Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną 🍋🍊🍉 IVF Sierpień 2023 🍉🍊🍋
Odpowiedz

🍋🍊🍉 IVF Sierpień 2023 🍉🍊🍋

Oceń ten wątek:
  • Sarenka2023 Autorytet
    Postów: 704 823

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 13:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    alittle wrote:
    Ja bym się domagała kontroli u lekarza prowadzącego. Przecież w klinice zostawiamy multum kasy. Takie niedopowiedzenia są "złodziejem czasu reprodukcyjnego".

    Lekarz jest na urlopie i będzie z początkiem września 🤐
    To samo myslalam że tyle kasy tam już zostawilam a ten młody i tak mi dzisiaj łachę że wszystkim robił, był niesympatyczny i jakiś taki ogolnie nieprzyjemny i przemadrzaly.

    Naturalne starania od 14r
    Aktualnie endometrioza, nasienie ok
    4 stymulacje IVF, 6 transferów
    Mamy 3 mrozaki bardzo dobrych klas 🥰🥳
    20.05.2024 transfer FET 4.1.2
    4dpt-cień na teście
    5dpt-3 pozytywne testy, beta 16,1
    6dpt-dwie widoczne krechy
    7dpt-beta 80,2
    8dpt-beta 145 🚀🍀 prog 34,80
    9dpt-beta 308🚀🚀🍀🍀
    11dpt-beta 851,2 🤞🤞
    14dpt-beta 3346 ♥️🍀🚀
    16dpt-beta 8064,3 🍀🤞
    18dpt-beta 12706 + pęcherzyk ciążowy i żółtkowy ♥️🍀🤞
    23dpt- jest Kropek CRL 0,37cm i serduszko ❤️ 37dpt - kropek 2,1cm 🥰😍
    Nifty pro-zdrowy chłopiec ♥️😍🥰
    USG prenatalne-ok 🍀
    Czekamy na Ciebie Maksiu ♥️🥰

    preg.png
  • dallia Autorytet
    Postów: 1737 2564

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 13:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sarenka2023 wrote:
    Hej dziewczyny.
    Byłam dziś na wizycie na usg w swojej klinice. Mój lekarz na urlopie, badał mnie inny. 12dc pęcherzyk już ma 21mm, endo 8mm i polip trzonu macicy. Był tak jakoś ukryty że w sumie to prawie niewidoczny. W kwietniu tego roku już był usuwany, potem w trakcie drugiej stymulacji w lipcu pani dr znalazla kolejny , a za parę dni okazało się że to nie polip tylko to po prostu śluzówka na śluzówkę się nałożyła i powstało zgrubienie endo przypominające polip! Więc było czysto. A dziś jadąc z myślą że niedługo transfer mówi mi że znowu.... I w tym cyklu histero odpada, dopiero w kolejnym a jeszcze w kolejnym transfer. Opadły mi ręce. Pojechalam od razu do znajomego gina który mi usuwał kiedyś tego polipa i stwierdził że to wcale nie musi byc polip tylko właśnie to zgrubienie i że macica ładna, wszystko dookoła cacy. Napisalam do mojego lekarza prowadzącego ale na razie nie odpisał. Boję się że cykl przeleci bo ten lekarz, mlody lekarz, widzi może coś co nie jest polipem.
    Czy któraś z Was miała takie przeboje, historie itp? Przecież z takimi polipami to się można bawić w nieskończoność i nic nie zrobić nigdy! Jestem tak w*****ona że aż mnie głowa rozbolala i aż mnie trzesie....


    ja podczas stymulacji mialam takie zgrubienie i miał byc polip odroczono mi transfer swiezy byłam umowiona na przyszly cykl na histero do szpitala po okresie poszlam na kontrole endo piekne trójwatsrowe bez zadnego polipa tez nie wiadomo co to było

    age.png

    weight.png


    starania od marca 2020🙏
    leczenie w klinice - luty 2022

    👩 29 HSG - niedrożny lewy jajowód ❌AMH 1.91 😔
    Kariotypy, cba, cytokiny ok Kir bx
    👦 34 wszystko ok

    Druga procedura pierwszy transfer
    Zostaly 2 × 4.1.1❄❄
    2.05 - FET 🥰🙏 --> 17.01.2024 Buba 3430g 52 cm <3
  • alittle Autorytet
    Postów: 3853 8762

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 13:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sarenka2023 wrote:
    Lekarz jest na urlopie i będzie z początkiem września 🤐
    To samo myslalam że tyle kasy tam już zostawilam a ten młody i tak mi dzisiaj łachę że wszystkim robił, był niesympatyczny i jakiś taki ogolnie nieprzyjemny i przemadrzaly.

    Masz w klinice jeszcze jakiegoś ogarniętego lekarza?

    Starania od 2019
    👩🏻 90' AMH 7.47 🔴 IO, PCOS, KIR AA, CBA, CD56, PAI-1 homo
    👨🏻 91' 🔴 morfologia 3% HLA-C c1c2
    🟢 Kariotypy
    05.2021 - laparoskopia, cp
    2022 - start w klinice
    💔 3x IUI
    11.2022 punkcja 3 ❄️
    01.2023 nieudana stymulacja, brak jaj
    03.2023 punkcja 5 ❄️
    04.2023 histeroskopia, usunięcie polipów, nieudana próba zamknięcia ujścia jajowodu, CD138 leczenie
    06.2023 laparoskopia, wodniak, usunięcie jajowodu,
    💔 12.07.2023 FET 511 CS, atosiban - beta 10dpt < 5mlU/ml
    💔 03.10.2023 FET 422 CN atosiban, accofil wlew, accofil, intalipid, neoparin, encorton - beta 8dpt 0,68 mIU/ml
    💔 06.03.2024 FET 322 CN accofil, intalipid, neoparin, encorton - 17.04 8+5 indukcja poronienia, puste jajo
    💔 12.07.2024 FET 411 CN - beta 10dpt < 5mlU/ml
    08.2024 histeroskopia
    🌈🙏12.10.2024 FET 2x422 CS accofil, intalipid, EG
    7-115,5; 9-245,51; 11-441.47; 13-692.78; 15-1475; 17-3077,34
    18dpt CRL 2.5mm
    25dpt (5w6d) CRL 6.1mm ❤️ 149
  • Paula11 Autorytet
    Postów: 286 567

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Helenka_mała wrote:
    Cześć dziewczyny.
    Witam się z Wami ponownie, w lipcu niestety transfer nieudany.
    Proszę zapiszcie mnie na 18.08 - kriotransfer blaski 2bb, 24.08 - I weryfikacja, 28.08 - II weryfikacja bety.
    Lekarz zalecił badanie kurczliwości macicy 3h przed transferem
    Cieszę się, że znów szansa przede mną ale jednocześnie, zamartwiam się, że zarodek jest zbyt słaby aby mogło zaskoczyć (odganiam te mysli ale jednak one są...).

    Helenko, dlaczego uważasz, ze zarodek jest zbyt słaby? Jeśli dobrze rozumiem jest blastką. BB to nie jest zły zarodek.
    A jeśli chodzi Ci o dwójkę z przodu to moje po rozmrożeniu z 3bb zrobiły się 6bb

    Helenka_mała, Gosia Samosia lubią tę wiadomość

    IV 2022 - IUI - ❌
    VII 2022 - IUI - ❌

    III 2023 - IVF start

    AMH - 8.5 pmol/L
    TSH - 0.74 // 1.24

    3D SIS - czysto ✅
    Vit D - 88

    Start: 24.04.2023
    Punkcja: 25.05.2023 (13 jajek, 11 zapłodnionych, w 3 dniu 10 zarodków i 1 walczący…)
    Mamy 8 blastek! ❤️
    Transfer: 30.05.2023 zaplanowany <3
    11 dpt - beta < 0.2 💔

    7 ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️ 3.2.2

    Transfer nr 2: 02.08.2023 ❄️❄️
    11.08.2023 - Embarazada
    30.08.2023 - ❤️ CRL 0.81 cm
    08.09.2023 - ❤️ CRL 1.66 cm
    29.09.2023 - baby girl 💕
    05.10.2023 - 💕 CRL 5.41 cm 💕
    26.01.2024 - 1208 g córeczki
    23.02.2024 - 1933 g córeczki
    22.03.2024 - spotkanie z córeczką, 36tc, 2380 g. Miłość mojego życia.
  • Sarenka2023 Autorytet
    Postów: 704 823

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    alittle wrote:
    Masz w klinice jeszcze jakiegoś ogarniętego lekarza?

    Powiedzmy że tak, jestem umówiona ma sobotę znowu ale nie wiem czy ma to sens w ogóle bo endo już wtedy znowu pogrubieje i może nie być już go widać wcale. Ma tylko 6mm.

    Naturalne starania od 14r
    Aktualnie endometrioza, nasienie ok
    4 stymulacje IVF, 6 transferów
    Mamy 3 mrozaki bardzo dobrych klas 🥰🥳
    20.05.2024 transfer FET 4.1.2
    4dpt-cień na teście
    5dpt-3 pozytywne testy, beta 16,1
    6dpt-dwie widoczne krechy
    7dpt-beta 80,2
    8dpt-beta 145 🚀🍀 prog 34,80
    9dpt-beta 308🚀🚀🍀🍀
    11dpt-beta 851,2 🤞🤞
    14dpt-beta 3346 ♥️🍀🚀
    16dpt-beta 8064,3 🍀🤞
    18dpt-beta 12706 + pęcherzyk ciążowy i żółtkowy ♥️🍀🤞
    23dpt- jest Kropek CRL 0,37cm i serduszko ❤️ 37dpt - kropek 2,1cm 🥰😍
    Nifty pro-zdrowy chłopiec ♥️😍🥰
    USG prenatalne-ok 🍀
    Czekamy na Ciebie Maksiu ♥️🥰

    preg.png
  • nieplodna Autorytet
    Postów: 1889 1057

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, zarejestrowałam się na szybko, bo muszę się wygadać, mam nadzieję, że mogę :( Postaram się poczytać wątek od początku, jednak nie wiem czy mi się to uda, jeśli są jakieś zasady, o których nie wiem - proszę dajcie znać.

    Może, postaram się krótko opisać naszą historię:
    Mąż pod koniec 2016 roku zachorował na nowotwór, sprawy potoczyły się dość szybko, w lutym 2017 przed pierwszą chemią cudowny lekarz (gdyby nie on to byśmy nie pomyśleli raczej o tym) powiedział nam, że może być bezpłodny po leczeniu, no i że warto zamrozić nasienie, co uczyniliśmy. Zanim mąż wyzdrowiał, po drodze różne problemy, minęło sporo czasu. Kiedyś pytaliśmy się lekarzy czy jest szansa, że pomimo leczenia uda się, że mąż będzie płodny, niestety nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziliśmy, że jak przyjdzie czas na dziecko to zrobimy badania nasienia itp. Około rok temu stwierdziliśmy dobra, wywalamy zabezpieczenia i niech się dzieje co chce, minęło pół roku i nic, ale w sumie nie spodziewałam się, że coś z tego będzie, bo sama mam problemy, PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, rozwalone cykle, brak okresu itp. itd. Spodziewałam się, że pewnie czeka nas IVF, więc zaczęłam myśleć jakby tu zrobić badania, żeby za wiele nie wydać, bo pieniądze na pewno przydadzą się później. Znalazłam jakiś program diagnostyczny dla par, zapisaliśmy się i w styczniu 2023 mieliśmy pierwszą wizytę. Mąż miał zrobione badanie nasienia, ja AMH plus byłam w szpitalu na diagnostyce. Niestety na lutowej wizycie okazało się, że mąż ma zero plemników, załamał się. Pani doktor powiedziała, że można próbować inseminację, ale to trochę ryzykowne, bo szanse są małe, a mamy ograniczoną liczbę próbek nasienia. No więc zapisaliśmy się na wizytę kwalifikującą do IVF.
    Lekarz oczywiście nas zakwalifikował do programu, udało się też załapać na program wojewódzki, który dawał 5000 zł dofinansowania. I kurcze, ja wiedziałam, że te koszty są olbrzymie, ale jak człowiek czyta i pytałam nawet babek w rejestracji, no to dopłaca się około 2000 zł do programu plus ewentualne leki, pomyślałam dobra jak będziemy miec z 5000 tysięcy to chyba wystarczy. Jak bardzo się myliłam....
    Najpierw brałam hormonalną terapię zastępczą, chyba 2 miesiące, żeby w ogóle złapać jakikolwiek mój cykl, póżniej miałam scratching endometrium i tadam pierwszy koszt kilkuset złotych dodatkowy, no ale okej. No i zaczęła się stymulacja, na szczęście łapałam się na refundację leków, więc wydałam kilka stówek, ale bez dramatu. Stymulację zniosłam bardzo źle, pierwsze dni okej, ale im dalej w las, tym gorzej, okropne bóle itp. Potem okazało się, że grozi mi hiperstymulacja i na pewno nie będę miała świeżego transferu. Załamałam się, bo dofinansowanie dotyczyło tylko świeżego transferu. Mieliśmy cennik, ale te pozycje były tak niejasno opisane, nie wiedziałam co nas dotyczy, co nie. Podczas punkcji pobrano mi 17 oocytów, 2 były niedojrzałe, a 3 się rozpadły, więc zostało 12 i wszystkie zostały zapłodnione. Z tych 12 zostały 4, które zostały zamrożone. I kolejna niespodzianka, program obejmował mrożenie 3 zarodków, więc za każdą kolejną trójke trzeba było zapłacić około 1500 zł. Nie wiem ja chyba byłam jakaś naiwna, że uwierzyłam, że dopłacę, leki wykupie i tyle, ale naprawdę nikt ani słowem się nie zająknął o dodatkowych kosztach... No ale wiecie, w takiej sytuacji już się wykłada wszystko co się ma, bo co zrobić, jednak nasze oszczędności nie są bez końca, a cały czas z tyłu głowy miałam, kurde a jak się uda, to trzeba mieć trochę pieniędzy na wyprawkę itp. Nie wydam wszystkich pieniędzy, nie zadłużę się, bo co potem... Staram się rozsądnie do tego podchodzić.
    Niestety dzień po stymulacji bardzo źle się czułam i zgodnie ze wskazówkami lekarza pojechałam do szpitala gdzie spędziłam dwa tygodnie... Już pominę co tam się działo, ale to był koszmar, następne dwa tygodnie po szpitalu, może nawet 3 nadal byłam bardzo obolała, nie miałam na nic siły, już miałam zwątpienia czy w ogóle dam radę później. Byłam na kontroli po szpitalu i znów dostałam rozpiskę co, jak i kiedy.
    Znów scratching endometrium, okres i zaczęłam brać leki, jak wykupiłam receptę, to myslałam, że zawału dostane, zapłaciłam 2 tysiące (największy koszt Prolutex), od razu miałam wykupić 6 opakowań plus inne, no ale poszperałam w necie, że bierze się do 12 tygodnia, mówie dobra to jeszcze dokupie kilka opakowań, damy radę. W 14 dniu cyklu (31.07) miałam kontrole USG, endometrium chyba fajnie urosło - było 12 mm, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego transferu, bo po prawie 2 miesiącach czekania w końcu miał nadejść ten dzień. Lekarz kazał przyjechac 03.08 na podanie osocza bogatopłytkowego (kolejne 600 zł) i badanie progesteronu. Wynik progesteronu miałam 10,80 na co lekarz 2 razy dziennie Prolutex, przyznam, że zrobiło mi się gorąco, bo opakowanie 7 dawek Prolutexu kosztuje około 180 zł, szybko policzyłam i mówię, Boże, a co dalej... W sobotę 05.08 był transfer i dostałam zalecenie aby 08.08 zbadać progesteron i wysłać sms do lekarza. Zrobiłam, wynik 16,5... Zmartwiłam się, bo wszędzie widziałam, że minimum 25, a po za Prolutexem 2x1 biorę jeszcze Duphaston 3x1 orax Cyclogest 2x1, więc myślałam, a co jak każe mi brać zastrzyki 3x1 albo więcej, przecież oszczędności skurczą się w ciągu miesiąca dramatycznie :( Napisałam sms o 16 we wtorek, bo tak otrzymałam wyniki i cisza... No ale przy stymulacji lekarz odpisywał mi na następny dzień rano. Wczoraj minął cały dzień i cisza, oczywiście już się stresowałam, nie wiedziałam co robić, dzisiaj rano postanowiłam napisać sms z pytaniem czy mam czekać na odpowiedź, czy to tylko informacyjnie miałam przesłać wynik. Odpisał niemal od razu Prolutex 3x1... Popłakałam się, raz, że boję się, że przez niski progesteron nic nie będzie, a dwa, że naprawdę zaraz skończą nam się pieniądze... Wiem, że cały mój wywód wokół tego się kręci, ale to jedna z największych obaw, gdybym wiedziała, że mam dużo zapasu finansowego, to byłabym o wiele spokojniejsza... Jestem załamana, nie wiem dlaczego mam tak niski progesteron... Nie wiem po co te wszystkie dodatkowe opcje, nie miałam żadnych specjalistycznych badań, tylko wiem o tym, o czym wiem od lat i pisałam na początku...
    Więc dzisiaj jestem 5 dzień po transferze, w sobotę mam znów zbadać progesteron, nie wiem czy już badać betę, czy to za wcześnie. W klinice otrzymałam informację, że beta 10-14 dni po transferze i zakaz wykonywania testu z moczu...
    Przepraszam, że tak długo, ale czy jest jakaś szansa na powodzenie przy niskim progesteronie? :(
    Wiem też, że jeśli się nie uda, to będziemy musieli poczekać kilka miesięcy, żeby dozbierać pieniędzy, policzyłam, że każdy kolejny transfer to około 10 tysięcy :(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2023, 14:15

    👩🏻28
    👨🏻34
    IVF
    brak plemników po chemioterapii -> zamrożone nasienie sprzed choroby
    stymulacja długim protokołem
    punkcja jajników -> 17 komórek -> 12 zapłodnionych -> 4 zarodki ❄️4.1.1, ❄️3.2.2, ❄️3.2.2. ❄️3.2.3
    05.08.23 - transfer zarodka ❄️4.1.1 - cykl sztuczny
    12.08.23 - pozytywna beta 🍀
    6+0 CRL 0,35 cm - zarodek z serduszkiem ❤️, 9+3 CRL 2,62 cm, 10+1 CRL 3,59 cm, 11+6 CRL 6,13 cm badanie prenatalne I trymestru - niskie ryzyka ❤️, 13+2 CRL 7,80 cm , 15+0 CRL 9,18 cm, 17+2 211 g, 19+2 318 g, 21+4 497 g, 22+0 usunięcie pęcherzyka żółciowego, 23+2 640 g, 23+3 607 g połówkowe - wszystko ok ❤️, 23+5 680 g, 25+1 802 g, 29+2 1395 g USG III trymestru - wszystko ok ❤️, 32+0 1936 g, 35+0 2718g

    40+0 chłopczyk A. ❤️ 23.04.24 ❤️ 17:34 ❤️ 3780 g ❤️ 58 cm ❤️

    age.png
  • kasiiiiik Przyjaciółka
    Postów: 69 133

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ilo32 wrote:
    Dzień dobry 😀

    Powodzenia dziewczyny mocne kciuki za Was✊✊✊

    Wczoraj nie byłam wpisana w kalendarz, ale byłam w 21dpt na USG widać pęcherzyk żółtkowy 😀
    Mam nadzieję, że za tydzień w środę zobaczę coś więcej ❤️


    Wspaniale 😍❤️ Mam nadzieje, że wkrótce usłyszysz pięknie bijące serduszko 🥰

    12 maj 2020r. 💔 c.b.
    17 czerwiec 2023r. - I punkcja
    22 czerwiec 2023r. - transfer (świeży) 5AA + embryo glue - 💔 strata 11 d.p.t.
    25 lipiec 2023r. - criotransfer 5AA + embryo glue 🙏🏽
    * 9 dpt - beta 254,05
    * 14 dpt - beta 2 368,26 - progesteron 25,45
    * 16 dpt - beta 5 573,83
    * 17 dpt - pęcherzyk z małym ciałkiem żółtym 🍀
    * 22 dpt - beta 26976,08 - progesteron 27,31
    * 26 dpt - serduszko ❤️
    🙏🏽🙏🏽🙏🏽

    Czeka 6 ❄️
  • kasiiiiik Przyjaciółka
    Postów: 69 133

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Małaczarna wrote:
    23 dpt mamy serduszko ❤️


    Piękna wiadomość 💕

    12 maj 2020r. 💔 c.b.
    17 czerwiec 2023r. - I punkcja
    22 czerwiec 2023r. - transfer (świeży) 5AA + embryo glue - 💔 strata 11 d.p.t.
    25 lipiec 2023r. - criotransfer 5AA + embryo glue 🙏🏽
    * 9 dpt - beta 254,05
    * 14 dpt - beta 2 368,26 - progesteron 25,45
    * 16 dpt - beta 5 573,83
    * 17 dpt - pęcherzyk z małym ciałkiem żółtym 🍀
    * 22 dpt - beta 26976,08 - progesteron 27,31
    * 26 dpt - serduszko ❤️
    🙏🏽🙏🏽🙏🏽

    Czeka 6 ❄️
  • Sarenka2023 Autorytet
    Postów: 704 823

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dallia wrote:
    ja podczas stymulacji mialam takie zgrubienie i miał byc polip odroczono mi transfer swiezy byłam umowiona na przyszly cykl na histero do szpitala po okresie poszlam na kontrole endo piekne trójwatsrowe bez zadnego polipa tez nie wiadomo co to było

    No to mialam podobnie. Raz usunął się sam, jakoś po okresie i w lipcu miał być niby polip a nic nie było po pary dniach. Drugi lekarz mi mowil że to normalne że w II fazie cyklu występują jakieś zgrubienia i nie są to polipy po prostu wyściółka i tyle i boję się że ten mlody się po prostu pomylił, na moją niekorzyść.

    Naturalne starania od 14r
    Aktualnie endometrioza, nasienie ok
    4 stymulacje IVF, 6 transferów
    Mamy 3 mrozaki bardzo dobrych klas 🥰🥳
    20.05.2024 transfer FET 4.1.2
    4dpt-cień na teście
    5dpt-3 pozytywne testy, beta 16,1
    6dpt-dwie widoczne krechy
    7dpt-beta 80,2
    8dpt-beta 145 🚀🍀 prog 34,80
    9dpt-beta 308🚀🚀🍀🍀
    11dpt-beta 851,2 🤞🤞
    14dpt-beta 3346 ♥️🍀🚀
    16dpt-beta 8064,3 🍀🤞
    18dpt-beta 12706 + pęcherzyk ciążowy i żółtkowy ♥️🍀🤞
    23dpt- jest Kropek CRL 0,37cm i serduszko ❤️ 37dpt - kropek 2,1cm 🥰😍
    Nifty pro-zdrowy chłopiec ♥️😍🥰
    USG prenatalne-ok 🍀
    Czekamy na Ciebie Maksiu ♥️🥰

    preg.png
  • dallia Autorytet
    Postów: 1737 2564

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nieplodna wrote:
    Cześć dziewczyny, zarejestrowałam się na szybko, bo muszę się wygadać, mam nadzieję, że mogę :( Postaram się poczytać wątek od początku, jednak nie wiem czy mi się to uda, jeśli są jakieś zasady, o których nie wiem - proszę dajcie znać.

    Może, postaram się krótko opisać naszą historię:
    Mąż pod koniec 2016 roku zachorował na nowotwór, sprawy potoczyły się dość szybko, w lutym 2017 przed pierwszą chemią cudowny lekarz (gdyby nie on to byśmy nie pomyśleli raczej o tym) powiedział nam, że może być bezpłodny po leczeniu, no i że warto zamrozić nasienie, co uczyniliśmy. Zanim mąż wyzdrowiał, po drodze różne problemy, minęło sporo czasu. Kiedyś pytaliśmy się lekarzy czy jest szansa, że pomimo leczenia uda się, że mąż będzie płodny, niestety nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziliśmy, że jak przyjdzie czas na dziecko to zrobimy badania nasienia itp. Około rok temu stwierdziliśmy dobra, wywalamy zabezpieczenia i niech się dzieje co chce, minęło pół roku i nic, ale w sumie nie spodziewałam się, że coś z tego będzie, bo sama mam problemy, PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, rozwalone cykle, brak okresu itp. itd. Spodziewałam się, że pewnie czeka nas IVF, więc zaczęłam myśleć jakby tu zrobić badania, żeby za wiele nie wydać, bo pieniądze na pewno przydadzą się później. Znalazłam jakiś program diagnostyczny dla par, zapisaliśmy się i w styczniu 2023 mieliśmy pierwszą wizytę. Mąż miał zrobione badanie nasienia, ja AMH plus byłam w szpitalu na diagnostyce. Niestety na lutowej wizycie okazało się, że mąż ma zero plemników, załamał się. Pani doktor powiedziała, że można próbować inseminację, ale to trochę ryzykowne, bo szanse są małe, a mamy ograniczoną liczbę próbek nasienia. No więc zapisaliśmy się na wizytę kwalifikującą do IVF.
    Lekarz oczywiście nas zakwalifikował do programu, udało się też załapać na program wojewódzki, który dawał 5000 zł dofinansowania. I kurcze, ja wiedziałam, że te koszty są olbrzymie, ale jak człowiek czyta i pytałam nawet babek w rejestracji, no to dopłaca się około 2000 zł do programu plus ewentualne leki, pomyślałam dobra jak będziemy miec z 5000 tysięcy to chyba wystarczy. Jak bardzo się myliłam....
    Najpierw brałam hormonalną terapię zastępczą, chyba 2 miesiące, żeby w ogóle złapać jakikolwiek mój cykl, póżniej miałam scratching endometrium i tadam pierwszy koszt kilkuset złotych dodatkowy, no ale okej. No i zaczęła się stymulacja, na szczęście łapałam się na refundację leków, więc wydałam kilka stówek, ale bez dramatu. Stymulację zniosłam bardzo źle, pierwsze dni okej, ale im dalej w las, tym gorzej, okropne bóle itp. Potem okazało się, że grozi mi hiperstymulacja i na pewno nie będę miała świeżego transferu. Załamałam się, bo dofinansowanie dotyczyło tylko świeżego transferu. Mieliśmy cennik, ale te pozycje były tak niejasno opisane, nie wiedziałam co nas dotyczy, co nie. Podczas punkcji pobrano mi 17 oocytów, 2 były niedojrzałe, a 3 się rozpadły, więc zostało 12 i wszystkie zostały zapłodnione. Z tych 12 zostały 4, które zostały zamrożone. I kolejna niespodzianka, program obejmował mrożenie 3 zarodków, więc za każdą kolejną trójke trzeba było zapłacić około 1500 zł. Nie wiem ja chyba byłam jakaś naiwna, że uwierzyłam, że dopłacę, leki wykupie i tyle, ale naprawdę nikt ani słowem się nie zająknął o dodatkowych kosztach... No ale wiecie, w takiej sytuacji już się wykłada wszystko co się ma, bo co zrobić, jednak nasze oszczędności nie są bez końca, a cały czas z tyłu głowy miałam, kurde a jak się uda, to trzeba mieć trochę pieniędzy na wyprawkę itp. Nie wydam wszystkich pieniędzy, nie zadłużę się, bo co potem... Staram się rozsądnie do tego podchodzić.
    Niestety dzień po stymulacji bardzo źle się czułam i zgodnie ze wskazówkami lekarza pojechałam do szpitala gdzie spędziłam dwa tygodnie... Już pominę co tam się działo, ale to był koszmar, następne dwa tygodnie po szpitalu, może nawet 3 nadal byłam bardzo obolała, nie miałam na nic siły, już miałam zwątpienia czy w ogóle dam radę później. Byłam na kontroli po szpitalu i znów dostałam rozpiskę co, jak i kiedy.
    Znów scratching endometrium, okres i zaczęłam brać leki, jak wykupiłam receptę, to myslałam, że zawału dostane, zapłaciłam 2 tysiące (największy koszt Prolutex), od razu miałam wykupić 6 opakowań plus inne, no ale poszperałam w necie, że bierze się do 12 tygodnia, mówie dobra to jeszcze dokupie kilka opakowań, damy radę. W 14 dniu cyklu (31.07) miałam kontrole USG, endometrium chyba fajnie urosło - było 12 mm, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego transferu, bo po prawie 2 miesiącach czekania w końcu miał nadejść ten dzień. Lekarz kazał przyjechac 03.08 na podanie osocza bogatopłytkowego (kolejne 600 zł) i badanie progesteronu. Wynik progesteronu miałam 10,80 na co lekarz 2 razy dziennie Prolutex, przyznam, że zrobiło mi się gorąco, bo opakowanie 7 dawek Prolutexu kosztuje około 180 zł, szybko policzyłam i mówię, Boże, a co dalej... W sobotę 05.08 był transfer i dostałam zalecenie aby 08.08 zbadać progesteron i wysłać sms do lekarza. Zrobiłam, wynik 16,5... Zmartwiłam się, bo wszędzie widziałam, że minimum 25, a po za Prolutexem 2x1 biorę jeszcze Duphaston 3x1 orax Cyclogest 2x1, więc myślałam, a co jak każe mi brać zastrzyki 3x1 albo więcej, przecież oszczędności skurczą się w ciągu miesiąca dramatycznie :( Napisałam sms o 16 we wtorek, bo tak otrzymałam wyniki i cisza... No ale przy stymulacji lekarz odpisywał mi na następny dzień rano. Wczoraj minął cały dzień i cisza, oczywiście już się stresowałam, nie wiedziałam co robić, dzisiaj rano postanowiłam napisać sms z pytaniem czy mam czekać na odpowiedź, czy to tylko informacyjnie miałam przesłać wynik. Odpisał niemal od razu Prolutex 3x1... Popłakałam się, raz, że boję się, że przez niski progesteron nic nie będzie, a dwa, że naprawdę zaraz skończą nam się pieniądze... Wiem, że cały mój wywód wokół tego się kręci, ale to jedna z największych obaw, gdybym wiedziała, że mam dużo zapasu finansowego, to byłabym o wiele spokojniejsza... Jestem załamana, nie wiem dlaczego mam tak niski progesteron... Nie wiem po co te wszystkie dodatkowe opcje, nie miałam żadnych specjalistycznych badań, tylko wiem o tym, o czym wiem od lat i pisałam na początku...
    Więc dzisiaj jestem 5 dzień po transferze, w sobotę mam znów zbadać progesteron, nie wiem czy już badać betę, czy to za wcześnie. W klinice otrzymałam informację, że beta 10-14 dni po transferze i zakaz wykonywania testu z moczu...
    Przepraszam, że tak długo, ale czy jest jakaś szansa na powodzenie przy niskim progesteronie? :(
    Wiem też, że jeśli się nie uda, to będziemy musieli poczekać kilka miesięcy, żeby dozbierać pieniędzy, policzyłam, że każdy kolejny transfer to około 10 tysięcy :(


    z własnego doświadczenia wiem ze progesteron najlepiej badać na czczo nie ma niby wpływu ale jednak ma jak obserwowałam. Ja badałam godzine po dawce porannej brałam bensis 3x1 (200mg), cyclogest 2x1 i prolutex 1 dziennie i miałam na poziomie 40-50 ale tu akurat nie ma sie co porownywnac chodzi o to ze mozna sprobowac na czczo. Co do bety jesli była blastocyta beta 5dpt powinna wyjsc dodatnia (nawet slabo ale dodatnia). Trzymam kciuki.
    A co do kosztów no to niestety tak to wygląda za mną 2 procedury i kazda z dziewczyn na tym forum potwierdzi ze koszty są olbrzymie i dla niektorych są duzym problem a nawet uniemożliwiają kolejną procedurę

    age.png

    weight.png


    starania od marca 2020🙏
    leczenie w klinice - luty 2022

    👩 29 HSG - niedrożny lewy jajowód ❌AMH 1.91 😔
    Kariotypy, cba, cytokiny ok Kir bx
    👦 34 wszystko ok

    Druga procedura pierwszy transfer
    Zostaly 2 × 4.1.1❄❄
    2.05 - FET 🥰🙏 --> 17.01.2024 Buba 3430g 52 cm <3
  • dallia Autorytet
    Postów: 1737 2564

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sarenka2023 wrote:
    No to mialam podobnie. Raz usunął się sam, jakoś po okresie i w lipcu miał być niby polip a nic nie było po pary dniach. Drugi lekarz mi mowil że to normalne że w II fazie cyklu występują jakieś zgrubienia i nie są to polipy po prostu wyściółka i tyle i boję się że ten mlody się po prostu pomylił, na moją niekorzyść.


    jeśli masz mozliwosć sprawdziłabym to u innego lekarza na innym usg

    age.png

    weight.png


    starania od marca 2020🙏
    leczenie w klinice - luty 2022

    👩 29 HSG - niedrożny lewy jajowód ❌AMH 1.91 😔
    Kariotypy, cba, cytokiny ok Kir bx
    👦 34 wszystko ok

    Druga procedura pierwszy transfer
    Zostaly 2 × 4.1.1❄❄
    2.05 - FET 🥰🙏 --> 17.01.2024 Buba 3430g 52 cm <3
  • Ann🔆 Autorytet
    Postów: 1817 2439

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    izabelka90 wrote:
    Extra Kochana! teraz kciuki ogromne za kropeczki 🤞🤞🙏🙏💓💓 niech piękne rosną😊 Tranfer świeżynki robicie czy odroczony?

    Dzięki🩷 Dopiero wyszłam z kliniki. Udało się pobrać 6 komórek! Transfer odroczony. Po pierwsze to mój 18dc a po drugie robiliśmy jeszcze biopsje i komórki NK. Oczywiście nie obyło się bez komplikacji. Miałam krwawienie i nie mogli zatamować. W końcu po 3h zdecydowali się na szycie, na żywca🫣 Mam nadzieje, że nie wyląduje dziś na ostrym dyżurze, ale dr uprzedziła, że w razie czego mam jechać. Z tego wszystkiego jeszcze do mnie nie dociera, że ta punkcja się odbyła i to z takim wynikiem. Będę się odzywać. Dziękuję za wsparcie i kciuki-przydały się🩷🐓

    Kciuki za pozostałe dziś stresujące kobietki🤞🏼✨

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2023, 21:20

    kasiiiiik, alittle, AsiaiHelenka, Karola9393, Mas, kamisia, kitozaur, Elewina, fortunate_bunia, Różyczka91, izabelka90, Rosa_13, Karola31, Johana, Cleo 82, KasiaC, Yoselyn82, Gosia Samosia, Katline, Monita, Mata81 lubią tę wiadomość

    38 lat | Endometrioza III | 2013 usunięcie jajnika | IO |
    AMH 2020 0,79 ->2023 0,51 | MTHFR C677T hetero | 12.2023 histero zabiegowa nisza | KIR AA (brak 5!) |

    ▪️3 pełne procedury IVF - 5 transferów

    Transfer 08.2020 (N) ET 8b | 4dpt - 6,55 | 7dpt - 19 | 11dpt - 159,5 | 13dpt - 455,6 | 18dpt - 2228,0 | 23dpt - 7309 | 05.2021 Po 8 latach starań mamy synka 👦 ❤️

    Walczymy o rodzeństwo!
    Transfer 09.2022 (N) ET 3BB cb💔
    Transfer 04.2023 (N) FET 2AC cb💔
    ✖️ 06.2023 klapa (pęcherzyki pękły przed punkcją) Zmiana kliniki!
    Transfer 01.2024 (S) FET 4AB💔
    Transfer 04.2024 (N) FET 4BA💔
    poronienie zatrzymane 9tc (8+3) 🖤👼🏻
  • kasiiiiik Przyjaciółka
    Postów: 69 133

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny dzisiaj 16 dpt beta 5 573,83, także mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze 🙏🏽

    Kochane, trzymajcie kciuki za jutrzejsze usg 🍀

    Ann🔆, alittle, AsiaiHelenka, Aś_84, Karola9393, aneko, Mas, malamarta234, kamisia, Ilo32, Kasiek789, Sarenka150, kitozaur, Elewina, Różyczka91, Rosa_13, izabelka90, Johana, batka, Cleo 82, KasiaC, Filiżanka8, bajkaa, Yoselyn82, Gosia Samosia, Monita, Mata81, Rybka85 lubią tę wiadomość

    12 maj 2020r. 💔 c.b.
    17 czerwiec 2023r. - I punkcja
    22 czerwiec 2023r. - transfer (świeży) 5AA + embryo glue - 💔 strata 11 d.p.t.
    25 lipiec 2023r. - criotransfer 5AA + embryo glue 🙏🏽
    * 9 dpt - beta 254,05
    * 14 dpt - beta 2 368,26 - progesteron 25,45
    * 16 dpt - beta 5 573,83
    * 17 dpt - pęcherzyk z małym ciałkiem żółtym 🍀
    * 22 dpt - beta 26976,08 - progesteron 27,31
    * 26 dpt - serduszko ❤️
    🙏🏽🙏🏽🙏🏽

    Czeka 6 ❄️
  • alittle Autorytet
    Postów: 3853 8762

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nieplodna wrote:
    Cześć dziewczyny, zarejestrowałam się na szybko, bo muszę się wygadać, mam nadzieję, że mogę :( Postaram się poczytać wątek od początku, jednak nie wiem czy mi się to uda, jeśli są jakieś zasady, o których nie wiem - proszę dajcie znać.

    Może, postaram się krótko opisać naszą historię:
    Mąż pod koniec 2016 roku zachorował na nowotwór, sprawy potoczyły się dość szybko, w lutym 2017 przed pierwszą chemią cudowny lekarz (gdyby nie on to byśmy nie pomyśleli raczej o tym) powiedział nam, że może być bezpłodny po leczeniu, no i że warto zamrozić nasienie, co uczyniliśmy. Zanim mąż wyzdrowiał, po drodze różne problemy, minęło sporo czasu. Kiedyś pytaliśmy się lekarzy czy jest szansa, że pomimo leczenia uda się, że mąż będzie płodny, niestety nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziliśmy, że jak przyjdzie czas na dziecko to zrobimy badania nasienia itp. Około rok temu stwierdziliśmy dobra, wywalamy zabezpieczenia i niech się dzieje co chce, minęło pół roku i nic, ale w sumie nie spodziewałam się, że coś z tego będzie, bo sama mam problemy, PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, rozwalone cykle, brak okresu itp. itd. Spodziewałam się, że pewnie czeka nas IVF, więc zaczęłam myśleć jakby tu zrobić badania, żeby za wiele nie wydać, bo pieniądze na pewno przydadzą się później. Znalazłam jakiś program diagnostyczny dla par, zapisaliśmy się i w styczniu 2023 mieliśmy pierwszą wizytę. Mąż miał zrobione badanie nasienia, ja AMH plus byłam w szpitalu na diagnostyce. Niestety na lutowej wizycie okazało się, że mąż ma zero plemników, załamał się. Pani doktor powiedziała, że można próbować inseminację, ale to trochę ryzykowne, bo szanse są małe, a mamy ograniczoną liczbę próbek nasienia. No więc zapisaliśmy się na wizytę kwalifikującą do IVF.
    Lekarz oczywiście nas zakwalifikował do programu, udało się też załapać na program wojewódzki, który dawał 5000 zł dofinansowania. I kurcze, ja wiedziałam, że te koszty są olbrzymie, ale jak człowiek czyta i pytałam nawet babek w rejestracji, no to dopłaca się około 2000 zł do programu plus ewentualne leki, pomyślałam dobra jak będziemy miec z 5000 tysięcy to chyba wystarczy. Jak bardzo się myliłam....
    Najpierw brałam hormonalną terapię zastępczą, chyba 2 miesiące, żeby w ogóle złapać jakikolwiek mój cykl, póżniej miałam scratching endometrium i tadam pierwszy koszt kilkuset złotych dodatkowy, no ale okej. No i zaczęła się stymulacja, na szczęście łapałam się na refundację leków, więc wydałam kilka stówek, ale bez dramatu. Stymulację zniosłam bardzo źle, pierwsze dni okej, ale im dalej w las, tym gorzej, okropne bóle itp. Potem okazało się, że grozi mi hiperstymulacja i na pewno nie będę miała świeżego transferu. Załamałam się, bo dofinansowanie dotyczyło tylko świeżego transferu. Mieliśmy cennik, ale te pozycje były tak niejasno opisane, nie wiedziałam co nas dotyczy, co nie. Podczas punkcji pobrano mi 17 oocytów, 2 były niedojrzałe, a 3 się rozpadły, więc zostało 12 i wszystkie zostały zapłodnione. Z tych 12 zostały 4, które zostały zamrożone. I kolejna niespodzianka, program obejmował mrożenie 3 zarodków, więc za każdą kolejną trójke trzeba było zapłacić około 1500 zł. Nie wiem ja chyba byłam jakaś naiwna, że uwierzyłam, że dopłacę, leki wykupie i tyle, ale naprawdę nikt ani słowem się nie zająknął o dodatkowych kosztach... No ale wiecie, w takiej sytuacji już się wykłada wszystko co się ma, bo co zrobić, jednak nasze oszczędności nie są bez końca, a cały czas z tyłu głowy miałam, kurde a jak się uda, to trzeba mieć trochę pieniędzy na wyprawkę itp. Nie wydam wszystkich pieniędzy, nie zadłużę się, bo co potem... Staram się rozsądnie do tego podchodzić.
    Niestety dzień po stymulacji bardzo źle się czułam i zgodnie ze wskazówkami lekarza pojechałam do szpitala gdzie spędziłam dwa tygodnie... Już pominę co tam się działo, ale to był koszmar, następne dwa tygodnie po szpitalu, może nawet 3 nadal byłam bardzo obolała, nie miałam na nic siły, już miałam zwątpienia czy w ogóle dam radę później. Byłam na kontroli po szpitalu i znów dostałam rozpiskę co, jak i kiedy.
    Znów scratching endometrium, okres i zaczęłam brać leki, jak wykupiłam receptę, to myslałam, że zawału dostane, zapłaciłam 2 tysiące (największy koszt Prolutex), od razu miałam wykupić 6 opakowań plus inne, no ale poszperałam w necie, że bierze się do 12 tygodnia, mówie dobra to jeszcze dokupie kilka opakowań, damy radę. W 14 dniu cyklu (31.07) miałam kontrole USG, endometrium chyba fajnie urosło - było 12 mm, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego transferu, bo po prawie 2 miesiącach czekania w końcu miał nadejść ten dzień. Lekarz kazał przyjechac 03.08 na podanie osocza bogatopłytkowego (kolejne 600 zł) i badanie progesteronu. Wynik progesteronu miałam 10,80 na co lekarz 2 razy dziennie Prolutex, przyznam, że zrobiło mi się gorąco, bo opakowanie 7 dawek Prolutexu kosztuje około 180 zł, szybko policzyłam i mówię, Boże, a co dalej... W sobotę 05.08 był transfer i dostałam zalecenie aby 08.08 zbadać progesteron i wysłać sms do lekarza. Zrobiłam, wynik 16,5... Zmartwiłam się, bo wszędzie widziałam, że minimum 25, a po za Prolutexem 2x1 biorę jeszcze Duphaston 3x1 orax Cyclogest 2x1, więc myślałam, a co jak każe mi brać zastrzyki 3x1 albo więcej, przecież oszczędności skurczą się w ciągu miesiąca dramatycznie :( Napisałam sms o 16 we wtorek, bo tak otrzymałam wyniki i cisza... No ale przy stymulacji lekarz odpisywał mi na następny dzień rano. Wczoraj minął cały dzień i cisza, oczywiście już się stresowałam, nie wiedziałam co robić, dzisiaj rano postanowiłam napisać sms z pytaniem czy mam czekać na odpowiedź, czy to tylko informacyjnie miałam przesłać wynik. Odpisał niemal od razu Prolutex 3x1... Popłakałam się, raz, że boję się, że przez niski progesteron nic nie będzie, a dwa, że naprawdę zaraz skończą nam się pieniądze... Wiem, że cały mój wywód wokół tego się kręci, ale to jedna z największych obaw, gdybym wiedziała, że mam dużo zapasu finansowego, to byłabym o wiele spokojniejsza... Jestem załamana, nie wiem dlaczego mam tak niski progesteron... Nie wiem po co te wszystkie dodatkowe opcje, nie miałam żadnych specjalistycznych badań, tylko wiem o tym, o czym wiem od lat i pisałam na początku...
    Więc dzisiaj jestem 5 dzień po transferze, w sobotę mam znów zbadać progesteron, nie wiem czy już badać betę, czy to za wcześnie. W klinice otrzymałam informację, że beta 10-14 dni po transferze i zakaz wykonywania testu z moczu...
    Przepraszam, że tak długo, ale czy jest jakaś szansa na powodzenie przy niskim progesteronie? :(
    Wiem też, że jeśli się nie uda, to będziemy musieli poczekać kilka miesięcy, żeby dozbierać pieniędzy, policzyłam, że każdy kolejny transfer to około 10 tysięcy :(

    Koszta w IVF to studnia bez dna, do tej pory wydaliśmy 30tys+, jak nie było bobasa tak nie ma.

    Mały prog, włącz do diety produkty bogate w cynk i magnez.
    https://plodnosc.pl/jak-zwiekszyc-poziom-progesteronu-dieta-7-skladnikow-ktore-w-tym-pomoga/#:~:text=Jest%20niezb%C4%99dny%20do%20prawid%C5%82owej%20syntezy,gryczanej%2C%20soczewicy%20czy%20chudym%20mi%C4%99sie.

    Starania od 2019
    👩🏻 90' AMH 7.47 🔴 IO, PCOS, KIR AA, CBA, CD56, PAI-1 homo
    👨🏻 91' 🔴 morfologia 3% HLA-C c1c2
    🟢 Kariotypy
    05.2021 - laparoskopia, cp
    2022 - start w klinice
    💔 3x IUI
    11.2022 punkcja 3 ❄️
    01.2023 nieudana stymulacja, brak jaj
    03.2023 punkcja 5 ❄️
    04.2023 histeroskopia, usunięcie polipów, nieudana próba zamknięcia ujścia jajowodu, CD138 leczenie
    06.2023 laparoskopia, wodniak, usunięcie jajowodu,
    💔 12.07.2023 FET 511 CS, atosiban - beta 10dpt < 5mlU/ml
    💔 03.10.2023 FET 422 CN atosiban, accofil wlew, accofil, intalipid, neoparin, encorton - beta 8dpt 0,68 mIU/ml
    💔 06.03.2024 FET 322 CN accofil, intalipid, neoparin, encorton - 17.04 8+5 indukcja poronienia, puste jajo
    💔 12.07.2024 FET 411 CN - beta 10dpt < 5mlU/ml
    08.2024 histeroskopia
    🌈🙏12.10.2024 FET 2x422 CS accofil, intalipid, EG
    7-115,5; 9-245,51; 11-441.47; 13-692.78; 15-1475; 17-3077,34
    18dpt CRL 2.5mm
    25dpt (5w6d) CRL 6.1mm ❤️ 149
  • kasiiiiik Przyjaciółka
    Postów: 69 133

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sarenka2023 wrote:
    Lekarz jest na urlopie i będzie z początkiem września 🤐
    To samo myslalam że tyle kasy tam już zostawilam a ten młody i tak mi dzisiaj łachę że wszystkim robił, był niesympatyczny i jakiś taki ogolnie nieprzyjemny i przemadrzaly.


    Może jest jakiś inny lekarz w klinice, który mógłby Cię przyjąć i upewnić co tak naprawdę jest grane?

    W każdym razie trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie tej sytuacji 🙏🏽🤞🏽

    12 maj 2020r. 💔 c.b.
    17 czerwiec 2023r. - I punkcja
    22 czerwiec 2023r. - transfer (świeży) 5AA + embryo glue - 💔 strata 11 d.p.t.
    25 lipiec 2023r. - criotransfer 5AA + embryo glue 🙏🏽
    * 9 dpt - beta 254,05
    * 14 dpt - beta 2 368,26 - progesteron 25,45
    * 16 dpt - beta 5 573,83
    * 17 dpt - pęcherzyk z małym ciałkiem żółtym 🍀
    * 22 dpt - beta 26976,08 - progesteron 27,31
    * 26 dpt - serduszko ❤️
    🙏🏽🙏🏽🙏🏽

    Czeka 6 ❄️
  • Sarenka2023 Autorytet
    Postów: 704 823

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dallia wrote:
    jeśli masz mozliwosć sprawdziłabym to u innego lekarza na innym usg

    Eh pewnie tak zrobię. A czy Ty może się orientujesz czy do FET na cyklu naturalnym trzeba podawać progesteron po owulacji? Czy to zależy od lekarza?

    Naturalne starania od 14r
    Aktualnie endometrioza, nasienie ok
    4 stymulacje IVF, 6 transferów
    Mamy 3 mrozaki bardzo dobrych klas 🥰🥳
    20.05.2024 transfer FET 4.1.2
    4dpt-cień na teście
    5dpt-3 pozytywne testy, beta 16,1
    6dpt-dwie widoczne krechy
    7dpt-beta 80,2
    8dpt-beta 145 🚀🍀 prog 34,80
    9dpt-beta 308🚀🚀🍀🍀
    11dpt-beta 851,2 🤞🤞
    14dpt-beta 3346 ♥️🍀🚀
    16dpt-beta 8064,3 🍀🤞
    18dpt-beta 12706 + pęcherzyk ciążowy i żółtkowy ♥️🍀🤞
    23dpt- jest Kropek CRL 0,37cm i serduszko ❤️ 37dpt - kropek 2,1cm 🥰😍
    Nifty pro-zdrowy chłopiec ♥️😍🥰
    USG prenatalne-ok 🍀
    Czekamy na Ciebie Maksiu ♥️🥰

    preg.png
  • nieplodna Autorytet
    Postów: 1889 1057

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dallia wrote:
    z własnego doświadczenia wiem ze progesteron najlepiej badać na czczo nie ma niby wpływu ale jednak ma jak obserwowałam. Ja badałam godzine po dawce porannej brałam bensis 3x1 (200mg), cyclogest 2x1 i prolutex 1 dziennie i miałam na poziomie 40-50 ale tu akurat nie ma sie co porownywnac chodzi o to ze mozna sprobowac na czczo. Co do bety jesli była blastocyta beta 5dpt powinna wyjsc dodatnia (nawet slabo ale dodatnia). Trzymam kciuki.
    A co do kosztów no to niestety tak to wygląda za mną 2 procedury i kazda z dziewczyn na tym forum potwierdzi ze koszty są olbrzymie i dla niektorych są duzym problem a nawet uniemożliwiają kolejną procedurę

    Nie znam się dokładnie, ale z tego co wiem to zarodek był 5dniowy 4.1.1. Badałam progesteron około 10 rano we wtorek, o 6 brałam zastrzyk Prolutexu, a o 8 Duphaston i Cyclogest i faktycznie byłam po lekkim śniadaniu, w sobotę w takim razie pójdę na czczo i może zrobię betę bo to już będzie 7dpt.
    Dla mnie największym problemem jest to, że u mnie nic nie mówią, mogliby powiedzieć na jakie mniej więcej koszty się przygotować - wiadomo, że każdy przypadek jest inny, ale gdybyśmy nie mieli oszczędności to co... Lekarze w ogóle o tym nie myślą, tylko rzucają wszystkim na prawo i lewo, tu parę stówek, tam kilka tysięcy :(
    A najbardziej to mam żal do lekarza, że odpisał mi dopiero po przypominajce i cholera wie, co tam się zadziało przy niskim progesteronie :( Nie mam też żadnych objawów. Próbuje zająć czymś myśli, ale to nie jest proste

    👩🏻28
    👨🏻34
    IVF
    brak plemników po chemioterapii -> zamrożone nasienie sprzed choroby
    stymulacja długim protokołem
    punkcja jajników -> 17 komórek -> 12 zapłodnionych -> 4 zarodki ❄️4.1.1, ❄️3.2.2, ❄️3.2.2. ❄️3.2.3
    05.08.23 - transfer zarodka ❄️4.1.1 - cykl sztuczny
    12.08.23 - pozytywna beta 🍀
    6+0 CRL 0,35 cm - zarodek z serduszkiem ❤️, 9+3 CRL 2,62 cm, 10+1 CRL 3,59 cm, 11+6 CRL 6,13 cm badanie prenatalne I trymestru - niskie ryzyka ❤️, 13+2 CRL 7,80 cm , 15+0 CRL 9,18 cm, 17+2 211 g, 19+2 318 g, 21+4 497 g, 22+0 usunięcie pęcherzyka żółciowego, 23+2 640 g, 23+3 607 g połówkowe - wszystko ok ❤️, 23+5 680 g, 25+1 802 g, 29+2 1395 g USG III trymestru - wszystko ok ❤️, 32+0 1936 g, 35+0 2718g

    40+0 chłopczyk A. ❤️ 23.04.24 ❤️ 17:34 ❤️ 3780 g ❤️ 58 cm ❤️

    age.png
  • Sernik Autorytet
    Postów: 869 1313

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nieplodna wrote:
    Cześć dziewczyny, zarejestrowałam się na szybko, bo muszę się wygadać, mam nadzieję, że mogę :( Postaram się poczytać wątek od początku, jednak nie wiem czy mi się to uda, jeśli są jakieś zasady, o których nie wiem - proszę dajcie znać.

    Może, postaram się krótko opisać naszą historię:
    Mąż pod koniec 2016 roku zachorował na nowotwór, sprawy potoczyły się dość szybko, w lutym 2017 przed pierwszą chemią cudowny lekarz (gdyby nie on to byśmy nie pomyśleli raczej o tym) powiedział nam, że może być bezpłodny po leczeniu, no i że warto zamrozić nasienie, co uczyniliśmy. Zanim mąż wyzdrowiał, po drodze różne problemy, minęło sporo czasu. Kiedyś pytaliśmy się lekarzy czy jest szansa, że pomimo leczenia uda się, że mąż będzie płodny, niestety nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziliśmy, że jak przyjdzie czas na dziecko to zrobimy badania nasienia itp. Około rok temu stwierdziliśmy dobra, wywalamy zabezpieczenia i niech się dzieje co chce, minęło pół roku i nic, ale w sumie nie spodziewałam się, że coś z tego będzie, bo sama mam problemy, PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, rozwalone cykle, brak okresu itp. itd. Spodziewałam się, że pewnie czeka nas IVF, więc zaczęłam myśleć jakby tu zrobić badania, żeby za wiele nie wydać, bo pieniądze na pewno przydadzą się później. Znalazłam jakiś program diagnostyczny dla par, zapisaliśmy się i w styczniu 2023 mieliśmy pierwszą wizytę. Mąż miał zrobione badanie nasienia, ja AMH plus byłam w szpitalu na diagnostyce. Niestety na lutowej wizycie okazało się, że mąż ma zero plemników, załamał się. Pani doktor powiedziała, że można próbować inseminację, ale to trochę ryzykowne, bo szanse są małe, a mamy ograniczoną liczbę próbek nasienia. No więc zapisaliśmy się na wizytę kwalifikującą do IVF.
    Lekarz oczywiście nas zakwalifikował do programu, udało się też załapać na program wojewódzki, który dawał 5000 zł dofinansowania. I kurcze, ja wiedziałam, że te koszty są olbrzymie, ale jak człowiek czyta i pytałam nawet babek w rejestracji, no to dopłaca się około 2000 zł do programu plus ewentualne leki, pomyślałam dobra jak będziemy miec z 5000 tysięcy to chyba wystarczy. Jak bardzo się myliłam....
    Najpierw brałam hormonalną terapię zastępczą, chyba 2 miesiące, żeby w ogóle złapać jakikolwiek mój cykl, póżniej miałam scratching endometrium i tadam pierwszy koszt kilkuset złotych dodatkowy, no ale okej. No i zaczęła się stymulacja, na szczęście łapałam się na refundację leków, więc wydałam kilka stówek, ale bez dramatu. Stymulację zniosłam bardzo źle, pierwsze dni okej, ale im dalej w las, tym gorzej, okropne bóle itp. Potem okazało się, że grozi mi hiperstymulacja i na pewno nie będę miała świeżego transferu. Załamałam się, bo dofinansowanie dotyczyło tylko świeżego transferu. Mieliśmy cennik, ale te pozycje były tak niejasno opisane, nie wiedziałam co nas dotyczy, co nie. Podczas punkcji pobrano mi 17 oocytów, 2 były niedojrzałe, a 3 się rozpadły, więc zostało 12 i wszystkie zostały zapłodnione. Z tych 12 zostały 4, które zostały zamrożone. I kolejna niespodzianka, program obejmował mrożenie 3 zarodków, więc za każdą kolejną trójke trzeba było zapłacić około 1500 zł. Nie wiem ja chyba byłam jakaś naiwna, że uwierzyłam, że dopłacę, leki wykupie i tyle, ale naprawdę nikt ani słowem się nie zająknął o dodatkowych kosztach... No ale wiecie, w takiej sytuacji już się wykłada wszystko co się ma, bo co zrobić, jednak nasze oszczędności nie są bez końca, a cały czas z tyłu głowy miałam, kurde a jak się uda, to trzeba mieć trochę pieniędzy na wyprawkę itp. Nie wydam wszystkich pieniędzy, nie zadłużę się, bo co potem... Staram się rozsądnie do tego podchodzić.
    Niestety dzień po stymulacji bardzo źle się czułam i zgodnie ze wskazówkami lekarza pojechałam do szpitala gdzie spędziłam dwa tygodnie... Już pominę co tam się działo, ale to był koszmar, następne dwa tygodnie po szpitalu, może nawet 3 nadal byłam bardzo obolała, nie miałam na nic siły, już miałam zwątpienia czy w ogóle dam radę później. Byłam na kontroli po szpitalu i znów dostałam rozpiskę co, jak i kiedy.
    Znów scratching endometrium, okres i zaczęłam brać leki, jak wykupiłam receptę, to myslałam, że zawału dostane, zapłaciłam 2 tysiące (największy koszt Prolutex), od razu miałam wykupić 6 opakowań plus inne, no ale poszperałam w necie, że bierze się do 12 tygodnia, mówie dobra to jeszcze dokupie kilka opakowań, damy radę. W 14 dniu cyklu (31.07) miałam kontrole USG, endometrium chyba fajnie urosło - było 12 mm, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego transferu, bo po prawie 2 miesiącach czekania w końcu miał nadejść ten dzień. Lekarz kazał przyjechac 03.08 na podanie osocza bogatopłytkowego (kolejne 600 zł) i badanie progesteronu. Wynik progesteronu miałam 10,80 na co lekarz 2 razy dziennie Prolutex, przyznam, że zrobiło mi się gorąco, bo opakowanie 7 dawek Prolutexu kosztuje około 180 zł, szybko policzyłam i mówię, Boże, a co dalej... W sobotę 05.08 był transfer i dostałam zalecenie aby 08.08 zbadać progesteron i wysłać sms do lekarza. Zrobiłam, wynik 16,5... Zmartwiłam się, bo wszędzie widziałam, że minimum 25, a po za Prolutexem 2x1 biorę jeszcze Duphaston 3x1 orax Cyclogest 2x1, więc myślałam, a co jak każe mi brać zastrzyki 3x1 albo więcej, przecież oszczędności skurczą się w ciągu miesiąca dramatycznie :( Napisałam sms o 16 we wtorek, bo tak otrzymałam wyniki i cisza... No ale przy stymulacji lekarz odpisywał mi na następny dzień rano. Wczoraj minął cały dzień i cisza, oczywiście już się stresowałam, nie wiedziałam co robić, dzisiaj rano postanowiłam napisać sms z pytaniem czy mam czekać na odpowiedź, czy to tylko informacyjnie miałam przesłać wynik. Odpisał niemal od razu Prolutex 3x1... Popłakałam się, raz, że boję się, że przez niski progesteron nic nie będzie, a dwa, że naprawdę zaraz skończą nam się pieniądze... Wiem, że cały mój wywód wokół tego się kręci, ale to jedna z największych obaw, gdybym wiedziała, że mam dużo zapasu finansowego, to byłabym o wiele spokojniejsza... Jestem załamana, nie wiem dlaczego mam tak niski progesteron... Nie wiem po co te wszystkie dodatkowe opcje, nie miałam żadnych specjalistycznych badań, tylko wiem o tym, o czym wiem od lat i pisałam na początku...
    Więc dzisiaj jestem 5 dzień po transferze, w sobotę mam znów zbadać progesteron, nie wiem czy już badać betę, czy to za wcześnie. W klinice otrzymałam informację, że beta 10-14 dni po transferze i zakaz wykonywania testu z moczu...
    Przepraszam, że tak długo, ale czy jest jakaś szansa na powodzenie przy niskim progesteronie? :(
    Wiem też, że jeśli się nie uda, to będziemy musieli poczekać kilka miesięcy, żeby dozbierać pieniędzy, policzyłam, że każdy kolejny transfer to około 10 tysięcy :(

    Podobno duphaston nie wychodzi z krwi , wiec w praktyce pewnie prog jest wyższy. Może mnie ktoś poprawić jeśli się mylę ?

    25.05.2024❤️🤱🏻
    age.png
  • nieplodna Autorytet
    Postów: 1889 1057

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    alittle wrote:
    Koszta w IVF to studnia bez dna, do tej pory wydaliśmy 30tys+, jak nie było bobasa tak nie ma.

    Mały prog, włącz do diety produkty bogate w cynk i magnez.
    https://plodnosc.pl/jak-zwiekszyc-poziom-progesteronu-dieta-7-skladnikow-ktore-w-tym-pomoga/#:~:text=Jest%20niezb%C4%99dny%20do%20prawid%C5%82owej%20syntezy,gryczanej%2C%20soczewicy%20czy%20chudym%20mi%C4%99sie.

    Bardzo mi przykro :(
    Przy następnym transferze mam nadzieję, że nic mnie nie zaskoczy, że te 10 tysięcy uzbieram i podejdę spokojniej niż teraz, bo gdybym od razu wiedziała ile mniej więcej może mnie to wynieść to może bym się chwilę wstrzymała, żeby uzbierać większą ilość pieniędzy, ale cieszę się, że mamy jeszcze 3 zarodki zamrożone, bo na ten moment ponowna stymulacja wywołuje we mnie panikę :(

    Dziękuję za link :)

    👩🏻28
    👨🏻34
    IVF
    brak plemników po chemioterapii -> zamrożone nasienie sprzed choroby
    stymulacja długim protokołem
    punkcja jajników -> 17 komórek -> 12 zapłodnionych -> 4 zarodki ❄️4.1.1, ❄️3.2.2, ❄️3.2.2. ❄️3.2.3
    05.08.23 - transfer zarodka ❄️4.1.1 - cykl sztuczny
    12.08.23 - pozytywna beta 🍀
    6+0 CRL 0,35 cm - zarodek z serduszkiem ❤️, 9+3 CRL 2,62 cm, 10+1 CRL 3,59 cm, 11+6 CRL 6,13 cm badanie prenatalne I trymestru - niskie ryzyka ❤️, 13+2 CRL 7,80 cm , 15+0 CRL 9,18 cm, 17+2 211 g, 19+2 318 g, 21+4 497 g, 22+0 usunięcie pęcherzyka żółciowego, 23+2 640 g, 23+3 607 g połówkowe - wszystko ok ❤️, 23+5 680 g, 25+1 802 g, 29+2 1395 g USG III trymestru - wszystko ok ❤️, 32+0 1936 g, 35+0 2718g

    40+0 chłopczyk A. ❤️ 23.04.24 ❤️ 17:34 ❤️ 3780 g ❤️ 58 cm ❤️

    age.png
  • Malina12 Autorytet
    Postów: 1483 1150

    Wysłany: 10 sierpnia 2023, 14:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nieplodna wrote:
    Cześć dziewczyny, zarejestrowałam się na szybko, bo muszę się wygadać, mam nadzieję, że mogę :( Postaram się poczytać wątek od początku, jednak nie wiem czy mi się to uda, jeśli są jakieś zasady, o których nie wiem - proszę dajcie znać.

    Może, postaram się krótko opisać naszą historię:
    Mąż pod koniec 2016 roku zachorował na nowotwór, sprawy potoczyły się dość szybko, w lutym 2017 przed pierwszą chemią cudowny lekarz (gdyby nie on to byśmy nie pomyśleli raczej o tym) powiedział nam, że może być bezpłodny po leczeniu, no i że warto zamrozić nasienie, co uczyniliśmy. Zanim mąż wyzdrowiał, po drodze różne problemy, minęło sporo czasu. Kiedyś pytaliśmy się lekarzy czy jest szansa, że pomimo leczenia uda się, że mąż będzie płodny, niestety nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc stwierdziliśmy, że jak przyjdzie czas na dziecko to zrobimy badania nasienia itp. Około rok temu stwierdziliśmy dobra, wywalamy zabezpieczenia i niech się dzieje co chce, minęło pół roku i nic, ale w sumie nie spodziewałam się, że coś z tego będzie, bo sama mam problemy, PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, rozwalone cykle, brak okresu itp. itd. Spodziewałam się, że pewnie czeka nas IVF, więc zaczęłam myśleć jakby tu zrobić badania, żeby za wiele nie wydać, bo pieniądze na pewno przydadzą się później. Znalazłam jakiś program diagnostyczny dla par, zapisaliśmy się i w styczniu 2023 mieliśmy pierwszą wizytę. Mąż miał zrobione badanie nasienia, ja AMH plus byłam w szpitalu na diagnostyce. Niestety na lutowej wizycie okazało się, że mąż ma zero plemników, załamał się. Pani doktor powiedziała, że można próbować inseminację, ale to trochę ryzykowne, bo szanse są małe, a mamy ograniczoną liczbę próbek nasienia. No więc zapisaliśmy się na wizytę kwalifikującą do IVF.
    Lekarz oczywiście nas zakwalifikował do programu, udało się też załapać na program wojewódzki, który dawał 5000 zł dofinansowania. I kurcze, ja wiedziałam, że te koszty są olbrzymie, ale jak człowiek czyta i pytałam nawet babek w rejestracji, no to dopłaca się około 2000 zł do programu plus ewentualne leki, pomyślałam dobra jak będziemy miec z 5000 tysięcy to chyba wystarczy. Jak bardzo się myliłam....
    Najpierw brałam hormonalną terapię zastępczą, chyba 2 miesiące, żeby w ogóle złapać jakikolwiek mój cykl, póżniej miałam scratching endometrium i tadam pierwszy koszt kilkuset złotych dodatkowy, no ale okej. No i zaczęła się stymulacja, na szczęście łapałam się na refundację leków, więc wydałam kilka stówek, ale bez dramatu. Stymulację zniosłam bardzo źle, pierwsze dni okej, ale im dalej w las, tym gorzej, okropne bóle itp. Potem okazało się, że grozi mi hiperstymulacja i na pewno nie będę miała świeżego transferu. Załamałam się, bo dofinansowanie dotyczyło tylko świeżego transferu. Mieliśmy cennik, ale te pozycje były tak niejasno opisane, nie wiedziałam co nas dotyczy, co nie. Podczas punkcji pobrano mi 17 oocytów, 2 były niedojrzałe, a 3 się rozpadły, więc zostało 12 i wszystkie zostały zapłodnione. Z tych 12 zostały 4, które zostały zamrożone. I kolejna niespodzianka, program obejmował mrożenie 3 zarodków, więc za każdą kolejną trójke trzeba było zapłacić około 1500 zł. Nie wiem ja chyba byłam jakaś naiwna, że uwierzyłam, że dopłacę, leki wykupie i tyle, ale naprawdę nikt ani słowem się nie zająknął o dodatkowych kosztach... No ale wiecie, w takiej sytuacji już się wykłada wszystko co się ma, bo co zrobić, jednak nasze oszczędności nie są bez końca, a cały czas z tyłu głowy miałam, kurde a jak się uda, to trzeba mieć trochę pieniędzy na wyprawkę itp. Nie wydam wszystkich pieniędzy, nie zadłużę się, bo co potem... Staram się rozsądnie do tego podchodzić.
    Niestety dzień po stymulacji bardzo źle się czułam i zgodnie ze wskazówkami lekarza pojechałam do szpitala gdzie spędziłam dwa tygodnie... Już pominę co tam się działo, ale to był koszmar, następne dwa tygodnie po szpitalu, może nawet 3 nadal byłam bardzo obolała, nie miałam na nic siły, już miałam zwątpienia czy w ogóle dam radę później. Byłam na kontroli po szpitalu i znów dostałam rozpiskę co, jak i kiedy.
    Znów scratching endometrium, okres i zaczęłam brać leki, jak wykupiłam receptę, to myslałam, że zawału dostane, zapłaciłam 2 tysiące (największy koszt Prolutex), od razu miałam wykupić 6 opakowań plus inne, no ale poszperałam w necie, że bierze się do 12 tygodnia, mówie dobra to jeszcze dokupie kilka opakowań, damy radę. W 14 dniu cyklu (31.07) miałam kontrole USG, endometrium chyba fajnie urosło - było 12 mm, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego transferu, bo po prawie 2 miesiącach czekania w końcu miał nadejść ten dzień. Lekarz kazał przyjechac 03.08 na podanie osocza bogatopłytkowego (kolejne 600 zł) i badanie progesteronu. Wynik progesteronu miałam 10,80 na co lekarz 2 razy dziennie Prolutex, przyznam, że zrobiło mi się gorąco, bo opakowanie 7 dawek Prolutexu kosztuje około 180 zł, szybko policzyłam i mówię, Boże, a co dalej... W sobotę 05.08 był transfer i dostałam zalecenie aby 08.08 zbadać progesteron i wysłać sms do lekarza. Zrobiłam, wynik 16,5... Zmartwiłam się, bo wszędzie widziałam, że minimum 25, a po za Prolutexem 2x1 biorę jeszcze Duphaston 3x1 orax Cyclogest 2x1, więc myślałam, a co jak każe mi brać zastrzyki 3x1 albo więcej, przecież oszczędności skurczą się w ciągu miesiąca dramatycznie :( Napisałam sms o 16 we wtorek, bo tak otrzymałam wyniki i cisza... No ale przy stymulacji lekarz odpisywał mi na następny dzień rano. Wczoraj minął cały dzień i cisza, oczywiście już się stresowałam, nie wiedziałam co robić, dzisiaj rano postanowiłam napisać sms z pytaniem czy mam czekać na odpowiedź, czy to tylko informacyjnie miałam przesłać wynik. Odpisał niemal od razu Prolutex 3x1... Popłakałam się, raz, że boję się, że przez niski progesteron nic nie będzie, a dwa, że naprawdę zaraz skończą nam się pieniądze... Wiem, że cały mój wywód wokół tego się kręci, ale to jedna z największych obaw, gdybym wiedziała, że mam dużo zapasu finansowego, to byłabym o wiele spokojniejsza... Jestem załamana, nie wiem dlaczego mam tak niski progesteron... Nie wiem po co te wszystkie dodatkowe opcje, nie miałam żadnych specjalistycznych badań, tylko wiem o tym, o czym wiem od lat i pisałam na początku...
    Więc dzisiaj jestem 5 dzień po transferze, w sobotę mam znów zbadać progesteron, nie wiem czy już badać betę, czy to za wcześnie. W klinice otrzymałam informację, że beta 10-14 dni po transferze i zakaz wykonywania testu z moczu...
    Przepraszam, że tak długo, ale czy jest jakaś szansa na powodzenie przy niskim progesteronie? :(
    Wiem też, że jeśli się nie uda, to będziemy musieli poczekać kilka miesięcy, żeby dozbierać pieniędzy, policzyłam, że każdy kolejny transfer to około 10 tysięcy :(
    Cześć zbadaj w sobotę progesteron i betę bedziesz miała juz jakis obraz sytuacji. Nie denerwuj się i nie myśl o kasie, bo zwariujesz. Zawsze może w rodzinie ktoś poratuje. Ja mam dwa prolutexy i w piątek mam zejść do 1. Czytałam, że od początku ciąży tworzy się łożysko, które w pełni wykształca się w 18-20 tyg ciąży. Przyjmuje się niby, że od 12 tyg zmniejsza się leki, ale zmniejsza się je już wcześniej, gdyż łożysko już zaczyna wytwarzać progesteron. Najważniejsze to się nie denerwuj, kropkowi to nie pomaga. Trzymam kciuki🍀

    🙋‍♀️38 endometrioza, amh 0,66, jeden jajnik
    🙋🏼‍♂️41 2%--->7%
    02.2019 usunięcie torbieli jajnika
    1Ivf 11.2021 ❄️❄️po NGS5.1.2 ❌️6.1.2❌️
    2Ivf 12.2021 0
    3Ivf 01.2022 ❄️❄️po NGS 4.2.2✅️5.2.2❌️
    01.2022 - CD138- ❌️
    03.2022 CD138 - ✅️
    03.2022 transfer nieudany
    4Ivf 05.2022❄️po NGS 5.1.1✅️🍀❤️ CD138- komórki stanu zapalnego❌️ 😔
    5IVF 06.2022❄️❄️5.1.1 , 3.1.1
    30.07.2022- badanie Emma,Alice, ERA,CD138✅️
    06.12.2022 Cd138✅️
    13.06.2023 transfer ❄️5.11
    20.06 beta 36,88
    24.06 beta 288,8
    28.06 beta 1561
    04.07 beta 6002
    11.07 CRL6,5 mm
    25.08 CRL7,4 cm(12+6)
    15+6 160g ❤️
    19+3 330g
    20+6 413g
    24+6 800g
    28+5 1452g
    30+6 1875g
    32+4 2080g 44cm
    34+5 2351g
    36+3 2820 g
    37+3 3280 g 54 cm
    event.png
‹‹ 86 87 88 89 90 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o dziecko i ciąża po poronieniu - prawdziwe historie ♡

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko" - opowieść o Karolinie, która doświadczyła bolesnej straty w 21. tygodniu ciąży... Jak sama mówi: wszystko układało się idealnie, nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. "Starania o dziecko i ciąża po poronieniu" -  o bólu, bezsilności, traumie, ale również o pięknym odrodzeniu, niegasnącej nadziei i szczęśliwym zakończeniu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Poronienie - stres, obniżony nastrój i depresja po poronieniu.

Poronienie - bolesna strata, często przeżywana w ukryciu, samotności, niezaopiekowana i nienazwana. Dlaczego jest taka trudna? Czy kobieta, która straciła swoje dziecko jeszcze przed przyjściem jego na świat, ma prawo do żałoby? W jaki sposób sobie z nią poradzić? Jak przetrwać? Co zrobić, kiedy pojawi się depresja po poronieniu? Dowiedz się dlaczego warto pozwolić sobie na przeżycie żałoby i gdzie szukać pomocy. 

CZYTAJ WIĘCEJ