Reprofit - po drugiej stronie brzuszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Monika29 wrote:Mysza gratuluję zęba, ale przykro mi z powodu choroby 😔 my zazwyczaj córce dajemy dicoflor. U u młodego już nie pamiętam jaki brał. Ale bio Gaja podobno jest bardzo dobra 🙂 koleżanka podawała dzieciom. Ja na ząbkowanie stosuje dentinox, u córy się sprawdził i teraz też się sprawdza , młody tylko widzi palca z maścią to otwiera paszczę 🤣🙈
Mała to już 7 miesięcy jak kawaler jest z Wami ♥️
I give up kiedy wam zleciały 4 miesiące ? Wycalowalas porządnie ksieciunia? 😘😘😘😘😘😘😘😘😘
U nas szpital , ja ból gardła dalej zawalony nos i zatoki i antybiotyk od czwartku. U Aleksandra dr wczoraj stwierdziła czerwone gardło, zrobiła test na bakterie ujemny . Wirus bostonkowaty. Biedny nie chce jeść, pije mało mleka ale na szczęście woda wchodzi i to w dużych ilościach 🙂 ale najgorsze było to że wczoraj tylko mama, mama i mama. Tata jakoś nie za specjalnie. Dziś wieczorem było już lepiej, bez gorączki cały dzień i humor lepszy. Ale ja jestem wykończona.
Buziaki dla dzieciaczków 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Monia, sama zastanawiam się kiedy to zleciało 🙈Zaraz zaczną się obroty, siadanie, raczkowanie i nim się obejrzę to będzie 18-tka 🤣
Wszystkiego dobrego dla Was i kciuki dla Aleksa za powrót do zdrowia 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca, 22:32
Monika29 lubi tę wiadomość
-
WiosnyFanka wrote:Nieśmiało pozwalam sobie dołączyć do Was
16 maja zostałam mamą Reprofitowego Michała. Synuś urodził się 4 tygodnie za szybko, ale chyba całkiem nieźle nadganiany.
Z rzeczy bieżących - laktacja od samego początku leży i kwiczy pomimo stosowania wszystkich możliwych sposobów na jej rozkręcenie (trudno, zaczynam się godzić z tym. Nie zamierzam by laktator przyćmił moje początki macierzyństwa). A jutro mamy podcięcie wędzidełka, więc poprosimy o kciuki!
Kochana, miesiąc czasu walczyłam o wyłączne karmienie piersią, chociaż zawsze powtarzałam, se tak bardzo mi na tym nie zależy. Jednak, gdy pojawiła się nadzieja, zrobiłam wszystko by karmić piersią I tak mamy już od ponad 3 m-cy. Nie mam jednak jakiś spektakularnych zapasów mleka, bo nie spędzam z laktatorem za dużo czasu. Tylko ściąganie o 22, żeby mlody miał na kolację 120ml, bo tyle zjada. Potem, jeśli piersi nie wytrzymują, to ściągam jeszcze ok 4 lub 6 rano jakieś 120ml, które mrożę. Jednak nie zawsze tak jest, bo nieraz mam tradycyjnego lenia i np tak jak dzisiaj nie odciągnęłam o tej 22. Zatem nie zamrożę 🤣 Za dnia Jednak cały czas karmimy się piersią, na kolację wpada butla 120ml z moim mlekiem + cycek i młody śpi od 21 do 6, podaje cyca i wstajemy 8:30 - 9:00👍
WRZUCAM DLA PRZYSZLYCH MAM. Może się przyda i ktoras wykorzysta:
Dodam, że w moim przypadku nie pomogły żadne femaltikery, słody jęczmienny, czy duzo litrów wody i milion innych sposobów, zeby te laktację rozkręcić. Pomogło zaś ściąganie zawsze po 10 min na pierś, czy jest mleko czy nie. Mam akurat neno camino (dzisiaj zakupilam momcozy m5, by uwolnic rece) i tam są 3 tryby: stymulacja, ściąganie i mieszany. Na trybie 1 ściągałam 3 min na mocy 2, następnie tryb 2 na mocy 3 przez 2 min i powrót do trybu 1 na mocy 5 przez kolejne 5 min. Jeśli mleko jeszcze leciało po tych 10 min to pracowałam cały czas na tym trybie 1, na mocy 5 😊 Na trybie 1 - stymulacja sciagam najwiecej mleka. No i ... niestety ... na początku spędziłam dużo czasu z laktatorem, bo też po każdym karmieniu, 30 min po, do godziny po, wpadał laktator i albo nie ściągnęłam nic, albo ściągnęłam 10 lub 30 ml. Stosowałam też metodę karmienia piersią naprzemiennie, czyli karmiłam np lewą, a prawa odpoczywala 4h i potem zmiana.
A na końcu dodam, że możliwość karmienia piersią zaczyna się ... w głowie. Trzeba odrzucić myśli, że nie dam rady, że nie mam mleka, że dziecko na pewno się nie najada.
Zaznaczę, że młody jest ogromnym cycocholikiem, ma ogromną potrzebę ssania i nigdy nie wykazywał niechęci do przystawiania do piersi. Powiedziałabym wręcz, że je kocha i czasem odnoszę wrażenie, że chce urwać mi te sutki 🤣 Trafił mi się doskonały egzemplarz pod każdym kątem 💙Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca, 22:30
Monika29 lubi tę wiadomość
-
I gave up wrote:Kochana, miesiąc czasu walczyłam o wyłączne karmienie piersią, chociaż zawsze powtarzałam, se tak bardzo mi na tym nie zależy. Jednak, gdy pojawiła się nadzieja, zrobiłam wszystko by karmić piersią I tak mamy już od ponad 3 m-cy. Nie mam jednak jakiś spektakularnych zapasów mleka, bo nie spędzam z laktatorem za dużo czasu. Tylko ściąganie o 22, żeby mlody miał na kolację 120ml, bo tyle zjada. Potem, jeśli piersi nie wytrzymują, to ściągam jeszcze ok 4 lub 6 rano jakieś 120ml, które mrożę. Jednak nie zawsze tak jest, bo nieraz mam tradycyjnego lenia i np tak jak dzisiaj nie odciągnęłam o tej 22. Zatem nie zamrożę 🤣 Za dnia Jednak cały czas karmimy się piersią, na kolację wpada butla 120ml z moim mlekiem + cycek i młody śpi od 21 do 6, podaje cyca i wstajemy 8:30 - 9:00👍
WRZUCAM DLA PRZYSZLYCH MAM. Może się przyda i ktoras wykorzysta:
Dodam, że w moim przypadku nie pomogły żadne femaltikery, słody jęczmienny, czy duzo litrów wody i milion innych sposobów, zeby te laktację rozkręcić. Pomogło zaś ściąganie zawsze po 10 min na pierś, czy jest mleko czy nie. Mam akurat neno camino (dzisiaj zakupilam momcozy m5, by uwolnic rece) i tam są 3 tryby: stymulacja, ściąganie i mieszany. Na trybie 1 ściągałam 3 min na mocy 2, następnie tryb 2 na mocy 3 przez 2 min i powrót do trybu 1 na mocy 5 przez kolejne 5 min. Jeśli mleko jeszcze leciało po tych 10 min to pracowałam cały czas na tym trybie 1, na mocy 5 😊 Na trybie 1 - stymulacja sciagam najwiecej mleka. No i ... niestety ... na początku spędziłam dużo czasu z laktatorem, bo też po każdym karmieniu, 30 min po, do godziny po, wpadał laktator i albo nie ściągnęłam nic, albo ściągnęłam 10 lub 30 ml. Stosowałam też metodę karmienia piersią naprzemiennie, czyli karmiłam np lewą, a prawa odpoczywala 4h i potem zmiana.
A na końcu dodam, że możliwość karmienia piersią zaczyna się ... w głowie. Trzeba odrzucić myśli, że nie dam rady, że nie mam mleka, że dziecko na pewno się nie najada.
Zaznaczę, że młody jest ogromnym cycocholikiem, ma ogromną potrzebę ssania i nigdy nie wykazywał niechęci do przystawiania do piersi. Powiedziałabym wręcz, że je kocha i czasem odnoszę wrażenie, że chce urwać mi te sutki 🤣 Trafił mi się doskonały egzemplarz pod każdym kątem 💙
Kompletnie nie zgadam się z tezą, że karmienie piersią zaczyna się w głowie. Mało tego - uważam że takie stwierdzenie jest krzywdzące dla matek, które z powodu braku laktacji nie są w stanie wykarmić swojego dziecka własnym mlekiem. Z moich obserwacji wynika, że takie tezy stawiają tylko kibiety, które z laktacją większych problemów nie mają.
U nas niestety od porodu przez CC mijają w czwartek 3 tygodnie, a progres w laktacji jest minimalny, albo nie ma go wcale. Od początku Młody był przez 2 doby w inkubatorze, więc nie miałam możliwości przystawiania Go. Stosuję wszystkie możliwe suple, słody, dostawiam Młodego, pracuję na najlepszym szpitalnym laktatorze Medeli, stosuję różne metody odciągania w tym power pumping i wszystko co udaje mi się odciągnąć to 30ml z obu cycków w jednej laktatorowej sesji.
W głowie od samego początku miałam wizję karmienia piersią i bardzo chciałam by tak właśnie było. Teraz, po 3 tygodniach już wiem, że zwyczajnie nie jest to możliwe. I to co w głowie nie ma komoletnie nic wspólnego z rzeczywistością, która brutalnie zweryfikowała moje laktacyjne plany.Nobi, monester, mlia, The_sleeping_beauty, Monika29 lubią tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
WiosnyFanka wrote:Nieśmiało pozwalam sobie dołączyć do Was
16 maja zostałam mamą Reprofitowego Michała. Synuś urodził się 4 tygodnie za szybko, ale chyba całkiem nieźle nadganiany.
Z rzeczy bieżących - laktacja od samego początku leży i kwiczy pomimo stosowania wszystkich możliwych sposobów na jej rozkręcenie (trudno, zaczynam się godzić z tym. Nie zamierzam by laktator przyćmił moje początki macierzyństwa). A jutro mamy podcięcie wędzidełka, więc poprosimy o kciuki!WiosnyFanka lubi tę wiadomość
Starania 10 lat
36+5 nasze szczęście jest już z nami 🥰❤️
[/url] -
Ja też uważam, że karmienie piersią to nie tylko głowa i chęci. Dla jednych kobiet to naturalne i proste, dla innych pomimo wylanych litrów potu i łez to katorżnicza praca bez upragnionych efektów. Mi się udało, odpowiedni kształt sutków, dziecko chętne do współpracy, ogrom pokarmu i nawet nie za dużo wysiłku. Ale znam kobiety, które robiły dosłownie wszystko i niestety się nie udawało.
Także ogromnie podziwiam każdą kobietę, która walczy o laktację bo to bardzo często szalenie trudne ❤️WiosnyFanka, Nobi, Ewa3bit, mlia, The_sleeping_beauty lubią tę wiadomość
Starania 10 lat
36+5 nasze szczęście jest już z nami 🥰❤️
[/url] -
Tak w ogóle moje dziecko pierwszy raz od miesięcy śpi ciągiem już 4 godziny a matka co ... nie może spać i czeka aż dziecię się obudzi 🫣😂
Ewa3bit, The_sleeping_beauty, Monika29 lubią tę wiadomość
Starania 10 lat
36+5 nasze szczęście jest już z nami 🥰❤️
[/url] -
Tez jestem po cc i jestem osobą, której laktacja nie została dana od tak i robiłam i stosowałam dosłownie wszystko by mieć pokarm w piersi. Pamiętam też ból, który musiałam przejść. Rany na sutkach i bluznierstwa, ktore lecialy. Zaciskane wargi przy przystawianiu i mowieniu na głos, że karmienie piersią nie ma nic wspólnego z przyjemnością... Młody współpracował od poczatku, przystawiony był od 1 dnia, problemów z sutkami nie miałam, a pokarmu i tak nie bylo. Zaciskałam zęby i szłam dalej. Wspomniałam, że dużo pracowałam z laktatorem i wypróbowałam wszystkie techniki, łącznie z power pumpingiem o ktorym wspominasz. Metoda 7-5-3 tez nie działała. Szukałam, dopytywalam dziewczyn na różnych grupach. Szukalam sposobów na rozkrecenie laktacji. Dopiero to, co opisałam, dało mi efekty w postaci karmienia dziecka + zapasów w zamrażarce. Mąż kazał odpuścić, ja walczyłam. Nie poddawałam się chociaż karmienie piersią nie było moim marzeniem, ale gdy zaczęły pojawiać się pierwsze efekty dające nadzieję, że może się udać, potem porażka że jednak jest tego mleka za mało spowodowało, ze przeżyłam pewnego rodzaju żałobę, że się nie udało. Też ściągałam 30 ml z obu piersi przez 3 tyg. Dostawialam dziecko co godzinę itp. Naczytalam się jak głupia, że dziewczyny karmią dziecko i ściągają po 200ml... Potem udało mi się ściągać po 80 ml z obu piersi i to też nie za każdym razem. I akurat w moim przypadku wszystko było w głowie. Nie to, że chce karmić piersią tylko to, że nie dam rady, że mleka jest za mało, że nawet jak już się uda to pewnie nie na długo... Dopiero odpuszczenie tych myśli uświadomienie sobie, że młody może się najada dało mi zielone światło do tego, co mam teraz. Zaczęłam przystawiać, odpuściłam całkowicie mm i okazało się, że młody nie woła więcej, że przybiera na wadze, a mleka starcza. Na poczatku nic nie zostawalo na zapas. Nic nie ściągałam laktatorem. Dopiero opisana metoda spowodowała, że mam zapasy. A że zaczyna się w głowie? Tak, zaczyna się. Bo wszystkie moje znajome, które usilnie chciały karmić piersią i stawiały to wręcz za warunek konieczny, nie miały pokarmu. Te, które miały to gdzieś, wszystkie miały pokarm i karmiły. I wierz mi, że czasem posiadanie najlepszego laktatora nie daje efektów, a i też trzeba mieć świadomość, że dziecko wyciaga więcej niż laktator...
I co najważniejsze, tak jak wspomniałam na końcu, że moje dziecko nie wykazywało problemów z przystawianiem, ani ja nie miałam problemów z sutkami. Mówiłam o warunkach sprzyjających karmieniu piersią, współpracą dziecka i równoczesnym braku mleka. Znam przypadki z autopsji, ze trzeba karmić przez nakladki, że kobieta nie jest w stanie wytrzymać bolu, że dziecko nie umie sie przyssac, ze nie umie zlapac piersi, że sie pręży, wygina, odrzuca pierś i milion innych problemów i te matki nie karmią samym mlekiem z piersi tylko metodą mieszaną albo wylacznie mm...
I nie było to dla mnie, jak wspomniała Mała "...naturalne i proste..." ale wlasnie "...katorżnicza praca..." z tym, ze z dobrymi efektami.
Sama napisałaś, "że nie zamierzasz, by laktator przyćmił początki twojego macierzynstwa". U mnie było tylko karmienie piersią + mm naprzemiennie z laktatorem. Nie robilam nic innego w domu tylko laktatorz laktator i laktator. Ale nie zamierzam licytować się, która ma lepiej, która gorzej, która ma dobre warunki, która złe. Nie zamierzam porównywać się z nikim. Mówię tylko, co osobiście zauważyłam na własnym przypadku i że akurat u mnie zadziałało. Należę do grupy osób, którym karmienie piersią nie było dane, a wręcz wypracowane ciężką pracą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca, 03:17
-
WiosnyFanka wrote:Kompletnie nie zgadam się z tezą, że karmienie piersią zaczyna się w głowie. Mało tego - uważam że takie stwierdzenie jest krzywdzące dla matek, które z powodu braku laktacji nie są w stanie wykarmić swojego dziecka własnym mlekiem. Z moich obserwacji wynika, że takie tezy stawiają tylko kibiety, które z laktacją większych problemów nie mają.
U nas niestety od porodu przez CC mijają w czwartek 3 tygodnie, a progres w laktacji jest minimalny, albo nie ma go wcale. Od początku Młody był przez 2 doby w inkubatorze, więc nie miałam możliwości przystawiania Go. Stosuję wszystkie możliwe suple, słody, dostawiam Młodego, pracuję na najlepszym szpitalnym laktatorze Medeli, stosuję różne metody odciągania w tym power pumping i wszystko co udaje mi się odciągnąć to 30ml z obu cycków w jednej laktatorowej sesji.
W głowie od samego początku miałam wizję karmienia piersią i bardzo chciałam by tak właśnie było. Teraz, po 3 tygodniach już wiem, że zwyczajnie nie jest to możliwe. I to co w głowie nie ma komoletnie nic wspólnego z rzeczywistością, która brutalnie zweryfikowała moje laktacyjne plany.
Laktator nie jest wyznacznikiem tego ile masz mleka, mam 2 koleżanki które karmią piersią a nie mogą ściągnąć mleka laktatorem albo ściagają go bardzo mało. Nie trzymałabym się usilnie tych ilości które ściągasz. Może złe dobrany laktator ? Nie na Twoje piersi, może one nie chcą współpracować przy takiej formie ściągania ?
Jeżeli Ci bardzo zależy podjęłabym temat po podcięciu wedzidelka jeszcze raz ale próbując dostawiać synka- umów się może z jakaś dobra cdl żeby Ci pomogła w tej kwestii. Może tez sam zabieg pomoże efektywniej pobierać pokarm synkowi. -
Tu absolutnie nie chodzi o licytację jak napisałaś "kto ma lepiej, a kto ma gorzej". Tu chodzi i podważanie Twoich słów, że "laktacja zaczyna się w głowie", z którymi ja osobiście kompletnie się nie zgadzam i tylko tyle. Albo aż tyle.
Do dziewczyn, które jak ja - problemy z laktacją mają. Nie bierzcie tych słów o "laktacji rozpoczynającej się w głowie" do siebie, bo są to słowa bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Jesteście wielkie, że próbujecie. Czasami jednak trzeba pogodzić się z faktem, że możecie zrobić wszystko, a i tak się nie uda.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca, 04:19
KateM, Monika29 lubią tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
Mi sie kp nie udalo, dziecko nie wspolpracowalo, nie chcialo zalapac, ciagnac. Dostawala spazmow placzu jak tylko chcialam ja przystawic. Probowalismy na rozne sposoby, sami i z pomoca osob znajacych sie w temacie i nic nie szlo. Mam male piersi, sutki doslownie plaskie, mleko jakies tam bylo ale jezeli mialam wybierac czy zyc na laktatorze i karmic moim z butli czy podac mm- uderzylam w to drugie. Dla mnie to nie bylo problemem, wrecz czulam sie wyzwolona ze moge odzyc, zajac sie tez drugim dzieckiem czy przespac dluzej bo tata nakarmil.
Ogromnie podziwiam wszystkie te ktore tak bardzo walczyly o laktacje, o to by karmic jak najdluzej. Ja sie poddalam bo nie jestem na tyle wytrwala w walce ale jest ok i czuje sie z tym ok, ze moje dziecko jest team modyfikowane 😄. Sa rozne sytuacje, mam kolezanke ktora ma 3 dziecko i nawet przez sekunde z zadnym z nich nie miala problemow w temacie karmienia. Mleka na litry i dzieciaki idealni mlekopijcy 😅WiosnyFanka, Ewa3bit, mlia, Monika29 lubią tę wiadomość
-
WiosnyFanka wrote:Tu absolutnie nie chodzi o licytację jak napisałaś "kto ma lepiej, a kto ma gorzej". Tu chodzi i podważanie Twoich słów, że "laktacja zaczyna się w głowie", z którymi ja osobiście kompletnie się nie zgadzam i tylko tyle. Albo aż tyle.
Do dziewczyn, które jak ja - problemy z laktacją mają. Nie bierzcie tych słów o "laktacji rozpoczynającej się w głowie" do siebie, bo są to słowa bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Jesteście wielkie, że próbujecie. Czasami jednak trzeba pogodzić się z faktem, że możecie zrobić wszystko, a i tak się nie uda.
Są dziewczyny, dla których laktacja zaczyna się w głowie i sama jestem tego przypadkiem. Będę się tego święcie trzymała i Tobie akurat nie każę w to wierzyć... Podkreślę też po raz kolejny, ze ZACZYNA sie w glowie, a nie ROZWIĄZUJE prpblem laktacji, bo tak, jak napisała aaaania87, to że nie ściągasz mleka laktatorem nie znaczy, że nie wykramisz dziecka wylacznie piersią. I konkretnie o ten przypadek mi chodzi, bo to mój przypadek. Też miałam schizę, ze za malo ściągam laktatorem albo wcale. Żadne dodatki, żadne cdl (a były 2), żadna położna nie pomogły. Pomogło myślenie, że dziecko się najada i nie trzeba go dokarmiać mm, a potem metoda prób i błędów pracy z laktatorem spowodowała, że mogę ściągnąć mleko na kolację i czasem torebeczkę do zamrożenia. Nie są to mega ilości, nie mam nawału, a dziecko jest najedzone. I teraz już nie pracuję z laktatorem w ciągu doby non stop tylko raz, czy dwa razy. Nawet, gdybym w ciagu dnia, po kazdym karmieniu uruchomiła laktator, to ściagłabym max 10 ml... Wierzę też, że są dziewczyny, które przystawiają i dziecko się nie najada, na laktatorze nic nie leci i żadne dodatki i metody nic nie dają. I tak juz jest! Laktację rozkręca się nawet do 4 m-ca życia dziecka, ale to, czy się uda zależy od wielu czynników.
Ponadto zauważyć należy, że ile dziewczyn, tyle przypadków. I każda z nas, ta której się udało, będzie mówiła o swoich spostrzeżeniach i metodach, które jej pomogły. Nie znaczy to wcale, że pomoże innym, ale... może gdybym nie próbowała wszystkich sposobów, które przekazały mi dziewczyny na innych grupach, może gdybym nie posłuchała swojej fizjo, że dziecko nie jest głodne, to może dalej karmiłabym już tylko mm. I żeby nie było, o matko i zgrozo, że mam coś do matek karmiących mm 🙈 Wszystkie jesteśmy cudowne i nie ma reguły, która czym i jak karmi!!!
To troszkę tak samo jak z nocnym karmieniem, a też swoje przeszłam na początku i nawet sposób/pozycja karmienia z piersi miała swoje znaczenie, bo żadna nie działała. Dopiero później, przez przypadek, wpadłam na jedną pozycję, która mu odpowiadała i mogłam go nakramic... W szpitalu dawałam nocą pierś, potem próbowałam wiecej karmić piersią za dnia, nawet jeśli wychodziło to, co 30 min, a mm podawałam na noc, bo... dziecko przesypiało noce, bo było mi wygodnie, bo myślałam, że się nie najada, ale okazuje się, że moje dziecko - podkreślam moje - gdy dostanie pierś na nocne spanie to budzi się regularnie co 3h, a gdy dostanie butelkę z moim mlekiem - przesypia bite 8-9h, dostaje cyca I śpi do 9 rano. I to jest jeden jedyny raz w ciągu doby, gdy dostaje moje mleko z butelki. Pozwala mi to na ewentualne dokarmianie butelką, gdy nie ma mnie w domu lub gdy trzeba podać jakieś lekarstwa, czy elektrolity. W przyszłości może ale nie musi, pomóc w taki sposób, że młody nie odrzuci butelki. I też inna matka może powiedzieć, że źle robię, bo w ten sposób dziecko odrzuci pierś, bo wybierze łatwiejszy sposób jedzenia, a u nas to akurat nie prawda...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca, 08:31
-
aaaania87 wrote:Laktator nie jest wyznacznikiem tego ile masz mleka, mam 2 koleżanki które karmią piersią a nie mogą ściągnąć mleka laktatorem albo ściagają go bardzo mało. Nie trzymałabym się usilnie tych ilości które ściągasz. Może złe dobrany laktator ? Nie na Twoje piersi, może one nie chcą współpracować przy takiej formie ściągania ?
Jeżeli Ci bardzo zależy podjęłabym temat po podcięciu wedzidelka jeszcze raz ale próbując dostawiać synka- umów się może z jakaś dobra cdl żeby Ci pomogła w tej kwestii. Może tez sam zabieg pomoże efektywniej pobierać pokarm synkowi.
Obecnie pracujemy na laktatorze Medela (szpitalny kombajn), tylko on daje radę. Wcześniej próbowałam dwóch innych i póki co ten jest dla mnie zdecydowanie najlepszy. Do piersi Młodego dostawiam, ale kilka przełknięć to maks. Konsultacje z CDL miałam. Próbowaliśmy również nakładek i dokarmiania przez sondę podczas przyssania Młodego do piersi.
Ilości spożytego pokarmu muszę się niestety trzymać, bo Młody za mało przybierał na wadze i dostaliśmy zalecenie by zwiększyć ilość podawanego pokarmu.
Oczywiście, po podcięciu wędzidła dalej będziemy próbować. Dałam sobie jeszcze 2 tygodnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca, 08:59
Ewa3bit lubi tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
Wiosny Fanko, gratuluję małego cudu! Mój Junior miał 2 tygodnie, jak miał podcinane wędzidełko i serio, chwilę tylko płakał, jak grzebano mu w buzi, potem poleciało trochę krwi, ja go przystawiłam do piersi na chwilę, ale u mnie z laktacją było jak u Ciebie, więc mąż zrobił mm i młody coś tam pociągnął z butli. I to wczesne podcięcie wędzidełka to najlepsze opcja. Masowałam mu miejsce podcięcia 8 razy dziennie przez bodajże 5-6 tygodni i trochę marudził, ale serio było spoko. Teraz byliśmy na kontroli (młody ma 9 miesięcy) i już podczas badania darł się w niebogłosy, było gorzej niż podczas podcięcia. A co dopiero te masaże w tym wieku… reasumując, to radzę iść na podcięcie we dwoje, my weszliśmy oboje do gabinetu. Młodego obwiązali chustą jak burito, znieczulili, ciachnęli i po robocie. To był ogromny stres dla nas, dla niego chwilowy i nie jakiś wielki, serio. Takie jest moje wspomnienie.
A co do laktacji, to ja Ciebie rozumiem. Ja karmiłam piersią 6 tygodni, ale cały czas młody pił 700-800 ml mm, więc tego mojego mleka nie było zbyt wiele. Dla mnie karmienie piersią było bolesne, męczące fizycznie i psychicznie. Odżyłam, jak przestałam karmić. Zaczęłam bardziej się cieszyć z macierzyństwa. Z laktatorem się nie polubiłam. Jedynie co to używałam kolektora mleka podczas karmienia, żeby mieć na przemywanie oczu czy do kąpieli.
Teraz się zastanawiam, czy w ogóle starać się o laktację, jak będę mieć roczne dziecko pod opieką. Z Juniorem każdorazowo na karmieniu spedzialam po 15 minut na pierś i potem butla. Teraz nie będę miała tego czasu… szkoda mi odpuścić, ale z drugiej strony muszę otrzeć na szerszy obraz. Nie mogę się zajechać, będziemy mieć dwójkę malutkich dzieci…WiosnyFanka, Ewa3bit, Monika29 lubią tę wiadomość
-
Nobi wrote:Wiosny Fanko, gratuluję małego cudu! Mój Junior miał 2 tygodnie, jak miał podcinane wędzidełko i serio, chwilę tylko płakał, jak grzebano mu w buzi, potem poleciało trochę krwi, ja go przystawiłam do piersi na chwilę, ale u mnie z laktacją było jak u Ciebie, więc mąż zrobił mm i młody coś tam pociągnął z butli. I to wczesne podcięcie wędzidełka to najlepsze opcja. Masowałam mu miejsce podcięcia 8 razy dziennie przez bodajże 5-6 tygodni i trochę marudził, ale serio było spoko. Teraz byliśmy na kontroli (młody ma 9 miesięcy) i już podczas badania darł się w niebogłosy, było gorzej niż podczas podcięcia. A co dopiero te masaże w tym wieku… reasumując, to radzę iść na podcięcie we dwoje, my weszliśmy oboje do gabinetu. Młodego obwiązali chustą jak burito, znieczulili, ciachnęli i po robocie. To był ogromny stres dla nas, dla niego chwilowy i nie jakiś wielki, serio. Takie jest moje wspomnienie.
A co do laktacji, to ja Ciebie rozumiem. Ja karmiłam piersią 6 tygodni, ale cały czas młody pił 700-800 ml mm, więc tego mojego mleka nie było zbyt wiele. Dla mnie karmienie piersią było bolesne, męczące fizycznie i psychicznie. Odżyłam, jak przestałam karmić. Zaczęłam bardziej się cieszyć z macierzyństwa. Z laktatorem się nie polubiłam. Jedynie co to używałam kolektora mleka podczas karmienia, żeby mieć na przemywanie oczu czy do kąpieli.
Teraz się zastanawiam, czy w ogóle starać się o laktację, jak będę mieć roczne dziecko pod opieką. Z Juniorem każdorazowo na karmieniu spedzialam po 15 minut na pierś i potem butla. Teraz nie będę miała tego czasu… szkoda mi odpuścić, ale z drugiej strony muszę otrzeć na szerszy obraz. Nie mogę się zajechać, będziemy mieć dwójkę malutkich dzieci…
Bardzo Ci dziękuję za ten wpis.
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
WiosnyFanka wrote:Obecnie pracujemy na laktatorze Medela (szpitalny kombajn), tylko on daje radę. Wcześniej próbowałam dwóch innych i póki co ten jest dla mnie zdecydowanie najlepszy. Do piersi Młodego dostawiam, ale kilka przełknięć to maks. Konsultacje z CDL miałam. Próbowaliśmy również nakładek i dokarmiania przez sondę podczas przyssania Młodego do piersi.
Ilości spożytego pokarmu muszę się niestety trzymać, bo Młody za mało przybierał na wadze i dostaliśmy zalecenie by zwiększyć ilość podawanego pokarmu.
Oczywiście, po podcięciu wędzidła dalej będziemy próbować. Dałam sobie jeszcze 2 tygodnie.
To trzymam kciuki żeby się udało 💪🏻
Ale niezależnie jak to się potoczy to nie zaprzątaj sobie głowy tylko ciesz się ze masz tego małego człowieka koło siebie 🫶🏼
Karmienie piersią jest przereklamowane masz większe szanse na to ze będziesz lepiej spała 😋WiosnyFanka, Ewa3bit lubią tę wiadomość
-
aaaania87 wrote:To trzymam kciuki żeby się udało 💪🏻
Ale niezależnie jak to się potoczy to nie zaprzątaj sobie głowy tylko ciesz się ze masz tego małego człowieka koło siebie 🫶🏼
Karmienie piersią jest przereklamowane masz większe szanse na to ze będziesz lepiej spała 😋
Grunt to widzieć pozytywy w choojowych sytuacjach.
Tego mi było trzeba. DziękiKateM lubi tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g
-
Ania i wiosnyfanka moim zdaniem każda z Was ma trochę racji - głowa może blokować laktację, ale mówienie że wszystko zależy od głowy w przypadku np. Dzieci wedzidelkowych jest nadużyciem.
Lila była wyłącznie na piersi przez pierwsze 3 mce pomimo krótkiego wędzidełka. Miała je podcięte dopiero w 4 miesiącu. Okazało się że braki w wędzidełku kompensowała mięśniami policzków ale razem ze wzrostem zapotrzebowania na mleko nie dawała już rady wyciągnąć odpowiedniej ilości. Niestety podcięcie zbiegło się ze stabilizacją laktacji i nie udało nam się jej już właściwie rozkręcić. Od tego czasu i nadal karmimy się mieszanie a ja przymusowo stałam się kpi bo przez butelkę młoda odrzuciła pierś.
Miałyśmy pecha - trafiłyśmy na kiepską CDL która odradziła podcięcie, stąd tak późny termin zabiegu. Z dużym prawdopodobieństwem nadal bezproblemowo byłybyśmy kp gdyby nie ta kwestia.
A ja uspokojona przez CDL oraz faktem że młoda przybiera na wadze miałam kompletny luz w głowie i dziwiłam się skąd dziewczyny mają problemy z laktacją. I jak widać mimo luźnej głowy, moich dobrych warunków do karmienia pokonało nas wędzidełko.
Przeżyłam żałobę po pełnym kp, do 7 miesiąca karmiłam jeszcze piersią w nocy, teraz przez gryzienie przy ząbkowaniu jesteśmy na butelce. Są z tego plusy, została odrobina żalu że tak wyszło .
WiosnyFanka - masaże po podcięciu są konieczne bo inaczej będzie zrost. Początkowo faktycznie co 3 godziny, też w nocy.
Moim zdaniem daj Wam troszkę więcej czasu niż 2 tygodnie żeby Michaś mógł nauczy się nowego ssania i rozkręcić Ci laktację. Powodzenia!
WiosnyFanka lubi tę wiadomość
-
Mój też ma krótkie wędzidełko i sobie radzi. Więc jak widać, każdy przypadek jest inny... A może zwyczajnie mówiąc moje dziecko jest wyjątkowe i najbardziej idealne na świecie, tak samo jak kazdej z Was 💙😊
Miłego dnia dziewczyny!
🌷💐🌻Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca, 12:24
Ewa3bit lubi tę wiadomość
-
Wędzidełko krótkie a krótkie… nasz Junior miał mega krótkie, ale przy tym cienkie i sobie radził ze ssaniem, ale było spore zagrożenie, że w miarę wzrostu zapotrzebowania energetycznego problem ze ssaniem się pojawi. Można mieć wędzidełko krótkie (nie mega), a przy tym grubsze, no różne są opcje. Serio porównywanie sytuacji 1:1 mija się z celem.
Poza ssaniem to jeszcze problem może się pojawić przy mówieniu, my kolejną kontrolę mamy na 3 latka.
WiosnyFanka, róbcie tak, jak Wam serca podpowiadają Dosyć mieliście zmartwień z przedwczesnym porodem, teraz trzeba zacząć żyć! Trudny acz piękny etap przed Wami. I pamiętaj, to wyczerpanie i emocje które czujesz teraz, miną, te trudne uczucia mijają, potem jest więcej przestrzeni na radość z rodzicielstwaThe_sleeping_beauty, WiosnyFanka, Ewa3bit lubią tę wiadomość
-
Nobi wrote:Wędzidełko krótkie a krótkie… nasz Junior miał mega krótkie, ale przy tym cienkie i sobie radził ze ssaniem, ale było spore zagrożenie, że w miarę wzrostu zapotrzebowania energetycznego problem ze ssaniem się pojawi. Można mieć wędzidełko krótkie (nie mega), a przy tym grubsze, no różne są opcje. Serio porównywanie sytuacji 1:1 mija się z celem.
Poza ssaniem to jeszcze problem może się pojawić przy mówieniu, my kolejną kontrolę mamy na 3 latka.
WiosnyFanka, róbcie tak, jak Wam serca podpowiadają Dosyć mieliście zmartwień z przedwczesnym porodem, teraz trzeba zacząć żyć! Trudny acz piękny etap przed Wami. I pamiętaj, to wyczerpanie i emocje które czujesz teraz, miną, te trudne uczucia mijają, potem jest więcej przestrzeni na radość z rodzicielstwa
Bardzo Ci dziękuję. Takie słowa choćby od obcych babek z netu dodają kopa i napełniają serducho pozytywnymi myślami.
My już po podcięciu. Byliśmy u specjalisty od wędzidełek w naszym mieście wojewódzkim. Bardzo doceniam, że udało nam się do niego dostać dzięki uprzejmości naszej neurologopedy. Lekarz skwitował, że Michasia wędzidełko było cytuję "bardzo mocno skrócone". Bardzo się cieszę, że już mamy to za sobą.The_sleeping_beauty, mlia, Nobi, mała, Ewa3bit lubią tę wiadomość
Starania od 2019.
ET zarodek 3-dniowy: beta 0;
FET 5AA KD (Encorton): beta 0;
FET 4AA KD (Encorton, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 3AA KD (Accofil, Atosiban, Neoparin, Embryoglue): beta 0;
FET 4AB KD (Immunoglobuliny, Neoparin, Embryoglue): przy beta 2500 ciąża pozamaciczna;
FET HB/2 po PGT-A KD (Immunoglobuliny, Neoparin): 8dpt - beta 110; 10dpt - beta 254; 12dpt - beta 468; 14dpt - beta 1024; 17dpt - beta 3987 (pęcherzyk w macicy);
31dpt (7+2): CRL - 10,5mm i mamy serduszko;
8+1: CRL - 1,73cm;
11+5: CRL - 5,00cm (Nifty ok, Pappa ok. Będzie chłopak);
13+6: CRL - 7,97cm
21+4: połowkowe (475g Człowieka)
35+5: narodziny synusia - 2450g