu już szybko na stół. Lekarz później mówił że próbował ratować jajowód ale się nie udało. Mówił też, że zarodek był bardzo blisko ujścia jajowodu do jajnika. Być może dlatego nic nie widzieli na USG, nie wiem. Dodam, że na przestrzeni tych kilku tygodniu miałam robione USG łącznie przez 3 lekarzy na 3 różnych aparatach i żaden Fasolki w jajowodzie nie znalazł...
    Teraz jestem w domu czuje się dobrze i ładnie się goję.

    Po tej historii pewnie z Mężem odpuścimy. Już prawie 7 lat. Pół roku temu zapadła decyzja, że to ostatni lekarz i ostatnia klinika. Chcemy już żyć normalnie. Więc to chyba już ten czas. Decyzja jeszcze nie na 100%, zobaczymy jak się wygoimy psychicznie i przeżyjemy żałobę. Pewne jest, że najbliższe pół roku to będzie absolutny odpoczynek od starań. Cieszę się, że żyję i nie mam żadnych komplikacji.

    Wam Kochanie życzę dużo siły. Aby żadna z Was nie musiała przez to przechodzić i abyście szybko się doczekały zdrowych, silnych Fasolek <3

    Roads to są bardzo trudne i bolesne doświadczenia, ale pamiętaj kobiety są twardsze od diamentu. Odzyskasz jeszcze siły, staniesz nas nogi i zapragniesz zawalczyć raz jeszcze. Na wszystko trzeba czasu...
    Być może wyda Ci się to banalne, ale ponad rok temu nie chciałam dłużej żyć, na moich rękach zmarła moja wyczekana córeczka. Nie da się opisać tego co się czuję w takich sytuacjach, ale nie można się poddać. Nie ma piękniejszego doświadczenia niż bicie tego maleńkiego serduszka czy ruchy dziecka w brzuchu. Wszystkie straty zabierają nam siły do życia, niszczą nasze marzenia o przyszłości, ale powiem Ci to co kiedyś sama usłyszałam... Przyjdzie jeszcze taki moment kiedy pragnienie posiadania dziecka będzie silniejsze od strachu a wtedy walcz póki starczy sił.
    Życie bywa okrutne, niedawno przekonałam się o tym ponownie, kiedy odszedł mój tata, ale nie wolno się poddać. Trzeba walczyć o swoje szczęście, bo nikt tego za nas nie zrobi.
    Życzę Ci dużo siły w tym trudnym czasie 😚

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2020, 15:03

    Bąbel, Shila, Roads lubią tę wiadomość

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Berry Ekspertka
    Postów: 230 638

    Wysłany: 9 marca 2020, 15:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bąbel wrote:
    Dokładnie ja mam to samo jak coś już tam porobie i się poruszam to pobolewają mnie jajniki, brzuch 🤔
    Jakoś tak inaczej się czuje ale może tez dlatego ze biorę dupka i luteinę i clexane a nigdy nie brałam 💁‍♀️🙈🤦‍♀️


    A jak znosisz clexane? Ja biorw neoparin 0.6 wczoraj mialam drugi zatrzyk i dopiero dzis rano mi z miejsca uklucia leciala delikatnie krew. Kurcze mozna powiedziec ze nie krzepenie teraz przy thm zestawie lekow. Dzis 7 dzien po inseminacji wiec do piątku musze wtrzymac sie z testowaniem. Martwi mnie troche ta krew oraz to ze te zatrzyki tak bola ze te 10-15minut musze lezec :(

    Bąbel lubi tę wiadomość

    starania od 07.2018
    Hormony ok
    Maz ok
    Sono hsg 09.2019
    Mutacje hetero MTHFR A 1298 C oraz Pai 14G 02.2019
    HSG 06.2020

    Inseminacja 03.2020 /04.2021
    I procedura IVF
    Transfer blastki 09.2021- beta 0
    Transfer zarodka 3 doba- cb
    II procedura IVF
    3 ❄️❄️❄️ 4.1.1
    Transfer 03.2022 4.1.1- beta 0
    Transfer 09.05.2022 4.1.1.
    *Beta 9dpt 57.9 *Beta 11dpt 93. *Beta 14dpt 345 *Beta 16dpt 648 *Beta 18dpt 1074 *23dpt puste jajo

    10.2022 Szczepienia pullowe- Allo 0 wynik z 29.12.2022:(

    Transfer ostatniej ❄️ 20.01.2023
    Beta 10dpt 360 🤞🤞🤞😽
    Beta 12dpt. 934 🤞🤞🤞😽
    Beta 14dpt 2490🤞🤞🤞🐱
    Beta 18dpt 8500 (inny lab)🤞🤞🤞😽

    USG 14.02.2023 🤞🤞🤞😽 jest 26dpt ❤️

    Czekamy na Ciebie 10.2023❤️
    ❤️ mamy naszego Skarba❤️
    Koniec 😻
  • Just_me Koleżanka
    Postów: 58 92

    Wysłany: 9 marca 2020, 15:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Berry wrote:
    A jak znosisz clexane? Ja biorw neoparin 0.6 wczoraj mialam drugi zatrzyk i dopiero dzis rano mi z miejsca uklucia leciala delikatnie krew. Kurcze mozna powiedziec ze nie krzepenie teraz przy thm zestawie lekow. Dzis 7 dzien po inseminacji wiec do piątku musze wtrzymac sie z testowaniem. Martwi mnie troche ta krew oraz to ze te zatrzyki tak bola ze te 10-15minut musze lezec :(

    To testujemy w piątek razem :)

    Berry lubi tę wiadomość

  • Jolka4025 Autorytet
    Postów: 1010 1216

    Wysłany: 9 marca 2020, 15:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziekuje Kobietki 😘😘😘😘😘😘

    Znoszę to nawet dobrze...
    Ale postanowiliśmy , ze jezeli IUI sie nie udadzą kończymy staranie o dziecko.
    Wiem, ze to dopiero 4 lata, ale ja już mam dosyć...

    31 lat Ja
    33 lata Mąż
    Starania od Maj 2016 ❤
    Niedoczynność tarczycy
    Hashimoto
    Laparoskopia 13.11.2019
    AMH 2,6 2020r
    Endometrioza I/II st
    Mąż - wyniki super 😎
    Ja -wszystko ok 😀
    IUI luty, czerwiec 2020🍷
    Z: 4AA, 4AA, 3AA, 3AB, 2AB
    1. 28.11.2020 8tc 💔
    2. 07.04.2021 ❄🤞

    9.12.2021 Julek💙 3560g 56 cm

    qdkk9vvjxcodnorj.png
‹‹ 183 184 185 186 187 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Wysoki testosteron u kobiet - przyczyny, objawy, leczenie

Jakie mogą być przyczyny podwyższonego testosteronu w kobiecym organizmie? Jakie są najczęstsze objawy wysokiego testosteronu u kobiet? Jak wygląda diagnoza i leczenie? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża pozamaciczna - czym jest i jakie są objawy ciąży pozamacicznej?

Ciąża pozamaciczna (ektopowa) zdarza się raz na 90-100 przypadków ciąży. Jest to ciąża, która zamiast w macicy rozwija się poza nią. Objawy ciąży pozamacicznej nie są jednoznaczne. Trudno ją czasem rozpoznać, bo na początku objawy są podobne do ciąży o prawidłowym przebiegu. Na późniejszym etapie pojawia się ból podbrzusza, krwawienie oraz brak prawidłowego przyrostu hormonu hCG. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mikroelementy dające makro-poprawę męskiej płodności

Dowiedz się, które mikroelementy odgrywają kluczową rolę w kontekście męskiej płodności. Na co zwracać uwagę i których składników nie powinno zabraknąć w diecie przyszłego taty? 

CZYTAJ WIĘCEJ