Staraczki i mamusie z Rzeszowa
-
WIADOMOŚĆ
-
ma.rysia wrote:Pesymistyczna co masz dokładnie na myśli? Ja właśnie coraz więcej negatywny opinii słyszę i jestem zaskoczona w sumie...
Kangurowanie było, a tego też się obawiałam że nie będzie. Pionizacja po 6 godzinach. Ekspresowy prysznic z położną. I dalej już trzeba było radzić sobie samej. Wiadomo jakby mąż był to co innego.
Małego przywiezli mi na drugi dzień rano. Ja jeszcze ledwo mogłam się sama podnieść z łóżka, o chodzeniu nie wspomnę.. A tu już nikt nie pomagał. A dziecko trzeba nakarmić, przebrać itp.
Był płacz, zmęczenie, Nie wyspanie. Miałam problem też z wypróżnieniem pęcherza więc płacz w nocy i męczenie się..
Poprosiłam żeby go wzięły położne do sobie jeszcze na drugą noc, bo czułam że potrzebuję odpoczynku, choć chwilę się przespać. Zostało mi to odmówione.
Mały prawie całą noc na cycu był, a ja ryczałam. Poszłam po butelkę ale i tak nie chciał za bardzo spać.
Z maseczkami cyrk na kółkach.
Maseczki wymagane na sali operacyjnej, w czasie wizyt lekarzy na sali i ich wielkie oburzenie jak któraś nie ma założonej..
Ledwo próg drzwi przekroczył i już oburzenie że masek nie ma.. Mało tego lekarz nawet nie zamieni z Tobą słowa jeśli nie masz maski. Na korytarzu jak widzą ze idziesz z naprzeciwka od razu maski zakładają, inaczej nie przejdą obok Ciebie. człowiek czuje się jak jakiś trędowaty. Sami lekarze czy położne mogą coś wnieść...
Lekarze do dzieci porażka. Codziennie inny przychodził i każdy co innego mówił. Wyszliśmy przez to w 6 dzień. Jeden lekceważył nasz problem, drugi straszył, a ja nie wiedziałam co myśleć o tylko płacz i stres był..
Co do porodów naturalnych. Na sali przewinęły mi się dziewczyny które tak rodziły i się na słuchałam..
Na izbie Wielkie oburzenie jak koleżanka przyjechała jak wody jej odeszły. A jechała 80 km.. Na sali porodowej położna przychodziła co jakieś 40 minut tylko. A tak to same tam leżały. Każdej odmówiono znieczulenia. Były traktowane taśmowo. Nawet koleżance co miała tam opłacona prywatną położną to odmówiono znieczulenie.
Co do laktacyjnych to zależy na kogo się trafiło. Ja w pierwszy dzień trafiłam na taką co tak szybko mi go ustawiłs i coś tam powiedziała że gdyby nie koleżanka z sali to nic bym nie wiedziała z tego. Dopiero na drugi dzień konkretna położna była.
A i jeszcze koleżanka na noc chciała zostawić synka to po godzinie odwieźli jej bo nie mogły go uspokoić...
I każdy pretensje na każdym kroku. Nic nie tłumaczyli. Jak na obchodzie ginekologa się o coś zapytałam to zlał mnie i wyszedł.12.2017 poronienie
23.06.2020 Wiktorek ❤️ -
Syllwia91 wrote:Tak jastarania od 09.2017 , słabe nasienie m. , ureoplazma
1) 2019.02 - HSG - jeden jajowód niedrożny
2) 2019.008- 1 IUI
3) 2019.10 - 2 IUI
ZMIANA lekarza 2020
1) hiperprolaktynemia
2) torbiel na jajniku
3) PCOS
4)insulinoopornosc -
Ja też dostałam skierowanie ale chyba tak na zasadzie, że wszystkie prędzej czy później mają. Póki co się nie zapisałam bo robię inne badania, ale ani w USG nie ma nic podejrzanego ani CA-125 nie mam podwyższonego więc się zastanawiam. Miał ktoś badania ok, a mimo to w laparo coś wyszło?
-
Ostatnio poznalam sasiadke ktora rodzila w PF dziecko po terminie cos kolo 4,100 zmuszona do rodzenia SN za pomocą proznociagu.... Z wieloma komplikacjami po porodzie.
Na to wychodzi ze mój fatalny poród nie był tak fatalny jak mógł być.
Co do JanczuryFryzlewicz do prowadzenia ciazy na NFZ jest ok ale w szpitalu sie do mnie nie przyznala. Koleżanka z pokoju zachwalala lek który u mnie na porodzie był okropny. Być może wizyty to jedno a poród to drugie.starania od 2014, 30 lat, BMI>30, PCOS
nasienie, MAR, HBA dobre
HSG +, AMH 3,8,
30.01.2018 Aromek I IUI -> cysta
08.09.2018 strata chłopców 8tc wada genetyczna
23.09.2019 10 tc ❤
10.12.2019 21 tc syn 440g
05.02.2020 30 tc 1500g
27.03.2020 37 tc 2800g
16.04.2020 39+6 tc 3440 g syn Adam
kariotypy kiry ok mutacje PAI1 homo, MTHFR 677CT hetero
ANA NK ok. AlloMlr O% -
women wrote:widze z opisu , ze zaszłas w ciaze po laparoskopii ? robiłas z zalecenia dr U I W profamili ? ja mam na sierpień ale cos czuje ze okres mi sie przesunie i nic z tego , ogolnie zastanawiam sie czy ta laparoskopia cos daje , bo wyniki mam juz unormowane itp .... jedynie co to podejrzenie endometriozy .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2020, 20:46
Starania od 10.2018, lat 32
AMH-2.68
ANA-ujemna
Nasienie-morfologia 3%
1) 2019.12-Histeroskopia
2)2020.09-Laparoskopia(jajowody drożne, ognisko endo i cysta wycięta)
14.11 1 IUI 🍷😒
14.12 2 IUI 🍷😒
.
.
.
Naturalna
01.02 beta 1052
03.02 beta 2085 prog 26
Chwilo trwaj 🙏
*Niedoczynność
*Hiperprolaktynemia
*bakteria Chlamydia-wyleczona -
Co do Janczury, to byłam z niej zadowolona. Ale fakt w szpitalu nie lubi się przyznawać do pacjentek
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
ma.rysia wrote:Moja siostra teraz zaczęła chodzić do dr Janczury na NFZ, poki co sobie chwali, ale to dopiero początek ciąży. Aż jestem ciekawa jak będzie dalej .starania od 2014, 30 lat, BMI>30, PCOS
nasienie, MAR, HBA dobre
HSG +, AMH 3,8,
30.01.2018 Aromek I IUI -> cysta
08.09.2018 strata chłopców 8tc wada genetyczna
23.09.2019 10 tc ❤
10.12.2019 21 tc syn 440g
05.02.2020 30 tc 1500g
27.03.2020 37 tc 2800g
16.04.2020 39+6 tc 3440 g syn Adam
kariotypy kiry ok mutacje PAI1 homo, MTHFR 677CT hetero
ANA NK ok. AlloMlr O% -
Kurcze dziewczyny, podłamałyście mnie do końca Niestety mój plan na rodzenie w Krośnie legł w gruzach, bo 14 sierpnia zamykają oddział na 3 tygodnie ze względu na wymianę okien
No i z braku laku na pro familii stanęło... mam tam znajomą położną, która mówiła mi, że może mnie wspisać w grafik na cięcie, to taki plus, że by mnie tak czy tak przyjęli...
Co do wstawania po 6h, mam tego świadomość. JA w Krośnie wstałam po ponad 30 godzinach i uważam, że to wcale nie było dla mnie dobre ... Więc nastawiłam się, że jednak tam... a tu zaczynają się wątpliwości ....Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
MalaGosia wrote:Ja też miałam mieć na sierpień dokładnie na 18 ale Pan doktor przełożył bo idzie na urlop wtedy. Następny termin mam na 9 września ale chyba też nici z tego bo mi się właśnie okres spóźnił 2 dni. I znowu pewnie przesunę termin. Ja też w zasadzie mam robioną żeby sprawdzić od środka i drożność.
U mnie jest torbiel na 1 jajnikustarania od 09.2017 , słabe nasienie m. , ureoplazma
1) 2019.02 - HSG - jeden jajowód niedrożny
2) 2019.008- 1 IUI
3) 2019.10 - 2 IUI
ZMIANA lekarza 2020
1) hiperprolaktynemia
2) torbiel na jajniku
3) PCOS
4)insulinoopornosc -
Bardolka wrote:Kurcze dziewczyny, podłamałyście mnie do końca Niestety mój plan na rodzenie w Krośnie legł w gruzach, bo 14 sierpnia zamykają oddział na 3 tygodnie ze względu na wymianę okien
No i z braku laku na pro familii stanęło... mam tam znajomą położną, która mówiła mi, że może mnie wspisać w grafik na cięcie, to taki plus, że by mnie tak czy tak przyjęli...
Co do wstawania po 6h, mam tego świadomość. JA w Krośnie wstałam po ponad 30 godzinach i uważam, że to wcale nie było dla mnie dobre ... Więc nastawiłam się, że jednak tam... a tu zaczynają się wątpliwości ....
Bardolka ja myślę że jeśli masz mieć cc to profamilia będzie ok. Tu dużo zależy od zmiany na którą trafisz. Ja gadałam z kilkoma dziewczynami, które w ostatnim czasie tam rodzily i z samych cc byly zadowolone. W miarę szybko dochodziły do siebie. Ja mam wrażenie, że gorzej jest jeśli komuś zależy na naturalnym porodzie, bo oni nie mają na takie czasu. Często kończy się na cc z uzasadnieniem brak postępu porodu. A mnie to nie do końca satysfakcjonuje bo narazie nastawiam się na poród SN.
Bardolka a jaką masz opinie jeśli chodzi o porodówkę w Krośnie? Bo ja z kolei zastanawiam się czy tam nie jechać jak nic się nie zmieni i nadal tam będą porody rodzinne. -
Bardolka a nie chcesz na Lwowskiej rodzic ? Tam pionizuja po 12 godz. Ja jestem mega zadowolona z opieki. Na noworodkach tez super. Nie ma problemu żeby położne wzięły Ci dziecko na 2 noce. Nie ma takiego gwaru bo oddział nie jest duży jak w przypadku pro familii no i super zaplecze neonatologów z tym dr Błażem, który pod każdym kątem przebada dziecko. Wszystkie usg przezciemiaczkowe, serduszko jest dokładnie badane. Laktacyjne tez super pomocne ( chociaż to Twoje drugie).
Edit: na kiedy masz termin? Mama ni tu mówiła ze 17.08 się zamykają nie mogą Ci zrobić CC trochę wcześniej? Ona tu już kombinuje ze może być Ci w Jasle załatwiła opiekęWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2020, 20:14
-
Syllwia91 wrote:Położne tam niestety same otwarcie mówiły, że mają dość 🙂neonatologia.....Co przyjdzie polozna, czy lekarka to inne zdanie, inaczej robić, itp.... Każdy tam poiwe coś innego
Właśnie takie opinie o neonatogii też niestety słyszałam. Sylwia a powiedz mi jeszcze czy do końca ciąży miałaś wizyty u dr U na litewskiej czy potem w PF? Co z ktg? Miałaś robione? -
nick nieaktualnyma.rysia wrote:Nie pocieszyłyście mnie dziewczyny jeśli chodzi no PF, ale niestety potwierdzają się opinie które słyszę w ostatnim czasie. A co do dr U, ja mam bardzo mieszane uczucia. Moje zajście w ciążę też sobie przypisał jako sukces, chociaż tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy leczenia, tylko caly czas był na etapie diagnostyki. Jeśli chodzi o prowadzenie ciąży to fajnie że jest zawsze pod telefonem bo na początku kilka razy musiałam do niego dzwonić. Teraz natomiast jak jest wszystko dobrze to niewiele można się dowiedzieć. Usg niby robi, ale trwa może minute. Nie wiem nawet ile waży dziecko ani nic. Nigdy nie mówi np. ile ma szyjka, chociaż chyba sprawdza. Mam wrażenie że każda wizyta wygląda tak samo. O nic jakoś specjalnie nie pyta, na moje pytania też odpowiada dość zdawkowo. A za wszystko płacę wcale nie mało. Teraz jeszcze jak wyszło że i tak raczej nie pojadę do PF rodzic to już w ogóle stwierdziłam czy nie lepiej przenieść się do lekarki na nfz bliżej mnie. Tyle że już jestem w 28 tc więc nie wiem czy sobie nie zrobię niepotrzebnego zamieszania tylko...
-
Sucharek85 Ty mi pisalas ze bylas na prenatalnych u dr szajnera. Czy dostalas od niego jakies wyniki, wpis do karty ciazy, cokolwiek potwierdzającego badanie? Bo ja nic od niego nie dostalam, tylko pani co pobierała krew powiedziala ze wyniki przyjda poczta za 3 tyg. I co ja mam zrobić z tymi wynikami jak przyjdą? Ponownie sie umówić do niego na interpretacje?
-
nick nieaktualnypesymistyczna wrote:A na jakiej podstawie? Pytam bo ja co chwilę dzwoniłam do męża zapłakana i mówił że muszę być silna bo jak lekarze zobaczą mnie w takim stanie to też nie będą na to dobrze patrzeć..
-
nick nieaktualnypesymistyczna wrote:Pojechałam na Lwowską ale nie było miejsca i mnie odesłali. Miałam mieć cc, ale wody mi odeszły i szybko musiałam jechać.
Kangurowanie było, a tego też się obawiałam że nie będzie. Pionizacja po 6 godzinach. Ekspresowy prysznic z położną. I dalej już trzeba było radzić sobie samej. Wiadomo jakby mąż był to co innego.
Małego przywiezli mi na drugi dzień rano. Ja jeszcze ledwo mogłam się sama podnieść z łóżka, o chodzeniu nie wspomnę.. A tu już nikt nie pomagał. A dziecko trzeba nakarmić, przebrać itp.
Był płacz, zmęczenie, Nie wyspanie. Miałam problem też z wypróżnieniem pęcherza więc płacz w nocy i męczenie się..
Poprosiłam żeby go wzięły położne do sobie jeszcze na drugą noc, bo czułam że potrzebuję odpoczynku, choć chwilę się przespać. Zostało mi to odmówione.
Mały prawie całą noc na cycu był, a ja ryczałam. Poszłam po butelkę ale i tak nie chciał za bardzo spać.
Z maseczkami cyrk na kółkach.
Maseczki wymagane na sali operacyjnej, w czasie wizyt lekarzy na sali i ich wielkie oburzenie jak któraś nie ma założonej..
Ledwo próg drzwi przekroczył i już oburzenie że masek nie ma.. Mało tego lekarz nawet nie zamieni z Tobą słowa jeśli nie masz maski. Na korytarzu jak widzą ze idziesz z naprzeciwka od razu maski zakładają, inaczej nie przejdą obok Ciebie. człowiek czuje się jak jakiś trędowaty. Sami lekarze czy położne mogą coś wnieść...
Lekarze do dzieci porażka. Codziennie inny przychodził i każdy co innego mówił. Wyszliśmy przez to w 6 dzień. Jeden lekceważył nasz problem, drugi straszył, a ja nie wiedziałam co myśleć o tylko płacz i stres był..
Co do porodów naturalnych. Na sali przewinęły mi się dziewczyny które tak rodziły i się na słuchałam..
Na izbie Wielkie oburzenie jak koleżanka przyjechała jak wody jej odeszły. A jechała 80 km.. Na sali porodowej położna przychodziła co jakieś 40 minut tylko. A tak to same tam leżały. Każdej odmówiono znieczulenia. Były traktowane taśmowo. Nawet koleżance co miała tam opłacona prywatną położną to odmówiono znieczulenie.
Co do laktacyjnych to zależy na kogo się trafiło. Ja w pierwszy dzień trafiłam na taką co tak szybko mi go ustawiłs i coś tam powiedziała że gdyby nie koleżanka z sali to nic bym nie wiedziała z tego. Dopiero na drugi dzień konkretna położna była.
A i jeszcze koleżanka na noc chciała zostawić synka to po godzinie odwieźli jej bo nie mogły go uspokoić...
I każdy pretensje na każdym kroku. Nic nie tłumaczyli. Jak na obchodzie ginekologa się o coś zapytałam to zlał mnie i wyszedł.
O dokładnie! Neonatolodzy.... I najśmieszniejsze, że jeden neonatolog podważa kompetencje drugiego.... Kuźwa ja się czułam tam jakby moje dziecko było poważnie chore i nikt mi nic nie chciał mówić... Moja dyrektorka z pracy w końcu zareagowała i okazało się że jedna neonatolog taka młoda to ktoś tam z rodziny i prosiła ja żeby podeszła do mnie i mnie uspokoiła to przyszła i obiecała ze wyjdziemy do domu, że wszystko jest ok i ona nie pozwoli żeby nas rozdzielili. Zadbała o szybkie usg, badania mu zrobiła jeszcze dla pewności i o 13 był wypis, mąż przyjechał po nas,ka spakowana a mojego wypisu brak..... 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2020, 16:39
-
nick nieaktualnywomen wrote:widze z opisu , ze zaszłas w ciaze po laparoskopii ? robiłas z zalecenia dr U I W profamili ? ja mam na sierpień ale cos czuje ze okres mi sie przesunie i nic z tego , ogolnie zastanawiam sie czy ta laparoskopia cos daje , bo wyniki mam juz unormowane itp .... jedynie co to podejrzenie endometriozy .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2020, 16:40
women lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyma.rysia wrote:Właśnie takie opinie o neonatogii też niestety słyszałam. Sylwia a powiedz mi jeszcze czy do końca ciąży miałaś wizyty u dr U na litewskiej czy potem w PF? Co z ktg? Miałaś robione?
-
Pink! wrote:Sucharek85 Ty mi pisalas ze bylas na prenatalnych u dr szajnera. Czy dostalas od niego jakies wyniki, wpis do karty ciazy, cokolwiek potwierdzającego badanie? Bo ja nic od niego nie dostalam, tylko pani co pobierała krew powiedziala ze wyniki przyjda poczta za 3 tyg. I co ja mam zrobić z tymi wynikami jak przyjdą? Ponownie sie umówić do niego na interpretacje?
Wynik jest po ok 3tyg. Idziesz tam gdzie oddawałas krew i dostajesz taką kartkę z analiza, wynik badania krew plus USG. Mi wynik interpretował lekarz u którego prowadziłam ciaze w PF, na kolejnej wizycie.
I to jest ważne badanie, więc sobie trzymaj to najlepiej w karcie ciąży albo w teczce ciążowej.polip, puste jajo płodowe, zespół Ashermana 2016/17
niedoczynność tarczycy, mutacja genu protrombiny 20210 i /MTHFR
histero/ laparo - 16.07.2018 - jajowody drożne, 3x IUI - nie udana
02.2019 - ivf Artvimed, krótki protokół ( pobrano 21 komórek, 8 zamrożonych, 2 zarodki )
22.03 - crio ;(
06.2019 - ivf na ❄komórki się nie rozmroziły, crio blastki 333
7dpt 43, 9dpt 106, 28dpt ❤
15.02.2020 Sara 👣 2990g, 53cm