INSEMINACJA edycja 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Inseminacje robi sie oczywiście na niepękniętych. Komórka żyje do 24h plemniki żyją pare dni. Lepiej jak one poczekają na komórkę bo odwrotnie sie raczej nie da
04.2013 - Początek starań (5cs z clo )
2016-2018 3 IUI, 3 IVF żadnego zarodka
Czekamy co los przyniesie...
Los przyniósł nam monionka 18.06 beta 26609 mIU/ml
21.06 - Serduszko pięknie bije
04.02.2019 Jest Blanka
-
Mari123 wrote:Dziewczyny, troche mnie zaskakuje ze bierzecie "lekka reka" leki w ciazy....czy sie pomylilam z ta ciaza- to z gory przepraszam.
-
nick nieaktualny
-
EA wrote:Zrobiłam dziś bete i wynik poniżej 1. Jajniki cały czas mnie delikatnie bolą (ciągną). Codziennie. Nie rozumiem tego. Co mi jest?
Kurka a który dziś dzień po IUI? może za wcześnie zrobiłaś?
Mnie jajniki kłują w każdym cyklu po owulacji aż do @ może to kwestia stymulacji lekami?Przeciwciała przeciwplemnikowe ASA 1:40,ANA 1:1280 ,DSF70 +++,MTHFR c.1298A>C heterozygota
PCO, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa
Steryd metypred,Inofem, Dostinex
7.01.2017 - I IUI
13.03 laparoskopia- OK
13.04.2017- II IUI -
nevergiveup wrote:Kurka a który dziś dzień po IUI? może za wcześnie zrobiłaś?
Mnie jajniki kłują w każdym cyklu po owulacji aż do @ może to kwestia stymulacji lekami?
dziś 11/12 dpo, 10-go miałąm IUI. Jajniki czuje od samej IUI. Wtedy przez kilka dni taki ból właśnie jakby coś tam było ruszane czyli ok. Pożniej rodzaj bólu się zmienił, na takie ciągniecie jajników włąśnie. Każdego dnia. Miałam nadzieje że to objawy ciązy. a tu ani ciąży ani nie wiadomo skąd ten ból. Może zapalenie przydatków? Może torbiel? ale pękły mi wszystkie pęcherzyki wiec torbiel chyba odpada? czy sie nie znam... odechciewa sie wszystkiego.. -
EA wrote:dziś 11/12 dpo, 10-go miałąm IUI. Jajniki czuje od samej IUI. Wtedy przez kilka dni taki ból właśnie jakby coś tam było ruszane czyli ok. Pożniej rodzaj bólu się zmienił, na takie ciągniecie jajników włąśnie. Każdego dnia. Miałam nadzieje że to objawy ciązy. a tu ani ciąży ani nie wiadomo skąd ten ból. Może zapalenie przydatków? Może torbiel? ale pękły mi wszystkie pęcherzyki wiec torbiel chyba odpada? czy sie nie znam... odechciewa sie wszystkiego..
Jeśli niepokoi Cię to, czy to jakieś zapalenie to najlepiej przejdź się do lekarza żeby to ewentualnie wykluczył.
Mnie co cykl kłują, a w tym mnie bolą i też się zastanawiam czy to nie jakieś zapalenie przydatków. Biorąc pod uwagę ile razy w ciągu cyklu nam tam majstrują, nie mówiąc już o IUI, to naprawdę bym się nie zdziwiła gdyby jakiś stan zapalny się zrobiłPrzeciwciała przeciwplemnikowe ASA 1:40,ANA 1:1280 ,DSF70 +++,MTHFR c.1298A>C heterozygota
PCO, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa
Steryd metypred,Inofem, Dostinex
7.01.2017 - I IUI
13.03 laparoskopia- OK
13.04.2017- II IUI -
Torbiel nie powinna się zrobić jeśli wszystkie pękły...chyba że też się nie znam..Przeciwciała przeciwplemnikowe ASA 1:40,ANA 1:1280 ,DSF70 +++,MTHFR c.1298A>C heterozygota
PCO, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa
Steryd metypred,Inofem, Dostinex
7.01.2017 - I IUI
13.03 laparoskopia- OK
13.04.2017- II IUI -
nevergiveup wrote:Jeśli niepokoi Cię to, czy to jakieś zapalenie to najlepiej przejdź się do lekarza żeby to ewentualnie wykluczył.
Mnie co cykl kłują, a w tym mnie bolą i też się zastanawiam czy to nie jakieś zapalenie przydatków. Biorąc pod uwagę ile razy w ciągu cyklu nam tam majstrują, nie mówiąc już o IUI, to naprawdę bym się nie zdziwiła gdyby jakiś stan zapalny się zrobił
Zrobiłam dziś bad moczu. W poniedziałek wyniki. Zastanawiam się czy iść do gin jutro. Nie mojego bo w niedziele nie przyjmuje, ale w klinice raczej będą mieć dyzurnego gin. Znów 150zeta za kilkuminutową wizyte. Caly czas biorę luteine. Chyba już nie powinnam skoro beta poniżej 1, ale nie moge odstawić bez decyzji gin. Mnie nigdy tak długo nie bolały jajniki. Nawet przy pierwszej biochemicznej przestały jakies 3 dni przed betą. Pierwszy raz mam coś takiego, a leki biore caly czas tak samo. Przy 3 lub 4 pęknietych pęcherzykach nie udało mi sie zajść przy IUI. Dla mnie już chyba nie ma ratunku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2017, 19:55
-
Może faktycznie jakaś infekcja Ci się przeniosła do dróg rodnych? Bo ostatnio chyba pisałaś o krwi w moczu?
Przeciwciała przeciwplemnikowe ASA 1:40,ANA 1:1280 ,DSF70 +++,MTHFR c.1298A>C heterozygota
PCO, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa
Steryd metypred,Inofem, Dostinex
7.01.2017 - I IUI
13.03 laparoskopia- OK
13.04.2017- II IUI -
nevergiveup wrote:Może faktycznie jakaś infekcja Ci się przeniosła do dróg rodnych? Bo ostatnio chyba pisałaś o krwi w moczu?
Tak, trzy razy wracała krew w moczu ale za każdym razem przechodziła po wit C i żurawicie. Teraz też juz nie czuje infekcji wcale. Tylko sam ból jajnika, głownie prawego, czasem lewego. Mówiłam gin zaraz po pierwszej infekcji, że miałąm krew w moczu, co prawda podleczona ale była, ale gin powiedziala żeby się starać naturalnie (zaraz po IUI) i że męża nie zarażę i że w niczym to nie przeszkodzi. Na drugi dzień po infekcja wróciła. Znów podleczylam, i kilka dni pozniej znów wróciła. Ot i takie to ciekawostki... -
nick nieaktualnyEA wrote:Zrobiłam dziś bad moczu. W poniedziałek wyniki. Zastanawiam się czy iść do gin jutro. Nie mojego bo w niedziele nie przyjmuje, ale w klinice raczej będą mieć dyzurnego gin. Znów 150zeta za kilkuminutową wizyte. Caly czas biorę luteine. Chyba już nie powinnam skoro beta poniżej 1, ale nie moge odstawić bez decyzji gin. Mnie nigdy tak długo nie bolały jajniki. Nawet przy pierwszej biochemicznej przestały jakies 3 dni przed betą. Pierwszy raz mam coś takiego, a leki biore caly czas tak samo. Przy 3 lub 4 pęknietych pęcherzykach nie udało mi sie zajść przy IUI. Dla mnie już chyba nie ma ratunku.
Znam ten ból rozczarowania... :*
Próbuj dalej... -
nick nieaktualnyEA wrote:Tak, trzy razy wracała krew w moczu ale za każdym razem przechodziła po wit C i żurawicie. Teraz też juz nie czuje infekcji wcale. Tylko sam ból jajnika, głownie prawego, czasem lewego. Mówiłam gin zaraz po pierwszej infekcji, że miałąm krew w moczu, co prawda podleczona ale była, ale gin powiedziala żeby się starać naturalnie (zaraz po IUI) i że męża nie zarażę i że w niczym to nie przeszkodzi. Na drugi dzień po infekcja wróciła. Znów podleczylam, i kilka dni pozniej znów wróciła. Ot i takie to ciekawostki...
ja się borykałam często z infekcjami drug rodnych i moczowych bo niestety to jest powiązane po dwumiesięcznej kuracji antybiotykami różnym mi przeszło. Teraz biorę ood czasu do czasu żurawinę i dużo lactoviginalu i provagu i pomogło bardzo. -
EA a może mąż też powinien zrobić posiew moczu? bo może się zarażacie?
Robiłaś w ogóle posiew z antybiogramem?
Może trzeba by to przeleczyć dobrze dobranym antybiotek na podstawie wyniku posiewu.Przeciwciała przeciwplemnikowe ASA 1:40,ANA 1:1280 ,DSF70 +++,MTHFR c.1298A>C heterozygota
PCO, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa
Steryd metypred,Inofem, Dostinex
7.01.2017 - I IUI
13.03 laparoskopia- OK
13.04.2017- II IUI -
misia1989 wrote:ja się borykałam często z infekcjami drug rodnych i moczowych bo niestety to jest powiązane po dwumiesięcznej kuracji antybiotykami różnym mi przeszło. Teraz biorę ood czasu do czasu żurawinę i dużo lactoviginalu i provagu i pomogło bardzo.
Kochana, ja od bardzo już dawna, kilku lat, nie miałam infekcji. Dlatego tak mnie ta zaskoczyła. Nie wiem czy podczas IUI coś tam złego sie podziało. Czy to dodatkowe "poprawianie" miało też na to wpływ. Eh..trzeba bylo wtedy odpuścić skoro czułąm infekcje a nie wierzyć gin ślepo -
nevergiveup wrote:EA a może mąż też powinien zrobić posiew moczu? bo może się zarażacie?
Robiłaś w ogóle posiew z antybiogramem?
Może trzeba by to przeleczyć dobrze dobranym antybiotek na podstawie wyniku posiewu.
Jak w poniedzialek wyjdzie coś złęgo to wtedy będe robić posiew, tak mówiłam pielegniarka. Oby nic nie wyszło.
Edit. Jak u mnie wyjdzie to obowiązkowo mąż będzie sie badał.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2017, 20:17
-
nick nieaktualnyEA wrote:Kochana, ja od bardzo już dawna, kilku lat, nie miałam infekcji. Dlatego tak mnie ta zaskoczyła. Nie wiem czy podczas IUI coś tam złego sie podziało. Czy to dodatkowe "poprawianie" miało też na to wpływ. Eh..trzeba bylo wtedy odpuścić skoro czułąm infekcje a nie wierzyć gin ślepo
Aaaa no to inna sprawa, może ci się coś przyplątało czasem się zdarza. Jak zobaczysz w pon czy coś wyjdzie to wtedy podziałasz.
A miałaś przed iui świeże wymazy?
Na razie może urofuraginę?
-
misia1989 wrote:Aaaa no to inna sprawa, może ci się coś przyplątało czasem się zdarza. Jak zobaczysz w pon czy coś wyjdzie to wtedy podziałasz.
A miałaś przed iui świeże wymazy?
Na razie może urofuraginę?
Bad krwi z końcówki stycznia, a wymaz jakoś z początku lutego. Więc w miare świeże. Myśle, że podczas IUI mogło mi sie jakies gadziejstwo przyplątać..