MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnydżdżownica wrote:Imbirek z dr Kru chce rodzic
Ty byłaś u niego? Ja jestem w nim zakochana, uwielbiam Go
Lepszy niż dr Z?Oj moja Dżdżownico to już tylko ciut ciut zostało do rozwiązania
Ale się cieszę!
A wszystko dobrze? Jak się czujesz?
Imbirek91 wrote:Nie nie byłam, ale będę próbowała właśnie jutro się dodzwonić i do niego wbić na przyspieszoną kontrolę
A coś się złego dzieje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2017, 20:10
-
Coś się dzieje ?Starania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc 💔
3 IUI , 5IVF
Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
17.08 2019 7tc :💔
24.11 2024 transfer + atosiban
1.12. 82b : 192p
5:12 547b: > 160p
9.12 3313b > 160p
14.12 15122b >125p
16.12 ❤️
3.02 prenatalne
url=https://www.tickerfactory.com][/url]
-
Mada29 wrote:Lepszy niż dr Z?
Jeśli chodzi o in vitro to Ż jest bezkonkurencyjny i sam powiedział że On lubi zarodki a nie lubi płodówA dr Kru chyba nawet się in vitro nie zajmuje ale do prowadzenia ciąży będzie doskonały.
Także moim zdaniem do dr Ż, potem USG genetyczne u dr Sz a potem prowadzenie ciąży u dr Kru
Co prawda moja ciążę prowadzi dr Ż dopiero na USG III trymestru trafiłam do dr Kru, ale od pierwszej chwili Go polubilismy. -
Mada Kochanie ja się czuje aż za dobrze
sapie, stekam, mam hemoroidy, posikuje w majtki jak kaszle, mam rozstep mięśni głębokich brzucha i nie mogę spać ale uwielbiam to i każdej życzę takiego stanu
A tak poważnie to tyle się nasluchalam że już "Na ostatnich nogach" to jest tak ciężko a my dziś robiliśmy sesje ciążowa i bez problemu wchodziłam do jeziora i chodziłam po skałkacha88 lubi tę wiadomość
-
Mała HD Polna jak najbardziej może odmówić przyjęcia. Znam kilka osób, które doswiadczyly tego na własnej skórze. W ostatnich miesiącach Polna regularnie zamyka porodówkę (przyjmują wtedy porody przed 32 tx) podobnie jak Raszei i Św.Rodzina. To szpital wojewódzki nie może odmówić przyjęcia. Szpital wojewódzki to Lutycka
-
nick nieaktualnydżdżownica wrote:Mada Kochanie ja się czuje aż za dobrze
sapie, stekam, mam hemoroidy, posikuje w majtki jak kaszle, mam rozstep mięśni głębokich brzucha i nie mogę spać ale uwielbiam to i każdej życzę takiego stanu
A tak poważnie to tyle się nasluchalam że już "Na ostatnich nogach" to jest tak ciężko a my dziś robiliśmy sesje ciążowa i bez problemu wchodziłam do jeziora i chodziłam po skałkach
No to może kiedyś się skuszę do dr Kru jak już by się udało wkońcumoże też sami będą przerzucać do dr Kru ciężarne by już nie blokować kolejki do dr Z czy K.
Ale fajny pomysł z sesją, jeszcze tak blisko rozwiązania. Podziwiam Cię, że miałaś tyle sił ale ja też lubię takie zdjęciano to dobrze,że dajesz radę i oczywiście będę za Was bardzo trzymać mocno kciuki 6.10 byś szybko ujrzała swojego synka. I oczywiście daj mi tutaj znać, że będzie po wszystkim.
A nie masz żadnych skurczy przewidujących?może Antoś by szybciej chciał przyjść na świat?
-
Mysza - informacja co prawda z pudelka ale chyba dobrze by było gdybyś o tym wiedziała, żebyś się nie zdziwiła - działaj najszybciej jak się da tak na wszelki wypadek
mam nadzieję że prawo nie zadziała wstecz i skoro poznań już ma dofinansowanie to mieć je będzie ale jak wiadomo z naszym rządem nic nie wiadomo... Robią co chcą, kiedy chcą i za naszymi plecami tak naprawę więc walcz żeby jak najszybciej ruszyć
powodzenia!
http://www.pudelek.pl/artykul/117674/pis_bedzie_karal_samorzady_za_finansowanie_in_vitro_rzad_wprowadza_ustawe_w_trybie_pilnym/?statid=2edacbfa14d79a72c89e742b7dfab68f:b1b3d5:1446501296:v3
Hmmm chyba ucina mi linka ale chodzi o to, że PiS w trybie przyspieszonym chce przepchnąć ustawę o zakazie finansowania ivf przez samorządyWiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2017, 22:24
M&K2017
M 😍 2020 -
Imbirku dzieki ze o mnie pamietasz
śledzę na bieżąco nienawisc pisowcow do nieplodnych wiec jestem na biezaco z ich durnymi pomyslami. Na szczescie nie mam sily sie tym przejmowac, w razie czego bedziemy musieli uzbierac na komercyjne podejscie. Na szczescie tez (narazie) prawo nie dziala wstecz, a jak bedzie trzeba wyjde na ulice. Pieknie czytac ze wy juz tu ku koncowi ciazy I w zasadzie zegnacie widmo tej okrutnej choroby.
Ja niestety nadal w punkcie wyjscia. Chyba znow mam kryzys sil I wiary nie wspominajac juz o pewnosci siebie I poczuciu kobiecosci. Coraz bardziej porazki wplywaja tez na moja relacje z mezem, nie moge sie pozbyc przekonania, ze w zwiazku z niepowodzeniami nasz zwiazek to porazka, chciaz zadne inne arugemnty za tym nie przemawiaja. -
Mysza, moim zdaniem najważniejsze jest dbanie o relacje z mężem i życie "poza ivf". Idźcie sobie do kina, na kolację czy nawet wyjeździe na weekend gdziekolwiek, ale pobądźcie sobie razem i przypomnij sobie że twój mąż jest niesamowitym facetem i jak to było zanim zaczęliście się starać! Nie samym ivf człowiek żyje - takie zawsze, od samego początku było i jest moje motto
A to że zaliczasz dołki to normalne, szczególnie jeśli pogoda nie sprzyja a dookoła tyle brzuszków i dzieci - masz prawo do załamań ale walcz dzielnie o siebie, swój związek i maleństwo!M&K2017
M 😍 2020 -
Dziewczyny zaakceptowalam 2 zaproszenia moznaa pytac o sw Rodzine.
Po cc zwykle minimum 6h trzeba lezec. Dostajecie silne leki w tym morfine w brzuch po ktorej ma sie slodki senJa syna mialam zaraz po zszyciu na sali pooperacyjnej przez 2 h i wtedy byl z nami maz. Potem go wygonili do domu a maly zostal oddany na noworodki. Jak mnie przewiezli ok.24 na oddzial rodzilam ok 18. To mi go znowu przyniesli na chwile do przytulania i odniesli rano juz na stale. Wstalam ok 5 rano i wykapalam sie sama. Dzieci w sw Rodzinie codziennie rano sa badane i zwykle zabierane ok 7 oddawane ok 9. Porodowka jest mega nowoczesna oddzialy starsze. Sale od 2 do 4 osob. Te 2 os bardzo małe sa . Porodow maja duzo nawet 18 dziennie;)
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
Myszko nie poddawaj się i nie trać nadziei.
Ale doskonale Ciebie rozumiem, u nas było bardzo słabo, szczególnie po poronieniu. Mi puszczaly nerwy i krzyczałam na męża jak porabana a on mi się odgrywał złośliwościami. Może porozmawiajcie szczerze o tym co czujecie i potem tak jak pisze Imbirek zróbcie sobie weekend tylko dla siebie. U nas to pomogło i przetrwalismy. -
To ja napiszę jak było u mnie, ale tym się za bardzo nie sugerujcie. Miałam poród przedwczesny oraz trudne i stosunkowo długie cc, więc procedury są inne.
Izba przyjęć
Najmniej sympatyczna jednostka w szpitalu. Pamiętam niewiele, bo jak się tam doczołgałam z taxi,to wypełniałam te wszystkie papiery w takich bólach, że jedyne co pamiętam to pospieszającą mnie rejestratorkę. Potem pomogła mi położna, bo ja nic prawie tam nie widziałam z bólu. Czytała mi a ja zaznaczyłem karteczki, kilka podpisów i jakoś poszło
Pokój badań
USG, ważenie, ankieta ustna, badanie rozwarcia. Szybko, sprawnie i fachowo
Sala przedporodowa
Tam spędziłam 6h. Byłam pod zapisem ktg cały czas i kroplówkami,podejmowali próby wyciszenia porodu. Regularnie przychodzili do mnie lekarze, mogłam o wszystko zapytać, udzielali wszystkich informacji. Położne również bardzo miłe. Gdy było już pewne, że biorą mnie na stół położna pomogła mi dojść do łazienki (prysznic ogarnęłam sama, ale personel w każdej kwestii oferował pomoc).
Blok operacyjny
Tu również wszystko ok, zespół się przedstawił, chętnie udzielał instrukcji (ja już wszystko wiedziałam więc za wiele nie musieli mi mówić). Znieczulenie poszło bardzo sprawnie. Zabieg mniej, ale to akurat nie wina personelu tylko mojego stanu. Synka podano mi do pocałowania, potem musiał być. przewieziony na obserwację
Sala pooperacyjna
Spędziłam tam 12h. Dostałam 2 dawki morfiny, ale nie zasnęłam nawet na minutę. Pionizacją po 12h (że względu na mój stan, zwykle jest wcześniej)
Oddział położnictwo
Sala 2 osobowa, bardzo duża i przestronna, jasna, z łazienką. Była nawet klimatyzacja i telewizor LCD. Położne ok, lekarze mili z poczuciem humoru. Zespół neonatologów bardzi fachowy, choć dr opiekujący się moim synkiem mało kontaktowy (dr Sz to przy nim żartowniś i gaduła
). Położne noworodkowe przekochane, bardzo pomocne. Posiłki na oddziale fatalne. Na oddziale dostępny czajnik, mikrofala, lodówka. Odwiedziny na korytarzu lub w pokoju odwiedzin. Na czas odwiedzin dzidziusia odwozi się na oddział noworodków.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2017, 10:17
-
Mysza, a myślałaś nad wspólną wizytą u psychologa? Nam pomogła psycholog z MedArtu, jak się okazało nasze problemy w relacjach nie wynikały z niepłodności i leczenia. Trzymam nadal mocno kciuki!
Straszycie mnie z tą możliwością, że szpital nie przyjmie do porodu... Często się zdarza, że Raszei, św. Rodzina i Polna równocześnie są pełne? -
Gabrysia w MedArt jest psycholog? Musze nad tym pomyśleć. Moj maz psychicznie ok tak mi sie wydaje. Ale ja coraz gorzej. Staram się oddzielic starania od reszty ale ciezko jest...
04.2013 - Początek starań (5cs z clo)
2016-2018 3 IUI, 3 IVF żadnego zarodka
Czekamy co los przyniesie...
Los przyniósł nam monionka 18.06 beta 26609 mIU/ml
21.06 - Serduszko pięknie bije
04.02.2019 Jest Blanka