🏵🌸🪻IVF KWIECIEŃ 2025🪻🌸🏵

Cześć dziewczyny, to mój pierwszy post na forum, chociaż tak naprawdę podczytuję je od początku mojej walki z niepłodnością - w tym roku będzie to już 10 lat. Zaczerpnęłam stąd wiele dobrych rad co do suplementacji i badań, ale czuję, że sytuacja wymyka mi się z rąk i potrzebuję prosić o pomoc bezpośrednio.

Zdaję sobie sprawę, że jestem w uprzywilejowanej sytuacji, bo los raz się już do nas uśmiechnął i mamy cudownego synka. Ale dwóch lat staramy się dla niego o rodzeństwo i marzymy o drugim dziecku, ale spotyka nas tylko porażka za porażką. Do napisania tego posta zachęciła nas zerowa beta kolejnego, piątego już w tych drugich staraniach kriotransferu blastocysty. Zostały nam dwa mrozaki, ale nie mam wobec nich wielkich nadziei - to blastka 2 i 3.2.3 - i powoli zaczynam się oswajać z myślą, że czeka mnie kolejna stymulacja i boję się, jakie da wyniki, bo od poprzedniej mija 5 lat, a ja kończę w tym roku 36. Czuję, że największym problemem jest jakość moich komórek (wyniki męża zawsze były wzorowe) i o ile blastki nie są wyższej klasy i jakości, to nic z tego nie wychodzi (historia naszych prób jest w stopce).

Doradźcie mi, czego jeszcze mogę się chwycić. Na razie mam w planach:

- Zrobienie testu IPLE. Polecał mi go dr Sydor, ale sam mówi, że dodawanie mi immunoglobin przy nieprzebadanych zarodkach gorszej klasy to niepotrzebnie wysokie koszta, ale myślę o tym już w kontekście następnej stymulacji. Zresztą całe moje leczenie immunologiczne to zawsze było „na wszelki wypadek”. Mam KIR Bx, brakuje mi dwóch implantacyjnych, więc moje wyniki tutaj nigdy nie były jakieś fatalne, ale dostałam accofil, intralipid, heparynę i encorton (przed pierwszą ciążą leczyłam się u Paśnika)

- Po wykorzystaniu ostatnich zarodków do nowej stymulacji zmiana kliniki na taką, w której robią badania PGT-A. Lubię mojego lekarza w Novum, ale po dziesięciu transferach i w moim wieku, nie stać mnie już czasowo na to, żeby z kolejnymi strzelać w ciemno. Zastanawiam się nad InviMedem i dr Rawskim, czy ktoś wie coś na jego temat (zwłaszcza czy akceptuje immunologię)?

- Podanie dwóch ostatnich zarodków razem? Mój obecny lekarz już tak bardzo nie ma na mnie pomysłu, że czuję, że zgodzi się na wszystko, co zaproponuję.

- Czy to ma sens, żeby już teraz, kiedy jeszcze mamy dwa zarodki, zaczynać suplementację z myślą o następnej stymulacji? Bardzo nie chcę potem robić kilkumiesięcznej przerwy tylko na same suple, w tym wieku bardzo zależy mi na czasie. Na diecie jestem praktycznie od zawsze (z ruchem trochę gorzej, ale czasem robię jogę), ale nic propłodnościowego nie suplementowałam od poprzedniej stymulacji. Chcę zrobić badania i wrócić do brania DHEA i Ubichinolu (czy warto brać coś jeszcze poza foliantami, b12 i d3? Inozytol?) i ewentualnie przerwać transferami. Czy to ma sens?

Co o tym myślicie? Czy mogę zrobić coś jeszcze?

Z góry dziękuję za wszystkie porady. Teraz będę się odzywać częściej.

Moim zdaniem ZAWSZE warto suplementowac, to na pewno nie zaszkodzi - życzę Wam powodzenia.

Ja dziś po punkcji (to moja trzecia), 15 komórek pobranych, 12 dojrzałych, czekam na info co będzie z zarodkami. Boję się, że nam znowu padną, ale jeśli nie, to planowany jest świeży transfer na poniedziałek.

W ogóle ku radości odkryłam, że mam WSZYSTKIE leki z poprzedniej procedury i nic nie muszę kupować, bo zapas jest ogromny 😁 cieszę się, że ich nie wywaliłam kiedy miałam fazę na rzucenie tego wszystkiego w cholerę

Dziewczyny może podpowiecie, jutro jedziemy do kliniki na kwalifikacje do II procedury i będziemy robić badania, które straciły ważność itp. Mąż musi zrobić ten wymaz z cewki moczowej... i teraz tu jest problem, przy ostatnim razie mówił, że nie szło tego zrobić (no jakoś zrobił, ale bolało go i wgl) czy wasi faceci mają jakieś tipy na to? żeby zrobić ten wymaz tak, żeby nie bolało jak wetknie ten patyczek tam?

Dziewczyny dużo bardziej doświadczone przy takiej ilości zer zawsze doradzają najpierw obejrzeć i sprawdzić macicę. Miałaś biopsję endo w kierunku stanu zapalnego?

Cześć dziewczyny, to mój pierwszy post na forum, chociaż tak naprawdę podczytuję je od początku mojej walki z niepłodnością - w tym roku będzie to już 10 lat. Zaczerpnęłam stąd wiele dobrych rad co do suplementacji i badań, ale czuję, że sytuacja wymyka mi się z rąk i potrzebuję prosić o pomoc bezpośrednio.

Zdaję sobie sprawę, że jestem w uprzywilejowanej sytuacji, bo los raz się już do nas uśmiechnął i mamy cudownego synka. Ale dwóch lat staramy się dla niego o rodzeństwo i marzymy o drugim dziecku, ale spotyka nas tylko porażka za porażką. Do napisania tego posta zachęciła nas zerowa beta kolejnego, piątego już w tych drugich staraniach kriotransferu blastocysty. Zostały nam dwa mrozaki, ale nie mam wobec nich wielkich nadziei - to blastka 2 i 3.2.3 - i powoli zaczynam się oswajać z myślą, że czeka mnie kolejna stymulacja i boję się, jakie da wyniki, bo od poprzedniej mija 5 lat, a ja kończę w tym roku 36. Czuję, że największym problemem jest jakość moich komórek (wyniki męża zawsze były wzorowe) i o ile blastki nie są wyższej klasy i jakości, to nic z tego nie wychodzi (historia naszych prób jest w stopce).

Doradźcie mi, czego jeszcze mogę się chwycić. Na razie mam w planach:

- Zrobienie testu IPLE. Polecał mi go dr Sydor, ale sam mówi, że dodawanie mi immunoglobin przy nieprzebadanych zarodkach gorszej klasy to niepotrzebnie wysokie koszta, ale myślę o tym już w kontekście następnej stymulacji. Zresztą całe moje leczenie immunologiczne to zawsze było „na wszelki wypadek”. Mam KIR Bx, brakuje mi dwóch implantacyjnych, więc moje wyniki tutaj nigdy nie były jakieś fatalne, ale dostałam accofil, intralipid, heparynę i encorton (przed pierwszą ciążą leczyłam się u Paśnika)

- Po wykorzystaniu ostatnich zarodków do nowej stymulacji zmiana kliniki na taką, w której robią badania PGT-A. Lubię mojego lekarza w Novum, ale po dziesięciu transferach i w moim wieku, nie stać mnie już czasowo na to, żeby z kolejnymi strzelać w ciemno. Zastanawiam się nad InviMedem i dr Rawskim, czy ktoś wie coś na jego temat (zwłaszcza czy akceptuje immunologię)?

- Podanie dwóch ostatnich zarodków razem? Mój obecny lekarz już tak bardzo nie ma na mnie pomysłu, że czuję, że zgodzi się na wszystko, co zaproponuję.

- Czy to ma sens, żeby już teraz, kiedy jeszcze mamy dwa zarodki, zaczynać suplementację z myślą o następnej stymulacji? Bardzo nie chcę potem robić kilkumiesięcznej przerwy tylko na same suple, w tym wieku bardzo zależy mi na czasie. Na diecie jestem praktycznie od zawsze (z ruchem trochę gorzej, ale czasem robię jogę), ale nic propłodnościowego nie suplementowałam od poprzedniej stymulacji. Chcę zrobić badania i wrócić do brania DHEA i Ubichinolu (czy warto brać coś jeszcze poza foliantami, b12 i d3? Inozytol?) i ewentualnie przerwać transferami. Czy to ma sens?

Co o tym myślicie? Czy mogę zrobić coś jeszcze?

Z góry dziękuję za wszystkie porady. Teraz będę się odzywać częściej.

Jeśli wystąpiły same zera, w tych drugich staraniach to pierwsza kwestia sprawdzić ureoplasma i mycoplasma. Druga kwestia macica - stan zapalany, stan macicy po ciąży, nie wiem czy sn czy cc był poród, jeśli to drugie to może coś z blizną (nisza). Ale histero u specjalisty zdecydowanie. Nie h ktoś kto to po prostu robi.

Czy ureoplasma i mycoplasma wychodzi w czymś innym niż posiew z pochwy i szyjki? Bo mam badanie przed każdym transferem i nigdy to nie wyszło. A histeroskopię dwa razy robił mi Doniec, nie wiem, czy jest ktoś lepszy. Ale jak zmienię klinikę, będę jeszcze pytać nowego lekarza o opinię.

Trzymamy kciuki!
Jak się czujesz ?😘

Wszystko git, dzięki. Najbardziej się chyba cieszę z tego, że zamkniemy pewien etap - tak jak pisałam wcześniej to moja ostatnia procedura i niezależnie od wyniku na tym kończymy. Więc jestem w jakiś sposób spokojniejsza

Cześć, chciałam Wam się wyżalić, bo nikt tego nie zrozumie jak Wy. Jestem po 5 stymulacjach-dluga historia.
Przez rok czeka na mnie 1 zdrowy zarodek, bo lekarze nie radzą sobie z moim zapaleniem enfometrium. Z uwagi na mój wiek 40 stwierdziłam, że może trzeba zrobić procedurę, żeby mieć choć o jedną więcej nadzieję. Niestety 2 nowe zarodki okazały się chore. Serce mi pęka. Teraz stres co to będzie. Transfer nie wcześniej niż w czerwcu. Już nie mam siły nawet mieć nadzieję.😪, czekanie mnie zabija.

Jak dla mnie potrzebna kontrola u specjalisty, widać Twoja klinika nie daje sobie rady. Rakieta wyżej dała polecajkę, gdzie się udać.

Valletta, na pewno dla nas zaświeci słoneczko. Jaki u Ciebie plan? Odpoczywasz na razie, czy juz zaczęliście coś działać?

Cześć, chciałam Wam się wyżalić, bo nikt tego nie zrozumie jak Wy. Jestem po 5 stymulacjach-dluga historia.
Przez rok czeka na mnie 1 zdrowy zarodek, bo lekarze nie radzą sobie z moim zapaleniem enfometrium. Z uwagi na mój wiek 40 stwierdziłam, że może trzeba zrobić procedurę, żeby mieć choć o jedną więcej nadzieję. Niestety 2 nowe zarodki okazały się chore. Serce mi pęka. Teraz stres co to będzie. Transfer nie wcześniej niż w czerwcu. Już nie mam siły nawet mieć nadzieję.😪, czekanie mnie zabija.

Puszkina ❤️❤️❤️Tak, zrobiłam biopsję i nie mam stanu zapalnego❤️❤️Jarosz dała zielone światło )

Badaliśmy oba: jeden jest zdrowy, a drugi źle pobrali materiał i jeśli wyrazimy zgodę to ponowie go zbadają za darmo.

Widzę, że Ty też czekasz na transfer i jesteś po antybiotykach ? Jak się czujesz ? @ jeszcze nie nadeszła ? W planach naturalny czy sztuczny ? ) Cały czas ciągniemy jak siostry, to i w ciąży musimy być razem ❤️❤️💪💪

Od lutowego transferu nawet nie wiem kiedy minął mi ten czas..
Wybraliśmy nową dawczynię - to druga i ostatnia procedura w ramach programu, jak nic z tego nie wyjdzie to moim planem B są też Czechy, Ostrawa.
Potrzebuje mieć w głowie szalupę ratunkową i świadomość, że to nie koniec daje mi minimalne poczucie komfortu..
W międzyczasie czekamy na badania męża, ja też zaliczyłam wizytę u Sydora i rzucił nowym zestawem leków. Zobaczymy co dalej będzie..
W pracy kosmos i ciężko to wszystko łączyć, te dwa światy.
Mam nadzieję, że z każdym dniem dojdziesz do siebie i poczujesz się choć trochę lepiej fizycznie i psychicznie 😘

Samo napisanie tutaj swoich emocji i oddanie je na ekran forum, to minimalne ale ZAWSZE upuszczenie emocji ❤️
Doskonale każda z nas rozumie co czujesz.. to czekanie jest najgorsze. Jesteśmy przeciorane doświadczeniami starań i chyba każda staraczka, ma słabszą tolerancję „niepewności”.. Nie wiemy co nas spotka. Komu i czy się uda.. Ale staraj się skupić na kolejnym kroku, a nie tym co będzie lub nie będzie w dłuższej perspektywie. Jesteśmy z Tobą ❤️

Cześć kochane, wracam po przerwie bo już mi ręce opadają. Jesteśmy po 2 invitro za każdym razem mieliśmy po tylko jednym zarodku, pierwszy raz się nie zagniezdzil, za drugim razem od początku było z nim coś nie tak i w koncu serduszko się zatrzymało. Od grudnia robimy same badania i wszystko wychodzi prawidłowe. Nasz lekarz mam wrażenie już celuje kulą w płot i zleca te badania bez zastanowienia a wszystko kosztuje niestety masę pieniędzy. Część badań mam wypisane w stopce, poza tymi była jeszcze chlamydia, przeciwciała, badania ogólne krwi, moczu, glukoza, insulina, próby wątrobowe, cholesterol, fsh, testosteron, estradiol, grupy krwi zgodne i wszystko jest w normie. Co jeszcze możemy zrobić? Co może być przyczyną że zarodki umierają do tej 5 doby?

Mąż w wieku 5 lat był operowany na nie zastąpienie jąder. Lekarz mówił że to późno na takie operacje. Czy to może być powodem małej ilości zarodków?

1) zła klinika, nie potrafi robić zarodków
2) słabe komorki-> ubichinol 600mg /dziennie przez 3 mies przed punkcją
3) słabe plemniki-> pytanie jak wychodzą badania