IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyja swojemu tez powiem ,tak zeby zrozumialo i dowiedzialo sie odemnie ,dla mnie nie ma to znaczenia czy dziecko powstało naturalnie czy w laboratorium to nadal sa moje i meza komorki wiec ja niewidze nic zlego w tym .organizm nie daje rady to trzeba pomoc ,moja mama tez mnie wspiera sama mi mowila czy nie da sie przyspieszyc zebym juz poszla do kliniki ze jak jest mozliwosc zebym miala dziecko mam probowac wszytkich metod ,a jak komus sie to nie podoba to jego problem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2015, 22:37
Iwka lubi tę wiadomość
-
Ja też swojemu powiem i wiecie co, myślę, że za te parę, paręnaście lat już nieliczni będą mówili, że dziecko "z probówki", czy inne tego typu przytyki. Myślę, że będzie po prostu sporo osób w których poczęciu pomógł lekarz i rodziców, którzy będą o tym śmiało im mówić i edukować, a nie utwierdzać w przekonaniu, że np. pigułka "dzień po" jest pigułką aborcyjną, a dzieci ze szkiełka nienormalne.
Iwka lubi tę wiadomość
2012-2015 pierwsze starania, czynnik męski, 2IUI, ciąża biochemiczna
-
maj 2021 kwalifikacja do ICSI+FAMSI
10.06 długi protokół
19.07 punkcja, 30 jaj, 21 dojrzałych, zapłodnionych 6
24.07 I transfer (ET) blastka 4.1.1😔
24.08.21 II transfer (FET) blastka 4.1.1; biochemiczna😔
30.09.21 III transfer (FET) blastka 4.1.1 ciąża pozamaciczna😔
01.04.2022 IV transfer (FET na cyklu naturalnym) blastki 4.2.2. i 3.2.3; biochemiczna
Koniec naszych starań. -
nick nieaktualnyagniesia2569 wrote:chodzi CI o transfer mrozaków na cyklu naturalnym?
Nie Agniesia, chodzi mi o to, że nie bierzesz leków do stymulacji, tylko masz swoja własną owulację, nie stymulowany wzrost pęcherzyków i jak jest pęcherzyk to robia punkcję no i normlanie zapładniają...
bo np ja mam niskie amh i w moim przypadku leki do stymulacji na mnie nie działają, na początku cyklu jest powiedzmy 9 maleńskich pęcherzyków, ale rośnie tylko jeden dominujący, więc branie takiej dużej dawki hormonów jest u mnie bezcelowa. Lekarz już jakiś czas temu mówił mi, że u mnie niestety zostaje in vitro na cyklu naturalnym albo komórka od dawczyni...
chciałam wiedzieć czy ktoś podchodził do in vitro na swoim własnym cyklu... -
nick nieaktualnyla narazie niestety jestesmy troche zacofanym mentalnie spoleczenstwem i malo kto to zrozumie ale mysle ze jak nasze dzieci dorosna troche sie to zmieni bedzie wiecej takich ciaz i powiedzenie dziecku o tym bedzie zwykla rozmowa .a co do pigułki ja uwazam że każdy ma swój rozum idecyduje o sobie owszem przykro mi ze ktos sie na to decyduje ale to jego decyzja .jego cialo po zazyciu pigulki dzien po to nawet nie ma mowy o aborcji bo jka moze byc aborcja skoro pigulka nie dopuscila do zaplodnienia bo takie jej zadanie ,kazdy decyduje sam o sobie i kazdy zosobna bedzie sie tam na górze tłumaczył ze swoich grzechów
-
u mnie prawie nikt nie wie, ciężko mi tak wszystko ukrywać, ale nie umiem się przemóc...i bałabym się później szczególnego traktowania mojego dziecka. Powiedziałam jednej bliskiej koleżance, spytałam co o tym myśli i usłyszałam, że na siłę i wbrew naturze chcę być matką, no i nie mam koleżanki...nie mogę jej tego wybaczyć...
Kasia * lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyagniesia dlaczego wbrew naturze przeciez zaplodnienie jest procesem naturalnym ty nie bierzesz tego dziecka z tasmy pordukcyjnej to sa twoje i meza komorki WASZE dziecko nie czyjes nie ukradzione nie daj sobie wmowic ze to wbrew naturze to rownie dobrze kazda operacja bylaby wbrew naturze bo natura chiala zebys mial zawal serca i niewolno cie teraz ratowac bo tak chcial natura bzdura totalna ,a prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie nie martw sie nie byla ciebie warta ta kolezanka .znajdziesz inna lepsza która bedzie prawdziwym wsparciem
,
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2015, 22:56
renieczka, Beata.D lubią tę wiadomość
-
zabolało, ale i też rozśmieszyło mnie to, moim zdaniem to tylko świadczy o tym jak człowiek jest ograniczony...nie chciałam się z nią kłócić, mogłam powiedzeć po ch...leżała całą ciąże i miała założony pessar, działała wbrew woli Boga
Żenada....ale to tylko świadczy o tym jaką ograniczoną wiedzę mają ludzie... Ja się bardzo cieszę, że mam możliwość skorzystać z in vitro, ale muszę myśleć o bobasku, więc siedzę cicho
Beata.D lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mowic nie mowic kazdy znajac swoje otoczenie sam wie najlepiej jak zrobic. Ale mam nadzieje,ze przyblizanie tematu ludziom zupelnie niezorientowanym z jakich powodow ludzie siegaja po te metode przyniesie pozytywny skutek i przynajmniej czesc ludkow zrozumie,ze to nie jest kaprys albo jak niektorzy mowia " wybieranie sobie dziecka,zeby mialo niebieskie oczy" Trzymam kciuki,zeby emitowanie cyklu o ivf w publicznej tv przelozylo sie na przedluzenie refundacji na kolejne lata i ciagle zmiany programu na lepsze np. dalsze obnizanie kosztow lekow itp.
Kasia *, Lenuś, Konwalia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno tak bo jak kobieta ktora ma dziecko z tak zwanej wpadki albo co gorsza bo ona nie chciala a zaszla wciaze zrozumie wieloletnie starania leczenie ból kobiet które nie moga zajść nigdy nie zrozumie bo nie miała takich porblemów
GabiK, Kava, Anna255 lubią tę wiadomość
-
Ojej ale tu macie ciężkie tematy..znam to... prawda jest taka, że ktoś kto mógł zostać rodzicem w sposób naturalny to nie ma pojęcia co czujemy. U mnie najwięcej do powiedzenia mają Ci co starali się max 3miesiące. A mój kuzyn? katolik! do kościoła chodzi ciągle! Zarzeka się jak on wierzy w Boga... powiedział mi, żeby mnie Bóg nie ukarał za to co robię! Nóż w serce. Nie mam ochoty na niego patrzeć. Jego żona, moja kuzynka, tłumaczy, że on jako katolik musi mi to powiedzieć, taki jest. A ja dziękuje za jego rady, bo tylko bolą. Powiedziałam mu, że gówno wie, że gówno czuje... bo starał się o dziecko 3 miesiące, a jak jest takim katolikiem, to czemu uprawiał seks przed ślubem, a teraz używa gumy. Nie powinien chodzić do komunii. Serce mi pękło. Moja rodzina jest totalnie zacofana, każdy myśli, że dzieci się z choinki biorą. Nikt przez nic nie przechodził. Moja kuzynka niecały rok przed ślubem wpadła, jest 3 lata młodsza ode mnie. Dziadek mój - osoba która uznawana w rodzinie za nierodzinną i nieuczuciową... pytał z łzami w oczach co się u nas dzieje, że nie mamy jeszcze dziecka. Że Paulinka zaszła a co z nami. Krzyczałam w środku, bo nawet on, który ciągle siedzi w swoim pokoju i ogląda Annę Marię Wesołowską to zauważył. Dzwoniłam do niego na Dzień Dziadka z życzeniami to on mi życzył, żeby się nam udało! A dopiero wtedy będzie szczęsliwy! szok.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2015, 23:57
niecierpliwa, Kasia *, Anna255, Beata.D, Iwka lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Tak w temacie IVF to u nas wiedzieli rodzice, najbliższa rodzina i zaufani znajomi. W pracy nie mówiłam jakoś miałam opory przed wtajemniczaniem (mój bezpośredni szef to facet i większość współpracowników to mężczyźni) w to że się staramy o ciążę. Mieliśmy olbrzymie wsparcie psychiczne i propozycje finansowego. Jak się udało zajść w ciążę radość nie była udawana. Najbardziej jednak zaskoczyła nas babcia TŻ starsza pani, wierząca i praktykująca. Zapytała TŻ czy ciąża jest z IVF bo 6 lat po ślubie a my dopiero. On nie zaprzeczył więc powiedziała, że to cudownie bo każde dziecko to dar Boży bez względu jaką drogą się do niego dochodzi a ksiądz z ambony "pitoli" głupoty i ona go nie słucha. Szok po prostu
Lenuś, Anatolka, Kava, GabiK, Kasia *, niecierpliwa, Moniaa, agniesia2569, Beata.D, martusia1986 lubią tę wiadomość
-
Wczoraj koleżanka powiedziała mi coś podnoszącego na duchu. Ona jest wierząca praktykująca. Mówi "Słuchaj, wiem jaki masz stosunek do instytucji kościoła, ale wiesz co ksiądz (dominikanin) w niedziele powiedział na kazaniu? Powiedział że nie ważne czy dziecko poczęte jest naturalnie czy z pomocą lekarzy, bo Bóg w chwili poczęcia daje każdemu dziecku duszę"
Oby więcej takich księżyjózefka, Lenuś, Kava, GabiK, Kasia *, czarownica_tea, kuciak, agniesia2569, martusia1986, Iwka lubią tę wiadomość
2008 - ciąża biochemiczna,2013 - ciąża biochemiczna, 2014 - trzy IUI bez skutku, 2015.01 - pierwsze IVF bez ET, 13 mrozaczków
26.03.2015 - crio 2 x 4AA28.04.2015 - crio 4AA i 4BB
06.08.2015 - 2 x 4BB
08.09.2015 - 4BB i 3BC
06.10.2015 - 2BB i 1BB
11.12.2015 - 2X1BB
-
U nas w rodzinie wiedzą tylko moi rodzice i jedna koleżanka z pracy. To tyle. Nie mam ochoty dzielić się z tą informacją z całym światem bo po prostu zamęczyłyby mnie pytania odnośnie całej procedury. Nie jest to dla mnie żadna ujma, że dziecko będzie z ivf. Dziecko to dziecko, a jak ktoś tego nie rozumie to jego problem.
A jak pytają sie nas kiedy będziemy mieli dziecko to odpowiadamy, że jak się zdecydujemy. I tyle. I święty spokój od licznej rodzinyProblem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Pisze jeszcze z oddziału. Pobrano 22 jajeczka, lekarz bardzo zadowolony z jakości i wielkości, uspokajał że wszystko będzie dobrze i jest z czego wybierać
Kasia *, Piggy, Justine, Mimbla, kuciak, Tosia 1981, Lenuś, Anna255, czarownica_tea, agniesia2569, Sky, GabiK, Aga_502, zai2014, Beata.D, Mani, martusia1986, Betty Boop, Iwka lubią tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
nick nieaktualny
-
Sysiaaaaa wrote:Pisze jeszcze z oddziału. Pobrano 22 jajeczka, lekarz bardzo zadowolony z jakości i wielkości, uspokajał że wszystko będzie dobrze i jest z czego wybierać
Kto ci robił punkcje??
Iwka lubi tę wiadomość
2008 - ciąża biochemiczna,2013 - ciąża biochemiczna, 2014 - trzy IUI bez skutku, 2015.01 - pierwsze IVF bez ET, 13 mrozaczków
26.03.2015 - crio 2 x 4AA28.04.2015 - crio 4AA i 4BB
06.08.2015 - 2 x 4BB
08.09.2015 - 4BB i 3BC
06.10.2015 - 2BB i 1BB
11.12.2015 - 2X1BB
-
cocosowa wrote:Mimbla!!!Dziękuję za wspaniałe rady;) Niestety na rządowy program z taka oligospermią niby dwa lata starania się aby zakwalifikować. Nie wiem za bardzo jak udowodnić lekarzowi że tak długo próbujemy...
Cóż, dla jednego lekarza dowodem będą seminogramy z okresu "x" lat, wypisy etc.Innemu wystarczy ślad w dokumentacji Twojego gina np. że np. cyt - "pacjentka od 2012 stara się zajść w ciążę, po stronie męża wynik wskazuje na oligozoospermię". Jeszcze inny gin, weźmie Was do rządówki nawet bez specjalnej rocznej-dwuletniej dokumentacji, na samo Twoje oświadczenie że od roku - 2 się staracie.
Stety-niestety, decyzja o kwalifikacji jest totalnie w gestii lekarza - na marginesie, on wie, jaką płynność finansową ma klinika, czy Ministerstwo nie zalega jej z transzami za zabiegi i moim zdaniem jeśli tylko klinikę "stać" i mają miejsca, do bierze z marszu do rządówki a nie namawia na komercyjne. Tyle wynika z moich, jakże subiektywnych obserwacji. Opinie o klinikach i lekarzach znajdziesz w wielu miejscach w necie....nie tylko na tym wątku. Weryfikować musisz niestety sama.
Powiem Ci jeszcze, że jak udaje mi się opanować swoje emocje to sobie powtarzam, że jeśli w rządowym mi się nie uda - to wtedy spróbuję komercyjnie: z nasionami małża a w ostateczności AID.. Wiem że to ciężko przełknąć ale ja sądzę, że trzeba mieć jakiś plan z tyłu głowy, żeby nie zwariować.Sky, Beata.D, Iwka lubią tę wiadomość