Metformina
-
WIADOMOŚĆ
-
Ellasi wrote:Hej dziewczyny!
Ja rownież biorę Glucophage na insulinooporność stwierdzoną przez endokrynologa. Moja dawka to 750 raz dziennie. Poza tym zgodnie z zaleceniem lekarza jestem na diecie z niskim ig.Na początku przez ok 1-2 tygodnie miałam trochę uciążliwe skutki uboczne- zdecydowanie poprawiła się moja przemiana materii i przez to cześciej biegałam do toalety. Z Glucophage jestem już prawie 3 miesiące. Przez pierwsze 3 miesiące schudłam 8 kg a wcześniej mimo usilnych prób nie byłam w stanie stracić nawet grama! Mam nadzieję że ten lek pomoże mi zajść w ciąże. Teraz walczę o owulację i jestem w trakcie diagnostyki związanej z podejrzeniem pco. Mam nadzieję że gin da mi coś na stymulację i szcześliwie się uda osiągnąć cel
Pozdrawiam!
3 mam za was kciuki.
Ja dodatkowo mimo wszystko pije inofrem bo wiem ze dziala w jakimś stopniu na jakość komórek -
Kaska,
Wit D biorę bo rok temu miałam spory niedobór. Teraz już sytuacja jest opanowana i unormowana. Co do innych badań robię wszystkie zalecone przez lekarzy i te co mi do głowy przyjdą- czyli przede wszystkim hormony, hsg itp. Wszystko prywatnie bo na czekanie na wizyty itp nie mam czasu- kasy już tyle wydałam że chyba dobre wczasy na Dominikanie by za to były
Wiolinka,
Miło że się odezwalaś. Masz rację że po 30 to jeszcze całkiem rozsądny wiek na dziecko i ogólnie na życie Człowiek ma już w głowie i w życiu poukładane nic tylko dzieci rodzić i cieszyć się życiem Damy radę!
Kas50,
Też miewam chwile załamania... Znam, to uczucie. Ale nie oszalejmy bo mamy cel i on paradoksalnie trzyma każdà z nas w kupie. On i mamy siebie- zawsze łatwiej moc z kimś się podzielić swoimi emocjami.
Ja przy Glucophage mam dietę z niskim ig- tak lekarz zalecił, ale planuję podejść do tego komleksowo i wybrać się do dietetyka.
Ladybird,
Moja historia cp jest dla mnie traumą... Kolejne cykle bez 2 kresek nie pomagają, ale zawsze myśle że lepiej nie być w ciąży niż znów być w cp
Ja przy cp ponad tydzień leżałam w szpitalu i pod kontrolą lekarzy robiłam tą ciążę. W sumie to podobno lepsze bo obyło się bez ingerencji chirurgicznych ale w tamtym momencie nic nie było w stanie mnie pocieszyć. To była moja pierwsza wyczekała i planowana ciąża.
Chyba zainteresuje się tym inofolic'iem i inofemem skoro poprawia to jakość owu... U mnie chyba właśnie z tym jest problem.
Który z nich jest lepszy?
Liczę też na stymulację i na szybkie efekty bo ile można się starać! Los ćwiczy naszą cierpliwość!
Wszystkim Wam dziękuję za przyjęcie mnie do Waszego grona i miłą rozmowę.
Pozdrawiam!
-
Inofem i Inofolic to suplementy diety. Mają tą samą substancję czynną, w takiej samej dawce, więc działają tak samo i to tylko od nas zależy, czy wydamy więcej na produkt bardziej promowany, czy mniej na ten, który takiej promocji nie ma. Nie ma co dorabiać ideologii odnośnie badań klinicznych, wycieczek dla lekarzy itd. Bo to i tak nie są leki. To produkty, które mogą pomóc w delikatnej insulinooporności, w bardzo małej hiperinsulinemi, nieznacznym PCOS. Są dobre dla osób, które nie muszą regulować 100 dniowych cykli.
Metformina jest lekiem, która na rynku jest bardzo długo- kilkadziesiąt lat- i jest bardzo dobrze przebadana pod wieloma kątami. I naprawdę pomaga, czego przykładem jestem ja- z moimi studniowymi bezowulacyjnymi cyklami przed metą- w tej chwili oscylują między 28 a 32 dniami.Ladybird:), Ania_84 lubią tę wiadomość
-
Zgadzam sie z poprzedniczka - inofem i inofolic to dalej suplementy a nie leki. Moze komuś pomogły, ja po inofemie nie odczułam różnicy.
Wiolinka u mnie owu była w 17 dc, to bardzo szybko było biorąc pod uwagę fakt, ze tydzien przed owu zachorowałam na grypę i goraczkowalam po 39 stopni. Wiec pewnie byłaby szybciej bo pecherzyk w 11 dc juz był spory . Wiec biorąc pod uwagę fakt, ze ostatnie cykle to owu była w 20, 22 dc, albo była torbiel to uważam to za sukces . No i w dodatku byłam mocno chora . Wiec tak naprawde dopiero w tym cyklu bede mogła cos powiedzieć. Ja mam jeszcze problem z niedomoga lutealna. Endokrhnolog powiedział i ginekolog sie przychylił do tego, by nie brać luteiny czy duphastonu i dac szanse metforminie na uporzadkowanie progesteronu. W tym cyklu narazie pomogło to niewiele - plamilam 5 dni przed, ale bardzo mało. W cyklach bez dupka plamilam moc o na 8 dni przed. Jesli wziąć pod uwagę fakt, ze progesteron jest zależny od jakości owulacji, a moj pecherzyk rozwijał sie przy mocnej gorączce, to liczę na to ze w tym cyklu bedzie lepiej .
Ellasi każdy jest tu miłe widziany i ty rownież . Trzymam kciuki za kolejne cykle .
Dziewczyny ja tez 30stka jestem, zaraz 31. Niby to jeszcze młodo na ciaze ale nie oszukujmy sie - szanse nie juz takie same jak u 25 latki. Statystyki nam nie pomagają, ale ciagle jeszcze nie jest zle . -
Kaska1985,
myślę, że w dzisiejszych czasach nasz wiek jest niewielkim problemem. Tu raczej chodzi o unormowanie wszystkiego w naszych organizmach i wspomaganie natury tam gdzie sama ona sobie nie radzi. Znam dziewczyny w wieku 23-27 lat borakające się z wielkimi problemami ginekologicznymi i endokrynologicznymi. Wiek pewnie też ma znaczenie, ale statystyki i tak są jeszcze po naszej stronie
Sama znam 2 dziewczyny, które po wielkich i długich bojach urodziły dzieci po 40 więc można. Oczywiście liczę na to że nam się uda znacznie szybciej osiągnąć ten cel!
Ja ovu będę miała w przyszłym tygodniu, ale chyba ten cykl muszę spisać na straty bo na 3 dni wyjeżdżam służbowo. Taki los- to nie pierwszy cykl który mysiałam odpuścić z powodu takiego wyjazdu Tak sobie myślę że to czas dla Glucophage żeby lepiej unormował tam u mnie wszystko i jak dobrze pójdzie to w marcu będą starania
Zastanawiam się też nad tym inofemem- czy trzeba to zaczynać brać od jakiegoś konkretnego dnia cyklu?
-
Liczę na to, że metformina pomoże mi uregulować i obniżyć poziom testosteronu bo jest za wysoki, przez pco, również znam dziewczyny które po wielu problemach zachodziły w ciążę i to bez względu na wiek: pco, tarczyca, poronienia to teraz na porządku dziennym z drugiej strony wszędzie widać małe dzieciaczki czy w parku czy w sklepie czy na osiedlu wiec jakoś to wszystko się kręci czy z pomocą medyczna czy nie, dziewczyny zachodzą w ciążę i rodzą, w sumie znam bardzo mało bezdzietnych par wiec myślę, że i nam się powiedzie w staraniachWiolinka
-
Ladybird:) wrote:Reguluje również poziom androgenów
-
karolka22 wrote:Ja diety nie stosuje. Jem wszystko łącznie z czekoladą, a na mnie i tak ekstra działa, tylko efektów w postaci ciąży brak.
Tylko ja nie myślę jedynie o zajściu w ciążę. Nie chciałabym po prostu w wieku 50 lat, jak spora część mojej rodziny, wylądować u diabetologa z cukrzycą, bo to bardzo wyniszczająca choroba.
-
Ja z 4cykli wszystkie miałam owulacyjne, 2 potwierdzone monitoringiem, raz biochemiczna i poronienie, więc obstawiam że komórki mam wadliwe.
Metę biorę już 10dni i dziś odrzuca mnie od jedzenia i mdli:-/ jedynie na czekoladę mogę patrzeć ale mleczna bo na gorzką już nie. Siofor biorę 2x 500. Mam nadzieję że się ustabilizuje i będę mogla jeść przy nim normalnie. Tzn.i tak unikam glutenu i nabiału ze względu na hashimoto, póki co na razie też nie chudne:-/ że cukier źle wpływa na jakość komórek to gdzieś czytalam a ja lubię słodkie:-/ -
kas50 wrote:Ja z 4cykli wszystkie miałam owulacyjne, 2 potwierdzone monitoringiem, raz biochemiczna i poronienie, więc obstawiam że komórki mam wadliwe.
Metę biorę już 10dni i dziś odrzuca mnie od jedzenia i mdli:-/ jedynie na czekoladę mogę patrzeć ale mleczna bo na gorzką już nie. Siofor biorę 2x 500. Mam nadzieję że się ustabilizuje i będę mogla jeść przy nim normalnie. Tzn.i tak unikam glutenu i nabiału ze względu na hashimoto, póki co na razie też nie chudne:-/ że cukier źle wpływa na jakość komórek to gdzieś czytalam a ja lubię słodkie:-/
Kas, a nasienie badaliscie? Poronienie to tez przez plemniki, niekoniecznie Twoje wadliwe komorki.
Zwei kresken, caly myk polega na tym, ze niektore owoce zawieraja wysoki indeks glikemiczny wiec ich spozywanie to dla glukozy i insuliny jak spozywanie cukru, mimo ze kalorie sa ok. Stad moga u Ciebie tak wplywac na owulke.