Słabe komórki po punkcji
-
WIADOMOŚĆ
-
Amilka wrote:To może jeszcze ja coś podrzucę i wyjaśnię jako ktoś kto walczył z tym w 2019 roku, przebrnęłam przez tony międzynarodowych artykułów naukowych żeby zrozumieć dlaczego...
Miałam wtedy 26 lat i po 2 latach starań podchodziłam do pierwszego ivf. Miało być super, ja młoda, mąż młody, monitoringi cyklu najlepsze no w ogóle cud miód i jednorożce. Stymulowanie mnie standardowo bo przecież po co się przemęczać (rekovelle) jak amh 4.8. było 8 pęcherzyków, z tego...3 komórki. Dwie się zaplodnily, powstała blastka 3bb transfer beta zero.
Potem trzy miesiące suplementacji i bach, długi protokół (gonal, menopur), 11 pęcherzyków z tego...3 komórki! No shit. Dwie się zaplodnily, transfer w trzeciej dobie, biochem. Wtedy zaczęłam drążyć...
No bo młody wiek, hormony ok, nasienie ok, monitoring ok, pierdoły inne o których piszecie ok i dupa.
Doszłam do pewnych wniosków, zrobiłam adopcje zarodka i zaszłam w ciążę od pierwszego strzała, córka prawie rok na świecie.
Moje wnioski.
Pierwsza stymulacja to królik doświadczalny. Może być że nie wyszło bo tak, bo zła odpowiedź na leki, nie ten lek, nie ten protokół, nie poddawać się, spróbować znowu na innych lekach stanowczo.
Krzywa cukrowa i insulinowa na to wpływa. Nadwaga i otyłość. Pcos i endometrioza. Tarczyca. Przyjmowane leki i antybiotyki. Itp
Jeśli druga stymulacja daje ponowny efekt to... Są pewne zaburzenia genetyczne gdzie nawet medycyna nie dotarła. Konsultowałam się w kilku klinikach. Doszlam do wniosku wtedy że u mnie sa genetycznie uszkodzone komórki a to widać już na etapie dojrzewania komórek w jajniku- puste pęcherzyki, zdegradowane komórki itp. zasugerowano adopcje zarodka i od razu strzał w dziesiątkę. Więc podsumowując, nie poddawajcie się po jednej stymulacji która była nieudana ale nie warto tracić zdrowia na dziesięć kolejnych jak zawsze jest coś nie tak tylko udac się do mądrego genetyka i szukać jak najlepszego lekarza od niepłodności bo większość to konowały i tyle.
Dziękuje za wyjaśnienie i doświadczenia. Jak zbiorę się w sobie to spróbuję. Myslisz że lepiej poczekać i zrobić suplementację czy od razu próbować? -
Ilka_34 wrote:czy dokładnie jest double trigger? jakie suplementy brałaś? jakie wg Ciebie są niezbędne?
Suplementowałam się przez 8 miesięcy. Początkowo planowałam przez conajmniej 3, ale przyszła pandemia i tak wyszło, że w sumie 8 miechów zaliczyłam suplemenyację. Włączyłam akupunkturę raz w tygodniu.
Od 1 dnia cyklu do owulacji piłam mieszkankę Ojca Sroki w każdym cyklu
Resweratrol – największą dawkę jaką mogłam dostać na necie
Koenzym Q10 – 300 mg
Selen
Cynk
Witamina D – vigantolletten 100x2
Wiesiołek do owulacji – piłam olej z wiesiołka
Ashwaganda
Maca
Magnez
NAc glutation
Larginina
L-kartynina
Shatavari
Codziennie rano piłam pierzgę i 2 łyżki oleju lnianego
Sok z granata
I sproszkowaną witamine C
Femibion Natal 1
Don Quai do owulacji
Inozytol
Melatonina na noc
Można DHEA też bardzo dobrze działa, ale trzeba mieć ten hormon w normie, żeby suplementować. Jeśli masz ponad normę to nie bierz, bo zarośniesz włosami i przyniesie odwrotny skutek
Codziennie jadłam awokado i 10 jagód Goji
No i ogólnie starałam się jeść superfoods, ale nie byłam na jakiejś konkretnej diecie. Suplementy ogólnie kupiłam nie z nawyższej półki, ale starałam się brać maksymalną dawkę.
Jak przygotowywałam się do IVF starałam się zajść naturalnie. Stąd niektóre suple do owulacji.
Double trigger (o ile dobrze pamiętam nazwę) to był zastosowanie Gonapeptylu z kilkugodzinną przerwą na podanie Ovitrelle. W tej pierwszej stymulacji wszystko brałam razem, a w tej drugiej rozdzielałam te leki, tak żeby komórki miały szanse dojrzewać. Ja nigdy nie miałam zegenerowanych komórek w stymulacjach. One nie chciały dojrzewać, a na samą stymulację reagowałam bardzo wolno.
Miphuhiz lubi tę wiadomość
09.2016 poronienie zatrzymane naturalsika
02.2019/10.2019 - nieudane IVF x2
08.2020 - trzecie IVF ➡️10.2022 - 💕♂️ -
Amilka wrote:To może jeszcze ja coś podrzucę i wyjaśnię jako ktoś kto walczył z tym w 2019 roku, przebrnęłam przez tony międzynarodowych artykułów naukowych żeby zrozumieć dlaczego...
Miałam wtedy 26 lat i po 2 latach starań podchodziłam do pierwszego ivf. Miało być super, ja młoda, mąż młody, monitoringi cyklu najlepsze no w ogóle cud miód i jednorożce. Stymulowanie mnie standardowo bo przecież po co się przemęczać (rekovelle) jak amh 4.8. było 8 pęcherzyków, z tego...3 komórki. Dwie się zaplodnily, powstała blastka 3bb transfer beta zero.
Potem trzy miesiące suplementacji i bach, długi protokół (gonal, menopur), 11 pęcherzyków z tego...3 komórki! No shit. Dwie się zaplodnily, transfer w trzeciej dobie, biochem. Wtedy zaczęłam drążyć...
No bo młody wiek, hormony ok, nasienie ok, monitoring ok, pierdoły inne o których piszecie ok i dupa.
Doszłam do pewnych wniosków, zrobiłam adopcje zarodka i zaszłam w ciążę od pierwszego strzała, córka prawie rok na świecie.
Moje wnioski.
Pierwsza stymulacja to królik doświadczalny. Może być że nie wyszło bo tak, bo zła odpowiedź na leki, nie ten lek, nie ten protokół, nie poddawać się, spróbować znowu na innych lekach stanowczo.
Krzywa cukrowa i insulinowa na to wpływa. Nadwaga i otyłość. Pcos i endometrioza. Tarczyca. Przyjmowane leki i antybiotyki. Itp
Jeśli druga stymulacja daje ponowny efekt to... Są pewne zaburzenia genetyczne gdzie nawet medycyna nie dotarła. Konsultowałam się w kilku klinikach. Doszlam do wniosku wtedy że u mnie sa genetycznie uszkodzone komórki a to widać już na etapie dojrzewania komórek w jajniku- puste pęcherzyki, zdegradowane komórki itp. zasugerowano adopcje zarodka i od razu strzał w dziesiątkę. Więc podsumowując, nie poddawajcie się po jednej stymulacji która była nieudana ale nie warto tracić zdrowia na dziesięć kolejnych jak zawsze jest coś nie tak tylko udac się do mądrego genetyka i szukać jak najlepszego lekarza od niepłodności bo większość to konowały i tyle.
Mnie po pierwszej nieudanej stymulacji zasugerowano adopcję komórki. Dałam sobie max 3-4 próby podejść IVF na moich komórkach. Dziś wiem, że 4-tej stymulacji nie dałabym już psychicznie znieść... W prawdzie Twoja historia jest inna od mojej - ja nigdy nie miałam pustych pęcherzyków i zdegenerowanych komórek. Albo niechętnie dojrzewały albo nieprawidłowo, bo zbyt wolno się dzieliły. Z każdą próbą zmieniałam coś i udało się... No może nie w pełni, bo czekam jeszcze na efekt końcowy - jestem w 20 tygodniu ciąży... A tu na forum widziałam różne historie i te zakończone ciążami na własnych komórkach i tych z adopcji prenatalnej, więc racja, że nigdy nie wiadomo jak to się potoczy, ale trzeba próbować.Virginia lubi tę wiadomość
09.2016 poronienie zatrzymane naturalsika
02.2019/10.2019 - nieudane IVF x2
08.2020 - trzecie IVF ➡️10.2022 - 💕♂️ -
Sunray wrote:Suplementowałam się przez 8 miesięcy. Początkowo planowałam przez conajmniej 3, ale przyszła pandemia i tak wyszło, że w sumie 8 miechów zaliczyłam suplemenyację. Włączyłam akupunkturę raz w tygodniu.
Od 1 dnia cyklu do owulacji piłam mieszkankę Ojca Sroki w każdym cyklu
Resweratrol – największą dawkę jaką mogłam dostać na necie
Koenzym Q10 – 300 mg
Selen
Cynk
Witamina D – vigantolletten 100x2
Wiesiołek do owulacji – piłam olej z wiesiołka
Ashwaganda
Maca
Magnez
NAc glutation
Larginina
L-kartynina
Shatavari
Codziennie rano piłam pierzgę i 2 łyżki oleju lnianego
Sok z granata
I sproszkowaną witamine C
Femibion Natal 1
Don Quai do owulacji
Inozytol
Melatonina na noc
Można DHEA też bardzo dobrze działa, ale trzeba mieć ten hormon w normie, żeby suplementować. Jeśli masz ponad normę to nie bierz, bo zarośniesz włosami i przyniesie odwrotny skutek
Codziennie jadłam awokado i 10 jagód Goji
No i ogólnie starałam się jeść superfoods, ale nie byłam na jakiejś konkretnej diecie. Suplementy ogólnie kupiłam nie z nawyższej półki, ale starałam się brać maksymalną dawkę.
Jak przygotowywałam się do IVF starałam się zajść naturalnie. Stąd niektóre suple do owulacji.
Double trigger (o ile dobrze pamiętam nazwę) to był zastosowanie Gonapeptylu z kilkugodzinną przerwą na podanie Ovitrelle. W tej pierwszej stymulacji wszystko brałam razem, a w tej drugiej rozdzielałam te leki, tak żeby komórki miały szanse dojrzewać. Ja nigdy nie miałam zegenerowanych komórek w stymulacjach. One nie chciały dojrzewać, a na samą stymulację reagowałam bardzo wolno.
Spora lista. Dziękuję spora czesc na pewno wykorzystam -
J.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2023, 17:52
ona 42 lat.
3 IVF 😥
AZ - 01.09.20, 13dpt - beta 1815, 15dpt -beta 3873, 23dpt - mamy ❤️, 8.10.20 - 8 tyg ❤️, BOBO- Maj 2021
Starania o BOBO nr 2
FET - 21.07.23 😢
II FET - 19.10.23, 6dpt- II kreski, 11dpt -beta 726, 13dpt -beta 2137, 27dpt - mamy ❤️, 27.11.23 - 8 tyg ❤️ Nifty i usg polowkowe ok
BOBO 2 jest juz z nami - lipiec 2024 ❤️ -
Virginia wrote:Ja tez jestem po AZ i jednym z powodow byly slabe komorki. W ogole gdzies tu na forum jest jeden stary watek na ten temat.
Podepne sie pod to co napisala Amilka. Pierwsza stymulacja to takie proby w ciemno - nigdy nie wiadomo jak zareaguje organizm. Moim zdaniem pierwsze IVF to taki punkt wyjscia do dalszego dzialania (jezeli sie nie udalo).
Jak masz czas, to zaczelabym suplementacje (przede wszystkim q10) i porobila rozne badania (tarczyca i krzywa cukrowa na poczatek) i moze cos tam wyjdzie co mozna podleczyc.
Ja mialam 3 stymulacje z bardzo zlymi rezultatami. AMH mialam 3, po stymulacjach mialam powyzej 10 zaplodnionych komorek, z ktorych nie bylo dobrych zarodkow. W miedzyczasie oczywiscie suplementowalam, mialam diete plodnosci, robilam joge, i w ogole bylam super fit przez caly ten okres. Niestety nie bylo zadnych rezultatow.
I nie chce nikogo tutaj zniechecac. Ja juz nie mialam sily na dalsze proby, ale kazda z nas ma inne granice i jak sie patrzy na to forum to sa wyjatki od reguly, ktorym sie udalo Tak wiec walczyc trzeba, ale nie kazdemu moze sie udac.
Jeszcze dodam, ze u mnie nigdy nie znaleziono konkretnej przyczyny problemow. Moje AMH bylo zawsze wysokie, zrobilam wszystkie badania i nic dziwnego nie wychodzilo i tez mialam rozne protokoly stymulacji. Nie jest to latwe jak nia ma odpowiedzi dlaczego nic nie dziala.
Racja, trzeba mieć siły do tego. Mi już psychicznie nie starcza... spróbuję tej suplementacji, tylko ile ona ma trwać? jeżeli chciałabym spróbować znowu stymulacji to pewnie bedzie lada chwila -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2023, 17:52
Misiakowa lubi tę wiadomość
ona 42 lat.
3 IVF 😥
AZ - 01.09.20, 13dpt - beta 1815, 15dpt -beta 3873, 23dpt - mamy ❤️, 8.10.20 - 8 tyg ❤️, BOBO- Maj 2021
Starania o BOBO nr 2
FET - 21.07.23 😢
II FET - 19.10.23, 6dpt- II kreski, 11dpt -beta 726, 13dpt -beta 2137, 27dpt - mamy ❤️, 27.11.23 - 8 tyg ❤️ Nifty i usg polowkowe ok
BOBO 2 jest juz z nami - lipiec 2024 ❤️ -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2023, 17:52
Sunray lubi tę wiadomość
ona 42 lat.
3 IVF 😥
AZ - 01.09.20, 13dpt - beta 1815, 15dpt -beta 3873, 23dpt - mamy ❤️, 8.10.20 - 8 tyg ❤️, BOBO- Maj 2021
Starania o BOBO nr 2
FET - 21.07.23 😢
II FET - 19.10.23, 6dpt- II kreski, 11dpt -beta 726, 13dpt -beta 2137, 27dpt - mamy ❤️, 27.11.23 - 8 tyg ❤️ Nifty i usg polowkowe ok
BOBO 2 jest juz z nami - lipiec 2024 ❤️ -
nick nieaktualnyKjojewna wrote:Dziewczyny jak szybko po nieudanym transferze można podejść do następnego? Można w kolejnym cyklu? Czy należy odczekać?
Ja podchodziłam odrazu w kolejnym cyklu. Dopiero po 2gim nieudanym zalecił histeroskopie , immunologie ogarnęliśmy przed podejściem do procedury.
To pewnie w dużej mierze zależy od tego jak soe czujesz i czy zostaną zalecone dodatkowe badania. -
Becky123 wrote:Ja podchodziłam odrazu w kolejnym cyklu. Dopiero po 2gim nieudanym zalecił histeroskopie , immunologie ogarnęliśmy przed podejściem do procedury.
To pewnie w dużej mierze zależy od tego jak soe czujesz i czy zostaną zalecone dodatkowe badania.
Czy możesz coś więcej napisać o immunologii? Jakie to badania? Czy jest szansa aby zrobić na NFZ? -
Hej, kazdy przypadek jest inny i nie mozemy sie porownywac, ale chcialabym podniesc na duchu swoja historią
Ja miałam za pierwszym razem tak, ze wszystkie zarodki obumarły, pamiętam jak dziś jak lekarz zadzwonił wieczorem i powiedział że jutro transferu nie będzie bo nie ma co transferować i jest mu bardzo przykro i nie wie co powiedzieć i wyjaśnić.
Świat stanął w tamtym momencie....
Za drugim razem zmieniliśmy leki ale lekarz nie był zadowolony ze stymulacja jednak do transferu doszło- 1 zarodek dotrwał do 3 doby, jednak nie zakończyło się ciążą.
Nie miałam siły na kolejną próbę ale mąż bardzo mnie wspierał i namówił mnie na ostatnią próbę.
Zmieniliśmy lekarza, tym razem zastosowaliśmy leki z pierwszej próby ale długi protokół i mieliśmy czekać na 5 dniowe blastki.
Lekarz dzień przed transferem powiedział że z 4 zostały 2 piękne zarodka i będzie transfer ale w dzień transferu rozmowa z lekarzem że mamy problemy, ja mam hiperkę, z 2 blastek jest tylko jedna a do tego tak słaba że mrożenia nie przetrwa i jesteśmy w kropce bo mój stan zdrowia nie bardzo pozwala na transfer a stan zarodka na odroczenie... konsultacja z drugim lekarzem i decyzja podjęta transferujemy....
I tak dziś jestem mamą ponad 2 letniego synka który z bardzo słabej nie rokujacej blastki jest okazem zdrowia.
Ja nie suplementowalam nic, jedynie wprowadziłam więcej warzyw do posiłków.
Tak, po stymulacji licznymi zastrzykami kiedy okazuje się że nie dochodzi do transferu jest to tragedia dla każdej ale jak to było napisane za pierwszym podejściem lekarz podchodzi schematycznie i testuje (wiem że nie ładnie to brzmi) na nas metodę.
Ja podejmuje ponowna próbę, tym razem walczę o rodzeństwo dla syna i jestem dopiero co po punkcji i jest strach czy dojdzie do transferu, czy moje jajeczka dadzą radę.
Trzymam kciuki, życzę dużo siły i wytrwałości.ZuzaMaruda, Daylight lubią tę wiadomość
Starania ponad 4 lata
1 próba in vitro- 12.2018 krótki protokół punkcja- 6 komórek, 0 zaplodnonych😭
2 próba in vitro - 02.2019 krótki protokół punkcja 7 komorek, 1 zarodek, beta 12dpt 3,2 😭
3 próba in vitro - długi protokół, 29.05.19 punkcja 10 komórek, zaplodnine 2, do blastocysta wytrwale tylko 1 bardzo slaby, transfer 03.06.2019
8dpt - beta 59,9
11dpt- beta 225,61
14dpt - beta 789,7
30dpt - mamy ❤
20.02.2020- zobaczyłam i przytuliłam pierwszy raz synka🤗
Wracamy do starań o rodzeństwo
05.2022 wizyta i rozpoczęcie procedury
27.06.2022 punkcja, 10 🥚
30.06.2022 transfer 3 dniowego zarodka
8dpt - beta >2😭
02.08.22 zaczynamy 2 procedurę, zmiana z menopur na gonal-f- będzie lepiej?
29.08.22 punkcja - pobrane 12 ✊️
01.09.22 transfer 2x3dniowców
11dpt- beta 49,5 ✊️
14 dpt 119,7 ✊️
16 dpt 225,6✊️
18 dpt 664,3✊️
27.09- USG jeszcze nie ma serduszka😵💫
30.09 USG jest jedno❤️
13.11.22 straciłam cię💔🖤 -
BBnowa wrote:Hej, kazdy przypadek jest inny i nie mozemy sie porownywac, ale chcialabym podniesc na duchu swoja historią
Ja miałam za pierwszym razem tak, ze wszystkie zarodki obumarły, pamiętam jak dziś jak lekarz zadzwonił wieczorem i powiedział że jutro transferu nie będzie bo nie ma co transferować i jest mu bardzo przykro i nie wie co powiedzieć i wyjaśnić.
Świat stanął w tamtym momencie....
Za drugim razem zmieniliśmy leki ale lekarz nie był zadowolony ze stymulacja jednak do transferu doszło- 1 zarodek dotrwał do 3 doby, jednak nie zakończyło się ciążą.
Nie miałam siły na kolejną próbę ale mąż bardzo mnie wspierał i namówił mnie na ostatnią próbę.
Zmieniliśmy lekarza, tym razem zastosowaliśmy leki z pierwszej próby ale długi protokół i mieliśmy czekać na 5 dniowe blastki.
Lekarz dzień przed transferem powiedział że z 4 zostały 2 piękne zarodka i będzie transfer ale w dzień transferu rozmowa z lekarzem że mamy problemy, ja mam hiperkę, z 2 blastek jest tylko jedna a do tego tak słaba że mrożenia nie przetrwa i jesteśmy w kropce bo mój stan zdrowia nie bardzo pozwala na transfer a stan zarodka na odroczenie... konsultacja z drugim lekarzem i decyzja podjęta transferujemy....
I tak dziś jestem mamą ponad 2 letniego synka który z bardzo słabej nie rokujacej blastki jest okazem zdrowia.
Ja nie suplementowalam nic, jedynie wprowadziłam więcej warzyw do posiłków.
Tak, po stymulacji licznymi zastrzykami kiedy okazuje się że nie dochodzi do transferu jest to tragedia dla każdej ale jak to było napisane za pierwszym podejściem lekarz podchodzi schematycznie i testuje (wiem że nie ładnie to brzmi) na nas metodę.
Ja podejmuje ponowna próbę, tym razem walczę o rodzeństwo dla syna i jestem dopiero co po punkcji i jest strach czy dojdzie do transferu, czy moje jajeczka dadzą radę.
Trzymam kciuki, życzę dużo siły i wytrwałości.
Gratuluje. Piękna historia, trzymam kciuki za dalsze sukcesy.
Właśnie jestem ciekawa co mi zaproponuje. Ja właśnie zaczęłam jest turbo zdrowo i suple. Zobaczymy czy coś to da. -
BBnowa wrote:Hej, kazdy przypadek jest inny i nie mozemy sie porownywac, ale chcialabym podniesc na duchu swoja historią
Ja miałam za pierwszym razem tak, ze wszystkie zarodki obumarły, pamiętam jak dziś jak lekarz zadzwonił wieczorem i powiedział że jutro transferu nie będzie bo nie ma co transferować i jest mu bardzo przykro i nie wie co powiedzieć i wyjaśnić.
Świat stanął w tamtym momencie....
Za drugim razem zmieniliśmy leki ale lekarz nie był zadowolony ze stymulacja jednak do transferu doszło- 1 zarodek dotrwał do 3 doby, jednak nie zakończyło się ciążą.
Nie miałam siły na kolejną próbę ale mąż bardzo mnie wspierał i namówił mnie na ostatnią próbę.
Zmieniliśmy lekarza, tym razem zastosowaliśmy leki z pierwszej próby ale długi protokół i mieliśmy czekać na 5 dniowe blastki.
Lekarz dzień przed transferem powiedział że z 4 zostały 2 piękne zarodka i będzie transfer ale w dzień transferu rozmowa z lekarzem że mamy problemy, ja mam hiperkę, z 2 blastek jest tylko jedna a do tego tak słaba że mrożenia nie przetrwa i jesteśmy w kropce bo mój stan zdrowia nie bardzo pozwala na transfer a stan zarodka na odroczenie... konsultacja z drugim lekarzem i decyzja podjęta transferujemy....
I tak dziś jestem mamą ponad 2 letniego synka który z bardzo słabej nie rokujacej blastki jest okazem zdrowia.
Ja nie suplementowalam nic, jedynie wprowadziłam więcej warzyw do posiłków.
Tak, po stymulacji licznymi zastrzykami kiedy okazuje się że nie dochodzi do transferu jest to tragedia dla każdej ale jak to było napisane za pierwszym podejściem lekarz podchodzi schematycznie i testuje (wiem że nie ładnie to brzmi) na nas metodę.
Ja podejmuje ponowna próbę, tym razem walczę o rodzeństwo dla syna i jestem dopiero co po punkcji i jest strach czy dojdzie do transferu, czy moje jajeczka dadzą radę.
Trzymam kciuki, życzę dużo siły i wytrwałości.
A jeszcze dopytam? Co dokładnie zadziało się przy długim protokole? Na czym to polega? I tez mam zagwozdke z transferami 3 lub 5 dniowej blastki. Co sądzisz? -
Ilka_34 wrote:A jeszcze dopytam? Co dokładnie zadziało się przy długim protokole? Na czym to polega? I tez mam zagwozdke z transferami 3 lub 5 dniowej blastki. Co sądzisz?
Po dwóch próbach przed dlugim protokołem dostałam tabletki antykoncepcyjne aby "dać odpocząć organizmowi" po stymulacjach. Potem zaczęłam długi protokół - trwa on dluzej, co wiąże się z większą ilością leków, jak dobrze pamiętam zaczynał się około 20-22 dnia cyklu. Dobrze mój organizm reagował na menopur i za trzecim podejściem to jego przyjmowałam (wcześniej nie pamiętam co bylo ale taki w przykręcanym penie)
Jeśli chodzi co lepsze czy 3 dniowe zarodki czy 5 dniowa blastocysta to z tego co czytalam to kwestia bardzo indywidualna i nie ma jednej dobrej odpowiedzi, dlatego chyba lepiej decyzję zostawić lekarzowi. Ja w czwartek będę miała podawany 3 dniowy zarodek (a przy udanym transferze miałam podaną 5 dniowa blastkę) to chyba dlatego że u mnie po 4 dobie większość przestawała się rozwijać. Ufam swojemu lekarzowi i mam nadzieję że i tym razem się uda.Starania ponad 4 lata
1 próba in vitro- 12.2018 krótki protokół punkcja- 6 komórek, 0 zaplodnonych😭
2 próba in vitro - 02.2019 krótki protokół punkcja 7 komorek, 1 zarodek, beta 12dpt 3,2 😭
3 próba in vitro - długi protokół, 29.05.19 punkcja 10 komórek, zaplodnine 2, do blastocysta wytrwale tylko 1 bardzo slaby, transfer 03.06.2019
8dpt - beta 59,9
11dpt- beta 225,61
14dpt - beta 789,7
30dpt - mamy ❤
20.02.2020- zobaczyłam i przytuliłam pierwszy raz synka🤗
Wracamy do starań o rodzeństwo
05.2022 wizyta i rozpoczęcie procedury
27.06.2022 punkcja, 10 🥚
30.06.2022 transfer 3 dniowego zarodka
8dpt - beta >2😭
02.08.22 zaczynamy 2 procedurę, zmiana z menopur na gonal-f- będzie lepiej?
29.08.22 punkcja - pobrane 12 ✊️
01.09.22 transfer 2x3dniowców
11dpt- beta 49,5 ✊️
14 dpt 119,7 ✊️
16 dpt 225,6✊️
18 dpt 664,3✊️
27.09- USG jeszcze nie ma serduszka😵💫
30.09 USG jest jedno❤️
13.11.22 straciłam cię💔🖤 -
BBnowa wrote:Po dwóch próbach przed dlugim protokołem dostałam tabletki antykoncepcyjne aby "dać odpocząć organizmowi" po stymulacjach. Potem zaczęłam długi protokół - trwa on dluzej, co wiąże się z większą ilością leków, jak dobrze pamiętam zaczynał się około 20-22 dnia cyklu. Dobrze mój organizm reagował na menopur i za trzecim podejściem to jego przyjmowałam (wcześniej nie pamiętam co bylo ale taki w przykręcanym penie)
Jeśli chodzi co lepsze czy 3 dniowe zarodki czy 5 dniowa blastocysta to z tego co czytalam to kwestia bardzo indywidualna i nie ma jednej dobrej odpowiedzi, dlatego chyba lepiej decyzję zostawić lekarzowi. Ja w czwartek będę miała podawany 3 dniowy zarodek (a przy udanym transferze miałam podaną 5 dniowa blastkę) to chyba dlatego że u mnie po 4 dobie większość przestawała się rozwijać. Ufam swojemu lekarzowi i mam nadzieję że i tym razem się uda.
Dziękuje i trzymam kciuki za Ciebie
-
Dziewczyny dostałam raport z punkcji.
Pisze ze pobrano 18 komórek - 7 było dojrzałych i 4 sie zapłodniły.
Hm myślicie że przyczyną tak małej liczby dojrzałych komórek były źle dobrane leki do stymulacji?Anulaa
Wiek 31 lat
05.2022 - początek stymulacji in vitro
06.2022 - punkcja
1 zarodek
08.2022 - transfer
beta 7dpo - 46,5
beta 9dpo 125
13.04.2023 Kaja 💕
04.2024 punkcja nr 2
3 zdrowe zarodki ❄️❄️❄️
06.2024 Transfer
7dp beta 85,00
9dp beta 205,5 -
nick nieaktualnyHej, przy dużej ilości niedojrzałych komórek to rzeczywiście może być problem albo leków a raczej ich dawek albo całego protokołu (pewnie miałaś krótki). Drugą opcją jest środowisko w miednicy mniejszej- infekcje, stany zapalne albo endometrioza. Raczej skłaniałbym się ku temu środowisku bo wskaźnik zapłodnień też nie wychodzi jakiś szałowy 4/7. Nasienie ok?
-
Katarzyba wrote:Hej, przy dużej ilości niedojrzałych komórek to rzeczywiście może być problem albo leków a raczej ich dawek albo całego protokołu (pewnie miałaś krótki). Drugą opcją jest środowisko w miednicy mniejszej- infekcje, stany zapalne albo endometrioza. Raczej skłaniałbym się ku temu środowisku bo wskaźnik zapłodnień też nie wychodzi jakiś szałowy 4/7. Nasienie ok?
Wiesz co nie wiem czy były niedojrzale, miałam info że były kiepskiej jakości i zdegenerowały. Tak milam krótki protokół (mensinorm 225, orgalutan). Teraz mam długi, zaczynam microgynom przez 4 tyg. Nie mam endometriozy. A jak sprawdzić środowisko? Milam biocenoza i była Ok. Partner badania w normie