Problemy z tarczycą / wysokie TSH
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzisiaj stwierdzono u mnie Hashimoto...jutro mam biopsję z guzka pod tarczycą. Moje wyniki TSH, F3, F4, ANTY-TG w normie, tylko te pieprz* ANTY-TPO wysokie (466). Na dodatek nie reaguję na jedyną metodę leczenia-selen. Jednym słowem mam przekichane. Mój lekarz sam powiedział, że nie wie, co ze mną dalej robić (leczy mnie od sierpnia 2013). Teraz czeka mnie biopsja i za 6tyg. kontrolne badani TSH i wizyta u endo. Dzisiaj wydałam 230zł na prywatne badania, a to dopiero początek. Jutro 200zł na biopsję. Kochany NFZ.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2014, 17:35
-
W kwietniu 2013 zaszłam w ciążę i niestety w 7tc poroniłam. Trafiłam do wspaniałego ginekologa, który skierował mnie na badania tarczycowe (według niego byłam oczywistym tarczycowym przypadkiem). Przed ciążą moje tsh wynosiło 1,64, po poronieniu 0,59, czyli norma - jedynie mój wygląd, zachowanie go "zaintrygowało" i skłoniło do takich wniosków. USG wykazało jakiś guzek, ale nikt go nie "tykał". Niestety AntyTpo, AntyTg, FT3, FT4 nie były w normie i dlatego poszłam do endokrynologa. Z racji wysokiego AntyTpo został mi włączony selen (08.13), który niestety nie poskutkował. W styczniu moje tsh wyniosło 4,97 (ponad norme) endo zapisał letrox50. Tsh spadło do 1,79 (w przeciągu 3tyg.) i okazało się, że będę mamą. Niestety znowu w 7tc poroniłam (byłam pod opieką gina od pozytywnego testu, ale niestety się nie udało). W całej tej mojej frustracji jeszcze raz zrobiłam badania tsh, które wynosiło 14.02.14 już tylko 1,050, więc nadal w normie. Wpadłam na pomysł, żeby zrobić te zasrane antyTPO i wyszło 466...mam Hashimoto. Poszłam do endo dzisiaj prywatnie i zalecił zrobienie biopsji tego guzka. Stwierdził, że selen odpada (bo nie działa na mnie), jod na hashi też nie - zalecił konsultacje z moim gin. 10.03.14 mam wizytę u mojego gina (tego, który zajął się mną po 1 poronieniu) mam nadzieję, że tym razem również mi pomoże, bo jak nie on to kto?
-
No ja jeszcze antyggenow nie mialam robionych ale podejrzenei hashi mam..oprocz selenu przeszlam na diete hashi i zobaczymy co bedzie dalej..u mnie tez tsh zawsze bylo super ale w styczniu poszlo na ponad4 i niedlugo potem powyzej 5 juz po 12dniach dosc szybko.,Endo obejrzal tarczyce i wyniki i orzekl ze podejrzewa hashi...jak zbadam w kwietniu przed wizyta bede wiedziec czy jest hashi czy tylko niedoczynnosc...
stosowalas jakies diety na niedoczynnosc czy tyko suplement ileki??
zachowanie -wyglad co masz na mysli jakie mialas objawy(u mnie waga , szorstka skora i niemoznosc schudniecia.. ) -
Neyla ja mam wyższe p/ciała, jak na razie mam zakaz starania się. Stosuję dietę hashi żeby wyeliminować substancje które drażnią moją tarczycę. Na szczęście mam zmiany ale nie ma guzków. Musisz wyeliminować przede wszystkim wszystko co zawiera mleko krowie i gluten. Napisz coś wiecej na temat objawów choroby.
-
Chanela nie pociesze ale ogolnie kazde mleko moze dawac reakcje krzyzowe i wywolywac reakcje..no ja jak nie nmoge krowiego to zadnego innego tez ..moj org sie buntuje na mysl o przyjeciu serow z mleka koziego czy owczego...generalnie na sam zapach rzygam
ehhh -
Co do objawów, to mój gin powiedział, że jestem nerwowa, mam duże oczy, zaokrąglona płytka paznokciowa. Mi się tam wydaje, że zawsze taka byłam - energiczna (jak mu odpowiedziałam). Co do objawów, które ja odczuwałam to powiem szczerze, że nie zaobserwowałam nic nadzwyczajnego. Tyle tylko, że zawsze byłam szczupła, a w przeciągu 2 lat przytyłam 10 kg, zwaliłam to na pracę po 12h dziennie i tyle, nerwowość też z pracy. Potem zrezygnowałam z dodatkowej pracy i przeszłam na dietę, ćwiczyłam i w przeciągu 8 m-cy schudłam 11,5 kg - zdrowo, czułam się świetnie. Traktowałam to jako przygotowanie do ciąży, bo już o tym myśleliśmy. Suche łokcie miałam zawsze, słabe krążenie w stopach i dłoniach też. Senność i zmęczenie zauważyłam dopiero w ciąży (jako typowy objaw) tak samo ze smutkiem po jej stracie. W trakcie kolejnych staranek to już ewidentnie byłam non stop zmęczona-myślałam, że mam depresję. Jedynie ta nerwowość wydała mi się jakaś taka dziwna...myślałam, że się wypalam zawodowo (jestem nauczycielką), bo nagle dzieciaki w szkole zaczęły doprowadzać mnie do szału (zauważyłam to w maju 2013), a to Hashi tak mnie nastraja. Ale teraz przynajmniej znam imię mojego największego wroga i nie spocznę póki gnoja nie zagłuszę!
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Neyla poczytaj o diecie hashi i wyeliminuj czynniki drazniace..to pzowoli zmniejszyc przeciwciala ...niestety nie wyleczy hashi Ale po obnizerniu anty ryzyko poronien maleje wiec dobra motywacja..ja jestem w koncowce2tyg stosowania diety hashi..nie ejst najgorzej..chociaz nie ukrywam , nie jest latwo i czasem szlak mnie trafia czemu ja no ale co nas nie zabije to nas wzmocni!!! obnizysz przeciwciala i znow zajdziesz w ciaze..i zdrowa donosisz
-
Cześć Dziewczyny wczytuje się w wasze posty, bo mnie niestety problem tarczycowy dopadł. Co prawda nie ma tragedii, ale wszystkie wyniki tarczycowe wybiegają sporo poza normę. Przepisano mi Euthyrox i biorę go od kilku dni, więc jestem pewną obaw świeżynką. Staramy się o dziecko od lipca 2013, i nic, może teraz jak THS się obniży to się uda. Co do żywienia - mój lekarz zalecił mi testy na nietolerancje pokarmowe (IgG zależne), które badają długotrwała odpowiedź immunologiczną po spożyciu określonych produktów i dietę eliminacyjną. Polecane przy leczeniu chorób metabolicznych i autoagresji Zrobiliśmy te testy z mężem i wyszło mi np. nietolerancja na gluten, na pszenicę, na mleko, na jajko i drożdże. I tu własnie dostałam zalecenia od lekarza, by oprócz tego, czego nie toleruję wykluczyć też soję która ma zły wpływ na pracę tarczycy (po prostu powoduje złe przyswajanie hormonów tarczycowych. Dieta eliminacyjna ma wyciszyć mój układ odpornościowy i przestawić go na właściwy tor działania, czyli obniżyć poziom przeciwciał tarczycowych. Dodatkowo zapisałam się do endokrynologa - zobaczymy co on na to powie. Stosuję dietę od kilku dni. Mam nadzieję, że się ustabilizuje wszystko.
kapturnica lubi tę wiadomość
Już razem
-
Czesc cordy mozesz cos wiecej o tym badaniu napisac?? mianowice jak sie i gdzie je wykonuje i w jakiej cenie mozna je zrobic..Z gory dziekuje co do soji to masz absolutna racje ze soji nie pwoinnysmy wogole stosowac...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2014, 10:40
-
Testy na nietolerancje pokarmowe, te które ja robiłam to tzw Food Detective. Lekarz powiedz mi, że mogę sama je kupić na stronie www.cambridge-diagnostics.pl i zrobić sama. Wtedy cena 400zł za test plus przesyłka (sprawdziłam na tej stronie). No ale my zdecydowaliśmy, że zrobimy u niego w gabinecie, bo wiadomo specjalista to specjalista, wykona go dobrze i dobrze odczyta. Zapłaciliśmy 600 zł od testu, ale w tym mieliśmy gratisową wizytę po teście na jego omówienie i zalecenia jak stosować dietę. Jestem raczej samoukiem, więc nie chciałam jadłospisu od pani dietetyk, spróbuje w oparciu o zalecenia sama - w końcu tyle jest blogów bezglutenowych i bezmlecznych itd ze coś się ułoży No powiem, że drogo trochę, no ale coś za coś. Szczególnie, że P. Dr bardzo mądrze do nas podszedł i faktycznie stawia na leczenie. Poza tym jak się wczytałam na stronach o tym teście to stwierdzam, że warto, bo dużo osób mówi, że różnego typu objawy się wycofują od prozaicznych jak częste bóle głowy, do unormowania gospodarki hormonalnej(oczywiście jest wielu sceptyków - jak zawsze - ale ja jestem zdania, że dieta ma na nas wpływ zdrowotny). Co do testu - bada 59 produktów spożywczych w tym pszenice, żyto, kukurydze, gluten, owies, mleko, jajko, różne rodzaje mięs, ryb, warzywa owoce. No zobaczymy co z tego będzieJuż razem
-
Dzieki za info... deczko drogawo ale chyba trzeba sie nad tym bedzie zastanowic bo moze wykluczylamz jadlospisu cos co mnie wogole nie uczula....
Czytalam o tym food detectorze tez...cenowo sie zgadza ale sa podobno jakeis co koszt nawet 2tys :-o te to juz przesadza -
Bo za 400 zł to bada się 59 a im więcej produktów, tym droższy test, więc coś koło 2000 to chyba ponad sto produktów. Nie wiem dokładnie. Mój dr powiedział, że wystarczą te podstawowe 59, bo te produkty są dobrze dobrane i można z nich wiele wyczytać "między wierszami". A poza tym różnica w naszym przypadku 1200 jak zapłaciliśmy a 4000 też jest znacząca Mój mąż jest szczęściarzem wyszła mu tylko pszenica, drożdże i grejpfrut
P.S. Kapturnica bardzo możliwe, bo mi wyszło sporo a mężowi własnie niewiele i byłby poszkodowany gdyby jadł to co ja jak może więcej. Chociaż u nas z tarczycą to i tak to mleko i gluten trzeba wyrzucić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2014, 11:46
Już razem