INVIMED POZNAŃ
-
WIADOMOŚĆ
-
Bombka wrote:Mi mówiła pani przez telefon. Jak szukalam tych potrzebnych oświadczeń to na str kliniki jest napisane cyt. "dokumenty potwierdzające zamieszkanie na terenie województwa wielkopolskiego: aktualny druk PIT-37 i aktualne zaświadczenie z urzędu prowadzącego dział zajmujący się merytorycznie ewidencją ludności i inne".
Ja wiem co jest napisane na stronie, jak pobierałam oświadczenia to widziałam. Mówię tylko co przekazano mi podczas rozmowy. Zresztą Dzudi tez to potwierdza. Nie zaszkodzi mieć PIT przy sobie w razie "w" -
Bombka wrote:Męża nie musi być na wizycie kwalifikacyjnej do dofinansowania? Bo ja mojemu kazałam zrobić sobie wolne żeby szedł ze mną
Nami się nie sugeruj, my jesteśmy już dłuższy czas pacjentami. Doktor ma cała nasza historie leczenia, wyniki badań itd. Ta wizyta to dla nas formalność. Byc może dlatego mąż nie musi być. Nie wiem jak u Was -
nick nieaktualny
-
mo_Nika wrote:Nami się nie sugeruj, my jesteśmy już dłuższy czas pacjentami. Doktor ma cała nasza historie leczenia, wyniki badań itd. Ta wizyta to dla nas formalność. Byc może dlatego mąż nie musi być. Nie wiem jak u Was
Jestem w klinice od stycznia i również mają wszystkie moje badania. Jednak wolalabym żeby byl ze mną mąż i wysluchal co z czym i do czego z tym ivf ☺ pierwsze koty za płoty jak to się mówi🙈 powodzonka🍀mo_Nika lubi tę wiadomość
Udane 2IVF-Zdarzył się cud😍
Maj 2022r-rodzi się synuś🤱💙 -
Paula8815 wrote:Dziewczyny pytanie-Wy wiecie wszystko 😊 miałam zrobioną biocenoze, wynik II/III zalecenie Lactovaginal. Czy któraś z Was też tak miała, mam zacząć stymulacje w połowie kwietnia, i zastanawiam się czy będzie to możliwe 🤔
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2021, 22:53
-
Paula8815 wrote:Dziewczyny pytanie-Wy wiecie wszystko 😊 miałam zrobioną biocenoze, wynik II/III zalecenie Lactovaginal. Czy któraś z Was też tak miała, mam zacząć stymulacje w połowie kwietnia, i zastanawiam się czy będzie to możliwe 🤔
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
W moim przypadku było tak, że ja poprosiłam o możliwość bycia z mężem, bo najpierw dostałam info, że mam być sama (ale to jak się umawiałam przed wizytą kwalifikacyjną, na tą standardową bez dofinansowania). Pan doktor S wyraził zgodę i jedziemy dzisiaj razem. Mój mąż chce być przy tym. I tak generalnie to IVF jest bardziej inwazyjnym zabiegiem dla mnie. Widzę, że on chce robić wszystko, bym się z nim "podzieliła". Na przykład na moje obawy o zastrzyki odpowiedział, że on chce mi je robić. Oboje się cieszymy.
Ja jestem pacjentką INVIMEDU od 2017 roku, więc zapisali mnie po prostu do lekarza prowadzącego.
Jestem podekscytowana dzisiaj jak nie wiem! Byłam w klinice już milion razy, a jednak dzisiejsza wizyta jest takim zapalnikiem do tego, by ruszyć dalej. Mam nadzieję, że już dzisiaj dostanę receptę i będę czekać na @, do której pewnie jeszcze długo, a pewnie z tych emocji się jeszcze spóźni
Na pewno dam Wam znać!
(sorry że dzisiaj tak egoistycznie)Perelka, Asiulka84 lubią tę wiadomość
-
dobuska wrote:W moim przypadku było tak, że ja poprosiłam o możliwość bycia z mężem, bo najpierw dostałam info, że mam być sama (ale to jak się umawiałam przed wizytą kwalifikacyjną, na tą standardową bez dofinansowania). Pan doktor S wyraził zgodę i jedziemy dzisiaj razem. Mój mąż chce być przy tym. I tak generalnie to IVF jest bardziej inwazyjnym zabiegiem dla mnie. Widzę, że on chce robić wszystko, bym się z nim "podzieliła". Na przykład na moje obawy o zastrzyki odpowiedział, że on chce mi je robić. Oboje się cieszymy.
Ja jestem pacjentką INVIMEDU od 2017 roku, więc zapisali mnie po prostu do lekarza prowadzącego.
Jestem podekscytowana dzisiaj jak nie wiem! Byłam w klinice już milion razy, a jednak dzisiejsza wizyta jest takim zapalnikiem do tego, by ruszyć dalej. Mam nadzieję, że już dzisiaj dostanę receptę i będę czekać na @, do której pewnie jeszcze długo, a pewnie z tych emocji się jeszcze spóźni
Na pewno dam Wam znać!
(sorry że dzisiaj tak egoistycznie)dobuska lubi tę wiadomość
08 - 2016 rozpoczęcie starań;
06 - 2018 rozpoczęcie leczenia w InVimed
19-10-2018 kriotransfer - nieudany
21-11-2018 II kriotransfer - udany
17-12-2018 bijące serduszko
21-08-2019 przychodzi na świat Helenka
16-07-2020 kriotransfer - nieudany
17-08-2020 kriotransfer - udany
28-04-2021 przychodzi na świat Antonina -
Ja przez 2 procedury, 4 transfery nie zrobilam sama ani jednego zastrzyku procz puregonu
Teraz moj maz idzie o level wyzej i chyba chce sie przekwalifikowac na poloznika :p
U nas teraz korona wiec szkoda gadac.
Powodzenia dziewczyny!!dobuska lubi tę wiadomość
👪🐶🌲
Invimed Poznań
Udana II procedura IVF, 4 transfer (Intralipid, Prograf, Encorton).
Janek - 13/07/2021 4130g, 58cm szczęścia.
Marzec 2023 - ciąża naturalna.
Basia - 6/12/2023 3680g -
lukaszkowa Ciebie dopadło????
Wczoraj za Twoją radą kupiłam czarnuszkę. Jakie to dobre coś, sypię jak leci do wszystkiego 😂
Mój mąż po biopsji na drugi dzien wsiadł w tira i jechał w trasę. 😂 dość dobrze przeszedł zabieg.
Zazdroszczę Wam panów zastrzykowych, mój nie może patrzeć na takie rzeczy. Tylko męczy mnie codziennie tekstami, że mam boczek jeść i tłuszczu nabrać, bo nie mam fałd nas brzuchu i nie będzie w co dawać igły. 😁 -
Mój akurat robił mi zastrzyki na początku,ale ja uważam, że samemu lepiej to wykonywać - po paru zastrzykach wiecie już, gdzie Was boli mniej lub bardziej, która strona, które miejsce
ja polecam zamiennie dawać w brzuch i w udo,a konkretnie fałd skóry ,który mamy przy biodrach (tam, gdzie zaczyna się noga 😄) - konsultowałam to z dr S i mówił, że nie ma problemu. Mówił, tez że można podawać zastrzyki w fałd na ręce.
Trochę się nakłujecie, więc lepiej zmieniać miejsca i strony 😊
U mnie mąż miał operację żylaków, potem biopsję, ale i tak najbardziej cenię go za to, że był zdecydowany na dawcę, gdyby nie wyszło.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2021, 09:06
dobuska lubi tę wiadomość
Danadana -
lukaszkowa wrote:Ja przez 2 procedury, 4 transfery nie zrobilam sama ani jednego zastrzyku procz puregonu
Teraz moj maz idzie o level wyzej i chyba chce sie przekwalifikowac na poloznika :p
U nas teraz korona wiec szkoda gadac.
Powodzenia dziewczyny!!Danadana -
Martita92 wrote:U nas było w sumie po połowie cierpienia 😉 mąż po biopsji dochodził do siebie takie dobre 2 tygodnie, a nawet później mówił że nie może tak swobodnie sobie skakać i wysoko nogi podnosić bo go ciągnęło ... U mnie po prostu było to rozłożone w czasie. Co do zastrzyków to wszystko robiłam sama. Mój M jest... Wrażliwy na widok krwi itp... jak robiłam przy nim zastrzyk to się odwracał bo mówił że nie może patrzeć jak cierpię 😁 mimo że to jakoś wielce nie bolało🙂 ostatnio jak się rozciął i go opatrywałam to mało brakowało żeby zemdlał 😀
Mój robił zastrzyki naszemu psiakowi więc teraz uważa się za specjalistę. -
lukaszkowa wrote:Ja przez 2 procedury, 4 transfery nie zrobilam sama ani jednego zastrzyku procz puregonu
Teraz moj maz idzie o level wyzej i chyba chce sie przekwalifikowac na poloznika :p
U nas teraz korona wiec szkoda gadac.
Powodzenia dziewczyny!!
Ale Ty jesteś chora? Kurcze! Jak się czujesz?
No to mój mąż idzie w ślady Twojego. -
lindalia wrote:lukaszkowa Ciebie dopadło????
Wczoraj za Twoją radą kupiłam czarnuszkę. Jakie to dobre coś, sypię jak leci do wszystkiego 😂
Mój mąż po biopsji na drugi dzien wsiadł w tira i jechał w trasę. 😂 dość dobrze przeszedł zabieg.
Zazdroszczę Wam panów zastrzykowych, mój nie może patrzeć na takie rzeczy. Tylko męczy mnie codziennie tekstami, że mam boczek jeść i tłuszczu nabrać, bo nie mam fałd nas brzuchu i nie będzie w co dawać igły. 😁