PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
staraczka kochana nie zrozum mnie zle ale uwazam ze faktycznie przyda ci sie ta przerwa bo starsznie sie nakrecasz i bardzo przy tym sie meczysz a jak bedziesz tak zestresowana to nic z tego i tak nie bedzie bo czasami problem siedzi nam w glowie zobaczesz co powie gin w koncu ona jest lekarzem Jezeli jej ufasz to trzeba sie posluchac a zobaczysz ze moze byc roznie ze moze w tej przerwie niespodziewanie zaskoczysz
U mnie cykl sie ciagnie Dzis 37 dc Bylam na chwile w domu i przywiozlam sobie luteine bo bez niej to pewnie czekalbym i czekalabym na @! zla jestem bo w piatek maz wraca z poligonu Troche go nie bylo Wiecie poprzytulaby sie czlowiek a tu pewnie ta zolza przylezie ;/kasjja lubi tę wiadomość
-
cześc staraczka! sebza i talija mają rację, im człowiek się bardziej nakręca tym gorzej. Odpocznij sobie, niech przebywanie ze swoim lubym będzie w kategoriach tylko i wyłącznie przyjemności - przydaje się taka przerwa, a czasem faktycznie potrafi zdziałać cuda, pod warunkiem że się wyluzujesz a nie będziesz myśleć o tym cudzie
Ja w piątek idę do nowego lekarza, więc może będę miała podobną sytuację jak Ty, ale w końcu wakacje, więc idealny czas na odpoczynek i oderwanie myśli od tego wszystkiego. POWODZENIAWiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2013, 10:45
kasjja lubi tę wiadomość
GYNCENTRUM
31/10/15 kriotransfer - wczesne blastocysty BB i BB
Ciąża biochem: 6dpt-4,1 9dpt-18,1 11dpt-21,8 16dpt-8
04/03/16 transfer - zarodek 2-dniowy
- zamrożona wczesna blastocysta AB
10 dpt-0 -
talija jak luteinę dopiero zaczniesz brac to przez 10 dni nie ? no to z mezem się poprzytulacie
dzięki dziewczyny może i macie racje co ma być to będzie trudno, choć nie powiem ze mi przykro, najbardziej się boje teog ze to hsg mam mieć robione..Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.
-
Nie bój się hsg, to przydatne badanie i wcale nie jest tak straszne, jak w internecie można przeczytać. Ja co prawda miałam badaną drożność jajowodów z usg a nie rtg, ale wcale jakoś dramatycznie tego nie wspominam. Ważne tylko, żeby gabinet był wyposażony w nowoczesny sprzęt, wtedy naprawdę nie ma tragedii.
A jeśli chodzi o resztę spraw to niestety , ale nie wszystko zależy od nas i trzeba się z tym pogodzić. Zadręczanie się i ciągłe myślenie może nam tylko zaszkodzić niestety... Przerwa po stymulacji bywa bardziej skuteczna niż sama stymulacja. Świat nie może się kręcić tylko wokół starań o dziecko, bo może się okazać, że dziecko pojawi się w najmniej spodziewanym momencie i fajnie by by było, jakby nie miało "matki - wariatki" A nie ukrywajmy - ciągłe rozmyślanie, zamartwianie się nie wpływa korzystnie na naszą psychikę.
Spróbuj wyluzować, każda z nas co miesiąc boryka się z jakimiś problemami, ale nie każda zadręcza się tak, jak Ty. Dla swojego dobra musisz się trochę zdystansować
staraczka24, kasjja lubią tę wiadomość
-
Witajcie!
Dziś zarejestrowałam się na OvuFriend bo dawno szukam porady ad. leczenia PCOS i koleżanka poradziła mi Wasze forum i prowadzenie obserwacji temp-śluz.
Od 5tej rano przeczytałam wszystkie posty na tym wątku i osobno na samym PCOS (bez wspomagania medycznego). Czuję się jakbym Was znała od zawsze! Gratuluję Wszystkim, którym udalo się zajść w ciążę i trzymam kciuki za pozostałe froumowiczki.
Chciałabym do Was dołączyć, bo bardzo dużo się dowiedziałam o leczeniu PCOS w związku ze staraniami o dziecko.
Uprzedzam jedynie, że to będzie bardzo długi wpis, ale mam nadzieję, po nim będę mogła przeczytać jakąś radę od Was.
Mam na imię Gosia, mam 32 lata i nadwagę (71 kg przy wzroście 158). W 2005 roku zaczęłam starania o dziecko - nie było łatwo, zawsze miałam nieregularne cykle po 38-120 dni lub nawet dłużej. Ale, że byłam przed ślubem, to dopiero od zamążpójścia w 2006 zabrałam się "za starania" na poważnie. Długo by pisać co przeszłam, ale skrótowo - w 2008 roku byłam już po 2 latach beznadziejnego czekania aż cyt. "uda się naturalnie". Wtedy dopiero lekarze uznali, ze można zacząć mnie leczyć choć diagnoza PCOS nie padła nigdy, a wierzcie mi mialam chyba wszytskie objawy - wiem to dopiero teraz! Potem przez rok przeszłam przez, normowanie cykli duphastonem, zbijanie bromergonem zbyt wysokiej prolaktyny (gruczolak przysadki), stymulację clostilbegytem i proverą, monitorowanie cyklu, HSG (bardzo bolesne), trzykrotne badanie nasienia męża itd. - znacie to, bo wiem z Waszych wpisów. W lipcu 2009 (siódmy lekarz u którego się leczyłam) orzekł na podstwie monitoringu, że pęcherzyki nie reagują na stymulację, a mąż ma zaawansowaną infekcję i złe wyniki więc radzi nam tylko in vitro.
Załamaliśmy się z mężem, zaczeliśmy rozważać tą opcję, zbierać pieniądze. Przestałam się leczyć. Pojechaliśmy na krótkie wakacje. Po powrocie z nich 24 sierpnia 2009 źle się czułam i "z głupia frant" zrobiłam test. Okazał się pozytywny, choć zdaniem gina nie było szans na naturalne poczęcie!!!
W kwietniu 2010 urodziłam zdrowego synka. I tu zaczyna się nowa historia.
Po pierwszej @ po porodzie zaczęliśmy współżyć bez antykoncepcji, bo wiedzieliśmy, że na pierwsze dziecko czekaliśmy 3 lata i 11 miesięcy (plus 9 do szczęsliwego finału), a bardzo chcieliśmy mieć dużą rodzinę.
Pierwszy rok minął na karmieniu piersią. Kolejny rok gin powtarzał: cykle muszą się unormować, przecież nic Pani nie jest...(bla bla). Trzeci rok zaczął się od tego, że miałam mieć szycie pęknietej po porodzie szyjki macicy, potem zapadły mi się sutki - więc wykluczanie zmian piersi, potem liczne infekcje grzybiczne... aż dotarłam do maja 2013 i zapowiedziałam ginowi, że jak się nie zacznie prawdziwe leczenie to go zamorduję
Tak więc, dołączam do Was - z pewnością mam PCOS choć gin tego na głos nie mówi. Obfite owłosienie w niepożądanych miejscach, cykle po 38 - 120 dni, nadmierna waga, którą dietami nie udaje się zbić lub tylko na krótko bo wraca, skoki nastorjów od hiperoptymizmu do totalnego załamania, stare usg gdzie widac pierścienie pęcherzyków (nowych badań jeszcze nie mam).
4 czerwca mineły 3 lata starań o dziecko. Dość partyznantki. czas na działanie i leczenie. Do tej pory:
- w aktualnym cyklu jestem na Duphastonie (10-25 dc) i mam zrobioną prolaktynę (bez obciążenia) w normie 5.79 (normy 4.79 - 23.30). Umówiona wizyta u endokrynologa na 6 lipca. Jeśli 22.06 nie przyjdzie @ robie test. Negatywny test = badania krzywa glukozowo-insulinowa z obciążeniem (III stopniowa). testosteron, tsh, FT4, anty-tpo.
Wszytskie stany o ktorych pisałyście znam jak zły szeląg. Tyle lat (!), a zaczynam od początku, i proszę nie mówicie: ma już dziecko, czego chce, bo pragnienie dziecka nie mija. I jest także bardzo trudne emocjonalnie jak po domu biega jeden przedszkolak, a ja nie mogę wtedy zająć myśli czymś innym.
Dodam jeszcze tylko tyle, że jestem z Małopolski (okolice Nowego Sącza) i chętnie wysłucham rad a propos lekarzy, bo mam ochotę znów zmienić gina.Kami, kasjja lubią tę wiadomość
-
Gosiu, witam Cię serdecznie! Pierwsza myśl, która nasuwa mi się po przeczytaniu Twojego posta, to to, że ja to jestem za malutka, żeby Ci pomóc i prawdopodobnie Ty swoją wiedzą i doświadczeniem tych wszystkich lat starań jesteś w stanie przytłoczyć to wszystko co ja wiem
No ale, jeśli dajesz nam przyzwolenie na wymądrzanie, to mam pytanka
- W czym tak naprawdę tkwi u Ciebie problem? Pęcherzyk dojrzewa? Pęka?
- prolaktyna jest super, jak progesteron?
- co z LH i FSH, a właściwie ich stosunek?
- z niecierpliwością czekam na wynik insuliny, chociaż przy pcos nawet przy dobrych wynikach (ja teraz takie mam) zaleca się przyjmowanie metforminy, pogadaj o tym z ginem, im wczesniej zaczniesz przyjmować, tym lepiej
- jak obecnie mają się Twoje cykle? @ bez duphastonu jest?
Na razie chyba tyle Myślę, że zadziałał u Ciebie przy pierwszej ciąży efekt odstawienia, o którym pisałam dzisiaj Staraczce. Czasem po długim leczeniu lekarze zalecają przerwę , bo "ni z tego ni z owego" może się udać.
Dziwi mnie tylko, że nie masz stwierdzonego pcos , w sytuacji, kiedy twierdzisz, że masz objawy.
Może rzeczywiście czas na zmianę gina?
Pozdrawiam i dobrze, że dołączyłaś
-
nick nieaktualny
-
Hm, to dziwne... Kryteria są jasne przy pcos i lekarze je znają. U mnie zarówno lekarz w Warszawie, jak i zwykła gin tutaj w Szwajcarii od razu powiedzieli , że to pcos. Wystarczy kilka podstawowych badań , obraz jajników i wywiad. Od razu po tym, jak mi ta gin potwierdziła chorobę to skierowała do innej (engo - gin) , która specjalizuje się w pcos. No ale może miałam farta... nie wiem....
Tak w ogóle babeczki, to proszę o trzymanie kciukasów jutro za mój niepokorny pęcherzyk.... W okolicy 17 powinnam już wiedzieć, co z obecnym cyklem...
-
Sebza ja oczywiście bardzo mocno będę za Ciebie trzymała kciuki!!! za resztę również oczywiście:-) napisz jutro co i jak_) oby był piękny i tłuściutki pęcherzyk!!!
Witaj Gosiu81, Twoja historia daje wiarę! ja leczyłam się przez pół roku i przy 4 cyklu na Clo i 3 z Pregnylem mi sie udało, nie wiem co Ci poradzić, czasem jak widzisz po sobie natura bywa mądrzejsza od lekarzy i leków, tylko wiadomo przy pcos to loteria kiedy jak i co....powodzenia! -
Cześć Gosiu! Mocno bardzo za Ciebie trzymam kciuki. Metformina reguluje poziom cukru i pomaga zbić wagę, więc może u Ciebie byłaby dobra. Życzę, żebyś szybko znalazła kompetentnego lekarza. Może spróbuj w większym mieście się skonsultować i ustawić główne założenia leczenia? A na monitoring chodzić gdzieś bliżej siebie? Ważna jest dieta i ćwiczenia fizyczne, może spróbuj pójść do dietetyka? Przy pcos powinno się unikać pokarmów o wysokim indeksie glikemicznym (wiesz na pewno).
Pcos to wielki wór (tak mi gin powiedział), do których wrzuca się różne schorzenia, każda z nas ma troszkę coś innego i jest inaczej leczona (wspólny mianownik - problemy z owulacją). Potrzebny jest bardzo dobry endokrynolog ginekolog, gdy pcos skomplikowane.
Staraczko ! Na wakacje! Żadnego mierzenia temperatur, żadnych testów! Możesz tu wpadać i nam pisać, jakie masz fajne wakacje albo jak idą przygotowania do ślubu Tyle dziewczyn Ci radzi się nie zajmować zachodzeniem w ciążę, posłuchaj sięstaraczka24 lubi tę wiadomość
-
A ja wzięłam przykład z Asi87, tempek nie mierzę w tym cyklu, pęcherzyków na monitoringu nie miałam żadnych większych w 17dc (tydzień temu), więc co się będę stresować. Więc nie piszę co u mnie, bo nie ma o czym, zerkam co u Was, powodzenia
I powtarzam: : Staraczko nie mierz temperatur! Wyluzuj Mogę wypisać Ci receptę: relaks 24h albo chociaż 3 razy dziennieAsia87, staraczka24 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
cześć dziewczyny, no mnie dziś nie było bo kurcze się rozchorowałam i leże a tu mój weekend się zbliża :p heh, ale nie myśle o tym, mam nadzieje,że lepiej się poczuje i na zwolnieniu wypocznę i będzie jeszcze przyjemniej
Kasija :p fajnie,że komuś przydają się moje rady i mogę komuś jakos pomóc :p
Sebza za Ciebie bardzo mocno trzymam kciuki.
Staraczko, moje zdanie znasz, odpuść naprawdę słuchaj się lekarza, a może w przerwie skonsultuj się z innym, bo podawanie pregnylu na podstawie testów owu jest co najmniej dziwne. Boje się tylko,że jak każe Ci zrobić przerwę to zaczniesz kombinować na własną ręke. Dlatego postaraj się naprawdę trochę odpuścić.
Gosia witamy w naszym gronie, ciesze się,że raz doświadczyłaś tej radości i zaskoczenia,że jednak natura może nas zaskoczyć życze Ci aby udało Ci się to ponownie, a jak nie sama to z pomocą lekarzy Tak jak któraś pisala, metformina ma dobre działanie, co prawda ja nadwagi nie mam,ale też dużo słyszałam,że niejako pozwala zrzucić pare kilogramów,co przy staraniach na pewno nie zaszkodzi
Liloe ja się bardzo dobrze czułam po clo i pęcherzyk urósł także spokojnie będzie dobrze, najgorzej to sobie wmawiać i się nakręcać, ja przez takie myślenie nie raz płakałam i tylko cierpiałam i na psychikę źle wpływałam, a się okazywalo,że nie ma tragedii
Trzymam kciukasykasjja lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Liloe, mi niemierzenie tempki gin polecił (żeby odpuścić i się nie stresować). Zdiagnozować się zdiagnozowałam, mierzyłam od sierpnia, ileś tam wykresów mam, powinnam pójść na monitoring w II fazie kiedyś, żeby potwierdzić czy jak mam wysokie tempki, to znaczy, że na pewno była owu. Ale skoro w tym cyklu nie było pęcherzyków, to znaczy bezowulacyjny - więc nie mierzę - czekam na @. W następnym będę zerkać na tempkę co jakiś czas, żeby wiedzieć, kiedy pójść na usg.
Z tym mierzeniem to jest tak - trzeba wiedzieć, kiedy to pomaga, a kiedy warto odpuścić. Kiedy się zbiera przydatne info dla lekarza, a kiedy tylko niepotrzebnie stresuje.
Sebza, Liloe, kciuki za działanie Clo mam zaciśnięte cały czas -
Witajcie,
dziekuję za miłe przyjęcie - odpowiadając na pytania:
@ ostatnią miałam wywoływaną luteiną, bo straciłam cierpliwość po 123 dniach cyklu. Co do obecności owulacji i pękania pęcherzyka - nowych badań nie mam, ale o tym trochę niżej. Testów owulacyjnych nie używam, bo uznalałam w trakcie poprzednich starań, że są zawodne przy PCOS.
Do tej pory wykresów nie prowadziłam i obserwacji śluzu też nie, bo (jak wam to wytłumaczyć?) przez trzy lata miałam tylko 8 razy @, w tym dwa razy wywołaną Luteiną. No i przy małym dziecku było to niemiarodajne, bo wstawałam o różnych porach.
Głupio to zabrzmi, ale moim największym problemem jest to, że lekarze nie traktują mnie poważnie. To, iż nikt nie wie jakim cudem (moim zdaniem zadziałała tu psychika - opadła blokada presji starania się) zaszłam w pierwszą ciążę, tylko utrudnia sprawę. Ginekolog do ktorego teraz chodzę nie leczył mnie wcześniej, prowadził moją ciążę i zajął się mną po ciężkim porodzie z komplikacjami. Trzech lat współżycia bez antykoncepcji nie dolicza (!!!) do czasu starań.
Gdzieś w waszych postach wyczytałam, że któraś z was usłyszała od lekarki: czekała pani dwa lata to może poczekać pani jeszcze miesiąc... Ja właśnie usłyszałam coś w tym stylu. - Gdzie się Pani spieszy ma pani czas... Ale mam już pani dziecko, więc po co się katować hormonami? I jeszcze: PCOS to pani diagnoza, ale to ja jestem lekarzem...
Skończyła mi się cierpliwość, bo lekarze np. w ogóle tego nie chcą leczyć jeśli celem nie jest zajście w ciążę (próbowałam wcześniej ogólnie ogarnąć się zdrowotnie), a przecież skutki i objawy choroby są udręczeniem - mnie np. dobija bardzo ciężki PMS, który nieraz mam mimo braku miesiączek, nadmierne owłosienie, i ta nieszczęsna waga, której nie mogę zbić (kretyńskie tłumaczenia o słodkim ciężarze po ciąży grrrrr) itd.
Albo to, by cykle sprawdzić na tzw. jałowym biegu, bez leków. Ale prawda jest taka, że nieskończone czekanie na @ wykańcza mnie psychicznie!
Fakt - dobrze jeśli lekarze dają organizmowi odpocząć od leków, ale ja od 2009 roku przyjmowałam tylko dwa razy luteinę na wywołanie @ i teraz duphaston.
No nic, czekam na @ i na 3dc żeby zrobić inne badania.
Sorry, że tyle tu wypisuję, ale na serio nie mam komu, gdzie tego wszystkiego powiedzieć.
I mam pytanie - co oznacza śluz biały, nie klejący się, lekko grudkowaty? Bo mam wrażenie, że to nie śluz tylko znów infekcja, ech...
-
gosia witaj widze ze tez masz już niezla "karoteke" mam nadizeje ze kiedyś w końcu Wam się uda ! trzymam kciuki !
sebza nie boj się nikt cie nie zostawi na pewno nie ja no i trzymam kciuki !
kasja tempki będę mierzyc mimo wszystko co ma być to będzie trudno może taki mój los..
asia nie boj się nic nie będę robic na wlasna reke bo będę się bac cos namieszać
a tak w ogole dziewczyny tak się zastanawiam nad swoimi poprzednimi wykresami i tak sobie mysle czy czasem nie mam w drugiej fazie cyklu za niskich temperatur ? nawet jeśli meirze tak wcześnie to i tak nic nei da bo będzie niewielka roznica miedzy pierwsza a druga faza no nie ?
czy to może być wina za niskiego progesteronu ? może powinnam brac luteinę w drugiej fazie cyklu ?Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.