IVF po IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMotylku tak mi przykro!!!
Ech.. okropne to wszystko!!!
Ja to kasę wydaje tylko i tylko na leczenie... Tule mock mocno!!! Jak dojdziesz do siebie to znajdziesz rozwiązanie... Ja tak miałam 2tyg temu.... Ech. Jesteśmy z Tobą!Motylek1313, ka87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny dziekuje ze jestescie.
W naturalny cud nie wierze, bo nie nastal od prawie 3 lat. Pierwsze dziecko mam z poprzednim partnerem. Czemu klinika podala taki zarodek i czemu nie poczekala z drugim do 4-5 doby nie wiem. Na obecny moment oboje nie wierzymy ani w iui ani w ivf. W maju na pewno nie wrocimy po mrozaka ze wzgledu na psychike, nie dam rady. Dzis nadal placze. I ze wzgledu na kase. Pistaram sie skobtaktowac z pania dr i omowic co dalej. Moze w maju zbadamy chromatyne. Boje sie ze kolejnym zarodkiem sie nie uda a potem zostanie tylko kolejna stymulacja i procedura od nowa. Od wczorajszego wieczoru znowu schudlam i wygladam jak kupa nieszczescia choc makijaz i garnitur przykryl wszystko. -
Motylku,aż mi się płakać chce. Nie wiem co mam pisać.
Myślę, że potrzeba troszkę czasu, żebyś oswoić się z takim ciosem. Wierzę,że będziecie mieć siłę żeby dalej walczyć. Bo wiecie o co. Nie piszę tylko do motylka,ale też do iwki i ninkali. Jestem z wami serduszkiem.ale niestety nie umiem napisać nic sensownegoMotylek1313 lubi tę wiadomość
Plemniki-morfologia1%, liczba ok, hba83%
14.02.2017 punkcja,11 pęcherzyków,7komorek,6 zaplodnionych
19.02.2017 transfer1blastusi6dniowej4aa, (3krio6dn)
4dpt5,76 5dpt13,6 7dpt32,45 9dpt69 10dpt134 12dpt214 14dpt462 16dpt983 21dpt4823 -
Motylek1313 wrote:Ninkali Twoja beta chociaz drgnela, u mnie nic. Dlatego nie wiem co myslec. Moja pani dr twierdzi ze jestem plodna bo mam juz dziecko, ale to bzdura gdybym byla plodna to nie leczylabym sie w klinice nieplodnosci.
Motylek nie wolno sie poddawać, walczyć trzeba dalej i szukać rozwiązań. Co do hodowli do 5 doby to skoro byly w 2 dwa zarodki to mysle ze nie chcieli zeby byla taka sytuacja ze na szkle oba nie dadzą rady i zostaniecie z niczym, pewnie stwierdzili ze prędzej dadzą rade w macicy. Ta dluzsza hodowla powoduje ze wytrzymują najsilniejsze i stad wieksza szansa na ciaze, ale nie zmienia to faktu ze ss ba forum dziewczyny co nigdy nie miały blastocyst a przy kolejnych procedursch i podaniu młodszych zarodkow zaszły w viaze. Zreszts widze ze to zalezy od kliniki i jej podejscia, jedne hoduja dlugo inne nie...Nie ma reguły, w ogole ivf to loteria wcale nie gwarantujaca ciazy, jak to sie co niektórym co ich problem nie dotyczy wydaje.
Ja trzymam kciuki, odpocznijcie i walczcie dalej...
Ja nastawiałam sie u siebie na sromotna kleske, bo zaawansowana endometrioza, dr mnie straszył ze na duzo dobrych komórek nie mam co liczyć bo na pewno sa uszkodzone, ze mamy sie nastawiać na 1 gors 2 blsatocysty, bo pokazał statystyki ile z tych zaplodnionych dotrwa do 3 doby a ile z tego do blastocysty itd...A tu nagle zaskoczenie bo 5 blastocyst z 6 komórek zaplodnionych z czego 4 wysokiej klasy. Zycie potrafi zaskoczyć i tego sie trzymajmy. Musi sie Wam udac.Motylek1313 lubi tę wiadomość
-
mamaporaz2 wrote:W klinice nieolodnosci lecza sie pary a nie ssme kobiety, sama pisalas ze nie masz sni endometriozy ani nic. Amh nie jest takir zle, sa dziesczyny przed 30stka z duzo nizszym. Mam kolezanke miala 0.8 w wieku 30 lat uzyskala dwie blastocysty, jedna w azocie a druga ma trzy miesisce i zaczyna sie smiac i gadac Moze problem leży po stronie partnera i pani dr ms racje...A moze ten drugi zarodek zaskocxy....Ja tak truje o tej chromatynie bo mam znajoma trzy procedury nieudane jajeczka zawsze byly tylko ze zarodek nie dawał rady do 5 doby wszystkie padsly w 4, maz niby seminogram super wszystko w normie. Zrobili ta chromatybe i kaplica b duzo plemników z uszkodzonym dna...i dlatego nie wychodziło...Nam tez nikt tego nie zlecal tyle ze ja widząc ta sytuacje kazałam mężowi zrobić,tyle ze u nas akurat o ile seminogram byl na granicy normy o tyle uszkodzeń dna bardzo malutko. Z tego co czytalam rzadko ale zdarza sie ze seminogram jest ok a mimo to plemniki maja uszkodzone dna i stad zle zarodki.
Motylek nie wolno sie poddawać, walczyć trzeba dalej i szukać rozwiązań. Co do hodowli do 5 doby to skoro byly w 2 dwa zarodki to mysle ze nie chcieli zeby byla taka sytuacja ze na szkle oba nie dadzą rady i zostaniecie z niczym, pewnie stwierdzili ze prędzej dadzą rade w macicy. Ta dluzsza hodowla powoduje ze wytrzymują najsilniejsze i stad wieksza szansa na ciaze, ale nie zmienia to faktu ze ss ba forum dziewczyny co nigdy nie miały blastocyst a przy kolejnych procedursch i podaniu młodszych zarodkow zaszły w viaze. Zreszts widze ze to zalezy od kliniki i jej podejscia, jedne hoduja dlugo inne nie...Nie ma reguły, w ogole ivf to loteria wcale nie gwarantujaca ciazy, jak to sie co niektórym co ich problem nie dotyczy wydaje.
Ja trzymam kciuki, odpocznijcie i walczcie dalej...
Ja nastawiałam sie u siebie na sromotna kleske, bo zaawansowana endometrioza, dr mnie straszył ze na duzo dobrych komórek nie mam co liczyć bo na pewno sa uszkodzone, ze mamy sie nastawiać na 1 gors 2 blsatocysty, bo pokazał statystyki ile z tych zaplodnionych dotrwa do 3 doby a ile z tego do blastocysty itd...A tu nagle zaskoczenie bo 5 blastocyst z 6 komórek zaplodnionych z czego 4 wysokiej klasy. Zycie potrafi zaskoczyć i tego sie trzymajmy. Musi sie Wam udac.
Jesli u nas chromatyna bedzie do dupy to nie ma mowy o dawcy nasienia. Moj NM sie nie zgodzi bo chce byc biologicznym ojcem. Ja teraz tez w pracy nie moge sobie pozwolic na kolejny tydzien siedzenia w domu po transferze, za duzo sie dzieje. Jest szansa na nadgodziny wiec i kase. Mamaporaz2 ja to wszystko co piszesz rozumiem i moze i trafi to do mnie za jakis czas, teraz mamy zalobe. Musimy przepracowac ta strate. Zrobimy ta chromatyne i wtedy pewnie kaplica. Czemu z 3 braci akurat moj ma klopit z dzieckiem, pozostali je maja. -
mamaporaz2 wrote:W klinice nieolodnosci lecza sie pary a nie ssme kobiety, sama pisalas ze nie masz sni endometriozy ani nic. Amh nie jest takir zle, sa dziesczyny przed 30stka z duzo nizszym. Mam kolezanke miala 0.8 w wieku 30 lat uzyskala dwie blastocysty, jedna w azocie a druga ma trzy miesisce i zaczyna sie smiac i gadac Moze problem leży po stronie partnera i pani dr ms racje...A moze ten drugi zarodek zaskocxy....Ja tak truje o tej chromatynie bo mam znajoma trzy procedury nieudane jajeczka zawsze byly tylko ze zarodek nie dawał rady do 5 doby wszystkie padsly w 4, maz niby seminogram super wszystko w normie. Zrobili ta chromatybe i kaplica b duzo plemników z uszkodzonym dna...i dlatego nie wychodziło...Nam tez nikt tego nie zlecal tyle ze ja widząc ta sytuacje kazałam mężowi zrobić,tyle ze u nas akurat o ile seminogram byl na granicy normy o tyle uszkodzeń dna bardzo malutko. Z tego co czytalam rzadko ale zdarza sie ze seminogram jest ok a mimo to plemniki maja uszkodzone dna i stad zle zarodki.
Motylek nie wolno sie poddawać, walczyć trzeba dalej i szukać rozwiązań. Co do hodowli do 5 doby to skoro byly w 2 dwa zarodki to mysle ze nie chcieli zeby byla taka sytuacja ze na szkle oba nie dadzą rady i zostaniecie z niczym, pewnie stwierdzili ze prędzej dadzą rade w macicy. Ta dluzsza hodowla powoduje ze wytrzymują najsilniejsze i stad wieksza szansa na ciaze, ale nie zmienia to faktu ze ss ba forum dziewczyny co nigdy nie miały blastocyst a przy kolejnych procedursch i podaniu młodszych zarodkow zaszły w viaze. Zreszts widze ze to zalezy od kliniki i jej podejscia, jedne hoduja dlugo inne nie...Nie ma reguły, w ogole ivf to loteria wcale nie gwarantujaca ciazy, jak to sie co niektórym co ich problem nie dotyczy wydaje.
Ja trzymam kciuki, odpocznijcie i walczcie dalej...
Ja nastawiałam sie u siebie na sromotna kleske, bo zaawansowana endometrioza, dr mnie straszył ze na duzo dobrych komórek nie mam co liczyć bo na pewno sa uszkodzone, ze mamy sie nastawiać na 1 gors 2 blsatocysty, bo pokazał statystyki ile z tych zaplodnionych dotrwa do 3 doby a ile z tego do blastocysty itd...A tu nagle zaskoczenie bo 5 blastocyst z 6 komórek zaplodnionych z czego 4 wysokiej klasy. Zycie potrafi zaskoczyć i tego sie trzymajmy. Musi sie Wam udac.
I co zrobila ta znajoma po tej kiepskiej chromatynie? -
Motylek1313 wrote:I co zrobila ta znajoma po tej kiepskiej chromatynie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2018, 07:38
-
Motylek1313 wrote:Jesli u nas chromatyna bedzie do dupy to nie ma mowy o dawcy nasienia. Moj NM sie nie zgodzi bo chce byc biologicznym ojcem. Ja teraz tez w pracy nie moge sobie pozwolic na kolejny tydzien siedzenia w domu po transferze, za duzo sie dzieje. Jest szansa na nadgodziny wiec i kase. Mamaporaz2 ja to wszystko co piszesz rozumiem i moze i trafi to do mnie za jakis czas, teraz mamy zalobe. Musimy przepracowac ta strate. Zrobimy ta chromatyne i wtedy pewnie kaplica. Czemu z 3 braci akurat moj ma klopit z dzieckiem, pozostali je maja.
Co do zgodzi nie zgodzi...
Mój zarzekal sie ze na inseminacje by sie nigdy nie zgodził a zgodził sie na in vitro...zycie weryfikuje plany i decyzje...
-
nick nieaktualnyMuszę się wyżalić... Jak nie urok to... Pojechalam rano specjalnie przez pół miasta by zrobić jedno z badań z immunologii.wczoraj dzwoniłam na infolinie i mówili że dziś robią... Na miejscu że dopiero od 7.05... dwa! Mam po ivf owulke, boli uuu i jajnik pracuje... Ale co z tego?! Jak mój M znowu jak zwykle wyleciał i będzie dopiero jutro! A jutro to sobie może... Ja chcę wykorzystać każdą okazję i szansę, robię coś to jeden choć procent od robię,to zero! :'( Owulacja na straty, testu immunologii nie zrobię,a na wyniki się czeka 3tyg! Zawsze coś zawsze! Jak to ludzie robią że mają te dzieci?!?!?! Jak?! Zaraz będę w domu,to popłaczę zanim pójdę do pracy...
-
mamaporaz2 wrote:Co do zgodzi nie zgodzi...
Mój zarzekal sie ze na inseminacje by sie nigdy nie zgodził a zgodził sie na in vitro...zycie weryfikuje plany i decyzje...
Tu akurat jestem pewna, on na adopcje też się nie zgodzi. Znam go nad wyraz dobrze i choć traktuje moją córkę jak swoją to jednak widać, że nie jest jego. Mimo, że ją kocha itd. Rozmawialiśmy już o tym i był w szoku, że ja bym była gotowa adoptować komórkę. Dla faceta to jest ważne i daje im poczucie męskości. -
ninkali wrote:Muszę się wyżalić... Jak nie urok to... Pojechalam rano specjalnie przez pół miasta by zrobić jedno z badań z immunologii.wczoraj dzwoniłam na infolinie i mówili że dziś robią... Na miejscu że dopiero od 7.05... dwa! Mam po ivf owulke, boli uuu i jajnik pracuje... Ale co z tego?! Jak mój M znowu jak zwykle wyleciał i będzie dopiero jutro! A jutro to sobie może... Ja chcę wykorzystać każdą okazję i szansę, robię coś to jeden choć procent od robię,to zero! :'( Owulacja na straty, testu immunologii nie zrobię,a na wyniki się czeka 3tyg! Zawsze coś zawsze! Jak to ludzie robią że mają te dzieci?!?!?! Jak?! Zaraz będę w domu,to popłaczę zanim pójdę do pracy...
Ninkali przykro mi kochana. Zawsze tak jest że jak nam zależy to jakieś kłody pod nogi lecą. Ja kompletnie nie czuje sie na @, odstawiłam leki wczoraj i nie wiem kiedy teraz okres przyjdzie. -
Motylek1313 wrote:Tu akurat jestem pewna, on na adopcje też się nie zgodzi. Znam go nad wyraz dobrze i choć traktuje moją córkę jak swoją to jednak widać, że nie jest jego. Mimo, że ją kocha itd. Rozmawialiśmy już o tym i był w szoku, że ja bym była gotowa adoptować komórkę. Dla faceta to jest ważne i daje im poczucie męskości.
No pytanie co ważniejsze bycie ojcem czy poczucie męskości..
Ale nie wrozmy z fusów bo moze z Twoim NM jest wszystko cacy a po prostu to nie byl ten zarodek.
-
nick nieaktualnyMotylek, u mnie po 2-3 dniu @. Oby i u Ciebie szybko. Tak mi przykro że cierpisz, rozczarowanie po ivf boli niewyobrażalnie! Tyle przechodzisz i na końcu @...bez sensu. Najpierw załamanie miałam, poryczalam i spina co dalej. Wydam jedzenie kupę kasy, żebym miała jeść powietrze,to nie spocznę póki nie ogarnę co mi jest. Zobaczysz, za kilka dni pomyślisz co dalej. Ale może faktycznie ten zarodek był słaby,bo jak widać te młodsze wcale się nie przyjęły... U mnie, i Ciebie... A jaki macie stan jajeczek, zarodków? Przepraszam ale ostatnio byłam na bakier z forum, musiałam odreagować mój nieudany transfer
-
mamaporaz2 wrote:No pytanie co ważniejsze bycie ojcem czy poczucie męskości..
Ale nie wrozmy z fusów bo moze z Twoim NM jest wszystko cacy a po prostu to nie byl ten zarodek.
Kochana dla mnie odpowiedz jest jasna ale to jest facet i oni maja inne myślenie.
A nie chciałabym go zmuszać mimo, że mam ogromny wpływ na niego. To musi być jego naturalna decyzja by nigdy mi nie wyrzygał że tak postąpił. Ja wiedziałam, że tak będzie. Jak go poznałam to sex był zajebistym dopełnieniem naszej miłości. Po 1,5 roku trochę się w łóżku popsuło. Jak zaczęliśmy się starać o dziecko to pomyślałam, że los na pewno mnie skopie bo jestem bardzo szczęśliwa po latach samotności spotkałam miłość życia. I los właśnie mnie skopał. Mam dziecko z byłym mężem który mnie bił a nie mogę z moim Ukochanym. Po majówce wyślę go na tą chromatynę i zobaczymy. -
Motylek1313 wrote:Kochana dla mnie odpowiedz jest jasna ale to jest facet i oni maja inne myślenie.
A nie chciałabym go zmuszać mimo, że mam ogromny wpływ na niego. To musi być jego naturalna decyzja by nigdy mi nie wyrzygał że tak postąpił. Ja wiedziałam, że tak będzie. Jak go poznałam to sex był zajebistym dopełnieniem naszej miłości. Po 1,5 roku trochę się w łóżku popsuło. Jak zaczęliśmy się starać o dziecko to pomyślałam, że los na pewno mnie skopie bo jestem bardzo szczęśliwa po latach samotności spotkałam miłość życia. I los właśnie mnie skopał. Mam dziecko z byłym mężem który mnie bił a nie mogę z moim Ukochanym. Po majówce wyślę go na tą chromatynę i zobaczymy.
A los niestety zawsze kopie w dupe kiedy nie trzeba... -
Motylku cóż napisać Ci...sama nie wiem.
Może teraz rzeczywiście najlepszym lekarstwem będzie spokój i tak jak to nazywasz "żałoba". Niewiadomo jaka była przyczyna. Możliwe że plemniki tak jak pisze mamaporaz2 ale niekoniecznie. Widzisz ja miałam rok temu transfer 2 adoptowanych blastocyst i żadna ze mną nie została. Potem miałam procedurę in vitro i nie mieliśmy zarodków, właściwie był jeden ale w 3 dobie przestał się rozwijać także do transferu nie doszło. Wiesz co wtedy czuliśmy, zwłaszcza mój mąż bo nam w laboratorium wprost powiedzieli że to wina plemników. Potrzebowaliśmy 3 miesięcy żeby to przeżyć, zebrać pieniądze na dalsze kroki i ruszyć do walki. Z tym że my musieliśmy jeszcze podjąć decyzję o dawcy ale mój mąż nie miał z tym żadnego problemu, ja także bo to była dla nas jedyna szansa. Dodatkowo wszędzie czytałam że mrożone oocyty które chciałam wykorzystać są gorszej jakości ale mój dr temu zaprzeczył. I uzyskaliśmy 5 blastocyst. Udał się 1 transfer ale praktycznie od samego początku problemy, krwawienia, plamienia, krwiak, szpital, leżenie, ale wciąż mam w sobie siłę do walki mimo tych wszystkich przeciwności. Walczę przecież o nasze dziecko i dla niego jestem w stanie wszystko przetrzymać. Motylku Ty też jesteś silna, może jeszcze nawet nie wiesz jak dużo potrafisz znieść. Wiem że teraz jest Ci niesamowicie ciężko dlatego daj sobie i swojemu partnerowi, jedni potrzebują go więcej inni mniej. Nie wiem co mogę Ci więcej powiedzieć, bądź dobrej myśli. -
ninkali wrote:Motylek, u mnie po 2-3 dniu @. Oby i u Ciebie szybko. Tak mi przykro że cierpisz, rozczarowanie po ivf boli niewyobrażalnie! Tyle przechodzisz i na końcu @...bez sensu. Najpierw załamanie miałam, poryczalam i spina co dalej. Wydam jedzenie kupę kasy, żebym miała jeść powietrze,to nie spocznę póki nie ogarnę co mi jest. Zobaczysz, za kilka dni pomyślisz co dalej. Ale może faktycznie ten zarodek był słaby,bo jak widać te młodsze wcale się nie przyjęły... U mnie, i Ciebie... A jaki macie stan jajeczek, zarodków? Przepraszam ale ostatnio byłam na bakier z forum, musiałam odreagować mój nieudany transfer
Ninkali kochana, mamy tylko jednego mrożaka dwudniowego dwukomórkowego. Podali nam teoretycznie lepszy zarodek dwudniowy ale czterokomórkowy.
Mi to jest wszystko jedno w sumie kiedy będzie @, chociaż z drugiej strony chciałam bym wreszcie mieć sex z ukochanym, bo od przed punkcją zero a to nie zbliża za bardzo.
My już wiemy Kochana, że w maju nie wracamy po mrożaka, nie chce się po raz kolejny spłukać kompletnie. A nic innego od stycznia nie robimy. Zrobimy tylko badanie chromatyny mojemu NM.